„Nie bądź niedowiarkiem”
7 kwietnia 2018, autor: Krzysztof Osuch SJOjciec Henri de Lubac SJ w swoich rozważaniach o dwudziestowiecznym ateizmie poddaje trafnej krytyce prymitywną niewiarę. Trafnie zauważa, że ludzie są w niewiarę wciągani jakby bezwiednie. Nie daje się ludziom szansy, by mogli się zastanowić i dokonać świadomego wyboru. „Jak zaraźliwy paraliż, niemoc myślowa zalała na pewien czas umysły ludzi przeciętnych” – stwierdza mocno późniejszy Kardynał.
Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,24-29).
Kuszeni przeciw wierze w Boga
Pan Jezus powiedział do Tomasza: nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,24-29). Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o wierze, że jest ona „najpierw osobowym przylgnięciem człowieka do Boga. (…) Jest … słuszne i dobre powierzyć się całkowicie Bogu i wierzyć w sposób absolutny w to, co On mówi (KKK 150). Wiara to bezcenny dar, który pozwala nam żyć w przyjaźni z Bogiem – naszym Stwórcą i najlepszym Ojcem. Tymczasem wiara wystawiona jest na wiele niebezpieczeństw. Tak było zawsze, ale czasy nowożytne i współczesność niesie tych niebezpieczeństw i zagrożeń znacznie więcej. Carlo Caretto tak scharakteryzował miniony wiek XX:
„Żyjemy wszyscy w bardzo tragicznym wieku, w którym nawet najsilniejsi ludzie są kuszeni w wierze. Jest to bowiem epoka bałwochwalstwa, lęków, udręki. Jest to epoka, w której żądza władzy i bogactwo zaciemniły zupełnie w sercu ten podstawowy nakaz Dekalogu: Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego”[1].
Wiek XXI jest nie mniej tragiczny niż miniony. Wiara w Boga jest zwalczana w sposób często inny niż dawniej, ale atak na Boga nie ustaje. Coraz bardziej panoszy się kłamstwo węża-kusiciela, które już w raju pierwsi rodzice wzięli za prawdę.
Ojciec Henri de Lubac SJ w swoich rozważaniach o dwudziestowiecznym ateizmie poddaje trafnej krytyce prymitywną niewiarę. Trafnie zauważa, że ludzie są w niewiarę wciągani jakby bezwiednie. Nie daje się ludziom szansy, by mogli się zastanowić i dokonać świadomego wyboru. „Jak zaraźliwy paraliż, niemoc myślowa zalała na pewien czas umysły ludzi przeciętnych”[2].
- Tak, to, co jest zaledwie „niemocą myślową”, powiada kard. de Lubac SJ, ukazywane jest jako „skutek nieuniknionej ewolucji inteligencji”.
- Nikt z nas – gdziekolwiek przebywa i kimkolwiek jest – nie żyje w jakimś chroniącym go inkubatorze. Świat staje się „globalną wioską”. Cały glob ziemski otacza zasadniczo ta sama atmosfera okołoziemska. Podobnie rzecz się ma z duchową atmosferą, w której zanurzeni są coraz bardziej wszyscy. Owszem, Kościół stara się tworzyć taką przestrzeń życia, która sprzyja wierze w Boga i życiu duchowemu.
Służą temu różne struktury kościelne i duchowe działania na poziomie parafii, wspólnot religijnych, ruchów, wspólnot zakonnych, ale mimo to wszyscy poddani jesteśmy zarówno dobrym jak i złym wpływom panującej kultury i cywilizacji. Wieloma kanałami komunikacyjnymi docierają do nas takie prądy myślowe i mody oraz dyktaty różnych światowych „poprawności”, które z zasady są nam obce i zagrażają naszej żywej wierze w Boga! Ich wspólną cechą jest to, że pod osłoną humanistycznych i wolnościowych haseł banalizują i wręcz prymitywizują sprawę człowieka!
- Ludzka osoba bywa konsekwentnie umniejszana! Wielu – często z ukrycia – stara się zmanipulować i zagarnąć wolność jak najszerszych kręgów społecznych. W tym celu życie ludzi bywa konsekwentnie tak programowane, by ich myślenie i aktywność koncentrowały się na stanie posiadania, podnoszeniu komfortu życia i przyjemnym używaniu dóbr doczesnych.
Co jeszcze osłabia nas w wierze i czci Boga?
Do dziś pamiętam stwierdzenie sprzed lat (z pewnego kongresu katechetycznego w Hiszpanii): Trzeba nauczyć się żyć z Tajemnicą.
Wielkim utrudnieniem dla naszej wiary (i dla żarliwego oddawania czci Bogu) jest dzisiaj także to, że nie (dość) jesteśmy wdrażani w sztukę życia z Tajemnicą. Zamiast spoglądać w stronę Tajemnicy z najwyższym zaciekawieniem, szacunkiem i nadzieją, to my (w pewnych znaczących prądach myślowych) próbujemy dokonać zamachu na nią! Typ filozofii, a raczej ideologie leżące u podstaw systemów kształcenia i wychowania często upośledzają wrażliwość ludzi na Tajemnicę, na Boską Tajemnicę.
