Krzsztof Osuch SJ, Ofiarowanie Pańskie i nasze ofiarowania (2 lutego)

1 lutego 2014, autor: Krzysztof Osuch SJ

W ciągu całego życia, od najmłodszych lat, jesteśmy wdrażani w różne proste i ważne umiejętności. Nabywane sprawności wymagają nieraz wybitnej wiedzy, nierzadko wrodzonych uzdolnień, a zawsze trudu, ćwiczeń, systematyczności, doskonalenia. Przykłady narzucają się same: od sztuki mówienia, czytania i pisania poczynając… Na tym tle pytamy, czy trzeba się (aż) uczyć żyć w duchu miłości ofiarnej? Może ta zdolność jest nam dana za darmo i z góry? Może wystarczy być spontanicznym i żadną refleksją nie zaburzać tego, co Stwórca wlewa w nasze serca, gdy stwarza nas (i utrzymuje) jako osoby Jemu podobne. A podobne – w tym, co tyczy się poznawania, myślenia i chcenia (woli i wolności) oraz właśnie kochania, miłowania miłością ofiarną – „w wymiarze krzyża”!

Bez sięgania do Adama i Ewy (a raczej zakładając wiedzę o tym, co wydarzyło się „na początku”) – powiem krótko, że jednak z Miłością mamy w tym życiu wielkie problemy. (Gdyby to stwierdzenie nie było prawdziwe, to nasz świat – oprócz jego niewątpliwych uroków – nie wyglądałby tak biednie, jak wygląda…) Istotnie, napotykamy na trudności (mniejsze czy większe, ale chyba zawsze), by dziecięco prosto wierzyć i polegać na cudnej i nieskończonej Miłości Boga Ojca. Jedynie poważnie angażując się w szkołę miłości, z trudem uczymy się budować siebie – świadomie i dobrowolnie, dzień po dniu – z Boskiej Miłości. Nie wystarczy (młodzieżowy lub młodzieńczy) „spontan”, by to właśnie z Miłości wywieść całą swoją aktywność – a więc sposób myślenia, postrzegania rzeczywistości, tkania podstawowych relacji, zwłaszcza z bliźnimi i oczywiście z samym Bogiem.

 

Boskie Osoby – kierując się Logiką Miłości – uznały za właściwe (i, w pewnym sensie, za konieczne), by „uruchomić” Historię Zbawienia, w której szczytowym wydarzeniem jest Wcielenie Syna Bożego. Tak, to sam Boży Syn przychodzi do swoich stworzeń, zakasuje rękawy i w pocie czoła (roszonego krwią) trudzi się nad przywróceniem ludzkim sercom (iście) Boskiej zdolności miłowania miłością ofiarną, czyli zdolną się poświęcać i wyniszczać do ostatniego tchnienia, do przysłowiowej ostatniej kropli krwi. Bóg to potrafi. Jezus dokumentuje to całym Sobą: Wcieleniem, Życiem, Nauczaniem, wydaniem się za nas w Wieczerniku i na Krzyżu!

 

 Stwórca najlepiej wie, co się z nami „porobiło” wskutek podstępnych i zawistnych działań Węża oraz wskutek duchowej katastrofy, zwanej grzechem – zwątpieniem o Bogu, przeciwstawieniem się Jemu. Bóg wie najlepiej, jaka tu jest potrzebna zbawcza akcja, jaki rodzaj ratunku! Boże przedsięwzięcie zbawcze wobec ludzi zostało opisane i zapowiedziane m. in. w tych zdaniach:

„Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych” (Ml 3,1-4).

Nie wchodząc w szczegółową egzegezę, jedno zaakcentuję (bo aż się narzuca), że mianowicie potrzebny jest jakiś rodzaj duchowego ognia i czyszczącego ługu, by z serca człowieka usunąć te wszystkie dynamizmy, które uruchomiły się w nim w reakcji na zwątpienie w Miłość Boga. Potrzeba ognia i ługu!

