„Nie kocham mas, ale każdego z was szczególnie i oddzielnie”

28 października 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

+ „Nienawidzę kłamstwa i nim się brzydzę, ale chciałbym, abyś walcząc potęgą Mojego Słowa, stawiła tamę fali kłamstwa, przetaczającej się przez twoją ojczyznę i cały świat niczym trąba powietrzna”…

+ „Grzech, najmilsza, wprowadza podział nie tylko w waszych rodzinach czy relacjach z innymi, ale przede wszystkim w domu, jakim jest wasze serce”.

+ „Demon jest miłośnikiem dzielenia i wyliczania waszych win i błędów, aby was wprowadzić w smutek i zniechęcenie; aby wzbudzić niepokój, który nie prowadzi do nawrócenia, ale odejścia dalej ode Mnie i od Moich przykazań”.

+ „Jeśli w domu brakuje jednego z rodziców, dziecko w swym sercu szuka tzw. drugiej podpory. Gdy nie znajdzie jej w mamie, zawsze będzie szukać dalej; biada, jeśli zacznie szukać tam, gdzie zamiast dobra znajdzie jedynie strach i smutek”.

+ „Kocham i cały płonę tą miłością, której nie znają Moje dzieci. Ach, proszę cię, napisz i powiedz im: jak bardzo ich kocham, niezależnie jak daleko są dzisiaj ode Mnie”.

*+*

Jezu Mój!

„Ukochana Moja, o czym chcesz Mi dziś powiedzieć? Przecież Ja Jestem, a zatem panuję nad wszystkim i poza Mną nie ma innego Boga. Chciałbym, Moja drobinko, abyś przyjęła ów tajemniczy Ogień, którym pragnę ciebie obdarować. Dlaczego niektóre zdania, jakie słyszy twój umysł, ale i serce, mogą wydawać się zawiłe i niejasne czy też pozbawione sensu zgodności z rzeczywistą prawdą?

Otóż, najmilsza, twój słaby i mały umysł, poddany pod potęgę Mego Słowa, ugina się niczym plastelina, którą ktoś bierze w swe ręce i formuje kształt, jaki tylko zapragnie. Pozostaje jednak świadomość czy wręcz pewność kruchości owej plasteliny i tego, że niekiedy nie wszystko zapiszesz poprawnie, zgodnie z Moim zamysłem; a więc materiał przygotowany wcześniej musi również ulec nowym przeobrażeniom.

Wczoraj nie mówiłem tobie o wyższości kłamstwa nad prawdą, jakoby rzeczywiście kłamstwo miało moc niszczenia fundamentów Mojej Prawdy. Nie, Moja Anetko. Prawda, jak słyszałaś, zawsze ostatecznie zwycięża i nie jest to jedynie pusty slogan, powtarzany przez wielu bezmyślnie i bez jasnego zrozumienia.

Ja, Pan Jestem sam Prawdą. Nienawidzę kłamstwa i nim się brzydzę, ale chciałbym, abyś walcząc potęgą Mojego Słowa, stawiła tamę fali kłamstwa, przetaczającej się przez twoją ojczyznę i cały świat niczym trąba powietrzna, pochłaniająca wszystko, co spotka na swej drodze. Ukochana, nie wszystko!

Dom zbudowany na fundamencie Mego Słowa i Sakramentów Świętych nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Bramy piekielne nie przemogą Kościoła zbudowanego na Mojej Skale; podobnie nie zniszczy go żaden wróg – czy wewnętrzny, czy zewnętrzny, bo Ja sam umacniam Jego bramy.

Ach, jeśliby wszyscy zwątpili…; Mój Apostoł zarzeka się, że nigdy się Mnie nie zaprze. Cóż znaczy, Moja najdroższa drobinko, owo „nigdy”? Czyżby zapomniał, że grzech niekiedy króluje w jego śmiertelnym ciele, a on wierzy w samodzielne pokonanie lęku i własnego egoizmu!

Tak, też wielu spośród was.

Grzech, najmilsza, wprowadza podział nie tylko w waszych rodzinach czy relacjach z innymi, ale przede wszystkim w domu, jakim jest wasze serce. Bo łatwo jest wam chcieć zrobić coś dobrego, ale dalecy jesteście od wykonania tego, co jawi się wam jako dobro. Mówimy, drobinko, o wrodzonej skłonności do upadania. Miałaś dziś zajęcia z maluchami; ile razy jeden drugiego potrącił i niewiele brakowało, a byłby leżał na podłodze i płakał? Wyobraź sobie, ukochana, że mieszkasz w domu, w którym znajduje się dziwny bałagan, bo wszystkie meble wywrócono do góry nogami, a ty idąc, ciągle potykasz się o leżące na ziemi przedmioty”.

Pewnie musiałabym to długo sprzątać.

„A jeśli samodzielnie nie dałabyś rady? Przecież meble nie ważą parę kilo i nie masz dość sił, aby je przestawić?”.

Poprosiłabym kogoś o pomoc.

„Anetko, a jeśli nie znalazłabyś nikogo?”.

Dlaczego miałabym nie znaleźć?

