BÓG sam wystarczy
15 października 2019, autor: Krzysztof Osuch SJJak to dobrze móc poniższe słowa Psalmisty odczytać i rozważyć jako jego osobiste świadectwo, a następnie uwewnętrznić je i uczynić własną modlitwą, w której wydajemy siebie w ręce Boga Ojca!
Jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza,
od Niego przychodzi moje zbawienie.
Tylko On jest opoką i zbawieniem moim,
twierdzą moją, więc się nie zachwieję.
Jedynie w Bogu szukaj pokoju, duszo moja,
bo od Niego pochodzi moja nadzieja.
On tylko jest skałą i zbawieniem moim,
On moją twierdzą, więc się nie zachwieję.
W każdym czasie Jemu ufaj narodzie.
Przed nim wylejcie wasze serca:
Bóg jest naszą ucieczką (Ps 62,2-3.6-7.9).
W wersetach powyżej pominiętych Psalmista mówi również o kruchości człowieka, o moralnej zawodności i ulotności istnienia na Ziemi:
Synowie ludzcy są tylko jak tchnienie, synowie mężów – kłamliwi; na wadze w górę się wznoszą: wszyscy razem są lżejsi niż tchnienie. Jest też przestroga przed ponętnymi pokusami: Nie pokładajcie ufności w przemocy ani się łudźcie na próżno rabunkiem; do bogactw, choćby rosły, serc nie przywiązujcie.
Tak, w ziemskie istnienie wpisana jest niepewność i radykalne zagrożenia. Co z tego, że wzrastaliśmy otoczeni wspaniałą miłością rodziców, rodziny i przyjaciół, skoro i tak w jakimś momencie dotknie nas wielki ból związany z przemijaniem, chorobą i śmiercią. Życie na Ziemi to (jeszcze) nie Raj i nie Niebo. Dopiero idziemy do Domu Ojca, a droga wiedzie przez pustynię.
Oprócz wspomnianych zagrożeń są jeszcze i te, które wynikają z nieprzewidywalnych zachowań i losów najbliższych nam osób – żony, męża, dzieci, rodziców, członków wspólnoty… Tylko jakiś czas – dłużej lub krócej – można udawać, że wszystko jest pewne i wyliczalne. Tylko na jakiś czas starcza nam własnej dzielności i odwagi. Tylko jakiś czas można oprzeć się na ludziach, na dobrach materialnych i na własnych zdolnościach. Tylko jakiś czas można cieszyć się barwami życia i zadowalać się intensywnością zmysłowych doznań.
- My ludzie poznajemy prawdę o nas jedynie stopniowo i błądząc w niejednym. Bóg natomiast z góry dobrze wie, że poza Nim nie znajdziemy trwałego oparcia i nie zaznamy trwałego pokoju i bezpieczeństwa. Prosi nas zatem Bóg, byśmy Jemu zaufali i na Nim polegali w sposób absolutny, niezachwiany.
- Bóg zna chwiejne i zmienne serca ludzi, dlatego – chcąc je wzmocnić – nie tylko wskazuje, ale i wyraźnie zakazuje: Nie będziesz miał bogów cudzych obok Mnie! (Wj 20, 3).
- Gdy mimo jasnych rad i nakazów, Lud Starego Testamentu wchodził na drogę odstępstwa, Bóg niestrudzenie prosił: Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem i nikt inny (Iz 45,22).
Nam może się dzisiaj wydawać (zwłaszcza gdy jesteśmy mocniej zaangażowani), że Przykazania Boże zachowujemy już w pełni i łatwo. I że nie czyhają na nas żadne poważne pułapki i wielkie pokusy. Tymczasem jest inaczej, dlatego stale należy badać siebie, pytając, czy nie sprzeniewierzamy się (indywidualnie i społecznie) temu przykazaniu: Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie (Pwt 5, 7). Podobnie, należy pytać siebie, czy żyjemy z nieskończonej Miłości Boga do nas i czy my sami miłujemy Boga całym sercem.
Bóg sam wystarcza
„Jesteśmy dziećmi tego, w kim złożyliśmy nasze nadzieje”.[1] Abraham ufający Bogu w czasie wielkiej próby, związanej z ofiarą z Izaaka, jest dzieckiem Boga. Podobnie Mojżesz na pustyni, Maryja przy Zwiastowaniu i Jezus na krzyżu. Wszyscy oni są dziećmi Boga Ojca! – A my? A ja?
- Pan Bóg pragnie oszczędzić nam wielkich cierpień, wynikających z braku zaufania do Niego i z braku polegania na Jego Wszechmocy. Prosi nas zatem Bóg o dogłębne zaufanie do Niego, skoro jest On Wszechmocny, Mądry, Dobry i Miłosierny! To zaufanie winno ogarnąć wszystkieaspekty naszego życia: sprawy materialne, uczuciowe i duchowe. – Czy (już) tak jest?
Pouczająca w tym względzie jest delikatna przygana, którą Jezus kieruje także do nas za pośrednictwem świętej Katarzyny ze Sieny:
„Czemu nie ufasz Mnie, który jestem twoim Stwórcą? Bo ufasz sobie. Czyż nie jestem Ci wierny i oddany?/…/ Czemu wątpisz, że jestem dość mocny, aby Ci pomóc, dość silny, aby Cię wspierać i bronić od nieprzyjaciół, dość mądry, aby oświecić oko Twojego intelektu, lub że mam dość dobrotliwości, żebym Ci zechciał dać to, co jest konieczne dla twego zbawienia. Czemu mniemasz, że nie jestem dość bogaty, abym mógł Cię wzbogacić, ani dość piękny, by Ci przywrócić piękność. Czemu boisz się, czy znajdziesz u Mnie chleb do jedzenia i szatę do przyodziania się”.
