„Aby wejść w dialog, należy zacząć słuchać”
24 czerwca 2023, autor: Krzysztof Osuch SJDla spragnionym tych Słów Pana aktualizuję dialog sprzed dwóch lat:
„Moja Anetko, niekiedy potrzeba głębokiego wyjścia z siebie i poza siebie, aby do Mnie na trwałe powrócić”.
O czym mówisz, Mój Jezu?
„Najdroższa, zajęci wciąż sobą i swymi sprawami naprawdę nie zauważacie innych, a Ja żyję i mieszkam w drugim człowieku, niezależnie od tego, jak daleko odszedł ode Mnie i ile grzechów popełnił w swym życiu.
Lekceważycie udział w codziennej i niedzielnej Mszy świętej, a właśnie w niej uczę was miłować swych braci i dostrzegać w nich Moje poranione Oblicze. Cóż drobinko, uczennico Moja, dzisiaj było już lepiej w twojej ocenie innych osób, jednak musisz pamiętać, aby trzymać się mocno Słowa życia. Ach, ukochana, tyle mam jeszcze tobie do powiedzenia, a twoje małe palce nie nadążają w pisaniu”.
Nie przeszkadza mi sposób, w jaki dyktujesz mi słowa, a byłabym zmartwiona, jeśli przestałbyś mówić.
„Nie, maleńka. Przez bramę trzeba przejść, nie zaś zatrzymywać się w niej; i żadne z przekazywanych słów nie jest twoją własnością, stąd powinnaś je traktować, owszem, jako cenny skarb, ale i własność Oblubieńca, który może z nimi uczynić, co zechce.
Ach, Moja miłość do Anetki jest hojna i niewyczerpana, choć doskonale wiemy oboje, że nie jest ona tylko dla ciebie. Wszak, pomyśl, że znalazłbym na świecie jeszcze inną drobinkę, by przemawiać do niej czule, czy nie pragnęłabyś nasycić się Słowem, które skierowałbym do niej, najdroższa?”
Pewnie tak…, trudno mi teraz wyobrazić sobie taką sytuację…
„O, ale Ja wybieram to, co najmniejsze ze świata i chcę, Anetko, ubogacić ciebie, a przez ciebie innych Moim ubóstwem. Tak, bo ci, którzy czytają te słowa, znają zwykle tylko jedną stronę medalu: ‘Ach, jak On ją kocha!’ A my, ukochana znamy drugą: Cierpienie będące znakiem zaślubin na Krzyżu. Która strona jest dla ciebie droższa?”.
Nie chciałabym oszukiwać…
Zdaje mi się, że jedno jest niemożliwe bez drugiego…
„Tak, jak mówiłem niegdyś, kochanie. Gdyby nie było twej zgody na tajemnicę naszego cierpienia, nie mógłbym otworzyć twego umysłu na głębię Mego Słowa. Jak czytasz w Psalmie:
Głębia przyzywa głębię hukiem wodospadów.
Po Męce i Śmierci przychodzi poranek Zmartwychwstania, po zabraniu możliwości rozmyślania przyszło Słowo dane za darmo, wprost z Mego Serca.
Oczywiście, drogi dusz są różne i zdarza się, że łaskę słyszenia Mego Słowa otrzymują osoby nie do końca gotowe albo też takie, które wprowadzam na tę drogę innymi ścieżkami. Jednak, Anetko Moja, brama jest jedna i jest nią Mój zwycięski Krzyż. Nie będę tutaj, kochanie, czynił żadnych wyjątków, by mówić Mej Anetce, że brama ma kształt owalny czy też prostokątny; ma kształt Krzyża”.
Zawsze wszystko łączysz ze swoim Krzyżem…
„Naszym Krzyżem, ukochana.
Uwierz, że dusze biegnące innymi ścieżkami nie mogą Mnie zobaczyć i spotkać. Ja wszedłem przez Krzyż do chwały Ojca i tam wprowadziłem waszą zranioną przez grzech naturę. Każdego z was, Anetko, przeniosłem przez tę bramę i zmieściliście się wszyscy. O, ale teraz kiedy wszystko uczyniłem nowe i piękniejsze niż wcześniej, potrzeba Mi nadal waszego ‘tak’, abym pomógł wam odkryć wartość cierpienia i jak ważnym jest, abyście łączyli je ze Mną.
Chciałbym, maleńka, aby Najświętsze Tajemnice waszej wiary nie były traktowane na równi z innymi publikacjami i filmami, które można odnaleźć w internecie i w innych mediach. Nie. Tajemnica Eucharystii pozostaje tajemnicą nie do zgłębienia dla waszego umysłu, a tym bardziej dla zmysłów tak bardzo ślepych i nieczułych wobec tego, co duchowe”.
Miałam ochotę powiedzieć dziś księdzu w zakrystii, przed Mszą świętą, gdy mówił, że idziemy się modlić…, że idziemy z Tobą cierpieć…, ale nie zrozumiałby, co mam na myśli…
„Tak, gwiazdko Moja. Celebrując Najświętsze Tajemnice, powinniście mieć czyste oczy i serce, ale także nie mieszać tych duchowych pereł z błotem waszej chciwości i licznych pożądań, które targają waszą duszą. Anetko, będę bardzo stanowczym: Nie jest dla Mnie miłym, kiedy Moje dzieci wrzucają do Internetu nagranie Eucharystii i czynią z Tego Misterium jeden z wielu filmów, jakie można oglądać i nawet, jak wam się wydaje, uczestniczyć w nim na żywo. O, nie wiedzą, co czynią, Anetko Moja…”
Ale przecież dla ludzi chorych to najlepsze rozwiązanie, Jezu…
„Chorych, najdroższa, trzeba przynieść do Mnie z wiarą, jak czynią ci, dla których Eucharystia jest Moją żywą i prawdziwą Ofiarą i ponadczasowym Misterium. Tu na ziemi polskiej macie tak wiele kościołów jeszcze. A nie umiecie docenić tak cennej Perły. Nie, Ja pragnę obecności Moich stworzeń, nie zaś zmysłowego udziału, który nie jest prawdziwym spotkaniem.
