„Wzmaga się uparte dążenie złego ducha”
18 marca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ„Wzmaga się uparte dążenie złego ducha”
– „podnieś w górę swoje oczy i przestań się lękać”
„Jakże Cię kocham, Moja Anetko, jakże cię kocham” – powiedział Pan, zanim weszłam do kaplicy.
„Będę powtarzał tobie Moje wyznanie miłości, aż stanie się ono jedyną pieśnią słuchaną przez Moją drobinkę. Wiem, martwi cię zamknięcie szkoły, choć już w styczniu mówiłem tobie, że nie na długo wracacie. Niech jednak te czarne chmury nie przysłaniają twego uśmiechu, ukochana. Nie możesz tracić nadziei, lecz masz być świadkiem, właśnie wtedy, gdy walą się fundamenty. Ja nie przestaję cię prowadzić i umacniać bez względu na zmieniające się warunki i działanie Złego w świecie oraz w osobach jemu oddanych.
Czy nie słyszałaś w dzisiejszym czytaniu, Mój mały niemowlaku:
Ja nie zapomnę o tobie.
Ach, to nie jest pusty slogan, znany wielu badaczom Pisma. Słowa, które wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Nie mogę pozostawić was samymi, tym bardziej wtedy, gdy wzmaga się uparte dążenie złego ducha do zniszczenia wszystkiego i wszystkich. Ty, Moja mała, jesteś dzielnym żołnierzem, dlatego tamten nie umie i nie może zniszczyć miłości, która nas łączy. Zatem podnieś w górę swoje oczy i przestań się lękać. Jesteś zwycięską oblubienicą, codziennie zwyciężasz ze Mną, na Moim Krzyżu. Skoro cię wybrałem, nie musisz obawiać się trudów walki. Głoś niestrudzenie Moje Słowo, przecież kocham cię odwieczną miłością.
Usłyszałaś dobrze? Odwieczną.
Nie: od dziś – mówię, że miłuję Moją Anetkę, lecz od wieków!
Czy zdajesz sobie sprawę cóż to za miłość?”
Wzruszyłeś mnie… nie myślałam tak o tym…
„To okazja, Anetko, by nie tylko pomyśleć, ale przejąć się do głębi serca.
Tajemnica ukryta od wieków,
we Mnie, staje się jawną.
Kocham od wieków i za darmo.
Nie zapomnij, najdroższa, wspomnieć o tym Moim dzieciom. O, wiem, że dla was pojęcie wieczności jest niczym mgła, jakaś nieokreślona rzeczywistość. Cóż uczyniłaś, maleńka, że w tej klasie wciąż pytają ciebie o rzeczywistość Nieba?”.
Jezu, to raczej Ty znów działasz, ja nic nie mówiłam… Dobrze może trochę… Niewiele…
„Tak, absolutnie wystarczy, aby jak ryby złowione przez dobrego rybaka, dzieci zapragnęły, by być w swoim prawdziwym Domu. Pamiętasz, najdroższa, że z przekonaniem wydały na ciebie szczęśliwy wyrok, że siostra na pewno trafi do Nieba. A ty co myślisz, ukochana? Wiele razy pytałem Moich uczniów: co myślicie i za kogo Mnie uważacie? A gdy jeden faryzeusz zaprosił Mnie do swojego domu, powiedziałem: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. Zawstydziłem go, wykazując brak gorliwej miłości. Widzisz, najdroższa, podobnie i wy czynicie, zapraszając Mnie do domu swego serca. Ważne, że przyszedł, myślicie, ale tak naprawdę jestem dla was obojętnym. Tak traktujecie Mnie, szczególnego Gościa, wprawdzie zaproszonego i ważnego, a jednak wkrada się tutaj wasza pycha. Oto Ja, Bóg i Człowiek, staję się dodatkiem do waszej pobożności”.
Co Ty mówisz, Jezu?
„Tak, jak słyszysz, drobinko mała, dodatkiem do waszej pobożności. Bo zapominacie, że miłość nie wyraża się w ilości odmówionych pacierzy, lecz w radosnym czynie, który kosztuje i wymaga uniżenia i prawdziwego wglądu w świątynię waszego serca.
„Nie podałeś mi wody do obmycia nóg,
a ona łzami oblała moje stopy
i odkąd wszedłem,
nie przestaje całować Moich nóg.
Głowy nie namaściłeś mi oliwą,
a ona olejkiem namaściła Moje nogi.
