„Potrójne pytanie o miłość”

22 maja 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

+ „Mój dialog miłości ze stworzeniem wciąż trwa i trwać będzie. Jest to dialog, który choć przeze Mnie prowadzony, często nie znajduje z drugiej strony żadnej odpowiedzi”.

+ „Jeżeli Piotr nie miałby za sobą bolesnego upadku, nie umiałby okazać w przyszłości mocy miłosierdzia błądzącym owcom, bo uważałby siebie za nieskazitelnego i bez grzechu”.

+ „Potrzeba wam, najdroższa, pochylić się nad Moimi Ranami i znaleźć na Moim Ciele ślad tych miejsc, poranionych przez twój grzech i przez grzechy innych, abyś zrozumiała, że przebaczenie nie jest łaską zarezerwowaną tylko i wyłącznie dla ciebie”.

+ „To demon zmusza do zejścia z Krzyża i wmawia wam kolejne perfidne kłamstwo, że trzeba usunąć krzyż i cierpienie z przestrzeni publicznej, a wszyscy odzyskają pokój i radość”.

Przed wejściem do kaplicy: „Ukochana Moja Anetko, chodź!”.

„Ani śmierć ani życie nie zdoła cię odłączyć od Mojej miłości, najdroższa drobinko, a Ja sam cię prowadzić będę, nasycę duszę twoją na pustkowiach, tym, czego świat dać nie może.

Co znaczy potrójne pytanie o miłość, skierowane do małego Piotra?

Tak, nie dziw się temu, Anetko, i on był bardzo mały, nie tylko w swoich oczach. Po trzykrotnym „nie” niezbędne okazało się odważne „tak”, które jednak wypowiedziane z wiarą, smutkiem i niepokojem wypełniło jego serce.

Powiedziałem dziś tobie podczas Eucharystii, że Mój dialog miłości ze stworzeniem, Anetko, wciąż trwa i trwać będzie. Jest to dialog, który choć przeze Mnie prowadzony, często nie znajduje z drugiej strony żadnej odpowiedzi. Umieram i zmartwychwstaję podczas każdej Eucharystii i pytam wciąż: Czy chcesz mieć ze Mną swój udział?

Nie tylko boli mnie otwarcie wypowiedziane nie, kiedy zapraszam do udziału w Moich Tajemnicach, lecz jeszcze gorsza jest postawa pogardy, lekceważenia i milczenia.

Tak jak tłumaczyłaś dziś, Moim skarbom, w trzeciej klasie; są przekonani w swej niewiedzy, niewierze i ignorancji, że przyjmują tylko zwykły opłatek, a z opłatkiem nikt nie może rozmawiać, bo to nierealne, by mógł odpowiedzieć.

Piotr miał przed sobą żywego Zmartwychwstałego Mistrza, ale pytania przekroczyły jego najśmielsze oczekiwania i uwolniły od egoistycznego zabiegania o siebie i swoje interesy. Misja miłości miała trwać w jego życiu, a owce, które miał paść, wcale nie stały się jego własnością. Powierzyłem je w dobre ręce, w te ręce, które znały ciężar dnia codziennego i trud walki o lepsze jutro. Wreszcie powierzyłem je jego wzmocnionemu przez Moją łaskę sercu rybaka, które poznało wcześniej  ból rozłąki i zdrady.

Widzisz, nie wybrałem idealnego człowieka, lecz grzesznika. Zawsze tak czynię, Anetko Moja, aby Mój Ojciec został otoczony chwałą w Synu.

Jeżeli Piotr nie miałby za sobą bolesnego upadku, nie umiałby okazać w przyszłości mocy miłosierdzia błądzącym owcom, bo uważałby siebie za nieskazitelnego i bez grzechu. A tak odpuszczam mu liczne grzechy, bo umiłował Mnie przez szczery żal za swą zdradę.

Komu mało się odpuszcza, mało miłuje.

Kiedy mówiłem tobie, drobinko, o broni przebaczenia, nie przypomniałem, że nie powinnaś wypuszczać jej ze swojej ręki. Przebaczenie innym nie jest, Anetko, jednorazowym aktem, lecz wielokrotnie odnawianym fiat. Ile razy twój brat upadnie, przebacz mu. Ile razy ty upadasz, Ja otwieram dla ciebie swoje ramiona.

Nie ma tu wolnych dni czy godzin, w których miałbym pozbawić Moje stworzenia możliwości czerpania ze zdrojów miłosierdzia. Nie, są one wciąż otwarte i możecie czerpać z nich naprawdę do woli, ale nie dokona się to jednostronnie, lecz jak Bóg wam przebaczył w Chrystusie, tak i wy, najdroższa.

Chciałaś mieć brata, zechciej, ukochana, naśladować Mnie w braterstwie wobec wszystkich. To taka wspólnota osób, która nie odpłaca złem za zło. Kiedy czujesz się zraniona przez kogoś, wspomnij na chwilę, gdy przez dłonie kapłana udzielam tobie odpuszczenia twych grzechów; pomyśl, najdroższa, w czym sobie zasłużyłaś na tak wielką łaskę i dlaczego nie potrafisz odpuścić swemu bratu czy siostrze.

Tak, wiem, podajesz często argument, że ona lub on wcale nie żałuje tego, co zrobiła i chętnie będzie dalej tak samo postępować. Anetko, to nie zmienia faktu, że Ja ją nadal tak samo kocham… tak samo.