„Bo w tym domu, ty, kochanie, decydujesz jako pierwsza i nikt wejść nie może do świątyni twego serca, ponieważ Ja Pan sam jej strzegę”.

Dlaczego więc miałbyś pozwolić na ten bałagan?

„Ponieważ kocham cię niezmiernie i chciałbym, abyś zobaczyła, co uczyniłem dla Mej drobinki – abyś miała życie i miała je w obfitości. Oto złamałem ten zapis, który mówił o tym, że jesteś winna kary śmierci i pozwoliłem nieco zmodyfikować twoje próby domowych porządków. Czy rozumiesz najdroższa?

Ten podział, czyli trud wyboru między dobrem i złem – on dokonuje się w twoim wnętrzu; stąd rodzi się potrzeba, aby Ktoś większy zajął się strzeżeniem twojego serca i pomógł Mojej drobince rozeznać, co jest dobre, Bogu przyjemne, i co doskonałe. Ja wiem, mała Moja, że wpadając w ten okropny bałagan, od razu wzięłabyś się za samodzielne porządki i dziś już wymieniła, co w tej małej siostrze zakonnej wymaga przemiany, naprawy i takiego duchowego przemeblowania”.

Tak, Jezu, mogę Tobie wymienić…

„Co masz dobrego i pięknego w sobie? Kogo przytuliłaś dzisiaj, komu pomogłaś? Nie, nie będę wyliczać twoich upadków. Demon jest miłośnikiem dzielenia i wyliczania waszych win i błędów, aby was wprowadzić w smutek i zniechęcenie; aby wzbudzić niepokój, który nie prowadzi do nawrócenia, ale odejścia dalej ode Mnie i od Moich przykazań.

Smutek, ten dobry – on wiedzie do przemiany życia i opiera się o pamięć o Mojej wielkiej Miłosiernej Miłości wobec każdego i każdej z was.

Smutek demoniczny – oddala od Mego Kościoła i budzi swoistą niechęć do siebie i całego świata wokół, który miałby być sam w sobie bardzo zły.

„Bóg widział, że wszystko, co uczynił było bardzo dobre” – czytacie; a zły duch przekręca, a więc wsącza w was jad kłamstwa, co wiąże się z rozpaczą i chęcią zniszczenia świata i ludzi wokół siebie. Ukochana, małej A. trzeba pomóc właśnie przez pomoc jej mamie, ponieważ tu leży cały problem – i jedynie pokój, i ciepło domowego ogniska jest dla tej dziewczynki najważniejszym i brakującym ogniwem. Tak, bo jeśli w domu brakuje jednego z rodziców, dziecko w swym sercu szuka tzw. drugiej podpory. Gdy nie znajdzie jej w mamie, zawsze będzie szukać dalej; biada, jeśli zacznie szukać tam, gdzie zamiast dobra znajdzie jedynie strach i smutek.

Nie bój się, Moja mała, Ja pragnę dobra dla Moich dzieci, a odkąd cię wybrałem, chcę również, abyś budowała w małych obraz Ojca, który troszczy się z ogromną czułością nie tylko o ptaki i lilie polne, ale o absolutnie wszystko, co stworzył i swą mocą podtrzymuje w istnieniu. Otóż, Moja drobinko, Ogień Ducha Świętego, który zapłonął na Krzyżu, od wieków zapala serca wielu, aby przemeblować nie tylko mieszkanie swego wnętrza, ale i wnętrza tych, co sami pomóc sobie nie mogą.

Ukochana, jeśli zechcesz, staniesz się Moją pomocnicą, aby wprowadzać porządek i pokój tam, gdzie po ludzku nie ma już nadziei. Ach, oczywiście zaczynamy od ciebie, mała Moja. Ileż to razy zachwiałaś się, ale nie upadłaś, bo podtrzymałem cię swoją ręką?

Gdybym włączył już dziś film z twej przeszłości, czy wiesz, że nie starczyłoby tobie czasu, aby dziękować za te sytuacje, gdy niosłem cię na orlich skrzydłach i ustrzegłem przed złem. Tak, możesz mi podziękować, ale najpiękniejszym dziękczynieniem, Moja Anetko, będzie wejście wraz ze Mną na Mój Krzyż, bo tam można z radością dziękować Ojcu i włączyć się w wołanie całego Kościoła: ”Przyjdź, Panie Jezu!”.

A Ja zaiste przyjdę niebawem, błogosławieni ci, którzy gotowi są wyjść Mi na spotkanie.

Kocham cię! Kocham i cały płonę tą miłością, której, Moja Anetko, nie znają Moje dzieci. Ach, proszę cię, napisz i powiedz im: jak bardzo ich kocham, niezależnie jak daleko są dzisiaj ode Mnie.

Napisz, że nie kocham mas, ale każdego z was szczególnie i oddzielnie – dokładnie w taki sposób i na taką miarę, jakiej pragnie wasze poranione serce; nie mniej! I więcej.

Kocham was ze szczegółami waszej codzienności – a więc z waszymi uczuciami i myślami, z waszym lękiem i samotnością, z waszym niezrozumieniem przez innych i obawą o przyszłość, wreszcie z waszym wczoraj, dziś i jutro. Kocham!”.

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby
Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.