„Święto MIŁOŚCI”
1 listopada 2021, autor: Krzysztof Osuch SJGdy wchodziłam do kaplicy: ,,Ukochana i Moja Anetko!”.
Jesteś zdumiewający z tymi powitaniami!
,,Zadziwia cię Moja miłość do drobinki – ach i więcej zobaczysz niż to, co słyszy twój umysł i serce.
Dlaczego nikt nie powie, że dzisiaj jest Święto Miłości – wspaniała uroczystość wskazująca wam małym, tu na ziemi, drogę do Niebieskiej Ojczyzny?
Prawdziwie błogosławieni są ci, którzy Jej szukają z zapartym tchem, a więc niestrudzenie lgną do Mego Słowa i Eucharystii. Moja Anetko, spotkanie z panią, która kuśtyka na drodze do Nieba, to dla ciebie i innych dobra nauka, bo możecie codziennie skupiać się na swoich trudnościach i problemach, na grzechach swoich czy innych osób, lecz możecie także odwrotnie: Dążyć z całej swej duszy do tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadając po prawicy Boga. Wiesz, jakże wielu zdumiałoby się, gdyby na waszych cmentarzach pojawił się dziś nowy drogowskaz – w postaci ogromnej strzały wskazującej na Niebo, to jest do góry; pewnie byłby tak rażący w oczy, że szybko zostałby usunięty.
Tak, najmilsza, bo Święto dzisiejsze nie powinno was skupiać na sprawach i rzeczach ziemskich, podobnie jak wasi bliscy zmarli, których jedyną tęsknotą wcale nie jest pragnienie powrotu na ziemię. Oni jaśniej widzą w Moim świetle piękno swojej Ojczyzny, ale niektórzy są od niej oddaleni z powodu licznych grzechów i zaniedbań. Zbawienną zatem rzeczą jest modlić się za nich, aby ich tęsknota szybko zmalała, odnajdując trwałe szczęście w ramionach Niebieskiego Ojca.
Najmilsza drobinko, nie możesz pominąć motywu miłości w swojej modlitwie i działaniu, a gdy wzywam was do zobaczenia, jak potężną jest Miłość Ojca, to również kieruję was ku Mojemu Krzyżowi i Tajemnicy Mego Zmartwychwstania. Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi – nie muszą oni obawiać się śmierci, bo nie wyrządzi im zbytniej szkody. Tajemnica Bożego dziecięctwa to zaszczyt, którego dotknęły dusze wybrane i doświadczywszy tej darmowej miłości, odpowiedziały swą słabą ziemską tęsknotą: ,,O tak, chcę kochać Ciebie i braci ponad wszystko”.
Mówimy o determinacji i wyjątkowości Świętych, o ich wierności i realizacji Ewangelii we wszystkich jej wymiarach – niejako Boże Słowo nie schodziło z ich ust i serca, nawet gdy go nie wypowiadali ustami. Drobinko, masz tylu przyjaciół, a i ty dostałaś już swą receptę na świętość – zdziwisz się, bo w życiu wielu dusz ujrzysz ten sam jaśniejący Moją chwałą Krzyż. O, gdyby dusze nie lękały się tak bardzo wzięcia Krzyża i niesienia go wraz ze Mną, w każdym mieście i wiosce mielibyście już swoich dzisiejszych, ukrytych świętych. Tymczasem, drobinko ukochana, omijają Mój Krzyż i Jego Tajemnicę szerokim łukiem, jakby nigdy nie miały ich dosięgnąć jego zbawcze ramiona. Ukochana, na wszystkich nagrobkach zobaczysz dziś krzyże, ale jeśli dałbym tobie poznanie wnętrza serca tych, co stoją na cmentarzu obok Mego Krzyża – niestety, są w większości jego wrogami, a panem ich jest brzuch, chwała zaś w tym, czego powinni się wstydzić. Ja mam upodobanie w ukrytej prawdzie. Niekiedy wzywam tu i tam dusze do niesienia słodkiego jarzma Mego Krzyża, ale uwierz, Moja mała, spotykam opór i brak odwagi.
