„Marzenia Boga o waszym szczęściu są nieskończenie większe i bardziej trwałe, niż możecie pojąć i zrozumieć”.

6 lipca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

+ „Ile w was znudzenia, marazmu, dociekań, zmartwień, o, mógłbym dalej wymieniać intencje, myśli i pobudki, z którymi przystępujecie do obcowania z tajemniczym Chlebem, który daje życie wieczne”.

+ „Nie przekreślajcie z góry tych, co nie potrafią spełnić żadnego z religijnych obowiązków i wydaje się, że na wieki zamknęli przede Mną swe serce. Otóż nie, najdroższa. Kocham tych, co odeszli i już za Mną nie chodzili, kocham miłością zazdrosną i szaloną. Kocham posługując się różnymi sposobami, aby uzdrowić ich i namaścić swoim Duchem”.

+ „Jak nic was nie zdoła odłączyć od Mojej miłości, tak nic nie powinno wam przeszkadzać w pójściu na Eucharystię”.

*+*

Zanim weszłam do kaplicy usłyszałam: „Ukochana Moja, chodź!”

„Zdaje się tobie, że nie będę mówił do serca Mojej oblubienicy, którą tak umiłowałem? Ach najdroższa, nie… Marzę o tym, aby uszczęśliwić ciebie, a wraz z tobą innych, więc jakbym mógł zamilknąć. O, musiałbym nie być Słowem Wcielonym; rozważ, czy to w ogóle jest możliwe, Anetko?”

Ale jak możesz, będąc Bogiem Odwiecznym, mówić, że marzysz?

To nie da się zrozumieć i pojąć, Jezu…

„Tak najdroższa, włącz kalkulator i zechciej policzyć, ile razy przebaczyłem twoje grzechy, a następnie grzechy tych, którzy już od wielu lat przystępują z wiarą do stóp Mojego zastępcy tu na ziemi, to jest kapłana. Czy dasz radę policzyć wszystkie gwiazdy na niebie? – jak i pytałem Abrahama.

Dlatego przyjmij Moje Słowa jako Słowo Boga, który mówi, nie zaś słowo ludzkie, tak nietrwałe i ulotne.

Marzenia Boga spełniają się przede wszystkim wtedy, gdy największy z upadających pozwala, abym go podniósł i podźwignął ku Ojcu w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Przyjmując Moje Miłosierdzie z żywą wiarą i nadzieją, że to Ja przywracam wam życie, spełniacie ukryte marzenia Boga i dołączacie do Uczty Wybranych w Niebie, gdzie będę Wszystkim we wszystkim.

Tak, Anetko, dlatego mówię tobie o marzeniach, że dzieci śpiewały wczoraj podczas zakończenia roku, że warto marzyć; ale pomyśl ukochana, że marzenia Boga o waszym szczęściu są nieskończenie większe i bardziej trwałe, niż możecie pojąć i zrozumieć.

Gdyby każdy i każda z was zajęła się, naprawdę i szczerze, codziennie misją przyprowadzania Ojcu jednej zagubionej owcy, o, macie pełną gwarancję, że troszcząc się ze szczerą miłością jedni o drugich i walcząc w zawodach o życie wieczne, zaiste dołączacie do tych, którzy nie będąc w pełni świadomi, spełniają marzenia Boga”.

Jezu, ale każdy sam boryka się ze swoim grzechem i słabością, jak więc może najpierw zajmować się szukaniem czy nawracaniem grzeszników?

„Cóż, drobinko, popatrz na dzisiejsze Moje Słowa.

Kto posiada większą wiarę: setnik czy jego sługa, który choruje?

Nie jestem godny,

abyś wszedł pod dach mój…

Ach, ukochana, kto z was z pokorą wypowiada te słowa przed przyjęciem Mnie, Boga i Człowieka, do świątyni swego serca? Kto?

Ile w was znudzenia, marazmu, dociekań, zmartwień, o, mógłbym dalej wymieniać intencje, myśli i pobudki, z którymi przystępujecie do obcowania z tajemniczym Chlebem, który daje życie wieczne.

Tak, mówicie, że ten lub tamten nie jest Mnie godzien, bo nie chodzi do kościoła; o, będziecie bardzo zaskoczeni na Uczcie w Niebie, ponieważ Ja zaproszę Tam tych, co często, zamiast licznych modlitw i pokut, dostrzegli raz z prawdziwą wiarą Moją zbawczą obecność i zaufali mocy Słowa Bożego z pełną czci bojaźnią.

Przyjdą do Niego zawstydzeni wszyscy,

którzy Go nienawidzili.

Anetko, kimże jesteś,

byś sądził bliźniego?

Nie przekreślajcie z góry tych,

co nie potrafią spełnić żadnego z religijnych obowiązków i wydaje się, że na wieki zamknęli przede Mną swe serce. Otóż nie, najdroższa. Kocham tych, co odeszli i już za Mną nie chodzili, kocham miłością zazdrosną i szaloną.

Kocham posługując się różnymi sposobami, aby uzdrowić ich i namaścić swoim Duchem.

Wracam, najdroższa, do pytania:

Czy setnik – poganin miał większą wiarę niż jego sługa?”

