„Wielka przepaść oddziela ten świat waszego ziemskiego czasu i przebywania – od Domu Mego Ojca i Naszej nieogarnionej dla was Rzeczywistości”

3 lipca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

+ ”Nie spotkacie w swym życiu samych przyjaciół,

ale poznacie też gorycz zdrady i odrzucenia nawet przez najbliższych.

Nie doświadczycie samych zwycięstw, ale nadejdzie i boleść porażki.

Wreszcie nie będziecie wiecznie zdrowi, lecz kiedyś pożegnacie się z tym światem, aby zdać sprawę ze swego włodarstwa”.

*+*

„Moja ukochana Anetko, uczyniłem ciebie swoim królestwem;

czy wiesz co to oznacza?

Będą walczyć przeciw tobie: szatan, ciało i świat.

Szatan ze swą świtą będzie starał się zastraszyć Moją drobinkę, zapewniając,

że musisz wyrzec się Mnie i Mojego Krzyża,

bo przestałem cię kochać.

Widzisz jasno, że to największe kłamstwo jego,

którym też najczęściej, Anetko Moja,

posługuje się wobec Moich stworzeń,

by przeciągnąć je na swoją stronę.

Jego też zwyciężymy razem przez miłość ukrzyżowaną i posłuszeństwo woli Ojca.

Co do ciała i jego podszeptów, które walczą przeciw duchowi, trzeba, Moja Anetko, zastosować środki zaradcze – to jest pokorę, cichość, cierpliwość, przebaczając innym i wychodząc im naprzeciw z dobrym słowem.

Wiesz, najdroższa, że twórcze zaangażowanie na rzecz dobra bliźniego, przez pełnienie dzieł miłosierdzia, pomaga pokonywać pokusy ciała. Walcząc o piękno i zachowanie Mego obrazu w duszach ludzkich – nienaruszonym, zapobiegasz zbytniej trosce, aby to właśnie dla ciebie było wszystko, a inni mogą dostrzec w tobie dobrego Samarytanina, co na pierwszym miejscu udziela pomocy i nie myśli o swoich korzyściach.

Zapomnieć o tym, co za mną,

a wytężając siły ku temu, co przede mną,

to, ukochana, jest związane z zapominaniem o sobie.

Czy jedząc z nimi lody, Anetko, myślałaś o ich potrzebach, czy o swoich?

Nie, najdroższa, nie mówię o twojej propozycji kolejnej porcji”.

Próbowałam słuchać i mówić, może i za dużo mówiłam, ale też pytałam.

„Tak, a Ja stałem tuż obok, przypatrując się waszej rozmowie”.

Byłam zdziwiona, widząc tam tyle znajomych dzieci z rodzicami, których w kościele teraz nie zobaczę i…

„Już włączyło się w tobie czerwone światło ze znakiem zapytania:

Jak z lodziarni przyprowadzić ich do Mnie?

Cóż, najdroższa, droga to bardzo daleka, choć w kilometrach jest dość blisko do Mego Domu, ale w rzeczywistości serca, często zaślepionego właśnie tym, co daje świat, o ukochana, to więcej niż 1000 km…

Gdybyś opowiedziała swoim towarzyszom spod lodziarni, że ból doświadczany w bliskości Oblubieńca jest o wiele słodszy niż lody, które zjedliście i nic z nich nie zostało, czy byliby w stanie, Anetko, pojąć i zrozumieć, co mówisz?

Dlatego wielka przepaść oddziela ten świat waszego ziemskiego czasu i przebywania – od Domu Mego Ojca i Naszej nieogarnionej dla was Rzeczywistości.

Anetko, pamiętasz Łazarza, na łonie Abrahama i bogacza w ogniu cierpienia, który chciał choć odrobiny, kropli wody; czy otrzymał?

Między nami, a wami zionie ogromna przepaść, usłyszał w odpowiedzi.

Tak też jest, drobinko mała, z waszymi potrzebami ciała i tym, do czego zachęca was świat i jego pożądliwość, a z drugiej strony z niezmierzonym i niewypowiedzianym przez żaden język ludzki czy anielski światem Ducha Świętego, Ducha Miłości.

O, to niczym małe jezioro naprzeciw Oceanu, Rzeczywistość nieporównywalna z niczym znanym przez was, małe stworzenia Moje.

Najdroższa, kiedy zaprosiłem cię na Krzyż, wiedziałem również, że uchylę tobie bramę Nieba, abyś nie tylko nie wątpiła o Mojej Miłości, ale miała pewność, że nic na tej ziemi nie zaspokoi głodu twej duszy i tęsknoty za Mną.

Ty, ukochana, nie martw się zbytnio o jutro, że rano nie będziesz mogła przyjąć Pana i Króla swojego. Przecież jestem z tobą zjednoczony, a twoja tęsknota jest Mi bardzo miła, choć Ja jestem jej początkiem i jedynym Autorem.

Widzisz, kiedy tak wielu dziś zabiega o pokarm dla ciała i o jego potrzeby, Ja – niczym żywa woda skałę – drążę w twej duszy głęboką szczelinę, do której wlewa się tajemnica Mojej Eucharystycznej Miłości.

I wołał i głosił: Jeszcze 40 dni,

a Niniwa zostanie zburzona.

Obawiasz się, gdy mówię o Jonaszu,

a jesteś do niego podobna w drodze,

którą cię prowadzę.

