ON i ja: „OJCZE NASZ” – Rozkoszuj się SŁODYCZĄ

8 października 2025, autor: Krzysztof Osuch SJ

„OJCZE NASZ” – Rozkoszuj się SŁODYCZĄ!

Mamy się odmienić (!) i stać jak… DZIECI!

Od tej odmiany zależy tak wiele: wejście do Królestwa Bożego – już tu i na zawsze. Stawka jest zatem ogromna (ważniejszej nie widać).

Wiele razy tłumaczono nam (słyszeliśmy), CO mamy z małego dziecka odwzorować w swej „dorosłości”…

Kto chce może siebie przetestować, odpowiadając na dwa pytania:

co dla mnie znaczy bycie DZIECIĘCYM?

I jak mi to w praktyce wychodzi?

Proponuję jednak podejść od drugiej strony.

Co też JEZUS – najdoskonalszy Syn Ojca – powie (do Gabrieli Bossis w ON i ja) o praktycznym pielęgnowaniu i wypełnianiu treścią swej dziecięcej relacji wobec Boga OJCA!

Znowu czeka nas UCZTA… i szansa, że choć jedną „rzecz” zapamiętamy, a wdrażając ją dziś i w kolejnych dniach, będziemy żyć piękniej, radośniej, owocniej, rozkoszniej – sprawiając też radość naszemu Ojcu w Niebie, a także Jego Synowi oraz Duchowi Świętemu.

Do dzieła zatem. Mój skromny wkład to poranna medytacja wokół poniższych słów Jezusa i… graficzne uwydatnienia (ingerujące nieco w oryginalny zapis).

_________________________________

„Odmawiałam „OJCZE NASZ”, rozmyślając nad tymi dwoma słowami.

– „Wejdź mocno w głębię określenia: TWÓJ OJCIEC.

Jest nim BÓG.

Adoptował cię z miłości.

Prawda, że adopcje pochodzą z miłości?

Rozkoszuj się SŁODYCZĄ tego, że jesteś dzieckiem Ojca,

takiego Ojca!…

Niech cię nie dziwi zwłaszcza to imię, które On sobie nadaje:

to by Go zmartwiło.

I pomyśl, że żaden ojciec nie jest TAKIM 💓Ojcem jak On,

a to rozwinie w tobie myśl, że możesz oczekiwać od Niego wszystkiego w niespodziewanych rozmiarach

i że powinnaś starać się STALE pomnażać swoje nieudolne słowa miłości i wdzięczności.

Bo On czuwa nad twoim wnętrzem, które zna lepiej niż ty sama.

On jest duszą twojej duszy.

Uczynił w tobie swoje mieszkanie.

Wiesz dobrze, że trzeba Go tam szukać często, ŻYCZYĆ Mu,

by nadeszło jego królestwo, by stała się Jego wola.

Proś Mnie, bym zwiększał twą wiarę w Jego Obecność wewnętrzną.

Nigdy nie obawiaj się jej NADUŻYĆ.

Prosisz o tak niewiele!… Dlaczego?

Zbadaj, czy jest to brak zaufania, czy beztroska,

czy też to, że wolisz liczyć tylko na siebie?

Jak bardzo pozbawiłabyś Mnie radości, pozbawiając Mnie OKAZJI pomagania ci…

Czy choć odrobinę lepiej zrozumiałaś moją miłość?

Jeżeli rozumiesz, kochaj bardziej i w każdej chwili.

Czy nie od dawna zaczęłaś już odróżniać Mnie od rzeczy ziemskich?

Jak bardzo trzymałaś się z DALEKA na początku… Jak wyjątkowo!…

I oddawałaś się jedynie po komunii…

Nie myślałaś o tym, by żyć ze Mną blisko we WSZYSTKICH czynnościach dnia…

Czy nie możesz NADROBIĆ czasu straconego i ze SŁODYCZĄ wejść w okres narzeczeństwa?…

Chwile pełne wzajemnych zwierzeń i oczekiwania.

Jestem gotów, moja umiłowana, słuchać cię bardzo uważnie, NACHYLONY, by odebrać pierwsze słowo twego serca: niech ono będzie jak krzyk!…”

(Gabriela Bossis, ON i ja, Rozmowy duchowe Stwórcy ze stworzeniem, tom II, nr 375, z 11 października 1945).

_________________________________________

Uwagi metodyczne (warto je powtórzyć i uwewnętrznić…).

1. Dam sobie czas, by wejść w tryb uważnego odkrywania w słowach Jezusa – „czegoś”, co wcale nie jest na co dzień takie oczywiste, a jest zarazem najbardziej rzeczywiste i trwać będzie wiecznie! I jest wspaniałe. Olśniewające. Smakowite. Zmienia też nasz sposób przeżywania tzw. szarej codzienności, bo zanurza ją w Bożej Rzeczywistości… Przeprowadza nas w Boski Świat! Pomaga nam „wyrwać się z siebie i przejść w Boga” (św. Ignacy Loyola).

2. Jezusowe Słowa można porównać do nutowego zapisu pięknego utworu muzycznego… Dopiero instrumentalne i wokalne „odczytanie” zapisu na pięciolinii – unaocznia i objawia całe piękno, dobroć i smak utworu…

3. Jezusowe Słowa można opatrzyć własnymi objaśnieniami… czy też Jego innymi wypowiedziami z ON i ja (mógłbym ich przy tym temacie wskazać cały szereg; może w komentarzu to uczynię?)… Ale najlepiej będzie najpierw – powoli i uważnie, prosząc też o pomoc Ducha Świętego – odebrać i uwewnętrznić choć cząstkę z komunikowanej / wyznawanej Miłości Pana Jezusa!

4. O tym samym – w aspekcie metodycznym – mówi św. Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych: „Ten, co drugiemu podaje sposób i plan rozmyślania lub kontemplacji, powinien opowiedzieć mu wiernie historię danej kontemplacji czy rozmyślania, przechodząc tylko od punktu do punktu z krótkim i treściwym objaśnieniem. Albowiem ten, co kontempluje, biorąc za podstawę prawdę historyczną, jeśli sam przez własne rozważanie i rozumowanie znajdzie coś, co mu lepiej pomaga do zrozumienia lub przeżycia danej historii, czy to dzięki własnemu rozumowaniu, czy też dzięki mocy Bożej oświecającej jego umysł, więcej znajdzie smaku i owocu duchownego, niż gdyby dający mu Ćwiczenia dużo wyjaśniał i rozwodził się nad znaczeniem danej historii. Bo przecież nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadawala i nasyca duszę” (Ćd, nr 2).

_____________________________

⭐️Oczywiście można w komentarzach przyczynić się do wzajemnego ubogacenia w owocnym CZYTANIU i przemadlaniu „ON i ja”…

Komentowanie wyłączone.