Potrzeba wam, najdroższa, pochylić się nad Moimi Ranami i znaleźć na Moim Ciele ślad tych miejsc, poranionych przez twój grzech i przez grzechy innych, abyś zrozumiała, że przebaczenie nie jest łaską zarezerwowaną tylko i wyłącznie dla ciebie. Piotr zrozumiał, choć po raz kolejny przeżył dramat:

Bo po co Jego Ukochany Mistrz, pyta o tak oczywiste sprawy?

Ach, ty, najdroższa, dobrze wiesz, że Moje pytania nigdy nie są zadawane na darmo, ale stoi za nimi głębsza tajemnica.

Pytanie o miłość to pytanie o odwagę podjęcia Mojej Drogi i Mojego Krzyża.

To pytanie o bezinteresowną miłość, która służy i daje siebie na pokarm braciom; miłość, która spalając się, nigdy nie przestaje płonąć. To miłość Dobrego Pasterza i tych, których wybiera, konsekruje i posyła.

Czy i ty jesteś wśród nich, Moja najdroższa drobinko?

Czy i ciebie miałbym dziś zapytać o miłość? Powiedz!”

Jezu, możesz mnie pytać. Jestem twoja – wciąż to powtarzasz.

Taka właśnie słaba i grzeszna, drobinka.

„Tak, a miłość mą wylewam na ciebie w Duchu Świętym, jak chcę, kiedy chcę i dokąd chcę. A wiemy, że wody wielkie nie zdołają ugasić miłości. Chodzi tu Anetko o fale przeciwności, chorób, lęków, niedomagań, zamysłów złych ludzi i zemsty ze strony złego ducha.

Ogień Mej Miłości jest niezniszczalny, bo zapłonął na Krzyżu i teraz już będąc ze Mną na nim, oddana i otwarta, możesz doświadczać tej miłości, lecz nie masz prawa zatrzymywać jej tylko dla siebie. Jak i Piotr nie zatrzymał dla siebie Moich pytań, ale odpowiadając na nie swym życiem, pędził ku wyznaczonej mecie. Mimo uporu i trudnego charakteru, Mój Duch wyrzeźbił w nim herosa wiary i nauczyciela prawdy, a trudy apostolskiego życia nie były przeszkodą, ale pomocą do zjednoczenia ze Mną.

I ty, Anetko, nastawaj w porę i nie w porę,

czyli broń tej nieomylnej i ważnej prawdy,

jaką jest Tajemnica Mojej Eucharystycznej Obecności,

ponieważ płomyk prawdziwej wiary ledwie tli się w niektórych sercach.

Jak Paweł głosił pochwałę Krzyża, tak Moja Anetka ma zadbać o miłość i cześć wobec Najświętszego Sakramentu. Nie przestawaj przypominać i dzieciom, i dorosłym, Kto zamieszkuje wasze świątynie, niezależnie od ich usposobienia czy zachowania. Tutaj, najdroższa, niektórzy są niżej usytuowani w wierze niż niemowlęta, a dziecię tak małe jakże wiele wymaga pielęgnacji i stale powtarzanych zabiegów.

Widzisz, drobinko, Moi pasterze wyszli z założenia, że w kościele na niedzielnych Mszach świętych mają w ławkach gorliwych i bardzo pobożnych katolików, gotowych życie swe oddać w obronie wiary w Eucharystię. Tymczasem tyle osób nie zna już podstawowych prawd wiary, a pobożność eucharystyczna i w waszym narodzie została zminimalizowana do przyklęknięcia przed tabernakulum i, bez chwili refleksji, uczynionego znaku Krzyża. Tylko tyle, Anetko Moja. Wystarczy, by obronić naród przed demoralizacją, zeświecczeniem i licznymi zasadzkami złego ducha? Ach, oczywiście, że nie.

Gdyby każdy z was choć raz w roku przyprowadził za rękę swego brata do kościoła, mówiąc: patrz tu jest twój Bóg, czy taki gest nie dokonałby wiele?

Bo warto wam usprawiedliwiać się słowami, że wiara jest sprawą prywatną i że każdy może wierzyć, w kogo chce i jak chce. Cóż to za diabelskie kłamstwo!

Anetko Moja, odkąd poświęciłem za was samego siebie na Krzyżu, nie ma spraw prywatnych. Wszyscy jesteście kimś jednym w Chrystusie i nie możesz mówić, że to zupełnie obojętne dla ciebie, że twój mąż, żona, brat, siostra lub sąsiad, nie uczestniczy w sakramentach Kościoła, bo wziął ze Mną rozwód.

Najpierw musiałby ściągnąć Mnie z Krzyża i nakazać zejść z niego, zanim wykonałem wszystko. Czy to jest realnym?

Anetko, to demon zmusza do zejścia z Krzyża i wmawia wam kolejne perfidne kłamstwo, że trzeba usunąć krzyż i cierpienie z przestrzeni publicznej, a wszyscy odzyskają pokój i radość. Nie, maleńka.

Pokój i radość przyszły przez Mój Krzyż i Zmartwychwstanie,

a kto we Mnie wierzy ma życie wieczne.

Dlatego wraz z dokonanym przeze Mnie Misterium nie ma spraw prywatnych. Albo jesteście jedni dla drugich braćmi i siostrami,

albo giniecie na zawsze w więzieniu waszego egoizmu.

Bądź Moją siostrą i tak bardzo zabiegaj o zbawienie wieczne twych braci i sióstr, abym bezustannie słyszał Moją drobinkę i jej pełne miłości wołanie o powrót do domu Moich owiec. Kocham cię i nigdy nie przestanę”.

Ja też, Jezu, bardzo, bardzo Cię kocham!

Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój.
Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.