Nie na darmo przyprowadziłem dziś Mą drobinkę pod budkę z lodami,

abyś wiedziała,

za czym tęsknią twoje dzieci i ich rodzice;

a że nie ma w ich sercach miejsca dla Mnie.

Słodycz tych przysmaków, wiemy to oboje, maleńka, jest przemijająca, a Moja słodycz? Powiedz ukochana!”

Chce się ją przyjmować i dalej przyjmować; i daje wielki pokój, i pewność Twojej miłości.

„A jednak świat gardzi słodyczą z ręki Ojca,

a lubi przemijające ochłapy tego świata.

Dlaczego?

Bo nie rozpoznali we Mnie Boga i Pana,

a wreszcie Przyjaciela,

który na początku może i nie daje słodyczy,

ale prowadzi drogą pewną, uczy, wychowuje

i wreszcie przygotowuje do przyjmowania nowego Pokarmu.

Pamiętasz, że po spożyciu zwoju,

który w ustach jest słodki jak miód

– wnętrzności przyjmującego ten duchowy pokarm wypełnia goryczą.

Tymczasem, jak sama zauważyłaś,

Moje dzieci chcą jedynie słodyczy,

a że niekiedy trzeba się liczyć z trudem i bólem

– tego nie chcą słyszeć ani słuchać.

Tak, najdroższa, ale wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność.

Nie spotkacie w swym życiu samych przyjaciół,

ale poznacie też gorycz zdrady

i odrzucenia nawet przez najbliższych.

Nie doświadczycie samych zwycięstw,

ale nadejdzie i boleść porażki.

Wreszcie nie będziecie wiecznie zdrowi,

lecz kiedyś pożegnacie się z tym światem,

aby zdać sprawę ze swego włodarstwa.

Czy nie warto już zawczasu zainwestować w prawdę Mego Słowa,

zamiast przyjmować z ręki świata każdy pokarm,

który wam dają i licząc się z niebezpiecznymi dla waszej duszy konsekwencjami?

Cóż, maleńka, tak naprawdę twoje zadanie na dziś wykonane:

Usłyszano twój śmiech, zobaczono siostrę poza kościołem;

tam, gdzie może nie spodziewano się twojej obecności;

czy to nie było przypomnienie o Mnie tym małym,

którzy szukali chwili relaksu,

a znaleźli kogoś, kto mówi: Bóg jest!

Drobinko, stąd jak ważna jest sama obecność pośród świata,

ale obecność, która zmierza się z trudem niezrozumienia,

odrzucenia, wręcz niedopasowania do światowych trendów.

Tak, chcę, abyś promieniowała, najdroższa, Moją miłością,

niezależnie czy klęczysz u stóp tabernakulum,

czy spotykasz się z ludźmi.

Bądź sama Moją obecnością, Anetko.

Skoro nie przyszli do kościoła,

ty bądź niczym zamknięte tabernakulum,

wszak przyjęłaś Mnie dzisiaj.

Och, serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego,

powie Psalmista, a wy mali nie wiecie,

jak raduje się Serce Boga i Człowieka,

gdy kapłan otwiera drzwi tabernakulum,

by wyjąć Mnie z więzienia

i choć niekiedy oznacza to kolejne zamknięcie w sercu,

które zlodowaciało z braku wiary i miłości,

to jednak będąc niczym Żebrak,

poszukuję okruchów uwagi,

a gdy znajdę choć jeden, Anetko Moja,

raduję się jak ten, co zdobył łup wielki”.

To jak Cię, Jezu, kochać,

żebyś wchodząc do serca,

raczej na tronie zasiadał

i był Panem rzeczywiście?

„Anetko, przez prostą, dziecięcą i szczerą miłość,

która daje siebie i pozwala na to,

abym i Ja już wcześniej zabrał niepotrzebne sprzęty z mieszkania serca,

by w pełni w nim królować.

Najlepiej, ukochana, przygotujesz się do spotkania ze Mną w Eucharystii,

jeśli będziesz okazywać miłość wszystkim,

których postawię na twej drodze, złym i dobrym.

Mój mały Jonaszu, co jeszcze wymyślimy,

aby Moje dzieci wróciły na Eucharystię

i zatęskniły za słodyczą Pokarmu Aniołów?

Czy napiszesz coś do nich, najdroższa,

czy dalej włączysz się w Misterium Mojej Męki i Zmartwychwstania,

abym tam wieczerzał razem z tobą, walcząc o życie dusz?”

Jezu, jak Ty chcesz, niech się stanie, i tak jak chce Ojciec, twoją jestem. Czasem Słowa wydają się zbyt małe. Teraz nawet, gdyby Twoi Aniołowie ukazali się ludziom w widzialnej postaci, by zaprosić na Eucharystię, zamiast ich słuchać, robiono by zdjęcia, a wielu uznałoby to za jakiś ludzki tylko wybryk i zjawisko paranormalne, ale przemijające…

„Moja mała, Anetko, są dziś i tacy,

co są gotowi oddać życie za wiarę w Moją Eucharystyczną Obecność,

czy i ty jesteś pośród nich?”

Jezu, jeśli zechcesz… ja nic sama nie mogę bez Ciebie, Ukochany.

„Tak, dlatego uwielbimy Ojca,

jak On pragnie, a Nasza modlitwa, Anetko,

będzie niczym dym kadzidła.

Kocham cię”.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

Kategoria: Bez kategorii

Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.