MARTA i MARIA – „Pragnę, aby była w was postawa obu ewangelicznych niewiast”

30 lipca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

+ „Jesteście całkowicie pochłonięci pracą albo i fascynacją tym, co nietrwałe i przemijające”.

+ „Dwukrotnie wymieniłem jej imię. Bo jest Marta, która zaprzyjaźniła się ze Mną już wcześniej, a i ta Marta, która zajmuje się światem”.

+ „Naprawdę pragnę, abyście pozostawali wolnymi w waszych wyborach i sami, oświeceni Moim Słowem, mogli podjąć decyzję: zostanę przy Nim czy zajmę się działaniem, które okazało się nie być dla Niego, lecz dla mnie”.

+ „Jak nie macie sił do pracy, kiedy uprzednio nie spożyjecie posiłku, tak też nie można pójść za Mną, nie będąc wcześniej pokrzepionym Moim Słowem”.

+ „Najpierw, najdroższa, trzeba zanurzyć się w Moim Słowie niczym w kąpieli”.

*+*

„Tak… ukochana, czy jesteś teraz Marią czy Martą, kiedy siadasz u Moich stóp, powiedz?!”.

Pewnie Marią, bo ona przecież tak zrobiła, gdy przyszedłeś.

„Owszem, drobinko mała, jednak nie możemy omijać jej pełnej miłości posługi, uznając ją za zupełnie nieważną czy niepotrzebną. Otóż, Ja Pan pragnę, aby była w was postawa obu ewangelicznych niewiast.

Czy rozumiesz, kwiatuszku?”.

Tak, chcesz, Jezu, żebyśmy robili wszystko, pamiętając o Tobie, oraz modlili się samą obecnością u Twoich stóp.

„Ach, ciągle – obecność, najdroższa. Uczysz się jej codziennie, ale twoje stopy niemal się potknęły, ponieważ na chwilę straciłaś Mnie z oczu. Pomyśl, jak urządzenia elektroniczne zabierają wasz cenny czas, Anetko, i ile go zabierają?

Jeśli zrobicie sobie wykres mówiący o waszym przeglądaniu różnych, ważnych waszym zdaniem, stron internetowych i portali społecznościowych, o, okaże się, że jesteście całkowicie pochłonięci pracą albo i fascynacją tym, co nietrwałe i przemijające. Na tym wykresie wraz z godzinami upływającymi w ciągu dnia, dostrzeżecie własny czas tracenia zajmowaniem się rzeczami mało istotnymi – taką duchową pustką i miernotą.

Popatrz, że Moja Marta nawet przez chwilę nie umiała spojrzeć w Moje oczy, by dostrzec w nich moc i słodycz miłości Przyjaciela. Musiałem zatem zreformować jej w gruncie rzeczy dobre intencje, bo Gość w domu był Osobą bardzo ważną, a zatem nie można potraktować Go na równi ze zwykłym przechodniem.

Jednak okazuje się, że nader ważniejszą czynnością od przygotowywania posiłku jest uchwycenie Mojego spojrzenia i dotknięcie Mojej Obecności. Ach, wszak znam was po imieniu. Wiem, że chcecie Mnie rozradować waszą serdeczną gościną i przygotowaniem. Zauważę nawet najmniejszy gest miłości, który może ujść uwadze mało bacznych obserwatorów. Ja tymczasem pragnę być i rozmawiać z wami jak z przyjaciółmi.

Widzisz, drobinko, troska Mojej Marty o Mój żołądek została zaspokojona Słowem, które wyszło z Moich ust: ”Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tak niewiele, a raczej tylko jednego”.

Drobinko, czy słyszysz?

Dwukrotnie wymieniłem jej imię. Bo jest Marta, która zaprzyjaźniła się ze Mną już wcześniej, a i ta Marta, która zajmuje się światem. Oto Ja gromadzę w jedno rozproszone dzieci Boże, ale również pokazuję rozłam, który uczynił w waszej ludzkiej naturze, grzech pierworodny. Stąd, kwiatuszku, nie potraficie słuchać i mówić, pracować i kochać, modlić się i tracić…Ach nie potraficie!

Dlatego mówię, czyli posyłam Słowo, które niczym miecz obosieczny oddziela zło od dobra, a kłamstwo od prawdy. Troska o wiele spraw w waszej codzienności musi zostać rozświetlona Moim Słowem, wtedy stanie się owocną. Oczywiście, pozostaje także wolność Moich umiłowanych stworzeń, ponieważ możecie pójść za Słowem lub nie – odwrócić się plecami czy zatkać sobie uszy i wręcz samoistnie zablokować dostęp Mego Słowa do serca.

Pomyśl, miła Moja, co zrobiła Marta po usłyszeniu Słowa o najlepszej cząstce swojej siostry. Ewangelia nie podaje wam gotowych rozwiązań i tym lepiej, Moja Anetko. Naprawdę pragnę, abyście pozostawali wolnymi w waszych wyborach i sami, oświeceni Moim Słowem, mogli podjąć decyzję: zostanę przy Nim, czy zajmę się działaniem, które okazało się nie być dla Niego, lecz dla mnie.

Ach, dlaczego w zakonach jest najpierw modlitwa, potem posługa na różnych polach, a podczas Eucharystii najpierw słuchacie Słowa, by potem włączyć swoje czyny i całych siebie w Moją Ofiarę?

Ta Boska( nie bój się tak napisać), ta Boska kolejność jest czymś nieodzownym, ponieważ jak nie macie sił do pracy, kiedy uprzednio nie spożyjecie posiłku, tak też nie można pójść za Mną, nie będąc wcześniej pokrzepionym Moim Słowem. Dlatego Moja ukochana Marta otrzymała naukę o pierwszeństwie słuchania przed dziełami miłości, a Maria… Ach, wiemy, ona pozostała u Moich stóp do dzisiaj”.

Jezu, jak to do dzisiaj?

„Tak, Anetko, ponieważ jej serce przesiąknięte Moim Słowem, nawet gdy wstała – ono zostało przy Mnie. Słuchanie może być w was obecne  podczas pracy, intelektualnego czy fizycznego wysiłku, ale najpierw, najdroższa, trzeba zanurzyć się w Moim Słowie niczym w kąpieli. Wy już jesteście czyści dzięki Słowu, które wypowiedziałem do was – stąd doskonale widać, że Moje Słowo ma moc oczyszczania i pielęgnacji duszy.

Drobinko najdroższa, możesz odejść do swoich obowiązków, bo z Marty uczyniłem Marię, ale za chwilę doświadczysz współdziałania w tobie postawy obu niewiast, ponieważ obie zjednoczyłem i uczyniłem ważnymi i potrzebnymi. Kochaj innych tak, jakbyś nigdy nie wstała z kolan i nie przestawała Mnie słuchać, a Moja obecność stanie się niczym cień.

O, błogosławiony ten cień, który chroni przed skwarem własnego ja i nieuporządkowanych przywiązań; który pozwala tobie, najdroższa, by słuchać i dawać Mnie innym. Bądź Moim światłem, drobinko! Świeć Moim Słowem.

Niech Moja chwała rozbłyska nad tobą. Czy nie powiedziałem rano, że wszystko w tobie chcę prześwietlić, bo sam jestem światłem? Dlatego przyjmij Moją miłość i bądź Moim małym promieniem. Kocham cię nieskończenie!”.

Ja też bardzo Cię kocham, Jezu. Dziękuję.

Może być obrazem przedstawiającym 3 osoby
Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.