Chrzest to Chrystus – NDz

15 kwietnia 2016, autor: Krzysztof Osuch SJ

Mieszko przyjął wiarę chrześcijańską autentycznie. Potem bardzo gorliwie starał się ją zaszczepiać wśród swoich poddanych – mówi prof. Krzysztof Ożóg

Źródło: Chrzest to Chrystus – Nasz Dziennik

Piątek, 15 kwietnia 2016 (02:05)

Z prof. Krzysztofem Ożogiem, historykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Sławomir Jagodziński

  • Czy obchody Jubileuszu Chrztu Polski to tylko spojrzenie w przeszłość?

– Historyczne spojrzenie na początki naszych dziejów jest bardzo ważne, ale nie wyczerpuje refleksji nad 1050. rocznicą Chrztu Polski. Znakomite jest to hasło, które towarzyszy obchodom jubileuszowym „Gdzie chrzest, tam nadzieja”. Zdecydowanie zarysowuje się tu aspekt przyszłościowy. Chrzest w sensie osobistym jest wielką nadzieją, bo zanurzeniem w życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To nadzieja na życie z Chrystusem na wieki. W tych słowach „Gdzie chrzest, tam nadzieja” wyraża się również cała rzeczywistość chrześcijaństwa. Bo chrześcijaństwo jest nadzieją. Samo słowo „chrzest” w języku polskim pochodzi od słowa „Chryst” i znaczy tyle co Chrystus. Geneza tego słowa jeszcze bardziej wzmacnia rozumienie hasła. Bo Chrystus jest światłem, jest nadzieją, jest tym, co u fundamentów było najważniejsze, jest i będzie w przyszłości.

  • Warto w tym miejscu podkreślić, że Mieszko I nie przyjął chrztu jedynie ze względów politycznych.

– Mieszko przyjął wiarę chrześcijańską autentycznie. Potem bardzo gorliwie starał się ją zaszczepiać wśród swoich poddanych, budować struktury Kościoła, na co mamy bardzo ewidentne dowody źródłowe. Dzieje Polski zmieniły całkowicie swój bieg. Do tej pory młoda monarchia przez dwadzieścia kilka lat rozwijała się w obrębie świata pogańskiego. Wejście w świat chrześcijański, cywilizowany skierowało dzieje państwa na nowe tory. Chrzest otwierał zarówno przed monarchią, jak i przed całym społeczeństwem to wszystko, co wiara chrześcijańska niosła. To była ogromna zmiana przede wszystkim w sferze życia religijnego, choć oczywiście następowała ona przez długi czas. Przyjęcie chrześcijaństwa przyniosło zupełnie odmienny system pojmowania Boga, spojrzenia na człowieka, na jego miejsce w świecie i przede wszystkim na zbawienie. Dekalog staje się podstawą w sferze obyczaju. Pojawiają się zupełnie nowe normy życia dla jednostki i dla całej społeczności, które są zupełnie inne od tych w świecie pogańskim. Jak się do tego doda otwarcie na wysoką kulturę, kulturę pisma, czyli to, co niósł cały dorobek cywilizacji greckiej, rzymskiej przejęty przez Kościół w pierwszym tysiącleciu, to widać, że chrzest Polski nieprzypadkowo uchodzi za najważniejsze wydarzenie w dziejach naszej Ojczyzny. Drogi Czytelniku, cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.

  • Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym Sławomir Jagodziński Nasz Dziennik

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/155915,chrzest-to-chrystus.html

Komentarze

Jedna odpowiedź do wpisu “Chrzest to Chrystus – NDz”
  1. „Gdyby Polska nie przyjęła chrztu…”- prof. Krzysztof Ożóg

    Prezentujemy wykład,który wygłosił prof. Krzysztof Ożóg na konferencji KEP prezentującej program obchodów 1050-lecia Chrztu Polski.

    Utrzymując kontakty z monarchią czeską, Mieszko I mógł zaobserwować ogromną rolę Kościoła i chrześcijaństwa. Stały się one religijnym spoiwem społeczeństwa, łamiąc separatyzmy plemienne.

    Przed powstaniem państwa Piastów ziemie polskie zamieszkiwały liczne plemiona, z których najważniejsze, obok Polan, to Wiślanie, Ślężanie, Pomorzanie, Mazowszanie i Lędzianie. Wiara plemion polskich w IX i pierwszej połowie X w. była prosta, uznająca bóstwa, których nazwy nie znamy. Prawdopodobnie każde z plemion czciło główne bóstwo, które pojawia się już w pierwszej połowie VI w. w najstarszych przekazach o Słowianach u Prokopiusza z Cezarei. Wtedy był nim bóg – twórca błyskawicy, pan wszystkich rzeczy. Słowianie na ziemiach polskich przed chrystianizacją czcili też nimfy wodne, demony leśne, polne i górskie, duchy strzegące domostw i pól. Jednak plemiona polskie nie miały zorganizowanego kultu w instytucjonalizowanych formach świątynnych.

