„Daj świadectwo o prawdziwości Moich słów przez bezgraniczne zaufanie i pokorną uległość wobec Mego Słowa”
18 czerwca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Tak ważnym jest, najdroższa, co i jak mówisz, zwracając się do swych braci i sióstr, bo z obfitości serca mówią usta. Jeśli zalewam twój umysł, lecz i serce moim Słowem, czyż możesz milczeć o Mojej Obecności i pozostawać obojętną, gdy Moje dzieci nie przychodzą, aby karmić się Chlebem z Nieba?”
„Zrzuć swą troskę na Pana,
a On sam cię podtrzyma,
nie dopuści nigdy,
by się zachwiał sprawiedliwy.
Tak, drobinko Moja, cóż pomoże myślenie o dniu jutrzejszym, gdy nie możesz ani jednej chwili dodać do wieku swego życia, a zatem wszelka wasza troska i myślenie o tym, co ma nastąpić, jest zbyteczna.
Anetko Moja, jeżeli nie zechce Ojciec nasz, wtedy też nie będzie jutra, a kiedy zechce, oddaj się Jemu już dzisiaj we władanie, a On będzie zarządzał twymi krokami tak, aby powiodło się wszystko, co zamierzyła Moja drobinka, lecz nie bez przeszkód – one jedynie wzmocnią twoją wiarę, nadzieję i miłość.
Zatem dąż do doskonałości, pokrzepiaj innych na duchu i bądź bardziej tu i teraz niż w przyszłości; o nią, Anetko, zabiegają poganie. O, nie mówię, abyś porzuciła wszelki trud przygotowań, raczej czyń je w Mojej obecności i pod Moim okiem, a wtedy naprawdę nigdy się nie zachwiejesz”.
Piękne te słowa, Tatusiu Mój, ale jak wprowadzić je w czyn?
„Otóż jestem w obecnej chwili cały dla ciebie, drobinko. Cały z Duszą, Bóstwem i Człowieczeństwem. Jeśli zwrócisz swą myśl ku rozpamiętywaniu dawnych wydarzeń albo zatroskaniu o nadchodzącą przyszłość, miniesz się z Boskim Wędrowcem, który pragnie nasycić ciebie i innych swoim Słowem. Ach, zakochany w swej drobince, nie bardzo mogę znosić twoje ciągle nawracające myśli o dniu jutrzejszym. Anetko, twoja ojczyzna jest w Niebie, a to, co ziemskie przemija, jak dzień dzisiejszy, tak też i jutro, które jest, pamiętaj: bardziej Moje niż twoje”.
Nie za bardzo potrafię, Jezu, nie myśleć o przyszłości… Przytłacza mnie ogrom rzeczy, o których muszę pamiętać…
„Mój kwiatuszku, Ja sam martwię się o to, aby przyprowadzić Ojcu jak najwięcej dusz Moją Krwią odkupionych. Pomyśl , najdroższa , czy jest może coś ważniejszego niż ich zbawienie? Jestem naprawdę gotów włożyć w twoje usta Moje Słowa i uczynić daleko więcej w tobie i wokół ciebie, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. A ty, Anetko, na ile zabiegasz dzisiaj o królestwo Ojca Niebieskiego i zbawienie dusz swoich braci i sióstr?
Schowaj miecz do pochwy, powiedziałem Piotrowi,
bo kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Podobnie jest z twoim ciągłym myśleniem o przyszłości; musimy je ukryć w Moim Sercu, tam będzie bezpieczne i nabierze mocy sprawczej – wtedy, gdy będzie naprawdę potrzebne.
Musi się wypełnić wszystko,
co jest napisane o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach.
Stąd cierpienie i utrudzenie wpisane w życie Mesjasza – jest wpisane i w życie tych, którzy idą za Nim tą samą drogą. Ale i chwała także jest ich udziałem, o ile naprawdę wstępują w Moje ślady, nie zaś w ślady świata.