Słowo Boże z dnia jest (pewno jak zawsze) bogate i niewyczerpalne. Nie chcąc zniechęcać … długością rozważania, pytam (siebie i Czytelnika): czy otrzymaliśmy już (i na co dzień otrzymujemy) wystarczającą dawkę jednego i drugiego: ognia oczyszczającego i ługu, który wybiela? Nie jest to pytanie banalne, a szczera (i zgodna ze stanem faktycznym) odpowiedź nie jest łatwa.      

Odpowiedź prawdziwą (a nie wziętą z sufitu) można dać, patrząc na nasze codzienne życie. Dokładniej mówiąc, należy szczerze odpowiedzieć, czy miłość ofiarna (ta zstępująca od Boga) jest głównym „żywiołem”, który nas/mnie w głębi ożywia, dynamizuje, uskrzydla, raduje, wpisuje się w styl pracy, służby dla Boga i dla innych.

Czy bez wielkich ceregieli (bez nadęcia i bez smutku) oddajemy nasz czas, siły, talenty? Czy przynajmniej czasem ktoś patrzący z boku mógłby powiedzieć, że się dla kogoś autentycznie poświęcamy?; że pogodnie przyzwalamy, by zużywały się nasze siły i zdrowie? I że w imię wiernej i ofiarnej miłości potrafimy wystawić się na napięcia, jeśli tak trzeba! Czy bez paniki (i rozdzierania szat) potrafimy znieść odrzucenie ze strony ludzi „inaczej” myślących i (jeszcze zda się bezczelnie) zadowolonych ze swego cwaniactwa, pokrętności myślenia i urządzania się wyraźnie kosztem innych, z reguły słabszych? Czy w obliczu naporu idei i ideologii lekceważących Boga i Chrystusowy Kościół potrafmy – mając Boską Miłość w sercu – pamiętać, że ostatnie zdanie (także i Sąd) należy do Wszechmocnego i Miłującego Boga Ojca?

 

Częstochowa, sobota, 2 lutego 2013      AMDG et BVMH   o. Krzysztof Osuch SJ

Czytania z: 2 lutego 2014 r.
Czwarta Niedziela zwykła
Rok A, II
Ofiarowanie Pańskie
Święto

PIERWSZE CZYTANIE

Gdy to święto wypada poza niedzielą, przed Ewangelią jest tylko jedno czytanie.

Ml 3, 1-4 Przybędzie do swojej świątyni Pan, którego oczekujecie

Czytanie z Księgi proroka Malachiasza

To mówi Pan Bóg:
«Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych».

Oto Słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY:

Ps 24 (23), 7-8. 9-10 (R.: por. 10b)

Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały.

Bramy, podnieście swe szczyty, †
unieście się, odwieczne podwoje, *
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały? †
Pan, dzielny i potężny, *
Pan, potężny w boju.

Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały.

Bramy, podnieście swe szczyty, †
unieście się, odwieczne podwoje, *
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały? *
Pan Zastępów: On Królem chwały.

Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały.

DRUGIE CZYTANIE

Hbr 2, 14-18 Chrystus upodobnił się do braci

Czytanie z Listu do Hebrajczyków

Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

Oto Słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:

Łk 2, 32

Alleluja, Alleluja, Alleluja

Światło na oświecenie pogan
i chwała ludu Twego, Izraela.

Alleluja, Alleluja, Alleluja

EWANGELIA

Łk 2, 22-40 Ofiarowanie Jezusa w świątyni

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.
Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela».
A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.
Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Oto słowo Pańskie.

ALBO:

EWANGELIA

Łk 2, 22-32 Ofiarowanie Jezusa w świątyni

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.
Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela».

Oto słowo Pańskie.

za: http://www.niedziela.pl/index/liturgia/liturgia1.php?data=2014-02-02

Komentarze

Jedna odpowiedź do wpisu “Krzsztof Osuch SJ, Ofiarowanie Pańskie i nasze ofiarowania (2 lutego)”