Podążamy do Chwały Boga (pn po 19)
12 sierpnia 2024, autor: Krzysztof Osuch SJpn 19 (Ez 1,2-5.24-28c)
Od pewnego czasu – jedni dłużej, drudzy krócej – istniejemy na Ziemi i we Wszechświecie. Jest to rzeczywistość ciągle nie do objęcia. Znamy się na niektórych fragmentach materii czy człowieka, jednak któż może powiedzieć, że zna wszystko, że jego wiedza jest całkowita i absolutna. Tylko pycha lub głupota mogłaby nas popchnąć do wypowiadania takich stwierdzeń…
Jest jednak Ktoś, kto całą rzeczywistość doskonale zna, ponieważ jest jej Stwórcą. Dopiero ścisły kontakt z samym Bogiem Stwórcą pozwoli nam pojąć, kim jesteśmy i po co właściwie jesteśmy i dlaczego raczej coś jest niż nic.
Każdy człowiek w swej głębi tęskni za spotkaniem z swoim Stwórcą.
Wszyscy dobrze wiemy, iż dzisiejsza cywilizacja – urządzana coraz wyraźniej pod wpływem kusiciela z raju (por. Rdz 3, 1nn) – chce nas spłycić i wywieść na mielizny (niby to olśniewającej) cywilizacji. Chce nam wmówić, że wystarczy produkować, zarabiać i przyjemnie konsumować…
Jednak Rzeczywistość jest dużo głębsza, a człowiek nosi w sobie bezkresne pragnienie, którego dawcą jest Bóg, nasz Stwórca i Ojciec.
W Piśmie Świętym na każdej stronie spotykamy świadectwa ludzi, którzy spotykają Boga. Jednym z nich jest Abraham, ale jest tych osób znacznie więcej; dziś (I czytanie) o spotkaniu kapłana Ezechiela z Bogiem. Bóg objawił mu „coś” ze Swej Boskiej Chwały, niejako cząstkę Swej wspaniałości i piękna.
Nie ma człowieka, który nie byłby wrażliwy na piękno, widoczne w stworzonym świecie. Kogo nie porusza piękno krajobrazów, kwiatów, muzyki, dziecka, ludzkiej twarzy i ludzkiej dobroci. Lgniemy do Piękna; ono nas wzrusza i raduje. To wszystko, co spotykamy na Ziemi pośród stworzeń jest, jak zaświadczają Święci i Mistycy, jedynie odblaskiem Wspaniałości samego Boga!
Każdy człowiek tak jest stworzony, że całym sobą kieruje się ku Drugiemu, poza siebie, ku Komuś, kto jest wspaniały, najwspanialszy.
Nie jest to daremne pragnienie. Spełnia się ono w relacji ze światem, z innymi osobami… Jednak najpełniej spełnia nas i uszczęśliwia sam Bóg. On jest Pełnią wszelkiego Dobra, Piękna, Mądrości, Wiedzy i Miłości…
2. Warto jasno zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie nasze starania, podejmowanew ramach religii i wiary, zmierzają do tego, byśmy świadomie i dobrowolnie otwarli się na samego Boga. W wybitny sposób zmierza do tego modlitwa medytacyjna. W czasie medytacji nad Słowem Bożym wsłuchujemy się w to, co Pan Bóg chce nam zakomunikować. On się nam odsłania – objawia nam Siebie i udziela, zaś my staramy się przyjąć Go otwartym umysłem i sercem.
Jeśli jednak mamy stawać się naprawdę rozmówcami Boga, to trzeba z naszej strony podejmować (za każdym razem) trud przygotowania się do spotkania.
- Trzeba sobie m. in. uświadomić, co nam przeszkadza wierzyć w Boga i wychodzić na spotkanie z Nim.
- Trzeba sobie uświadomić, co sprawia, że całe lata zajmujemy się swoimi lękami, zranieniami bądź też jakąś wyczerpującą pogonią za rzeczami, uznaniem u innych itp.
Rekolekcje, które podjęliśmy, mają to do siebie, że zachęcają nas do tego, by zajmować się sobą, ale zawsze z tą zasadniczą intencją, aby – poznawszy lepiej siebie – tym skuteczniej zbliżyć się do Boga i w Nim się rozradować!
Św. Ignacy, sam spotkawszy Boga, daje szereg prostych i bardzo cennych wskazań, co robić, by w naszej modlitwie – zarówno w czasie rekolekcji jak i w codzienności – nie tracić z oczu samego Boga!
Podstawowe zalecenie dotyczy uspokojenia siebie, by móc słuchać Boga.
