„A czasu na słuchanie – wciąż za mało!”
23 listopada 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Żadne Boże dzieło nie jest pozbawione Krzyża niezrozumienia i pomówień ze strony ludzi”.
+ „Całe Pismo Święte, a i Pisma Ojców Kościoła są pełne treści wskazujących, że tu lub tam powiał Boży Duch; a więc idźcie tam, gdzie Jego głos usłyszycie i nie zatwardzajcie serc waszych”.
+ „We wnętrzu Zacheusza rozgorzało serce; mimo bogactw które posiadał, zapragnął Mnie zobaczyć”.
+ „Duszy nie trzeba nawracać na siłę – wystarczy Obecność, która mówi jedno słowo: ”Kocham!”.
*+*
„Drobinko mała, przyjdź, aby słuchać, co mówi Duch do Kościołów. Zaiste Moja Obecność jest w tobie, a Mój Obraz, na Moją prośbę namalowany, jest dziełem jedynie ludzkim. Jeśli zaś objawiam wam Siebie i Ojca, niektórzy pragną widzialnych znaków Mojego Błogosławieństwa. Ty zaś będąc Moja i trwając razem ze Mną na Moim Krzyżu, nie potrzebujesz obrazów ani dźwięków, aby Twój Umiłowany szeptał do twego serca i umysłu najczulsze słowa.
Czemu Moje dziecko, martwisz się przyszłością, która może nie nadejść?”.
Bo już muszę ją planować, Jezu…
Otóż, Moja Anetko, nie obawiaj się iść tą samą drogą, co Twój Mistrz.
Moja sprawa również była długo omawiana i rozpoznawana, a nikt nie miał lepszego kontaktu z Ojcem niż Ja, a jednak jakże wielu Moich wątpiło.
Z czego biorą się wątpliwości, Moja Anetko? Raz z powodu nieznajomości osoby, dwa z racji niepoznania istoty rzeczy.
Zatem, kto Mnie zna, zna i Ojca. Spośród Dwunastu, którzy poszli za Mną, znalazł się i Judasz, który Mnie zdradził; a wszyscy siadali ze Mną przy jednym stole i byli świadkami cudów. Cóż, Moja gwiazdko, ich myślenie było jedynie ludzkie. Dopiero po wylaniu Ducha Świętego – owi zjadacze chleba – naprawdę uwierzyli, że Ja Jestem, który Jestem. […]
Zauważ, najmilsza, że najpierw trzeba, jak Zacheusz, wejść na Drzewo Krzyża, a następnie spotkać się ze Mną nie w czyimś domu – domu opinii i ludzkich sądów, ale w Domu synowskiej relacji słuchania. […] Żadne Boże dzieło nie jest pozbawione Krzyża niezrozumienia i pomówień ze strony ludzi.
„Skąd On to ma? Co to za mądrość, która jest mu dana?”. Moja Anetko, nie ma odpowiedzi na te pytania – dla człowieka, który nie kieruje się zmysłem wiary.
Moje spotkanie z Zacheuszem, można rzec, dokonało się właśnie na drzewie.
Ta tajemnicza sykomora pozostaje obrazem jego tęsknoty za prawdą Mego Słowa.
Całe Pismo Święte, a i Pisma Ojców Kościoła są pełne treści wskazujących, że tu lub tam powiał Boży Duch; a więc idźcie tam, gdzie Jego głos usłyszycie i nie zatwardzajcie serc waszych.
Moja drobinko, spojrzeć na Syna Człowieczego z wysokości, to odkryć kogoś jakby od góry, można powiedzieć, poza ludzką słabością i grzesznością. Koniecznie chciał Mnie zobaczyć. Która z was po 5, 10 czy 20 latach życia zakonnego chce jeszcze Mnie zobaczyć naprawdę, bez zasłony? Nawet najpiękniejszy obraz nie jest w stanie ująć Mojej Tajemnicy Bóstwa i Człowieczeństwa, które są jednym.
Wiesz, Moja Anetko, we wnętrzu Zacheusza rozgorzało serce; mimo bogactw które posiadał, zapragnął Mnie zobaczyć.
Nie odczytasz teraz w Mym Słowie, ukochana, na ile czyste były jego intencje. I to już nie ma znaczenia. Moja drobinko, On chciał Mnie zobaczyć! Czy pojmujesz i czy twój mały umysł nie dotyka tutaj pewnej niezwykłej granicy działania Mojej Łaski? Chciał Mnie zobaczyć, zapominając o ogromnej rzeszy ludzi, których skrzywdził. Wreszcie, w przedziwnej wolności, wiedział, że Ten Jeden, kocha go mimo wszystko.