- Niestety, od kilku już wieków oddziałują na nas takie prądy myślowe, które usiłują wyeliminować wymiar Tajemnicy z ludzkich myśli i dążeń.
Docenianie rozumu i używanie go do rozumienia Rzeczywistości, w której Bóg nas usadowił, to rzecz bardzo dobra. Złe jest takie mniemanie i nastawienie człowieka, które każe mu z góry odrzucać to wszystko, czego nie może on dotknąć, zmierzyć i uczynić przedmiotem eksperymentów w laboratorium. G. K. Chesterton trafnie stwierdził: „Rozpowszechniła się szeroko po świecie tendencja skłaniająca ludzi do odrzucania tego, czego nie mogą zrozumieć”.
Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby dzieci, mające ograniczone zdolności poznawcze, mogły decydować o wyrzucaniu poza margines życia społecznego tego wszystkiego, czego nie mogą pojąć lub co nie nawiązuje do ich dziecięcych apetytów…
My dorośli winniśmy uznać, że są też takie „rzeczy” pełne sensu, których nie możemy przeniknąć i ogarnąć. Taką rzeczą na poziomie materii są struktury mikrokosmosu i makrokosmosu; taką niepojętą rzeczą jest także początek Wszechświata czy początek życia na Ziemi.
Jest dużo rzeczy i spraw, które z upływem lat i wieków rozumiemy coraz lepiej, ale są też i takie („rzeczy”), które nas nieuchronnie przerastają. Owszem, pojmujemy je tylko o tyle, o ile zwracamy się do Boga Stwórcy.
Ten zaś, który wszystko stwarza pod miarą i liczbą, pozwala nam nie tyle wszystko pojąć, co raczej wychować nas do całkowitego zaufania Jemu. Ktoś trafnie powiedział, że życie jest nie po, żeby wszystko pojąć, lecz żeby nauczyć się ufać Bogu! To może dlatego najbardziej rozpowszechniona ikona Zbawiciela nosi – z woli Jezusa – ten napis: Jezu, ufam Tobie. Tobie, Jezu, ponad wszystko wierzę. Tobie ponad wszystko ufam.
- Złóżmy dziś, odnówmy nasze akty miłości, wiary i ufności wobec Boga Ojca i Jego Syna, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia.
- Jezus na pewno nam pobłogosławi. Rozraduje się i nam pobłogosławi: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20, 29).
Kuszeni przeciw wierze w Boga.
Z biegiem lat odkrywam coraz bardziej świadomie, że wiara to bezcenny dar,
który pozwala nam żyć w przyjażni z Bogiem naszym Stwórcą i najlepszym Ojcem. Właśnie to nasze osobowe i osobiste przylgnięcie do Boga, doznaje wielokrotnie pokusy niedowiarstwa. Zbyt proste i zbyt piękne, aby było prawdą ?… A jednak ufamy bardziej Bogu, niż własnej myśli.
30/3. 2018r / Wielki Piątek .
ON i ja tom II 112. Czytam : Zanim rozpoczniesz rozmowę ze Mną, poproś , aby cię przyprowadziła moja Matka, św. Józef i aniołowie. Będzie to jakby dwór, który Mnie uczci i uzupełni twoje braki…… Przychodzą słowa : „Tak ma być zawsze, taka jest moja wola „. …. Czytam dalej. Wszystkie dusze są moimi małymi dziećmi…… Proś o miłość. Proś o świętość. Proś Mnie o nią codziennie. Wkładaj w jej zdobywanie wszrstkie swoje wysiłki: świętymi bądźcie, jak Ojciec mój i Ja świętymi jesteśmy. Wejdź we Mnie, a Ja cię poniosę. Sama – cóż możesz, moje biedne dziecko? Ale masz moją miłość. Weź ją sobie, pij. ….. Czy jesteś zdecydowana ze wszystkich śił Mnie umiłować? Czy jesteś zdecydowana w pełni zaufać?… Te pytania słyszałam równocześnie w mym sercu…….
– Odpowiedziałam, cicho i niepewnie : spróbuję !… Ponieważ znam swoją słabość muszę oddać to Tobie Panie. Ty dokonaj tego we mnie! – ” I niech tak będze”. – i dalej przychodzą słowa :
„Zaufać Bogu to postawić na zwycięstwo. Wiesz, że Ja nie przegrywam. Twoje zmartwychwstanie jest blisko. Uściśnij Mój Krzyż w nim jest twoje zwycięstwo! Wiesz, Kto na nim zwyciężył! Jestem wojownikiem waszym, moim zwycięstwem dzielę się z wami. Sztandarem jest Krzyż Mój, a Miłość bronią , którą zwyciężam . – O Miłości,.. pij ją z mego boku! Wystarczy jej dla wszystkich. Kto to zrozumie ten stanie obok ciebie, poszerzy szeregi zwycięzców. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, nie szuka swego… – Wiesz co mówił Paweł o Mnie? On się nauczył tego. Stanął po mojej stronie. Oddał za Mnie życie. – Tam, gdzie Ja jestem, będzie i mój sługa. Służyć Miłości to takie piękne i święte. Nieprawda? To Ja nią jestem. Chcę twojej świętości. Wejdź we Mnie, pamiętasz Ja cię poniosę! Zaufaj Mi. Miłość jest wiecznym życiem. Czy nie Zmartwychwstałem ? Tylko Ja daję wam Życie i w miłości jest jej źródło. ” …. – Panie, czy to Ty mówisz, czy ja ? / Przychodzi zwątpienie !
