„Nie bój się mówić innym: Jezus naprawdę bardzo cię kocha!”
16 lipca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Siewca sieje ziarno wszędzie; nie patrzy, czy to na pewno dobra gleba. Miłość pozwala na rozrzutność”.
*+*
„Pan przychodzi w najgorętszej porze dnia, prawda, Moja drobinko? Przychodzi, aby wątpiącym dobrze radzić i objawiać swoją miłość. A im dusza bardziej grzeszna i zagubiona, tym też częściej próbuję dostać się do zaryglowanych drzwi jej serca. Spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia Słowa Bożego zbawić wierzących, a i tobie, mała, spodobało się dzisiejsze kazanie.
Otóż, ukochana, chcę powiedzieć, że jest i problem z tą wewnętrzną klamką z drugiej strony drzwi, bo niekiedy dusza nie tylko nie słyszy czy też nie chce usłyszeć Mojego pukania, lecz klamka ta, która symbolizuje wolność stworzenia, jest zepsuta. Tak jak i ty dziś nie mogłaś wejść do bloku z powodu awarii domofonu; na nic okazała się klamka, jeżeli nikt z drugiej strony nie udzieliłby tobie pomocy. Podobnie, Anetko, gdy nikt nie otwiera i nie słyszy pukania Zbawiciela do wrót serca, a klamki nie ma z wewnętrznej strony lub jest zepsuta.
O, nie mogę wyważyć drzwi, a choć posiadam pełnię władzy i mocy od Ojca, nie będę jej używał, bo zbytnio umiłowałem Moje stworzenie. Niech Bóg da wam światłe oczy serca, najdroższa Anetko, lecz nie tylko po to, abyście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, ale i po to, aby zauważyć uszkodzoną klamkę czy waszą niemożność otwarcia na Moją nieskończoną łaskę i miłość.
Czy dialog przez zamknięte drzwi jest możliwy? Czy nie trzeba spojrzeć na twarz rozmówcy, jak spoglądała na Mnie Samarytanka przy studni Jakubowej, mając sama na swej twarzy wymalowane zdziwienie: Jak On będąc Żydem, prosi mnie Samarytankę, abym dała Mu pić?
O ukochana, te wasze standardy myślenia tylko po ludzku i schematy tego, z kim, jak i o czym macie rozmawiać, czynią was niezdolnymi do przyjęcia Wody żywej – dopóki nie uwierzycie, że jest coś więcej niż pragnienie ciała, jest Ktoś większy niż studnia i drzwi, które nie mogą zostać przez was otwarte dla Boga, który przecież stał się Człowiekiem.
Cóż najmilsza, aby wejść w dialog z Synem Człowieczym, trzeba milczenia, długiego milczenia i słuchania.
Wielu musi zdjąć z siebie ochronny płaszcz swoich przekonań o Bogu, człowieku i świecie stworzonym, aby przyjąć i zrozumieć Moje Słowa. Zobacz, Anetko, nie pochwaliłem Samarytanki za jej szczerość ani nie prawiłem jej komplementów dotyczących jej wyglądu, lecz pomogłem dostrzec prawdę o grzechu, w którym żyje. Zauważ, nie uciekła ode Mnie mówiąc, że nie ma zamiaru zostawić swojego kolejnego męża, bo ten jest dla niej ważny, jedyny i dobry.
Tak, Anetko, jeśli nie wykażesz się twórczą odwagą, mówiąc ‘stop’, jeżeli ktoś posunie się zbyt daleko w rozmowie z tobą i okaże się, że żyje bardzo daleko ode Mnie i Mojego Kościoła; nie bój się powiedzieć takiemu, że musi zawrócić. Tak jak zło w świecie i drugim człowieku narzuca się wam od razu i nie umiecie poszukiwać dobra, lecz skrzętnie wyciągacie wady i słabości, przyglądając się bliskim wam osobom, tak i wielką umiejętnością będzie, nie raniąc innych, wykazać ich błąd.