Moja mała Anetko, nie możecie służyć Bogu i mamonie, czyniąc z Sakramentu Eucharystii jedną z wielu modlitw, którą, jak mówią niektórzy, można sobie obejrzeć i odsłuchać.
O, Moja drobinko, gdybyście wiedzieli, co dokonuje się podczas każdej Mszy świętej we Mnie i w was, nikt nie wytrzymałby zbyt długo w domu przed odbiornikiem telewizyjnym, ale uczyniłby wszystko, aby być obecnym na Eucharystii. Niezależnie od tego, czy jesteś w małej kaplicy czy ogromnej katedrze, ach, ukochana, umarłabyś z zachwytu i czci, jeśli choć przez chwilę ukazałbym tobie, co czynię dla was, małych i biednych, kiedy próbujecie, podkreśl, Anetko, próbujecie być ze Mną na Eucharystii. Tu Niebo naprawdę dotyka ziemi, i to codziennie. Zauważ krótkowzroczność i niewiarę Moich stworzeń, którzy nie umieją i nie chcą odkrywać skarbów, jakie niesie dla was i dla całego świata uczestnictwo w Najświętszej Ofierze”.
Wiesz, Jezu, mnie naprawdę jest smutno, kiedy w tygodniu ktoś przyjdzie tylko na Mszę świętą w intencji zmarłego z rodziny i nie przyjmuje Ciebie w Komunii świętej, nawet gdy ma możliwość pójścia do spowiedzi.
„Nie czynią z tym nic Moi kapłani, aby odkrywać przed wiernymi Tajemnice Eucharystii, bo sami jakże często są ślepi, głusi i ubodzy w miłość.
Anetko, ty masz jutro w szkole ostatni dzień przed wakacjami, aby zaznaczyć dzieciom, że nie ma wakacji bez Mszy świętej. Ach, zróbcie razem plakaty reklamujące, że kościół jest otwarty, a Jezus bardzo tęskni za swymi dziećmi.
Przypomnij im, ukochana, czym jest zatroskanie Ojca, gdy syn nie chce wrócić do domu, a roztrwonił już cały majątek. Opowiadając tym małym po raz kolejny tę historię, powiedz, że Ja Jestem Ojcem, który w kościele wygląda z czułą miłością na powrót dziecka. Każdego kocham równie mocno i pragnę, aby poczuli się głodnymi i skosztowali z wiarą Pokarmu Aniołów, który daje życie wieczne. Nieważne, że nie mówisz, najdroższa, do dorosłych. Daj małym tak dużo serca, aby mocno zapamiętali ostatnią lekcję przed wakacjami. Liczę na to, że twoje pomysły nie skończą się na tym, co tobie powiedziałem. Gdy wypełnisz wolę Ojca, Anetko, o rodziców tych dzieci będziemy walczyć inaczej. Ach, oby wrócił ten, za którym tak tęsknię…
Widzisz, najdroższa, gdy Moje dzieci nie cierpią na brak pokarmu dla ciała i zdaje im się, że sami sobie wystarczają, nie umieją pragnąć i wołać, abym dał im wody żywej. Pamiętasz Moje spotkanie z Samarytanką?
Ona skupiła się nie na Mojej prośbie o wodę, ale na tym, że nie powinna rozmawiać z Żydem. Ja tymczasem nie mam względu na osobę, lecz w każdym narodzie jest Mi miły ten, co szczerze szuka prawdy w Moim Słowie.
Zauważ, że Samarytanka przełamała schemat i dlatego mogłem ukazać jej ciemność i zaprosić do Mojego Światła. Anetko, jak mogę uczynić to samo z Mymi dziećmi, skoro przy studni Słowa i Chleba pozostaje tak niewielu i oni niekiedy zapominają, że dialog nie jest tylko mówieniem.
Nie na darmo Liturgia Eucharystyczna jest bogata w dialogi. Bo Ja, Pan i Oblubieniec, wołam mą ukochaną Oblubienicę, to jest Kościół, aby powstała ze snu i wybiegła z wiarą na Moje spotkanie. A tu tylu śpiących, chorych, a niekiedy niemych uczestników widowiska, które nazywają nabożeństwem, a nie wiedzą, po co na nie przyszli.
Otóż, ukochana, Moim pragnieniem jest zaprosić stworzenia do dialogu ze Mną i z Ojcem, lecz aby wejść w dialog, należy zacząć słuchać. Sama wiesz.
Bądź zawsze bardziej skora do słuchania niż do mówienia. Zdziwisz się , bo usłyszysz więcej niż dotychczas, a nawet gdy w swoim umyśle nie będziesz słyszeć nic, Ja zaleję twe serce słodyczą Mojej obecności, w niej słowa są już naprawdę niepotrzebne.
Kocham cię. Bądź bardziej, a nauczę cię słuchać całą sobą, jak Ja słucham Ojca i czynię tylko to, co się Jemu podoba”.