Widzisz, najmilsza, szaleństwo Mojej miłości do Zacheusza!
Ściągnąłem go z drzewa, mając w pamięci, że już za chwilę Moje Ciało również zostanie ściągnięte z Drzewa hańby i ludzkiej wzgardy.
Popatrz, oni szemrali, bo poszedłem do niego w gościnę, a już za moment zasiądę z ludem grzesznym przy Stole Eucharystycznym.
Moja Anetko, ile tu dzisiaj, Zacheuszów; ile Moich ukochanych grzeszników, ile poranionych, ściągniętych Moim Słowem z drzewa, biedaków, posiniaczonych i wymagających wytrwałej hospitalizacji.
Najdroższa, pamiętaj, muszę się zatrzymać w twoim domu: „Zbadaj Mnie, Boże, doświadcz moje sumienie i serce, i zobacz, czy idę drogą nieprawą, a prowadź mnie drogą odwieczną”.
Anetko, nie wymieniałem grzechów Zacheusza. Nie pytałem, ile osób skrzywdził. Swoją Obecnością i Moim „tak” uzdrowiłem Jego grzeszne serce.
Widzisz, maleńka, duszy nie trzeba nawracać na siłę – wystarczy Obecność, która mówi jedno słowo: ”Kocham!”.
Czy Eleazar, który był gotów oddać życie za wiarę w Najwyższego Boga, przypomina tobie, ukochana, inną postać jakże bliską? Pamiętasz, Symeona – starca, który wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim? Otóż on również pościł, wierząc, że nie odejdzie z tego świata, aż nie ujrzy Mesjasza, i jego oczekiwanie zostało nagrodzone.
Eleazar zaś pragnął nowej nagrody – zapłaty samego Boga; i ludzkie knowania nie były w stanie złamać ducha wiary w tym właśnie bohaterze.
Zatem mamy Zacheusza i Eleazara – i obaj uwierzyli, że będą oglądać Boże Oblicze. Czy któryś z nich nie został wysłuchany w swej czystej determinacji?
Maleńka, mamy wielką i małą wierność, bo Eleazar od dawna dojrzewał do radosnego oddania życia w obronie miłości Boga, a Zacheusz został wezwany z ciemności grzechu do Mojego przedziwnego Światła.
Dziś, Moja drobinko, świat jest spragniony obu świadków Bożej wielkości, ale bez udziału w Moim Krzyżu – żaden z nich nie mógłby osiągnąć palmy zwycięstwa.
Spotykacie tylu ludzi codziennie, rozmawiacie o wielu sprawach, a Ja nie tylko przysłuchuję się waszym rozmowom, ale chcę być w nich na sposób twórczy obecny. Wiesz, ukochana, jak zaprosić Mnie do waszych rozmów?
Trzeba zejść z drzewa swoich przekonań i utartych schematów myślenia.
Oczywiście to dla was niełatwe, bo zwykle macie w ręku scenariusz otwarty i odpowiedź gotową, a czasu na słuchanie – wciąż za mało.
Mówiłem tobie, Anetko, że gdy rozmawiasz z innymi, staraj się wsłuchać w ich serce”.
Ale to też, Jezu, bardzo trudne… Bardzo…
„Nie, ukochana. Zauważ, że w swoim telefonie masz wiele funkcji; czy gdy wyciszysz wszystko, usłyszysz dźwięk telefonu?”.
Nie da się, chyba że ustawię na wibracje…
„Tak, a czy próbowałaś, najmilsza, słuchać drugiej osoby – przy wyłączonym gotowym scenariuszu, jak jej odpowiesz?
Rozumiesz, Moja drobinko, trzeba zejść z drzewa swoich osądów i zaprogramowanych przez was rozwiązań.
Czy ludzie nie byli niemile zaskoczeni zejściem Zacheusza z drzewa?
A jeszcze bardziej faktem pójścia wielkiego Nauczyciela do domu pogardzanego przez wszystkich celnika?
Takie Boże niespodzianki – to nie po waszej myśli, prawda? […]
Im więcej kapłanów przyjmie Moje Słowa do swego serca, nie zaś tylko umysłu, tym więcej biednych dusz grzeszników będzie mogło karmić się nimi. Miej to na uwadze, Moje zbuntowane dziecko.
Ja również ciągle byłem w drodze, a długie przystanki nie są konieczne. Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane. […]
Ty zaś, nie bój się mówić o Mojej miłości wszędzie tam, gdzie cię poślę. Kocham cię, Moja mała, do szaleństwa”.