Wiesz, najmilsza, dlaczego dałem posłanym w drogę władzę nad duchami nieczystymi? Ach, to oczywiste, ukochana, że tam, gdzie z wiarą ogłaszasz, że Jezus jest Panem, demony z krzykiem będą manifestować swoją obecność, a nawet jeśli nie uczynią tego widzialnie, dostrzeżesz w oczach słuchającego ciebie drwinę, pogardę i chęć szybkiej zmiany tematu.
Otóż Moje Słowa są niewygodne dla żyjących za zamkniętymi drzwiami swoich lęków i półprawd, które są niczym te zarośla z Ogrodu Eden, o czym też niedawno mówiłem tobie, maleńka. Strząśnięty proch będzie dla tych ,co nie chcą was słuchać, palącym wyrzutem sumienia, Anetko. Nie martw się, bo ów proch nie musi być widzialnym znakiem. Słowo Moje działa również i przede wszystkim w głębinach serca.
Mówią: Kto odkryje naszą tajemnicę? A kiedy rzeczywiście Moi Apostołowie odkryją ją przed wami, o, wymawiacie się na wszelkie możliwe sposoby, że to nie wy jesteście autorami takiego czy innego zła.
Prawda boleśnie was kłuje, choćby nie została przyjęta, dlatego nikt nie może czuć się usprawiedliwionym, mówiąc: On mnie nie posłał. Od tego są księża, ja nie umiem mówić i nie będę głosić Jego Słowa, bo i nie jestem kaznodzieją. Nie, najmilsza.
Po całej ziemi ich głos się rozchodzi, a Ja posyłając uczniów w drogę, nie wyświęciłem ich uprzednio na kapłanów. Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło.
Anetko Moja, napisz, że każdy chrześcijan może nieść światu Moją ukrzyżowaną i zmartwychwstałą miłość, niezależnie od tego, czy jest maleńkim dzieckiem, czy starcem. Napisane jest: Nawet usta dzieci i niemowląt oddają Mu chwałę. Ukochana, jeżeli Moje dzieci nie zwalniałyby się tak łatwo z obowiązku głoszenia Mojej Ewangelii, nie mielibyście dzisiaj tzw. wypisujących się z Kościoła – wierzących niepraktykujących.
Cała ta sytuacja wskazuje na braki w przygotowaniu do głoszenia Mego Słowa już od najmłodszych lat. Takie zrzucanie tego obowiązku na księży i zakonników – nie zmienia faktu, że w Moim Słowie nie czytacie o wyłączności wybranych dusz, by tylko one mogły mówić światu o Mojej miłości. Drobinko, Moje Słowa, zauważyłaś, są ogólnodostępne, lecz trud sięgania po nie i dzielenia się nimi z innymi dla niektórych zdaje się być z góry przegraną sprawą.
Ach, nie, Ja połączyłem to, co w niebiosach i co na ziemi – przez Tajemnicę Mojej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania; obdarzyłem was nowym życiem, lecz również naznaczyłem Pieczęcią, to jest Duchem Świętym. Dlatego nikt z was, najdroższa, niech nie ośmiela się nawet myśleć: On mnie nie posłał. To nie Moja sprawa. Niech inni trudzą się i głoszą. Jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory, tak mówi Amos, ale jego słowa będą bolały wielu, niezależnie od tego, czy stwierdzą, że wiarygodne jest jego posłannictwo.
Najmilsza Moja oblubienico, wzywam i Ja ciebie, abyś przypomniała Mym ukochanym dzieciom, zranionym przez grzech, o obowiązku i naglącej potrzebie głoszenia Ewangelii całemu światu. Sama, na przekór swoim odczuciom, nie bój się mówić innym: Jezus naprawdę bardzo cię kocha! Nie zważaj na proch, który trzeba będzie strząsnąć. Siewca sieje ziarno wszędzie, nie patrzy, czy to na pewno dobra gleba. Miłość pozwala na rozrzutność. Dlatego nastawaj w porę i nie w porę. Bardzo cię kocham”.
Też Cię kocham, Jezu!