Obyś był zimny albo gorący! (mp3)

19 listopada 2014, autor: Krzysztof Osuch SJ

Czytamy obecnie Listy Jezusa do wspólnot pierwotnego Kościoła. Są one wciąż aktualne…

Jeden z Listów – czytany we wtorek po 33 Niedzieli – proponowałem przez wiele lat jako wprowadzenie w pierwszy tydzień Rekolekcji Ignacjańskich. Choć poniższe wprowadzenie do medytacji (mp3) jest długie (i nieco spowolnione, by można było notować), a ponadto zawiera trochę uwag metodycznych, to może znajdą się „odważni”, którzy zechcą je (całe, może na raty) wysłuchać i rozważyć…

A poza tym może niektórzy „dawni moi rekolektanci” zechcą odświeżyć … wspomnienia z wejścia w dość trudny, ale i owocny czas rozważań o Miłości i Grzechu… oraz, ponad wszystko, o Miłosierdziu Bożym! Proponowane rozważanie te główne wątki syntetycznie zapowiada…

Uwaga: kliknięcie w poniższy link powinno umożliwić odsłuchanie rozważania (czy nawet zapisanie go na swoim komputerze).

https://dl.dropboxusercontent.com/u/65133036/mp3/1tydz_Cz-wa/01.List%20Jezusa%20Ap3.mp3

Mozaika z Bazyliki Najśw. Serca Jezusowego w Krakowie

Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów (Ap 3, 14-22).

IHS

Duszo Chrystusowa, uświęć mię.
Ciało Chrystusowe, zbaw mię.
Krwi Chrystusowa, napój mię.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mię
Męko Chrystusowa, wzmocnij mię.
O dobry Jezu, wysłuchaj mię.
W ranach swoich ukryj mię.
Nie dozwól mi oddalić się od Ciebie.
Od nieprzyjaciela złośliwego broń mnie.
W godzinie śmierci mojej wezwij mię,
I każ mi przyjść do siebie,
Abym ze świętymi twoimi chwalił Cię
Na wieki wieków. Amen.

Ołtarz główny w Bazylice Serca Jezusa w Krakowie

Ojciec Stanisław Groń SJ tak objaśnia wymowę pięknej mozaiki (jednej z kilku):