” Wiesz, że jestem w tobie, źródłem twojej miłośći i źródłem życia twojego. Beze Mnie nie ma ciebie.
To ja daję ci życie w miłości mojej. Jestem twoim życiem w tobie, duszy twojej, obrazem Boga niewidzialnego. Dusza pochodzi od Boga. Pierwiastkiem życia waszego. Częścią mojego istnienia. W duszy waszej są moje korzenie życia wiecznego. Jesteście stworzeni na obraz i podobieństwo Moje. Moje jestem jest w was razem ze Mną, życiem waszym. Żyj jak Ja żyję. Świętymi bądźcie jak Ja jestem święty. Życie Moje daję wam w miłości, która jest Życiem. ”
18/3. 2018r
Czyniąc znak krzyża do modlitwy, przychodzą słowa: – „Uczyń to jeszcze raz! ” – Uczyniłam tak, wolniej w obecności Jezusa. Przychodzą kolejne słowa : -” To jest znak miłości Boga samego.”
– Zrozumiałam, że Trójca Przenajświętsza w swej Miłości własnej jest jednością w miłosci do człowieka: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Świety, to jedność Miłości Bożej w którą jest wpisany człowiek w Osobie Jezusa !
POTRZEBUJĘ TWOICH CHWALEBNYCH RAN CHRYSTE PANIE!
Dziękuję za te słowa o „kuszeniu przeciw wierze”, przypominają mi one upomnienie papieża Franciszka z Listu na miniony Wielki Post. „Powstaną fałszywi prorocy i wielu w błąd wprowadzą, a ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu”. Mt 24,11-12
Dalej Jezus mówi: „Lecz kto wytrwa do końca będzie Zbawiony. A ta Ewangelia o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom”.
Dziś w Ewangelii spotykamy się ze Św.Tomaszem, który wcześniej pytał swojego Mistrza „o DROGĘ DO OJCA” J 14,4-6
Zmartwychwstały Pan przychodzi, gdy już jest z resztą uczniów, jakby ponownie, specjalnie dla niego, aby wszedł na tę „DROGĘ”…
ZRANIONY CHRYSTUS, MOCĄ SWOICH CHWALEBNYCH RAN leczy ranę niewiary ucznia!
Tomasz dotykając ICH osobiście doświadcza, że w Nich płynie dla niego miłość i łaska. Wyznaje z wiarą: „PAN MÓJ I BÓG MÓJ”. Potrzebował osiem dni aby na tej „DRODZE”odnaleźć swoją ewangeliczną Perłę wiary! Dobrze, że Kościół daje mi, nam 50 dni paschalnych na odnalezienie PERŁY. Od Wigilii Paschalnej modli się za nas: „PRZEZ SWOJE ŚWIĘTE RANY JAŚNIEJĄCE CHWAŁĄ,NIECH NAS STRZEŻE I ZACHOWUJE CHRYSTUS PAN.AMEN”.
Ostatnie Orędzie z Medziugorje, 2. kwietnia 2016r.
– Orędzie dla Mirjany
„Drogie dzieci, nie miejcie zatwardziałych, zamkniętych i napełnionych strachem serc.
Pozwólcie mojej macierzyńskiej miłości opromienić je i otoczyć miłością i nadzieją, bym jako Matka złagodziła wasze cierpienia, które znam, bo sama ich doświadczyłam.
Cierpienie podnosi i jest największą modlitwą.
Mój Syn kocha szczególnie tych, którzy znoszą cierpienia.
Posłał mnie, abym wam je złagodziła i przyniosła nadzieję.
Zaufajcie Jemu.
Wiem, że jest wam ciężko, gdy widzicie wokół siebie coraz większą ciemność.
Moje dzieci, trzeba ją rozproszyć modlitwą i miłością.
Kto się modli i kocha, nie boi się, ma nadzieję i miłość miłosierną, widzi światłość i widzi mojego Syna.
Wzywam was jako swoich apostołów, abyście starali się być przykładem nadziei miłosiernej miłości.
Powracajcie wciąż od nowa do modlitwy o coraz większą miłość, gdyż miłosierna miłość wnosi światło, które rozprasza każdą ciemność, przynosi mojego Syna.
Dziękuję wam. ”
JEZU UFAM TOBIE! Nie lękam się niczego, bo Ty Jesteś ze mną !!!