    Przełomowa decyzja

    Chrześcijaństwo zapewne najpierw dotarło do plemienia Wiślan, których książę ? o nieznanym imieniu ? przyjął chrzest pod wpływem władcy Wielkich Moraw Świętopełka i arcybiskupa Metodego, co nastąpiło prawdopodobnie między 874 a 885 r. Nieznane są owoce tej pierwszej chrystianizacji Wiślan, gdyż wkrótce po śmierci Metodego z państwa wielkomorawskiego zostali wypędzeni jego uczniowie. Następnie, w pierwszej dekadzie X w., Węgrzy rozbili monarchię Mojmirowiców i Wielkie Morawy przestały istnieć. Ziemie wiślańskie wraz ze Śląskiem zostały po kilkudziesięciu latach przejęte przez Bolesława I Srogiego, księcia czeskiego, i od lat 50. X w. ponownie znalazły się pod wpływem chrześcijaństwa czeskiego i biskupstwa ratyzbońskiego. Świadczą o tym odkryte przez archeologów pozostałości po kilku budowlach sakralnych na Wawelu z końca X i początku XI w., z których część została niewątpliwie wzniesiona jeszcze za panowania Przemyślidów. Początki piastowskiej monarchii sięgają pierwszej połowy X w., choć źródła pisane przynoszą najstarsze wiadomości o Mieszku I i jego władztwie począwszy od 963 r.

    Groźnym przeciwnikiem monarchii gnieźnieńskiej po objęciu rządów przez Mieszka I około 960 r. stali się Wieleci, zajmujący terytoria na północny zachód od Wielkopolski za Odrą. Sprzymierzyli się oni z możnym saskim Wichmanem, zbuntowanym przeciw cesarzowi Ottonowi I, i w 963 r. zaatakowali Mieszka, pokonując go w dwóch bitwach. W jednej z nich zginął brat władcy. Mieszko znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Musiał pozyskać sojusznika, aby przeciwstawić się siłom wieleckim i uratować młodą monarchię. Książę podjął fundamentalną decyzję o przyjęciu chrztu św. i chrystianizacji swych poddanych. Zdecydował się na układ z chrześcijańskim władcą Czech Bolesławem I Srogim i małżeństwo z jego córką Dobrawą. Utrzymując kontakty z monarchią czeską, książę mógł zaobserwować ogromną rolę Kościoła i chrześcijaństwa jako religijnego spoiwa społeczeństwa łamiącego separatyzmy plemienne. Mieszko dostrzegał również potrzebę wprowadzenia swego władztwa w obręb ówczesnego świata chrześcijańskiego, którego cywilizacja była atrakcyjna i wzmacniała pozycję panującego, sakralizując władzę monarszą. Z tego świata książę czerpał też wzorce dla organizacji rozrastającego się państwa.

    Chrystianizacja ludności

    Do przymierza między Bolesławem i Mieszkiem doszło zapewne za zgodą Ottona I, ponieważ Przemyślida podlegał zwierzchnictwu cesarza. Małżeństwo księcia z Dobrawą zostało zawarte w 965 r. Zgodnie z tradycją utrwaloną na początku XII w. przez anonimowego benedyktyna, zwanego Gallem w Kronice polskiej, dużą rolę w nakłonieniu Mieszka do przyjęcia wiary chrześcijańskiej przypisywano Dobrawie. Nieco inaczej, ale równie mocno rolę Dobrawy w nakłonieniu Mieszka do przyjęcia chrztu św. podkreślił niemiecki kronikarz Thietmar. Decyzja Mieszka nie była tylko uwarunkowana politycznie, choć sojusz z Czechami zaowocował militarnie już w 967 r., gdy Wichman wraz z pogańskimi Wieletami ponownie zaatakowali Mieszka I. Został on jednak pokonany przez sprzymierzone siły polsko-czeskie i zginął na polu bitwy. Dzięki zwycięstwu nad siłami wieleckimi Mieszko rozpoczął ekspansję na Pomorze.
    Przygotowania do misji chrześcijańskiej, która miała przybyć do państwa gnieźnieńskiego, były prowadzone za wiedzą cesarza Ottona I oraz przy poważnym zaangażowaniu się Kościoła niemieckiego, przede wszystkim biskupstwa ratyzbońskiego. Misjonarze, na których czele stał prawdopodobnie Jordan, znali język słowiański i byli wyposażeni w stosowne księgi, paramenty i szaty liturgiczne. Mieszko I i jego najbliższe otoczenie przyjęli chrzest z rąk Jordana, zapewne w Wielką Sobotę 14 kwietnia 966 r. w Poznaniu lub Lednicy. Dwa lata później Jordan został konsekrowany na pierwszego polskiego biskupa, a jego siedzibą najpewniej stał się Poznań. Konsekracja Jordana odbyła się zapewne w Rzymie i przy tej okazji otrzymał on, według tradycji przekazanej przez Jana Długosza, miecz św. Piotra od papieża Jana XIII.

