„Nie jestem Bogiem piorunów, ale pokoju, a starzec z zagniewaną twarzą to karykatura Boga”
25 lipca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ[…Skubnijmy choć odrobinę z królewskiego Stołu! ]
+ „Raduje Mnie podziw wobec słowa ze strony tych, którzy je czytają, ach, i próbują skubnąć ową odrobinę z królewskiego Stołu”.
+ „Pośród waszych bliskich macie wielu odwróconych do Mnie plecami, nie twarzą, dlatego można i trzeba wyszukać to, co dobre w was, i temu pozwolić rosnąć aż do żniwa”.
+ „Pozwólcie dzieciom, także tym bardzo dorosłym, przychodzić do Mnie, ale też odnaleźć Moje prawdziwe Oblicze, owszem zasmucone czy zagniewane z powodu grzechu dziecka, lecz nie na dziecko”.
+ „Tak, krytykujecie wasz polski rząd i po kolei wszystkie rządzące partie – a kto z was ma wgląd w stan ich sumienia i serca? Kto z was cierpi, bo oto Mój Bóg po raz kolejny został przybity do Krzyża przez taką czy inną ustawę? Przypomnę, Moja mała. Modlitwa za rządzących jest waszym obowiązkiem,
świętym obowiązkiem, a modlitwa duszy cierpiącej i zjednoczonej ze Mną
ma moc odwrócić bieg historii! Czy słyszysz, ukochana?”
+ „Porwijmy następnych, którzy będą kochać, ufać i przebaczać”.
*+*
,,Kwiatuszku Mój, czy możemy porozmawiać? Wszak jestem Bogiem żywym i prawdziwym i pragnę mówić do Mojej oblubienicy, nieustannie. Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci, którzy nad Moją miłość wyżej stawiają inne rzeczy, osoby czy sprawy?”.
Jezu, nie chcę stawiać kogoś albo czegoś ponad Twoją miłość, jak mówiła nasza Matka Założycielka, ale to wcale nie jest takie łatwe.
,,Otóż, kotku Mój, Ja znam dokładnie wszystkie twoje słabości i chęć podobania się innym, i skłonności, by zyskiwać i zarabiać, ale, najdroższa, to wszystko uznajemy już powoli za śmieci. O tak, pragnę, abyś pielęgnowała w sobie święte zdziwienie, patrząc jak przemieniam ciebie w młocarskie sanie, nowe o podwójnym rzędzie zębów. Tak mówiłem do proroka, tak też mówię do Mojej drobinki. Ukochana, ile razy zachwycasz się tym, co do ciebie mówię, a i reakcjami innych na umieszczane przez ojca słowa, tyle też razy oddajesz chwałę naszemu Tacie i pozwalasz Duchowi Prawdy prowadzić swoje, nowe dzieło oczyszczenia i zjednoczenia.
Tak bardzo umiłowałem świat, że gdy nadeszła pełnia czasu, stałem się jednym z was, także małym, słabym i kruchym, można w waszym języku powiedzieć: pokonywalnym. Ukochana, Tajemnica Wcielenia wykracza daleko poza wasz, skłonny do dociekań o przyczynę i rację istnienia, umysł. Jestem, Który Jestem i Ten ,,Jestem” został też w ludzkim ciele wzgardzony, podeptany i uznany za całkowicie niepotrzebnego społecznego Wyrzutka… O tak, jak ci, których mijałaś, wracając do domu. Ja również chwiałem się i upadałem, ale tylko po to, by was podźwignąć.
Moja drobinko, tak pełna bogactwa, które przekazuje tobie, Najuboższy z ubogich, raduje Mnie podziw wobec słowa ze strony tych, którzy je czytają, ach, i próbują skubnąć ową odrobinę z królewskiego Stołu. Powiedz im, mała Moja, że tu mają więcej niż odrobina, lecz ta najmniejsza Moja cząstka zupełnie wystarczy.
Ukochana, wiedz, że gdyby więcej kapłanów trwało dzisiaj na modlitwie słuchania, wszak drobinka nie musiałaby teraz tyle pisać o Mojej czułej miłości. Odpoczywałabyś wówczas, patrząc z radością, jak kładę Moje Słowa w ich usta, a tak – czynię cię, Anetko, ambasadorem miłości, lecz nie tylko wobec jednego kapłana. Moje Słowo ma moc burzenia twierdz warownych i dlatego powinno być głoszone na dachach. Jeśli niektórzy z posłanych czują się, zresztą pozostając w błędzie, zwolnionymi od głoszenia Ewangelii lub bezskutecznie próbują ją naginać do sposobu światowego myślenia, Ja wybieram małe i nic nie znaczące dzieci, aby mówić, mówić i mówić.
