ODWAGI! Ja jestem, nie bójcie się!

2 sierpnia 2016, autor: Krzysztof Osuch SJ

Odczytajmy niespodziewane zjawienie się Jezusa pośród ciemności i burzy – jako łagodną perswazję, że On nie zostawia swoich uczniów samych; przeciwnie, stale ogarnia ich swoją troską. Swoim zjawieniem się Jezus zapewnia uczniów, że nigdy nie będą walczyć samotnie, i że On zawsze poda im pomocną dłoń; ocali ich, choć burz i zagrożeń (aż po męczeńską śmierć) nie usunie z ich życia i z całej historii chrześcijan!

Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. Gdy się przeprawiali, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali posłańców po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni (Mt 14, 22-36).

 [Całe rozważanie jest TUTAJ]

Entuzjazm…

Cudowne nakarmienie paru tysięcy ludzi mogło się jawić jako wydarzenie przełomowe. Niestety, okazało się, że po tym wielkim cudzie (po rozmnożeniu chleba i ryb) życie świadków cudu toczyło się podobnie jak dotąd. Wszyscy zatem mogli się czuć jakoś zawiedzeni i rozczarowani, choć widzieli wielkie mesjańskie znaki i choć spotykali się z Kimś naprawdę wielkim.

Nieco dokładniej zobaczmy to na przykładzie wydarzenia opisanego w dzisiejszej perykopie. Dzieje się ono w pewnym powiązaniu z cudownym nakarmieniem pięcioma chlebami i dwoma rybami około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci!

Cudowne nakarmienie ogromnej rzeszy wywołało u świadków cudu wielki entuzjazm i podziw wobec osoby Jezusa. Z innych przekazów (por. J 6, 15) wiemy, że to właśnie po cudzie o takim charakterze chciano obwołać Jezusa królem. Św. Jan Ewangelista pisze:

kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę (J 6, 14-15).

Św. Mateusz jakby uzupełnia opis wydarzeń:

On jednak zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny (Mt 14, 22-24).

… i rozczarowanie?

Można by powiedzieć, że zamiast nastania wspaniałej epoki mesjańskiej – uczniowie Jezusa (i inni uczestnicy cudu rozmnożenia chleba) mają do czynienia wciąż jedynie z pewnego rodzaju zwyczajnością. Dla Jezusa oznacza ona pójście na górę, aby rozmawiać z Ojcem. Inna jest „zwyczajność” życia uczniów, którzy (zresztą z polecenia Jezusa) powrócili do łodzi i popłynęli na drugi brzeg. Z powodu nocy i przeciwnego wiatru nie była to łatwa przeprawa.

Uczniowie Jezusa mogli sobie pomyśleć, że niestety wszystkie dotychczasowe spotkania z Jezusem i wielkie cudy Mistrza nie zmieniły warunków ich codziennego życia. Nie zmieniły się też zasad …żeglowania; pozostał trud i czyhające niebezpieczeństwa. Krótko mówiąc, wszystko pozostało jakby po staremu.

  • W obliczu powracających przeciwności i zagrożeń uczniowie Jezusa zdali sobie sprawę z tego, że poznanie Jezusa nie wniosło w ich życie jakiejś wielkiej zmiany. W krytycznym momencie zagrożenia zdają się być i tak sami.
  • Podobnie jak przed poznaniem Jezusa tak i teraz nadal musieli liczyć przede wszystkim na siebie, na swoje siły, które tak niewiele znaczą wobec potęgi żywiołów przyrody.
  • Mogli sobie myśleć: «Tak, nasz Mistrz jest, owszem, potężny, ale zostawia nas samych. Nie możemy liczyć na Jego stałą Obecność i Moc, która ocala». Ale oto okazało się, że jest inaczej.

Jest inaczej

Jezus de facto nie zostawił ich samych. Przyszedł do nich w sposób cudowny – po wodzie. Trudno było Go rozpoznać. Nawet się Go wystraszyli: zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Pierwsza reakcja (strach i krzyk) wskazuje na to, że byli oni dalecy od pomyślenia, że Jezus może być tak blisko nich i że ani na moment nie zostawia ich samych!

 [Całe rozważanie jest TUTAJ]

Komentarze

komentarze 2 do wpisu “ODWAGI! Ja jestem, nie bójcie się!”
  1. Może się komuś przydać:

    Winnica Racheli zaprasza

    dodane 2013-12-18 10:56

    Winnica Racheli

    To obecnie największe na świecie duszpasterstwo umożliwiające matkom, ojcom, rodzinom usuniętych dzieci, jak również osobom zatrudnionym w przemyśle aborcyjnym doświadczenie uzdrowienia wewnętrznego.

    facebook.com/winnicaracheli.warszawa

    WINNICA RACHELI to rekolekcje skierowane do osób cierpiących z powodu aborcji znane na świecie od 27 lat jako RACHEL’S VINEYARD. To największe na świecie duszpasterstwo umożliwiające matkom, ojcom, rodzinom usuniętych dzieci, jak również osobom zatrudnionym w przemyśle aborcyjnym doświadczenie uzdrowienia wewnętrznego.

    Duszpasterstwo Winnica Racheli powstało jako inicjatywa Kościoła Katolickiego w Ameryce, a konkretnie zaczęło się od rekolekcji zorganizowanych przy parafii Błogosławionej Dziewicy Maryi w Darby, w stanie Pensylwania, USA w 1986 r. dla osób cierpiących emocjonalnie i duchowo z powodu uczestnictwa w aborcji. Dr Theresa Karminski Burke zapoczątkowała tam jedną z pierwszych grup wsparcia terapeutycznego w tym temacie w USA. Wkrótce zaczęły przybywać szukające ratunku osoby z innych stanów, aby doświadczyć bardzo skutecznego procesu uzdrowienia. Bez budżetu, biura i reklamy, Winnica Racheli stała się oddolną inicjatywą o znaczeniu narodowym. Pocztą pantoflową rekolekcje zaczęły się rozpowszechniać w innych stanach. W 2003 r. Winnica Racheli stała się częścią duszpasterstwa Priests for Life (Księża Dla Życia) kierowanego przez Księdza Franka Pavone. Obecnie Winnica Racheli rozrosła się do 600 rekolekcji rocznie, organizowanych w 47 stanach i 17 krajach świata, z wieloma nowymi miejscami w fazie rozwoju.

    Winnica Racheli powstaje teraz również w Warszawie, a konkretnie w Archidiecezji Warszawskiej. Rekolekcje zaczynają się w piątek wieczorem i trwają do niedzieli po południu. Odbywają się w ośrodku rekolekcyjnym. Weekend przynosi obfity plon wszystkim, którzy chcą pracować w Winnicy. (…) Więcej

  2. Pieśni śpiewane przez o. Tomasza Jarosza, redemptorystę. Adres:

    10 pieśni biblijnych (fragmenty psalmów) w wykonaniu o. Tomasza Jarosza CSsR. Przy fortepianie Kinga Huk. Nagranie audio pochodzi z CD, zaś montaż obrazu – ks. Wojciech Kałamarz CM.