Zaproszeni na ucztę
3 listopada 2020, autor: Krzysztof Osuch SJSłowo uczta – choć dziś rzadziej używane – wciąż uruchamia naszą wyobraźnię i potrąca jakąś czułą strunę duszy. Do niej odwołują się reklamy, gdy mówią np. o uczcie kinomana i sportowca, czy też o uczcie dla ucha lub podniebienia itp.
Wszyscy tęsknimy za czymś, co oderwałoby nas od szarej codzienności i przeniosło w świat zachwytu, podziwu, świętowania i radości. We wszelkim ucztowaniu jakoś przeczuwany istnienie wspaniałego i tajemniczego „innego wymiaru”, daleko wykraczającego poza to wszystko, co wypełnia zwykły dzień pracy.
Jezus też mówi o uczcie. I to wyjątkowej.
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę! Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych (Mt 22,1-14).
Zaproszeni na Ucztę
W Jezusowej alegoryzującej przypowieści dosłownie wszystko jest wyjątkowe: uczta wydawana jest przez samego króla; powodem są zaślubiny jego syna; liczba osób zaproszonych jest ogromna. I niebywałe jest zachowanie wielu zaproszonych!
A co jest Najważniejsze w Jezusowej przypowieści?
- Oczywiście, Królestwo niebieskie, czyli owa duchowa przestrzeń, w której Bóg jest „wszystkim we wszystkich” (por. 1 Kor 15, 28)!
- Ta ostateczna Rzeczywistość olśniewa samego Jezusa i pochłania Jego uwagę.
- Nas ludzi też powinno „to” zainteresować, i to w stopniu najwyższym.
Chyba mamy tego świadomość, że właśnie Królestwo Boże (zwane zamiennie niebieskim) jest głównym tematem Jezusowej Ewangelii. Gdy wczytujemy się w cztery Ewangelie, to nabieramy głębokiego przekonania, że Misja Jezusa nieustannie grawituje właśnie wokół Królestwa Bożego.
- I co jest niebywałe, fascynujące: Bóg Ojciec pragnie widzieć w tym Królestwie każdą ludzką osobę, stworzoną na Jego obraz i podobieństwo. Całą ludzką rodzinę wszystkich pokoleń Bóg Ojciec pragnie zgromadzić w swoim Królestwie.
Olśnieni Królestwem
W Jezusowych słowach i czynach nie ma dla nas ludzi niczego wspanialszego i ważniejszego niż wiadomość o tym, że w Domu Ojca jest mieszkań wiele (por. J 14, 2), i że z wielką Miłością Boskie Osoby oczekują na nasze wejście do wspaniałych mieszkań w Domu Ojca!
Można to wyrazić jeszcze tak: Wcielony Boży Syn przyszedł z woli Ojca i rozbił w widzialnej postaci swój namiot pośród nas, by podbić nasze serca, poślubić nas, wziąć za rękę (czy nawet na ręce) i poprowadzić (czy nawet zanieść) do Domu Ojca. A gdy Ojciec ujrzy Syna z taką Oblubienicą wyda wieczną ucztę. Zaczną się gody weselne, które końca mieć nie będą!
- Można śmiało powiedzieć, że wszystko inne w słowach i czynach Jezusa jest tej wspaniałej Rzeczywistości przyporządkowane! Dosłownie wszystko. Długo można by wyliczać, co składa się na owo „wszystko”.
- Samo Wcielenie Syna Bożego, Jego pełna ofiarnej Miłości Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie – wszystko to i wszystko inne służy temu i zmierza do tego, żeby Bóg Ojciec mógł nas mieć na wieczność w swoim Domu i mógł podzielić się z nami Swoim Boskim życiem i szczęściem!
„Daleko w polu”
W tym miejscu moglibyśmy przerwać rozważanie, ale tylko pod tym jednym warunkiem, że już wszyscy codziennie wyskakujemy z radości z powodu trzymanego w garści zaproszenia na wieczną Ucztę w Królestwie Ojca. Nie potrzebowalibyśmy rekolekcji, gdybyśmy od rana do wieczora czuli się bardzo kochani przez Boga Ojca i czuli smak zaślubin z Bożym Synem. I gdybyśmy Eucharystię wraz z Komunią świętą przeżywali jako rozkoszny przedsmak wiecznej Komunii z Bogiem w Niebie.
Domyślam się, że (bodaj) wszyscy jesteśmy jeszcze „daleko w polu”…
- Obym się mylił, ale chyba wszyscy mamy jeszcze wiele do zrobienia, a jeszcze więcej do … przyjęcia!