Oto góry trzęsą się w posadach i burzą się wody, skały jak wosk topnieją przed Obliczem Pana, lecz dla swych czcicieli Ty jesteś łaskawy. O, Moja najdroższa Anetko, któż zdoła przeniknąć Mego Ducha? – przez pokornych i ubogich bywam chwalony. Ty, Moja mała, nie chciej przywiązywać się do słów, które słyszysz, ale uznaj je za swoisty skarb włożony w twoje dłonie, by rozprowadzać Moją miłość tam, gdzie jej naprawdę brakuje.
Tak jest i w rodzinie A., która prosi o modlitwę, a jej serce usiłuje nawiązać ze Mną nić przyjaźni. Powiedz jej maleńka, że jeśli pozwoli, aby nasza nić umacniała się przez słuchanie Słowa i życie sakramentalne, wówczas i w jej rodzinie zajdą głębokie zmiany, ale najpierw trzeba zacząć od siebie.
Już mówiliśmy w przypowieści o chwaście ach i tam jest odpowiedź, bo pośród waszych bliskich macie wielu odwróconych do Mnie plecami, nie twarzą, dlatego można i trzeba wyszukać to, co dobre w was, i temu pozwolić rosnąć aż do żniwa. Wiedz, Moja drobinko, że Aniołowie przyglądając się temu, co obecnie czyni w duszach ludzkich nasz nieprzyjaciel, są gotowi na jedno Moje skinienie, aby przystąpić do walki z jego wysłannikami, ale nie otrzymują ode Mnie takiego nakazu. Widzisz, maleńka, nie jestem Bogiem piorunów, ale pokoju, a starzec z zagniewaną twarzą to karykatura Boga, przypominająca raczej człowieka zanurzonego w rzeczywistości grzechu i lęku.
O, przypomnijcie sobie raczej Ten obraz, gdy małe dzieci garną się do Nauczyciela z Nazaretu, aby tylko móc wskoczyć na Jego kolana albo być czule pogłaskanymi czy złapanymi za rękę. Cóż, Anetko, gdzie tam znajdziesz miejsce dla waszych chorych, wykrzywionych fantazji o Bogu, który ciągle karze i czeka na wasze potknięcia i błędy, a powiedzieć z triumfem: ‘A nie mówiłem!?’ Moja Anetko, pozwólcie dzieciom, także tym bardzo dorosłym, przychodzić do Mnie, ale też odnaleźć Moje prawdziwe Oblicze, owszem zasmucone czy zagniewane z powodu grzechu dziecka, lecz nie na dziecko.
Czy widzisz, najdroższa, tę tak istotną różnicę: gniewam się na grzech, nie zaś na grzesznika. Grzechy wyznawane ze skruchą – jak śnieg wybieleją. Trudno mówić o śniegu, gdy na dworze za oknem pogodne lato, ale, Moja Anetko, śnieg jest też symbolem dobra, które mogę wyciągnąć nawet z sytuacji grzechu po ludzku beznadziejnej. Jeszcze raz powtórzę, kochanie: Trzeba wam szukać sposobów, aby ukazywać światu Moje Miłosierdzie. Dałem wam: sekretarkę, obraz i modlitwę, ale to i mało teraz, gdy modnym stało się życie bez mówienia o istnieniu grzechu i potrzebie nawrócenia. O, ogłaszajcie światu Moje wielkie Miłosierdzie, lecz czyńcie to bardziej niż przez słowo, właśnie poprzez życie, a więc przebaczenie waszym winowajcom.
Tak, powiesz, że znów podnoszę poprzeczkę: Otóż przebaczajcie jedni drugim, jeśli kto ma zarzut wobec brata – codziennie. Moja mała, bądź pierwszą, dając wzór, nawet jeżeli nie doświadczyłaś wrogości czy nienawistnego spojrzenia; bądź wielkoduszna i po raz kolejny obejmij sercem, nie swoim, bo nie dasz rady, Moim Sercem – obejmij te osoby, o których pamiętasz, że uczyniły coś złego wobec ciebie, ale i Mojego ukochanego Kościoła.
Tak, krytykujecie wasz polski rząd i po kolei wszystkie rządzące partie – a kto z was ma wgląd w stan ich sumienia i serca? Kto z was cierpi, bo oto Mój Bóg po raz kolejny został przybity do Krzyża przez taką czy inną ustawę? Przypomnę, Moja mała. Modlitwa za rządzących jest waszym obowiązkiem, świętym obowiązkiem, a modlitwa duszy cierpiącej i zjednoczonej ze Mną ma moc odwrócić bieg historii!
Czy słyszysz, ukochana? Zatem do dzieła, Mój promyczku. Porwijmy następnych, którzy będą kochać, ufać i przebaczać. Dajmy świadectwo miłości Krzyża i Ewangelii. Tu w Polsce, musimy stworzyć na nowo oazę cierpienia i modlitwy. Nie, nie bójcie się słowa: ,,cierpienie” – ze Mną jest ono jakże inne, słodkie i prowadzące do życia. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Ja zwyciężyłem świat.
Kocham cię. Mów małym o Mojej miłości i tak głoś, abym Ja naprawdę wzrastał, ty pozostań w Moim cieniu – tutaj jest Twój dom”.