Odpuszczenie grzechów najpierw!

29 czerwca 2016, autor: Krzysztof Osuch SJ

Jezus najpierw odpuszcza grzechy, a dopiero potem uzdrawia z paraliżu. Ta kolejność w przychodzeniu z pomocą człowiekowi, który dotknięty jest paraliżem, daje do myślenia. Często mówi się, że najważniejsze jest zdrowie, tymczasem Jezus jest innego zdania. Owszem, przywraca zdrowie ciała, jednak w wyraźny sposób wskazuje na potrzebę przywrócenia najwyższego dobra, jakim jest dogłębnie rozumiane pojednanie z Bogiem. 

File:S. Apollinare Nuovo Paralitico.jpg
Całe rozważanie tutaj

 

Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań i chodź! Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom (Mt 9,1-8).

 

[…] Zauważmy, że Jezus najpierw odpuszcza grzechy, a dopiero potem uzdrawia z paraliżu. Ta kolejność w przychodzeniu z pomocą człowiekowi, który dotknięty jest paraliżem, daje do myślenia. Często mówi się, że najważniejsze jest zdrowie, tymczasem Jezus jest innego zdania. Owszem, przywraca zdrowie ciała, jednak w wyraźny sposób wskazuje na potrzebę przywrócenia najwyższego dobra, jakim jest dogłębnie rozumiane pojednanie z Bogiem. Zdrowie, posiadane rzeczy, a nawet samo życie doczesne – to dobra relatywne, względne. Popełnilibyśmy wielki błąd, gdybyśmy te względne dobra i siebie samych potraktowali jako cel życia i dobro najwyższe.

Nam ludziom nie jest łatwo wejść w Boże widzenie sensu ludzkiego życia i zaradzania ludzkiej biedzie. Jednak to Jezus ma rację. On wie lepiej, w jakiej kolejności okazać pomoc cierpiącemu człowiekowi.

Jezus podjął wielki trud dla naszego zbawienia. Dla odniesienia zwycięstwa nad naszym grzechem niewiary w Miłość Boga Ojca Jezus wykonał wielką pracę. „Pracą” Jezusa było całe Jego życie, nauczanie, cuda, męka i śmierć na krzyżu. W trud i pracę około naszego zbawienia włączył się także Duch Święty. Przed swoim odejściem z Ziemi Jezus zapowiedział, że to właśnie Duch Święty dopełni Jego dzieło zbawienia nas, gdy odsłoni grzech niewiary w Miłość Boga Ojca jako największe nieszczęście człowieka; On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu (J 16, 8).

  • Jeśli Boskie Osoby tak bardzo trudzą się dla naszego dobra (zbawienia, pojednania), to co my winniśmy uczynić dla własnego dobra.
  • – To dobrze, że rekolekcje (m. in. rekolekcje Ignacjańskie, oparte o książeczkę Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli) przeżywane w całkowitej ciszy i nakierowane na rozważanie Słowa Bożego i kontemplację Osoby Jezusa, są coraz bardziej znane i podejmowane jako konkretny sposób współpracy z Jezusem i Duchem Świętym w ocalaniu siebie i całego świata. Warto sięgnąć po „coś”, co skutecznie, przekonująco pokaże nam porażającą powagę grzechu niewiary i wspaniałość wiary w Miłość Boga Ojca.

Jeśli kula ziemska „wie”, że wciąż może być tym, czym jest, o ile trwa na orbicie okołosłonecznej, to dlaczego my, zdolni do poznania Miłości Boga i do wzajemności w miłowaniu, wahamy się, koło kogo krążyć, ku komu ciążyć ze wszystkich sił umysłu i serca! […]

Dwie orbity […]

Całe rozważanie tutaj

Moc Krwi Jezusowej

Na zakończenie przytoczę kilka zdań z moich ulubionych tomików: On i ja Gabrieli Bossis[1]. Jezus zachęca Gabrielę: „Zwracaj się zawsze do mojej dobroci, ponieważ ją znasz. Jestem tutaj dla ciebie. Dla twojej małości mam swoją Wielkość i swoją Siłę. Korzystaj z twego Wielkiego Brata. A przede wszystkim nie wątp! W tym jest wasza zasługa, że widzicie w ciemności. Być pewnym. Pewność miłości”.

– Panie, czy aż do śmierci będę tak powtarzać swoje grzechy, zawsze te same?

– „Masz moją Krew. Gdybyś wiedziała, jak bardzo Mi zależy, by się nią posługiwano! Wierzysz przecież, że może Ona oczyścić każdą winę, za którą się żałuje. Dlaczego tyle jej przelałem? Ale trzeba ofiarować ją Ojcu. Trzeba ją rozlać na świat. Któż o tym myśli? A jednak chory bardzo potrzebuje lekarstwa. Przypominasz sobie, jak mówiłem: ‘Moje Serce to szpital’„

Komentowanie wyłączone.