- Czeka nas fascynująca asymilacja nieprzebranych bogactw, ukrytych w Ewangeliach i w Jezusowym Sercu.
– A tymczasem my się jeszcze się wahamy. Jeszcze nie dowierzamy. Jeszcze zalewają nas fale smutku i zwątpienia. Ponadto bywamy nieraz brutalnie atakowani przez tytaniczne pokusy. Walczymy. Uczymy się rozeznawać świat duchów i przepaście, jakie dzielą piękno życia z Bogiem – od życia zamkniętego w samej doczesności i w ograniczonym horyzoncie potrójnej pożądliwości (por. 1 J 2, 16), którą świat i demon przedstawiają jako szczyt ludzkich możliwości.
Co jeszcze warto powiedzieć (w tak krótkim rozważaniu), by pomóc sobie w zrobieniu choćby jednego kroku w dobrą stronę: ku żywej wierze w cudną i cudowną Obietnicę, daną nam przez Jezusa Chrystusa? Na pewno powinniśmy zwrócić uwagę na to, co sam Jezus akcentuje i podkreśla. A co Jezus podkreśla i akcentuje?
- – Na pewno On, całym Sobą, uwydatnia przejasny i najłaskawszy Zamysł miłującego nas Ojca, pragnącego dać nam wieczne szczęście.
- Bóg chce, by źródłem i przyczyną tego szczęścia było aż „to”, co uszczęśliwia Boskie Osoby.
- A tym jest Miłość! Wymiana miłości. Komunia Osób.
„Punktowani” za lekceważenie
Jednak Jezus jest Zbawicielem pełnym realizmu, dlatego „punktuje” to, co nam najbardziej zagraża. W rozważanej przypowieści uświadamia nam, że wspaniałej Woli Boga my ludzie (potężnie kuszeni przez demony) potrafimy okazać lekceważenie.
Bóg Stwórca, Bóg Król mówi: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę. Przyjdźcie na ucztę! Bóg mówi to na wiele sposobów. Prosi, zaprasza, komunikuje. Uwiarygodnia swoje wielkie zaproszenie, manifestując zarówno Swoje wielkie możliwości jak i Swoją miłosną pokorę i pokorną miłość!
– A co na to mówią zaproszeni? W przypowieści Jezus skarży się na Żydów Starego Testamentu i Jemu współczesnych, gorzko stwierdzając: Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że postawy Żydów są powielane w każdym pokoleniu, a w obecnych czasach z jakimś niebywałym natężeniem.
- Lekceważenie i wzgarda okazane samemu Bogu są czymś arcypoważnym. Dlatego Bóg nie puszcza tego płazem. Przypowieść wyraźnie o tym mówi. Biblia o tym mówi. Ludzkie dzieje opisane w historii różnych narodów pokazują, że wiele muszą wycierpieć ci, którzy lekceważą Boga.
- Ludzie pozbawieni wielkiej perspektywy wiecznego przebywania z Bogiem nie budują świata, w którym żyje się szczęśliwie. Po iluzjach szczęśliwego życia na ziemi, obiecywanego a to jakiejś rasie, a to jakiejś klasie społecznej, dziś dojrzewa globalny totalitaryzm, który – lekceważąc Boga i pysznie Mu się sprzeciwiając – roztacza iluzje niby to lepszego życia dla … wszystkich. A jakże, dla wszystkich. Tyle że bolesne fakty (ogrom cierpienia, nędza, pogarda okazywana małym i słabym) bardzo temu przeczą… Kolejna pyszna „wieża Babel” już doznaje wielkich wstrząsów. I na pewno się zawali, jeśli pozostanie bez-bożna!
Całe Objawienie Boże, szczególniej Księga Apokalipsy zapowiada triumf pokornego Branka, Jezusa Chrystusa:
A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków! (Ap 5, 13).
Tak się nawracajmy
Słowo Ojca świętego niech będzie swoistym podsumowaniem, a także potwierdzeniem naszego rekolekcyjnego trudu, by w modlitwie medytacyjnej otwierać serce na najwspanialszą Rzeczywistość: na wieczne Królestwo Boże.