Święci to ludzie tacy jak my, jednak wyróżnia ich to, że całkowicie polegają na Bogu – zgodnie z pierwszym przykazaniem. Z głębi serca, na podstawie własnego doświadczenia, gorąco wzywają, by ze wszystkich sił związać się z Bogiem. Św. Teresa z Avila tak zachęca:
„Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża. Wszystko mija. Bóg się nie zmienia. Cierpliwość osiąga wszystko. Temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego. Bóg sam wystarcza.”
- Jest tyle rzeczy, które już „zdążyły” nas zawieść i rozczarować…
- Innymi pocieszymy się jeszcze jakiś czas, jednak i tak wszystko, prędzej czy później, przeminie, rozsypie się w proch.
- Ktoś napisał: „bogactwa stracą wartość, uroda zniknie, młodość przeminie, zdrowie się skończy, znajomi odejdą, ktoś inny okaże się lepszy w pracy, bardziej zdolny, częściej angażowany. Bóg jeden pozostanie wierny!”. […]
Głos z Synodu:
Abp Chaput: prawdziwym problemem Kościoła jest cicha apostazja
Kościół nie przekazuje młodym pokoleniom pełni chrześcijańskiej wiary – uważa abp Charles Chaput, delegat Episkopatu Stanów Zjednoczonych na Synod o młodzieży. Mówił on o tym w swym wystąpieniu w auli synodalnej. Dokładniej wyjaśnił to natomiast w wywiadzie dla tygodnika Tablet.
Krzysztof Bronk -Watykan
Podkreślił on, że główny problem Kościoła w krajach rozwiniętych nie zostanie rozwiązany dzięki lepszym narzędziom czy technikom. „Prawdziwym problemem jest bowiem brak wiary, również u wielu naszych liderów i nauczycieli. Benedykt XVI nazywał to cichą apostazją” – powiedział abp Chaput. Jego zdaniem w ten sposób chrześcijaństwo zostaje zredukowane do systemu moralnego, z domieszką sentymentów i nostalgii. Nie jest to jednak wiara i nikogo nie doprowadzi to do nawrócenia – dodał arcybiskup Filadelfii. Podkreślił, że problem ten nie zostanie rozwiązany, dopóki świadomie nie zdystansujemy się w jakiś sposób od kultury, która nas odurza i dezorientuje. Zaznacza on, że w Stanach Zjednoczonych są już środowiska młodych katolików, które zmierzają w tym kierunku. Ich przedstawiciele nie zostali jednak zaproszeni na synod.
W wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika abp Chaput odniósł się również do skandali seksualnych w Kościele. Podkreślił, że na szczęście zarówno Papież, jak i ojcowie synodalni zdają sobie z wagi problemu i na pewno znajdzie to odbicie w dokumencie końcowym Synodu. „Mniej jestem pewny, czy sięgniemy do korzeni problemu – dodaje abp Chaput. Klerykalizm jest na pewno jedną z jego przyczyn, ale nie dominującą. I dlatego niewielu świeckich, zwłaszcza rodziców, zadowala się takim wyjaśnieniem. Zdaniem ludzi świeckich na uwagę zasługuje również homoseksualizm i jego rola w tym kryzysie. Nie jest jednak jasne, czy synod zechce to uwzględnić w dokumencie końcowym” – powiedział delegat amerykańskiego episkopatu.
On i Ja (tom 2 str 268):
„Nigdy nie wątp o swym Zbawcy, nawet gdybyś nic nie widziała. Jestem bogatym Dobroczyńcą, którego pałace wypełnione są podarunkami. Ale te dary są niewidzialne i tylko Dobroczyńca zna miejsce, jakie one zajmują u Jego przyjaciół. Czy nie sądzisz, że Jego przyjaciele, którzy znają Jego bogactwa i Jego dobroć, powinni mieć serca płonące ufnością i wdzięcznością?”
– Tak, Panie.
” A ponieważ oprócz dobroci, ów Dobroczyńca jest pełen wielkiej miłości, chyba istnieje powód do przypuszczenia, że Jego niewidzialne dary swą wspaniałością przewyższają wszystko, co można by sobie wyobrazić! O moi drodzy przyjaciele, nigdy nie wątpcie o Mnie! Ja was przewyższam. Przewyższam was Swoją nieskończonością. Niech nic nie wstrzymuje twojej ufności. Ćwicz ją często. Powtarzaj to zdanie, które lubisz: Choćbyś mnie zabił, będę Ci ufać (Job 13,15). Wyjdź poza swoje własne granice. Czy Ja mam granice? A tam, gdzie chodzi o umiłowanie was …”
Kiedy śpiewałam dla Niego, przędząc na kołowrotku. – „Może kiedyś usłyszysz wszystkie te pieśni, które Mi ofiarowałaś, śpiewane przez chóry anielskie”.
„Temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego. Bóg sam wystarcza.”
Cóż za słowa !!!!! Zawarty jest w nich cały sens istnienia.
Wpisuję je sobie Panie w swoje serce, by biło tylko dla Ciebie.
Chwała Panu !
Ks. Paweł Szerlowski – Kanony Taize – Nie bój się, nie lękaj się