1 – Uspokoić ducha (ĆD 239, 131)
Niepokój ducha to wielki wróg modlitwy. Człowiek o niespokojnym duchu ma także niespokojne oczy i myśli. Nie potrafi on spotkać się ani z drugim człowiekiem, ani tym bardziej z Bogiem. Jego uwaga tylko na krótko zatrzymuje się to przy sobie samym, to przy coraz to nowych przedmiotach. Trzeba zatem uczynić coś, co uciszy jego zmysły, pamięć, wyobraźnię i uczucia, by z kolei móc zwrócić się całym sercem ku Bogu, ku Jego słowom.
Św. Ignacy proponuje prosty i skuteczny sposób na (przynajmniej minimalne) uspokojenie siebie. W dwóch miejscach w Ćwiczeniach jest o tym mowa. We wszystkich ćwiczeniach (…)trzeba zastosować coś, co odpowiada drugiej addycji(74), a to w sposób następujący. Gdy sobie uświadomię, że jest już pora na dane ćwiczenie, które mam odprawić, wtedy zanim się udam na to ćwiczenie, przypomnę sobie, dokąd idę i w czyjej obecności stanę; przejdę też w myśli krótko treść ćwiczenia, które mam odprawić, a potem zastosowawszy addycję 3 (75) zacznę ćwiczenie. (ĆD 131, uwaga 5)
Podobnie mówi jeszcze gdzie indziej: Zanim wejdę w modlitwę, mam uspokoić swojego ducha siedząc lub chodząc, jak uznam za lepsze, i rozważyć, dokąd się udaję i po co; taż sama addycja ma być zachowana na początku wszystkich sposobów modlitwy.(ĆD 239)
(…) Zapamiętajmy te proste pytania: dokąd idę? w czyjej obecności stanę? Dokąd się udaję? i po co? Bądźmy pewni, że lepsza będzie nasza modlitwa (w sensie relacyjności), jeśli poprzedzą ją wskazane pytania i własne odpowiedzi. Nie żałujmy na to czasu.[1] Czyńmy to za każdym razem, tak jakby to był pierwszy raz! Nie poddając się rutynie, odpowiadajmy – jest to rzecz ważna – pełnymi zdaniami na zadane pytania. Odpowiedzi niech będą dziecięco proste! Możemy je zaczerpnąć z Pisma św. Choćby tylko jeden psalm 139 dostarczy nam wielu „podpowiedzi”. Mając przed oczyma ten psalm czy inne (najlepiej biblijne) teksty mówiące, jaki jest Bóg, uświadamiam sobie Jego Obecność. Powoli i z namysłem powtarzam sobie kilka razy:
idę do Tego, który mnie zna i przenika! – Być może kilkakrotne powtórzenie tego jednego zdania stawi mnie przed Majestatem Boga. Może trzeba użyć jeszcze kilku innych czasowników, które jeszcze dobitnie wyrażą to, co Pan Bóg czyni dla mnie. Zatem z uwagą zaczynam wypowiadać i powtarzać:
Oto za kilka(naście) minut ja – ubogi, spragniony, skołowany, zraniony, smutny, szczęśliwy… – Stanę w Obecności Tego, Który dla mnie tak wiele uczynił. Dopracuję się własnej (w Biblii zakorzenionej) wypowiedzi (…)
Innym razem położę akcent na wypowiedzenie tego, po co idę na spotkanie z Bogiem!
Mogę stopniowo wypracować „tekst”, który wypowie i przypomni mi, po co i dlaczego chcę się modlić. Jakaś własna wypowiedź może być za każdym razem trochę modyfikowana, uzgadniana z aktualnymi potrzebami, pragnieniami i uczuciami… Moją wypowiedź, powtarzaną z namysłem zacznę np. tak: Idę do mojego Stwórcy i Ojca (Abba) po to, aby usłyszeć (ponownie) to jedno słowo, dla którego On wybrał mnie i powołał do istnienia. Idę na modlitwę, by Mu gorąco podziękować, prosić Go o coś, poddać Mu jakiś obszar swego życia i serca itd. (…)
Zdań, którym pozwalamy wybrzmieć w ramach uspokojenia ducha, nie musi być dużo. Niekiedy wystarczy jedno zdanie, jedno słowo, jeden czasownik czy przymiotnik… Czasem jednak dopiero większa liczba zdań uprzytamnia nam, dokąd się udajemy i po co! I w Czyjej to Obecności staniemy!