„W naszych czasach człowiek często jest pochłonięty przez wiele czynności i obowiązków, trosk i problemów; stara się zapełnić cały dzień, nie pozostawiwszy sobie ani jednej chwili na refleksję, rozwijanie życia duchowego i kontakt z Bogiem. – Maryja uczy nas, jak niezbędne jest znalezienie w ciągu dnia chwil skupienia i ciszy, by medytować o tym, czego Bóg chce nas nauczyć, w jaki sposób uobecnia się i działa w świecie oraz w naszym życiu. Św. Augustyn porównuje medytację Bożych misteriów do trawienia pokarmu, jego przeżuwania. Boże tajemnice mają bowiem w nas nieustannie rozbrzmiewać, aż się z nimi oswoimy, aż będą kierować naszym życiem i nas posilać niczym pokarm, który jest niezbędny do życia”.
- „Benedykt XVI podkreślił, że wiele jest metod medytacji.
- Ich punktem wyjścia może być fragment Pisma Świętego bądź lektura duchowa.
- Modlitwą medytacyjną jest również różaniec.
- Przedmiotem rozważania mogą być też słowa, które utkwiły w nas na niedzielnej Eucharystii.
- Istotne jednak jest, aby regularnie oddawać się medytacji. A wtedy sam Bóg pozwoli nam zasmakować w swych misteriach i słowach, w Jego obecności i działaniu” (środowa audiencja, 17.08.2011, za KAI).
I jeszcze proponuję https://www.youtube.com/watch?v=hjH6GvYnLyU
Rozważając dzisiejszą Ewangelię Łk 14. 15-24 zatrzymałam się nad kilkoma zdaniami:
1. Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu…(Łk 14, 16)
2. Przyjdźcie, bo wszystko już jest gotowe.(Łk 14, 17)
3. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.(Łk 14, 18-20)
Gospodarz wyprawił ucztę – wielką, zaprosił wielu i z jaką spotkał się reakcją? Odmową, odrzuceniem, zniewagą.
Gospodarz to Bóg, który codziennie przygotowuje już tu na ziemi WIELKĄ UCZTĘ Słowa i Ciała Pańskiego. Jestem zaproszona wśród wielu. Dla Gospodarza liczy się KAŻDY w wielości, On widzi mnie i ciebie indywidualnie jako jedyne i umiłowane DZIECKO, które jest zaproszone, aby przyjść i czerpać z bogactwa Słowa, by karmić się Komunią Świętą.
Jaka jest moja odpowiedź dawana Gospodarzowi w niedzielę i każdego dnia?
Jakie moje przygotowanie do udziału w niezwykłej uczcie będącej zapowiedzią uczty wiecznej?
Przychodzę i uczestniczę z zaangażowaniem w Eucharystii – czy wymawiam się pandemią, strachem przed zakażeniem, lękiem przed chorobą? Czym się kieruję?
Czy biorę pod uwagę Gospodarza?
Kogo, co stawiam na I miejscu?
Jak reaguje Gospodarz? Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych” Gniew nie zamyka serca Gospodarza, ale je poszerza. Gospodarz znajduje inny sposób – bezinteresowny. Zaprasza tych, którzy nie mają się czym odwdzięczyć, a są zdolni do przyjęcia daru i otwierają się na obfitość, hojność Gospodarza. I zostają nasyceni.
Gospodarz szanuje wolność każdego człowieka: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty. Łk 14,24
Szczególnie wybrzmiało we mnie dzisiaj wezwanie „ Przyjdźcie..” Bóg mówi do nas i mówi do mnie przyjdź – wejdź w swoje serce, w sanktuarium swojej duszy taka, jaka dzisiaj jesteś – bądź prawdziwa i zauważ moją Obecność w tobie…pozdrawiaj Mnie często w sobie…Idź za Mną w sobie. Nie ustawaj. Szukaj mojej pozycji Ojca, Oblubieńca, Zbawcy. Patrz na mnie patrzącego na Ciebie. Wiedz, że jesteś oczekiwana. Nie odrzucaj tych chwil. Ja jestem w tobie. Uczyń wysiłek. Porzuć swoje zmysły. Dąż do zażyłości wewnątrz siebie. Podporządkuj temu wszelkie relacje ziemskie, bo jeszcze masz czas, ponieważ od ciebie zależy czy tak uczynisz i ponieważ sprawi Mi to przyjemność. („On i ja” 3/268)
Panie Jezu dziękuję Ci za Twoje Słowo i za ludzi, których stawiasz na drodze mojego życia, którzy przyjmują mnie prawdziwą i dają szansę stawania w prawdzie przed Tobą .
Dla mnie taką UCZTĄ zawsze były odprawiane Ćwiczenia Duchowne! W tym roku się nie udało i została tylko tęsknota ……