O, nie dziw się, najdroższa, że żądam od ciebie gorliwej, ofiarnej i pomysłowej miłości. Kocham cię i chcę, abyś będąc coraz bliżej Mnie, jak mówiłem już kiedyś, stała się piewczynią Mojej czułości. Tyś kwiatkiem, który ma pachnieć w ukryciu. Nie możesz zatem ustawać; gdy inni zapraszają Mnie na Ucztę, ty pierwsza okaż swoją gorliwą miłość, pytając Mnie, Oblubieńca, o najlepsze miejsce, abym usiadł i mógł szeptać czułe słowa dla ciebie i tych, co zapomnieli o Bogu.
Widzisz, drobinko, Szymon zaprosił Mnie, bo oznaczało to dla niego zawarcie znajomości z jednym ze znanych nauczycieli, który był też dla niego intrygującą zagadką, wszak czyniłem wiele cudów. Ach, to było tylko puste szukanie własnych interesów, chowanie prawdy pod płaszczem gościnności.
Nienawidzę takiej obłudy.
Ale tam gdzie wzmógł się grzech,
tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, Anetko Moja.
Dlatego niewiasta wylała na Mnie całą swoją miłość, aby ukazać ciemność i błąd popełniony przez Szymona. Tak, to słabe narzędzie stało się nasieniem królestwa niebieskiego w domu tego biedaka. Chciałbym, Anetko, aby twoja twórcza miłość nie miała względu na osoby. Poszukuj, ukochana, Mojej obecności właśnie tam i przede wszystkim tam, gdzie wydaje się tobie, że jej nie ma.
Byłoby to okrutne kłamstwo, powiedzieć, że nie ma Mnie w rzeczywistości, gdzie ludzie żyją w grzechu, ponieważ Ja tam jestem – po to, aby ich ratować. Wielokrotnie powtarzam tobie:
zanim świat stał się,
Ja Jestem i działam razem z Ojcem,
więc nie musisz się obawiać błędu lub pomyłki. Tak, dzisiejsza ludzkość brnie z jednego bagna w drugie i nie potrafi poprosić o pomoc, bo już od dawna utracili skarb wiary. Zatem ci, którzy zachowują ufność w swym sercu, będą, Anetko, teraz wielkim i zdecydowanym znakiem sprzeciwu. Obecnie wiara w kłamstwo medialne będzie oznaczała zaprzedanie swej duszy szatanowi”.
Dlaczego aż tak, Panie Jezu?
„Bo przechodząc z ciemności w ciemność, tracą Moje dzieci zdolność widzenia rzeczy takimi, jakie są one w rzeczywistości. Uwaga, Anetko Moja, w ciemności nie tylko nie można odróżnić barw, ale także nie rozpoznaje się twarzy przyjaciół i wrogów, a gdy wzmaga się lęk o przyszłość, wówczas powiew nowej nauki wywraca duszą niczym chorągiewką; wiatr wiejąc, porusza ją na różne strony.
Czy może przeciwstawić się jemu,
jeśli poddała się już od dawna?
Żądam powrotu do prawdy Mojej Ewangelii
i nie słuchacie.
Żądam powrotu do Eucharystii
i nie przychodzicie.
Żądam od Moich pasterzy, wiary w Moją pomoc i oparcia się na Krzyżu, nie zaś na prognozach waszych zwodzicieli.
Kto ma uszy, niechaj słucha.
Nie mówię do Mojej drobinki, tylko i wyłącznie, ponieważ ty na Krzyżu oparta, wiesz, kogo masz słuchać na pierwszym miejscu.
Oni zaś nie rozumieją i nie pojmują.
Kiedy zmądrzejecie, bezrozumni?”.
[…]
Kochanie, zamiast dociekania prawdy czy upartej walki o zdemaskowanie kłamstwa, zajmij się raczej poszukiwaniem Mojego Oblicza i tej bliskości ze Mną, która na Krzyżu jest twoim udziałem. Rozmyślaj dziś wieczorem, Anetko, jak przekazać pełnię Mojej czułości swoim siostrom we wspólnocie i maluchom, do których cię posyłam. Och, nawet nie wiesz, jak bardzo byłem szczęśliwy, gdy przekraczałaś siebie dziś w szkole, okazując im Moją delikatność.
Możesz podpisać swoje imię, pod słowami Pawła:
Odtąd już nie żyję ja,
ale żyje we mnie, Chrystus”.
Tak mnie wzruszasz, Jezu, to twoje działanie we mnie, ja nie potrafię… nigdy aż tak sama z siebie nie chciałam do nich mówić. Jesteś tak niesamowity!
„Zobaczysz jeszcze więcej niż to,
a ty ze swej strony,
bądź zawsze ofiarnie zajęta dziełem Pańskim,
czyli miłowaniem Mnie”.
Bardzo Cię kocham! ❤