Przecież Moi Święci żyli w cieniu Krzyża i Zmartwychwstania; czy dzisiaj zaliczycie ich do grona nieszczęśliwych? Dlaczego więc uciekacie przed tajemnicą cierpienia ze Mną i budujecie sobie ziemskie pomniki i grobowce, które przecież nie są gwarancją wejścia do Ziemi Obiecanej?
Wszak to ubodzy duchem mają wstęp do Nieba, a więc dusze ufne, szczere i bardzo małe. Takie, które z dnia na dzień wzrastały w pokorze i ufności, pomimo przeciwności i knowań złych ludzi i demona. Moje Królestwo nie jest z tego świata, a ci przyodziani w białe szaty nie przyszli z radosnej zabawy, pełnej ludzkich pochwał i próżności; bo czytacie przecież o wielkim ucisku. Czy Moje Słowo nie jest prawdą?
Skąd więc wasze poszukiwanie pierwszych i wygodnych miejsc?
Pamiętasz, maleńka, że niegdyś nie potrafiłaś przyjąć ostatniego zdania z dzisiejszej Ewangelii i dyskutowałaś z ks. Robertem o jego zbytnich, twoim zdaniem, wymogach, a dzisiaj?”
.Już myślę inaczej. Choć trudno cieszyć się z odrzucenia przez ludzi.
,,Widzisz, najmilsza, święci dojrzewali powoli i nie urodzili się wcale w aureolce, jak twierdzą wasze liczne książki o nich; byli raczej wielkimi grzesznikami, świadomymi jednak swego powołania do bycia coraz bliżej Ojca. Wiesz, że gdy dziecko jest bardzo uparte, będzie wymuszać na rodzicach, aby zgodzili się na jego żądanie. Nie wszyscy wyrażają zgodę. O, u naszego Taty jest inaczej: gdy ktoś prosi Go o chleb, czy może podać mu kamień? Oczywiście nie. Więc jeśli jakaś dusza chce być bardzo bliska Mojemu Sercu, nie mogę jej odmówić; otrzyma wszystko, o co będzie prosić na modlitwie – z tej ważnej przyczyny: Ona naprawdę Mnie kocha.
Wiesz, że jestem wrażliwy na pocałunki ze strony Moich ukochanych stworzeń; wasze oznaki miłości bezinteresownej, zwłaszcza te, jakie okazujecie wobec braci i sióstr, którzy was skrzywdzili – one sprawiają, że wzruszam się głęboko i biegnę, aby wziąć was w swe ramiona. Tak, bo jak Ja okazuję wam niezgłębione miłosierdzie, tak też i wzywam każdego z was: ,,Idź i ty czyń podobnie!”. Niestety, są i głusi na Moje wezwanie, gotowi, by pozdrawiać jedynie swych braci. Moja drobinko, nie tak ma być między wami. Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Moje święte Miasto, Jeruzalem Niebieskie nie świeci własnym światłem, lecz Moim, bo i światło słońca i księżyca są tu niepotrzebne. Najdroższa, tu świecą dłonie wyciągnięte w geście przebaczenia, modlitwa o nawrócenie nieprzyjaciół, słowo krzepiące wypowiedziane pod adresem osoby, która jest prześladowcą Mego Kościoła, nie wiedząc, że podąża na wieczną zgubę.
Nie, nie chcę, abyście pochwalali jej zachowanie, ale proszę was o oddzielenie w sercu osoby krzywdziciela od krzywdy, którą wam wyrządza. To tak ważne, aby ich nie utożsamiać, bo wtedy jest szansa, że zły zrozumie swój błąd i stanie się sprawiedliwym. Kogo dzisiaj przyprowadziłaś na Eucharystię, która jest przedsionkiem Nieba? A przyjmujący Niebiański Pokarm zasiądą ze Mną przy jednym stole.
Tak, będę Obsługującym, ale i Zasiadającym z wami, będę wszystkim dla wszystkich, bo i teraz Nim Jestem. Wezwani do Uczty Nieba, kosztujcie jak najczęściej Chleba Aniołów, a na uroczystym zebraniu w Moim Domu nikomu miejsca nie zabraknie. Kocham cię bardzo mocno.
Pamiętaj, by miłować Mnie w braciach czystym i niepodzielnym sercem. JA JESTEM”.