    Biskupstwo obejmujące całą monarchię Mieszka I nie było zależne od niemieckich metropolii, lecz od Stolicy Apostolskiej. Przy dużym wsparciu Mieszka I biskup Jordan przeprowadził chrystianizację ludności. Jej pierwszy etap polegał na publicznym obaleniu dotychczasowego kultu pogańskiego przez monarchę i jego ludzi, co wiązało się ze zniszczeniem obiektów tego kultu. Następnie misjonarze udawali się do głównych grodów, gdzie przy wsparciu monarchy lub jego urzędników zwoływali ludność, której przekazywali podstawowe prawdy wiary i moralności chrześcijańskiej. Trwało to z reguły kilka dni, po czym chrzcili lud, często masowo i dalej uczyli neofitów podstawowych modlitw, gestów oraz zasad życia według nowej wiary.
    Książę musiał zatroszczyć się materialnie o rodzący się w jego państwie Kościół, co wiązało się z działaniami długofalowymi. Mieszko I przekazywał środki na wzniesienie i wyposażenie świątyń w głównych grodach monarchii. Sprowadzał też z terenów Cesarstwa duchownych, którzy opiekowali się świątyniami, sprawowali w nich liturgię i głosili Ewangelię. Duchowni przybywający do Polski pozostawali na utrzymaniu księcia. Mieszko I do końca swego życia wspierał i otaczał opieką powstający Kościół w swym państwie. Po śmierci biskupa Jordana w 984 r. władca skutecznie zabiegał o nowego biskupa, którym został Unger, mnich benedyktyński. Kontynuował on działalność swego poprzednika, sprawując posługę w całym państwie piastowskim.

    Warto wspomnieć o pobożności, jaka cechowała Mieszka I. Podczas walk z pogańskimi sąsiadami na Połabiu w połowie lat 80. X w. został ugodzony w ramię zatrutą strzałą. Wtedy „z wielką wiarą i stałością” złożył ślub św. Udalrykowi, biskupowi augsburskiemu, że jeśli wyzdrowieje, to jako wotum złoży mu ramię wykonane ze srebra. Za wstawiennictwem świętego biskupa książę wyzdrowiał i wówczas osobiście, u grobu św. biskupa, spełnił przyrzeczenie. Wydarzenie to odnotowano w katalogu cudów za wstawiennictwem tego świętego.

    Mieszko zabiegał o wzmocnienie związków monarchii polskiej z papiestwem, zaszczepiał też w swoim państwie kult św. Piotra Apostoła. Znalazło to wyraz w patrocinium (wezwaniu) najstarszej katedry w Poznaniu. W 974 r., po postrzyżynach swego syna Bolesława, Mieszko wysłał pukiel jego włosów do Rzymu, polecając go opiece św. Piotra, a także papieża. Niewątpliwie przez ten akt władca podkreślał związek swego rodu z Kościołem i Stolicą Apostolską. U schyłków swych rządów Mieszko, około 991 r., oddał całe swe państwo w opiekę Stolicy Apostolskiej, co poświadcza dokument, zachowany w postaci regestu (krótkiego streszczenia), zaczynającego się od słów Dagome iudex.

    Wiara spoiwem państwa

    Następca Mieszka I Bolesław Chrobry wzmacniał chrześcijaństwo w Polsce, wprowadzając prawa oparte na zasadach Dekalogu i normy kościelne w zakresie postów. Wspierał szerzenie wiary chrześcijańskiej wśród pogańskich sąsiadów Polski, wysyłając do nich misjonarzy, którzy w pokojowy sposób starali się głosić im Ewangelię. Poparł misję św. Wojciecha do Prusów, a potem działalność misyjną Brunona z Kwerfurtu. Męczeńska śmierć św. Wojciecha stała się przyczynkiem do rozpoczęcia zabiegów w Stolicy Apostolskiej i na dworze Ottona III o utworzenie kościelnej metropolii. Papież Sylwester II erygował arcybiskupstwo w Gnieźnie oraz biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Z kolei podczas zjazdu gnieźnieńskiego Ottona III z Bolesławem Chrobrym w marcu 1000 r. została zorganizowana polska prowincja kościelna. Było to niezwykle ważne dla wzmocnienia struktur Kościoła i wnikania chrześcijaństwa w społeczeństwo polskie. Św. Wojciech stał się patronem młodego Kościoła i polskiej monarchii.