Jezus pukający do drzwi grzesznika

Mozaika tak zatytułowana znajduje się po prawej stronie nawy głównej świątyni, w środkowym łuku międzyarkadowym arkady południowej. Jak wszystkie pozostałe mozaiki w tej części bazyliki również i ta została zaprojektowana przez Leonarda Stroynowskiego. Wykonał ją jezuicki brat zakonny Wojciech Pieczonka. Prace artystyczne trwały przy niej od połowy roku 1923 do maja 1924 roku i, jak zawsze w tego typu misternym zajęciu, wymagały niemalże benedyktyńskiej cierpliwości. Mozaika jest niezwykle barwna, dominują w niej jasne zdecydowane kolory, a tło zdobią błyszczące złote refleksy.
      Stroynowski swoją oryginalną kompozycją, zaprojektowaną dla krakowskiej bazyliki, nawiązał do obrazu znanego malarza angielskiego Holmana Huta (1817-1910) – Chrystus jako światłość świata, na którym Pan Jezus puka do drzwi. Jednakże mozaika przedstawia Jezusa zdecydowanie inaczej, niż uczynił to XIX-wieczny angielski malarz. Nie noc, lecz dzień dominuje w tej scenie. Nie blask latarni przebija się przez mroki nocy, a Chrystus nie został przedstawiony w cierniowej koronie i w królewskim płaszczu, lecz jako Zmartwychwstały i uwielbiony. W krakowskiej świątyni artysta przedstawił Jezusa jako nauczyciela i wędrowca. Postać Zbawiciela ukazana jest realistycznie i z dużą dozą uczucia.
      W jasnym południowym świetle dobrze widoczna jest centralnie wkomponowana postać Jezusa jako młodego mężczyzny z pięknymi rysami twarzy, z długimi włosami, wąsami i brodą. Wokół Jego głowy widnieje pełna złocista aureola – symbol boskości. Zbawiciel jest ubrany w luźno opadającą jasną tunikę, przepasaną powyżej pasa. Na Jego ramionach i rękach widnieje zarzucony mocno pofałdowany niebieski płaszcz. W lewej dłoni trzyma pasterską laskę z ukosa wspartą o piaszczystą i kamienistą drogę. Świecące słońce tworzy lekki cień padający z laski na próg drzwi i na białą suknię. Prawą ręką Chrystus delikatnie puka do drzwi – symbolu ludzkiego serca. Stoi On na piaszczystej drodze obuty w sandały. Jego postać została umiejscowiona na tle drewnianych, zbitych z desek drzwi w kolorze brązu w solidnych kamiennych odrzwiach. Mur otaczający ściany domu, położonego jakby na uboczu drogi, zbudowany jest z dużych ociosanych kamieni, przylegających do siebie, a połączonych murarską zaprawą. Po murze wiją się rozłożyste pnącza dorodnego winnego krzewu. Widoczne są też ciemne dojrzałe winogrona. Mur zdobią także duże rozwinięte czerwone kwiaty, rosnące tuż przy nim. Przypominają one swym wyglądem dorodne maki. W rogach mozaiki widnieją gałązki ciemnozielonych liści oliwek. Drzwi są szczelnie zamknięte. Próg nie jest wytarty i widać, że dawno nikt go już nie przekraczał, wchodząc do wnętrza domu. Również lekko pochylone kwiaty i gałązki zachodzące na drzwi sugerują, że te dawno nie były otwierane.
      Co jednak wydaje się najważniejsze w tej artystycznej wizji, to brak klamki. W ten sposób artysta uzmysławia odbiorcy, że to tylko od niego zależy otwarcie Bogu drzwi do jego serca. Klamka znajduje się po drugiej stronie, po stronie człowieka, i tylko on jest władny swoją wolą i przyzwoleniem zaprosić Boga do siebie. Nie sposób abyśmy, oglądając tę scenę w jezuickiej świątyni, nie zastanowili się nad własnym życiem i nad swoją postawą względem Chrystusa, byśmy nie zadali sobie pytań: Czy ja już otwarłem Mu drzwi mojego serca, czy też może nadal pozostaję głuchy na dźwięk Jego pukania?
      Inspiracją dla artysty stał się tekst zaczerpnięty z Apokalipsy św. Jana: Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną (3,20). To właśnie pierwsza część tego cytatu znajduje się w górnej partii mozaiki, gdzie została usytuowana na złocistym tle w formie jednozdaniowego napisu.
      Treść cytatu uświadamia nam zapowiedź bliskiego powrotu Chrystusa. Chrześcijanin zawsze musi być gotowy, by otworzyć drzwi, gdy tylko usłyszy pukanie swego Pana (zob. Łk 12,36). Powinien też zawsze żyć przykładnie i kierować się miłością, ponieważ Pan i Sędzia stoi już u drzwi (Jk 5,9). Słowa Chrystusa: Oto stoję u drzwi i kołaczę, można też potraktować jako apel Oblubieńca ludzkich dusz.
      W tym obrazie dostrzegamy fundamentalną prawdę o bezgranicznej miłości Boga do człowieka. Jego bezustanne zatroskanie, wyczekiwanie oraz szczere pragnienie pozostania z tym, który odpowie na Jego wezwanie.
      W pamiętnej rozmowie z uczniami w drodze do Emaus Zmartwychwstały Chrystus okazywał jakoby miał iść dalej, oczekując z ich strony zaproszenia do pozostania z nimi. Człowiek, który odmawia Bogu zaproszenia poprzez otwarcie drzwi do swego serca, ponosi pełną odpowiedzialność za taką decyzję.
      Słuchając słowa Bożego i kontemplując tę mozaikę, wielu z nas otworzy się na Jezusa. Z pewnością wielką łaską i przywilejem jest dla nas to, że On wciąż kołacze do drzwi naszego serca. Powinniśmy jeszcze tylko chcieć to usłyszeć i odpowiedzieć, otwierając swe serce z radością na przyjście Pana. Wtedy On z pewnością przekroczy jego próg, wstąpi i pozostanie w nim, przynosząc radość, pokój i ukojenie.

za:http://am.jezuici.pl/arc/arc_045.htm

Komentowanie wyłączone.