Ojciec Lasalle SJ: „Matka Boża ocaliła nas z zagłady, byśmy byli świadkami mocy modlitwy różańcowej”.

25 marca 2022, autor: Krzysztof Osuch SJ

„Dom nasz różnił się od pozostałych tylko jednym. W tym domu posłuchano licznych wezwań Matki Bożej do codziennego odmawiania Różańca! Ocaleliśmy dzięki Maryi, której zawierzaliśmy siebie każdego dnia. Jezuici doskonale zdawali sobie sprawę z tego, Kto był rzeczywistym Sprawcą cudu ich ocalenia. Przeżyli, ponieważ wzięli sobie do serca fatimskie przesłanie Maryi. „Żyliśmy – jak powiedział ojciec Schiffer – orędziem Maryi z Fatimy i codziennie wszyscy razem i głośno odmawialiśmy w naszym domu Różaniec”.

Może nie każdy pamięta, lub nie słyszał o cudzie Różańcowym w Hiroszimie.

Historia na faktach „Relacja ojca Schiffera Ojciec Hubert Schiffer, niemiecki jezuita, rankiem 6 sierpnia 1945 r. po odprawieniu Mszy św. udał się do zakonnego refektarza na śniadanie. Tak potem opisał tę chwilę: „Kiedy zanurzyłem łyżeczkę w świeżej połówce grejpfruta, coś nagle błysnęło. Początkowo pomyślałem, że pewnie eksplodował tankowiec w porcie. W końcu Hiroszima była głównym portem, w którym japońskie łodzie podwodne uzupełniały paliwo. Potem nagle potężna eksplozja wstrząsnęła powietrzem. Niewidzialna siła uniosła mnie w górę, wstrząsała mną, rzucała, wirowała niczym liściem podczas jesiennej zawieruchy. Upadłem na ziemię, otworzyłem oczy i zobaczyłem, że wokół naszego domu jest pustka, nie ma nic. Wszystko legło w gruzach. Tymczasem ja miałem zaledwie jakieś niewielkie zadrapania. Ze swoich cel wyszli cali i o własnych siłach zszokowani zakonnicy. Po wyjściu z domu zobaczyliśmy na ganku siedzącego kota. Obok naszego domu nietknięty pozostał też zakonny ogródek z pomidorami i innymi warzywami oraz krzaki winogron. Nic nie zostało zniszczone. Z dachu nie spadła ani jedna dachówka. Nawet trawa wokół była taka sama”.

Specjaliści wobec cudu Po kapitulacji Japończyków amerykańscy lekarze powiedzieli zakonnikom, że wkrótce zaczną odczuwać skutki promieniowania. Ku wielkiemu zdziwieniu świata nauki nic takiego się nie stało. Cudownie ocaleni – po wielekroć badani – nie wykazywali najmniejszych oznak napromieniowania, ani żadnych innych skutków ubocznych spowodowanych wybuchem bomby jądrowej. Specjaliści amerykańscy przez miesiące i lata obserwowali i badali ten niezwykły fenomen, jakim było przeżycie wybuchu atomowego przez jezuitów w obydwu ich domach. Próbowali zrozumieć, w jaki sposób mieszkańcy i otaczające ich gospodarstwo mogło bez uszczerbku ocaleć. Już po jednym z pierwszych badań po wybuchu szef zespołu ekspertów wojskowych, fizyk, dr Stephen Rinehart stwierdził: „Z naukowego punktu widzenia to, co się przytrafiło tym jezuitom w Hiroszimie, wciąż przekracza wszelkie prawa fizyki. Trzeba przyznać, że musiała tam być obecna inna siła, której moc była w stanie przemienić energię i materię tak, by były one znośne dla ludzi. A to już przekracza nasze wyobrażenie”. Ojciec Schiffer i pozostali ocaleni w licznych wywiadach zawsze odpowiadali to samo: dom nasz różnił się od pozostałych tylko jednym. W tym domu posłuchano licznych wezwań Matki Bożej do codziennego odmawiania Różańca! Ocaleliśmy dzięki Maryi, której zawierzaliśmy siebie każdego dnia. Jezuici doskonale zdawali sobie sprawę z tego, Kto był rzeczywistym Sprawcą cudu ich ocalenia. Przeżyli, ponieważ wzięli sobie do serca fatimskie przesłanie Maryi. „Żyliśmy – jak powiedział ojciec Schiffer – orędziem Maryi z Fatimy i codziennie wszyscy razem i głośno odmawialiśmy w naszym domu Różaniec”. Ocaleni całe życie byli przekonani i wszędzie o tym mówili, że uratowała ich Matka Boża, Królowa Różańca Świętego. Ona ochroniła ich też od wszystkich negatywnych konsekwencji wybuchu bomby atomowej. Ojciec Lasalle, który przeżył po eksplozji jeszcze 45 lat, odpowiadał pytającym krótko: „Matka Boża ocaliła nas z zagłady, byśmy byli świadkami mocy modlitwy różańcowej”.

Więcej można przeczytać na https://naszdziennik.pl/…/220457,rozancowy-cud-w… , lub znaleźć wiele innych wiarygodnych źródeł.

Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.