    Pierwsi Piastowie konsekwentnie dążyli do ugruntowania wiary chrześcijańskiej. Jako władcy czuli się odpowiedzialni za zbawienie swoich poddanych. Potężny kryzys w łonie dynastii za panowania Mieszka II doprowadził w latach 30. XI w. do chwilowego upadku monarchii i zniszczenia struktur Kościoła z wyjątkiem Małopolski, ale Kazimierz Odnowiciel doprowadził do restauracji państwa i trwałego przywrócenia chrześcijaństwa. Wiara coraz bardziej zakorzeniała się w społeczeństwie i była przekazywana kolejnym pokoleniom Polaków.

    Dzięki stabilnej i stale rozwijającej się organizacji kościelnej w Polsce chrześcijaństwo docierało do coraz większych rzesz społeczeństwa polskiego i wnikało głębiej w jego życie, obyczaje, normy postępowania oraz kulturę. Posługa duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego nie tylko koncentrowała się na sprawach duszpasterstwa wiernych, ich moralnego kształtowania według zasad chrześcijańskich, ale także na edukacji i rozmaitych formach pomocy ubogim. Kościół tworzył i rozbudowywał system szkolnictwa (szkoły katedralne, kolegiackie, parafialne, klasztorne, a także uniwersytet), który umożliwił recepcję dorobku kultury intelektualnej chrześcijańskiej Europy wraz z dziedzictwem grecko-rzymskim, przejętym przez Kościół w pierwszym tysiącleciu jego dziejów. Od XII-XIII w. miał coraz większy współudział w rozwijaniu tej kultury (literatury, nauki i sztuki). Był to czas, kiedy krystalizowały się zręby polskiej kultury, świadomości i tożsamości narodowej Polaków. Wówczas to powstały pierwsze zapisy o losach dynastii, monarchii, Kościoła i społeczeństwa polskiego w języku łacińskim.

    Łacina, stanowiąca znakomite narzędzie komunikacji w ówczesnym świecie i zarazem tworzywo wysokiej kultury, przyczyniła się do narodzin twórczości w języku polskim. Zaprawieni w łacinie duchowni poszukiwali na gruncie polskiej mowy możliwości utrwalania w piśmie skomplikowanych fraz i myśli. Już od XII w. zaczęły powstawać utwory w języku polskim, ukazujące duchowe i intelektualne treści rodzącej się kultury narodowej. Zaszczepiona w Polsce przez pierwszych Piastów wiara chrześcijańska przyczyniła się do ukształtowania się wspólnoty narodowej na fundamencie Ewangelii.

    W okresach słabości państwa, np. podziałów dzielnicowych, Kościół wzmacniał tożsamość narodową Polaków, stając się wręcz obrońcą i protektorem języka polskiego, jak miało to miejsce już w XIII w., w czasie napływu żywiołu niemieckiego na ziemie polskie. Podjęte przez polski episkopat, na czele z abp. Jakubem Świnką, działania wyraźnie zmierzały do zachowania języka polskiego w kościołach i szkołach oraz utrzymania duszpasterstwa w rękach duchownych polskiego pochodzenia i posługujących się czynnie mową polską. Było to pierwsze tak poważne wystąpienie Kościoła polskiego w obronie narodu i jego języka, praw oraz godności.

    Trudne doświadczenia cementowały odrębność narodową Polaków i ich patriotyzm. Mimo podziałów politycznych rozwijało się poczucie wspólnoty narodowej (gens Polonica), tworzące więzi ponaddzielnicowe. Opierało się ono na przekonaniu o wartości polskiego języka, obyczajów, tradycji prawnej, religijnej, państwowej oraz dynastycznej. Sprzyjała temu gnieźnieńska prowincja kościelna, obejmująca ziemie polskie w granicach z okresu jednolitej monarchii. Kościół podtrzymywał pamięć o koronie królewskiej i potędze Polski Bolesława Chrobrego i jej starodawnej wolności. Wspólnotę narodową konsolidował kult świętych patronów Wojciecha i Stanisława.

    ________________________________________

    Prof. dr hab. Krzysztof Ożóg
    Historyk, mediewista, specjalizuje się w historii średniowiecznej Polski i Europy. Dyrektor Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik Zakładu Historii Średniowiecznej w Instytucie Historii UJ.

    *Tekst opublikowany w Przewodniku Katolickim 41/2015
    http://www.przewodnik-katolicki.pl

    za:archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=622f63769de0bef98dacb843f04dab27