Fatalna obojętność
14 lipca 2020, autor: Krzysztof Osuch SJJezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie (Mt 11,20-24).
Fatalna obojętność
[…] Czeka nas we współczesnym świecie niejedna batalia o ocalanie ognia Bożej Miłości w naszych sercach. Zagrożenia przyjdą z różnych stron. Kościół ustami Papieży i Biskupów, a także Kapłanów przestrzega nas przed różnymi zagrożeniami i atakami na naszą wiarę w Miłość Boga do nas. Jedne ataki bywają dość oczywiste i brutalne, inne – zamaskowane i wyrafinowane.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na jedno zagrożenie; to, któremu na imię obojętność.
Bardzo celnie napisał o niej William Barclay, komentując Jezusowe „biada!” wobec dwóch miast – Korozain i Betsaidy. Te miasta nie nawróciły się, choć dokonało się w nich najwięcej cudów (por. Mt 11, 20 nn). Przyczyną ich zamknięcia na Jezusa była obojętność i lekceważenie Rabbiego czyniącego wielkie znaki.
- Tak, można nie być wrogiem Chrystusa i chrześcijaństwa, można nie chcieć go niszczyć, ale poddanie się „najzwyklejszej obojętności” okazuje się w skutkach równie, a nawet jeszcze bardziej groźne. To bardzo niebezpieczne, gdy „Chrystusa zalicza się do szeregu tych, którzy się nie liczą. Pamiętajmy, że obojętność jest również grzechem, jednym z najgorszych, ponieważ potrafi zabić. Obojętność nie pali religii na stosie, obojętność zamraża ją na śmierć. Nie skazuje na ścięcie, lecz na powolne uduszenie” (W. Barclay, Ewangelia św. Mateusza, Warszawa 1978, t. II, s. 142).
- Warto się nad tym porządnie zastanawiać i często krytycznie pytać, które dzisiejsze mody myślowe i ideologie, wzmacniane zabiegami socjotechnicznymi i presją różnorakiej w treści poprawności politycznej – intensywnie pracują nad upowszechnianiem ducha lekceważenia i obojętności wobec Jezusa i Jego Kościoła. Owszem, nie skazują formalnie na ścięcie i nie palą na stosie, ale to wystarczy, by zamrozić na śmierć i udusić powoli. – Kogo? Co? – No właśnie!
Obyśmy nie wchodzili w „koło szyderców”, o których mówi Psalmista (por. Ps 1, 1). Obyśmy nie dostali się w krąg obojętności i lekceważenia najwyższego dobra, jakim jest Jezus i Jego Ewangelia. Także Jego Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa.
- Jest to fragment TEGO rozważania
Wystarczy w miejsce nazw miast wstawić nasze imiona, jakże ciekawego wymiaru nabierze wtedy dzisiejsze Słowo Boże.
Czyż i my nie doświadczamy nieustannie cudów w swoim życiu, jednak albo ich nie dostrzegamy bo jesteśmy ślepcami, albo nasze serca są już tak zobojętniałe, a cuda tak nam spowszechniały, że uważamy je za „chleb powszedni”.
Duchu Święty, Stworzycielu, otwieraj moje oczy, by widziały,
Otwieraj moje uszy, by słyszały, serce, aby czuło.
Duchu Święty, Ożywicielu – przyjdź!