Warto zatem mieć pod ręką kilka słownych ikon Boga.Jedne mogą być osobiście wypracowane, inne zapożyczone[2]. Mogą być one bardzo proste. Ważne jest jednak, żeby były! I żeby składały się z konkretnych słów i zdań! Raczej na niewiele zda się „coś” mgliście pomyślane na temat Boga, choć na dalszych etapach życia duchowego to, o czym mowa, może wyglądać inaczej, dużo prościej! (…)
Podobną rolę odgrywa to działanie, które jest na samym początku modlitwy: „Przez czas jednego ’Ojcze nasz’ stanąć na jeden lub dwa kroki od miejsca, gdzie mam kontemplować lub rozmyślać, a wzniósłszy umysł ku górze rozważać, jak Bóg, Pan nasz, patrzy na mnie itd. i wykonać akt uszanowania lub uniżenia się przed Bogiem.” (CD 75) – Po objaśnienia odsyłam do: K. O. TJ, Modlitwa w szkole św. Ignacego, strony 11-17.
(Ez 1,2-5.24-28c)
Dnia piątego miesiąca czwartego (rok to był piąty od uprowadzenia do niewoli króla Jojakina) Pan skierował słowo do kapłana Ezechiela, syna Buziego, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar; była tam nad nim ręka Pańska. Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>. Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone>. Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, < który wyglądał jak ogień wokół niego >. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz . (Ps 148,1-2.11-14)
Refren: Niebo i ziemia pełne są Twej chwały.
lub: Alleluja.
Chwalcie Pana z niebios,
chwalcie Go na wysokościach!
Chwalcie Go, wszyscy Jego aniołowie,
chwalcie Go, wszystkie Jego zastępy!
Refren
królowie ziemscy i wszystkie narody,
władcy i wszyscy sędziowie na ziemi,
młodzieńcy, a także dziewice, starcy wraz z młodzieżą
niech imię Pana wychwalają,
bo tylko Jego imię jest wzniosłe.
Refren
Majestat Jego góruje nad ziemią i niebem
i pomnaża moc swojego ludu.
Pieśń pochwalna dla wszystkich Jego świętych,
synów Izraela – ludu, który Mu jest bliski.
Refren
(2 Tes 2,14)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Bóg wezwał nas przez Ewangelię,
abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
(Mt 17,22-27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich:
Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale
trzeciego dnia zmartwychwstanie. I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli
do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem:
Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy? Odpowiedział: Owszem. Gdy wszedł
do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: Szymonie, jak ci się zdaje: Od
kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich
czy od obcych? Gdy powiedział: Od obcych, Jezus mu rzekł: A zatem
synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź
nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz,
i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie
i za siebie!
[1] To uspokojenie ducha przewidziane winno być praktykowane na kilka czy kilkanaście minut przed medytacją. Uważam, że z powodzeniem można je połączyć ze stawaniem w Obecności Boga, jeśli nie zadbamy o osobny czas.
[2] Piękny i pomocny jest taki, dłuższy tekst, który syntetycznie wyraża i uobecnia to, Kim Bóg jest dla mnie: „O Boże! Jesteś wielki. Jesteś wieczny. Jesteś moim Stworzycielem. Jesteś Stworzycielem wszystkiego. Przenikasz wszystko spojrzeniem. Znasz każdą gwiazdę, każde źdźbło trawy, każdą kroplę wody. W tej chwili patrzysz na mnie. Czuję na sobie Twój wzrok. Badasz moje serce. Znasz każdą moją myśl. Słuchasz mnie. Wszystko, co mam, otrzymałem od Ciebie. Wszystko, czym jestem, co jest dobre i prawdziwe we mnie, pochodzi od Ciebie. Wszystko, co jest piękne wokół mnie, co widzę i co słyszę, czego dotykam, co czuję i co mnie cieszy, co mi się podoba, co mnie zachwyca, pochodzi od Ciebie, źródło całego dobra i całego piękna…Nie mogę Cię ujrzeć oczami ani usłyszeć uszami. Ale Ty mnie widzisz. Wiem, że jestem przed Tobą. Ty jesteś przede mną, za mną, obok mnie. Wiem, że Twoje spojrzenie to spojrzenie miłości. Jesteś moim Ojcem i kochasz mnie jak matka, bardziej niż matka, bardziej niż oblubieniec oblubienicę lub oblubienica oblubieńca… Otacza mnie twoja dobroć, Twoje miłosierdzie mi przebacza, Twoja cierpliwość mnie wspiera, Twoja ręka mnie prowadzi, Twoja prawica mnie obejmuje, położyłeś na mnie swą błogosławiącą rękę, delikatną i silną. Przed Tobą jestem niczym. Jestem pyłem i prochem, biedny i słaby. Moje serce nie jest dobre. Tkwię w ciemności. Lecz Ty jesteś dobry. Jesteś światłem. Jesteś przebaczeniem. Nie lękam się. Ufam Tobie. Jestem w Twoich rękach. Jestem spokojny. Mów, Panie, Twój sługa słucha.” Z witryny internetowej.