Kiedy mówię do ciebie, wypełniam cię swym pokojem; cóż stoi na przeszkodzie, abyś nadal trwała w nim, nawet po wyjściu z kaplicy?
Zachwycaj się miłością Moją, Anetko,
pomnażam ją w tobie wtedy,
gdy podążasz za dawanymi tobie wskazówkami.
[…] Wprowadzajcie zaś Słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Co wam przyjdzie z czytania tych tekstów, a i Mojego Słowa, które one zawierają, skoro zachłyśniecie się tym niczym młodym winem, które rozwesela serce, ale po dłuższym czasie staje się w was tylko zwykłym napojem.
Nie tak ma być z Moim Słowem.
Tutaj wszystko smakuje i nie jest zatrutym pokarmem, lecz jeśli pozostajecie przy samym czytaniu i nic nie uczynicie, by zmienić swoje codzienne życie, po raz kolejny i Ja doznam śmiertelnego smutku.
Tak, mógłbym, Anetko, zamilknąć,
Ale, pamiętasz, nie jest to wolą Ojca.
Zatem zabiegając o własne zbawienie, obejmij sercem tych biedaków, którzy jak mówiłem, nie idą, lecz wloką się za Mną.
Jak ulewa i śnieg nie wracają do Mnie,
dopóki nie użyźnią ziemi,
tak i Moje Słowo nie wraca do Mnie bezowocne,
dopóki wpierw nie wykona tego,
co zamierzyłem.
Stąd pragnę, abyś ty jako pierwsza przekazując innym te słowa, mogła także wejść w tak radosną i owocną więź ze swym Oblubieńcem, aby udowodnić biednemu światu, że u Boga nie ma nic niemożliwego.
Tak, daj świadectwo o prawdziwości Moich słów przez bezgraniczne zaufanie i pokorną uległość wobec Mego Słowa.
Jestem, który Jestem, a więc wciąż mówię,
a Moim szczęściem jest uszczęśliwianie Mych stworzeń przez Słowo i Obecność albo, gdy zechcesz zrozumieć: Obecność w Słowie.
Dlatego tak ważnym jest, najdroższa, co i jak mówisz, zwracając się do swych braci i sióstr, bo z obfitości serca mówią usta. Jeśli zalewam twój umysł, lecz i serce swoim Słowem, czyż możesz milczeć o Mojej Obecności i pozostawać obojętną, gdy Moje dzieci nie przychodzą, aby karmić się Chlebem z Nieba?
Nie. Ty, maleńka, połóż teraz na wadze wszystkie twe troski, a Ja położę tam Moją troskę o zbawienie tak drogich Mi dusz. Wiesz cóż się stanie?”
Jasne! Twoje troski przeważą.
Ale czy Bóg może się martwić? […].
„Nie, drobinko Moja. Moją Istotą jest Miłość, a Miłość, mając wiele imion, ma i to związane z wolnością stworzenia, które może wzgardzić Moim Misterium Paschy i powiedzieć ‘nie’ wobec danego mu zbawienia. Zatem będąc nieskończenie szczęśliwy, mogę równocześnie martwić się o tych, co obecnie podążają ku piekielnej otchłani. Będziemy prosić Ojca, aby nie zginęli na wieki.
Widząc, że większe są Moje troski, ale i Większy jestem Ja, który ciebie wciąż umacniam, zechciej po raz kolejny w duchu Opatrzności zawierzyć Tacie tych biednych rodziców. Oni prawdziwie potrzebują światła Mojego Słowa i Pokarmu Życia, a tymczasem gardzą jednym i drugim. Trzeba nam zawalczyć o nich. Bądź dzielna i jeszcze raz powtarzam: nie myśl o dniu jutrzejszym, lecz jak zdjąć nieco Mojej troski z wagi, o której wspomniałem.
Kocham twoje wysiłki, by wrócili do Mnie ci, co daleko odeszli.
Jestem blisko. Kocham cię”.