Jezu, ale jak mam odpowiedzieć na to pytanie?

Ewangelia nie mówi czy tamten drugi też miał wiarę…

„Najdroższa, jeśli w Ewangelii nie czytasz o tym, pomyśl i uznaj moc Bożą.

Jego potęga jest nad Izraelem

i władza rozciągnięta nad wszystkimi narodami pod słońcem.

Stąd, ukochana, trzeba wam wiary!

Czy słyszysz, co mówię? Wiary poganina, drobinko.

Takiej prostej i bezinteresownej.

On znał wielkość swojej winy;

wiedział, że nie spełnia przykazań,

że nie należy do narodu wybranego przez Jahwe.

Wreszcie, że tak naprawdę nie zasługuje na nic,

bo jest poganinem,

ale on, ukochana, uwierzył Memu Słowu!

Czy to możesz pojąć swym małym rozumem?

Ty, która zastanawiałaś się, czy Bóg może marzyć?

O, jeśli stawiam wam przed oczy, aby was zawstydzić, wiarę człowieka, który nie ma nic wspólnego ani z waszymi licznymi modlitwami, ani ze światem religii i Kościoła, ani z codzienną medytacją i licznymi rozmyślaniami, czy nie znaczy to, że Moja uprzedzająca miłość nie ma względu na osoby?

A wy, dzieci, tak małe i grzeszne, nie możecie wyrokować jedni o drugich:

Ten jest apostatą, a tamten zdradził Boga i Kościół.

O, najmniejszy w Moim Królestwie jest prawdziwie wielki, dzięki Łasce Ducha Świętego, który tchnie, kiedy chce i jak chce, i nic nie może schronić się przed żarem, płomieniem Jego i Mojej Miłości, Anetko.

Przyjdę i uzdrowię go, nie dlatego, że sługa, który cierpi, sam poprosił setnika, aby udał się do Uzdrowiciela z Nazaretu, lecz z uwagi na czystość jego wiary, związanej z przyjęciem Ducha Świętego, będącego jej zaczątkiem i kontynuacją.

Im bardziej Moje najdroższe dziecię czuje się niegodnym przystępowania do Eucharystycznego Stołu, tym bardziej także może być pewne, że to Ja przyjmuję każdego z was, każdego, kto otwiera na oścież drzwi swego serca z wiarą i miłością.

Powiedz tej pani, która prosi o modlitwę,

że jak nic was nie zdoła odłączyć od Mojej miłości,

tak nic nie powinno wam przeszkadzać w pójściu na Eucharystię.

Nikt nie żyje na bezludnej wyspie,

a pragnącemu dam pić darmo ze źródła wody życia.

Nie będę uzdrawiał bez waszego zaangażowania w Misterium Mojej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Nie.

W Domu Mego Ojca jest mieszkań wiele, a w domu, gdzie na ziemi zastawiłem dla każdego z was stół SŁOWA I MIŁOŚCI –  TO JEST MEGO NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA i KRWI, tam znajdziecie dość Łaski i nikomu spośród pragnących Mnie szczerze, niczego nie odmówię.

Dlaczego wychodzicie z codziennej Eucharystii smutni i znużeni?

Cóż, ponieważ brak wam wiary setnika, który wie, że jedno, Anetko, napisz: jedno  Moje Słowo, Ono w zupełności wystarczy, by nasycić rzesze i duszę, która na nim chce budować swoją codzienność.

Dlaczego Sara uśmiechnęła się w swoim namiocie?

Ach, bo nie potrafiła zawierzyć Tajemniczym Gościom i Słowu Mojej obietnicy.

Boli Mnie, najdroższa, taki szyderczy uśmiech Moich dzieci, kiedy kapłan podnosi Mnie w górę, mówiąc: Oto Baranek Boży …

A tymczasem uczestnicy Tego wielkiego Misterium, którym pragnę dać całego Siebie, śmieją się w duchu, myśląc:

Czy Bóg może zastawić stół na pustyni?

Czy może zamknąć się w potędze świętości i pięknie swoim, w takim małym kruchym opłatku? Cóż, maleńka, napisz, że mogę;

i biada wam, którzy teraz się śmiejecie,

albowiem smucić się i płakać będziecie.

Wiesz, najmilsza, ta wiara setnika jest wam stawiana jako wzór, ale pamiętaj, że tylko na Krzyżu, ma ona szansę rozwinąć się i wzrastać.

Tak i wy, mali i ślepi, o, wręcz musicie dotknąć z wiarą Mojego Krzyża i wyznać z Tomaszem: Pan Mój i Bóg Mój.

A dopiero, po tym podchodzić do przyjęcia Mnie w świątyni swego serca.

Czy ufasz Mi teraz bezgranicznie, drobinko Moja?

A co uczynisz, aby twoja wiara we Mnie wzrastała?”

Przytulę się dzisiaj do Twojego Krzyża, Jezu, jak mówisz…

Bardzo Cię kocham i ufam Tobie!

„Tak, a Ja daję Memu dziecku zawsze więcej, niż zdołasz pojąć czy zrozumieć.

Kocham cię, Anetko

Kochaj we Mnie innych. Kochaj”.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba
Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.