Skomplikowane pokolenie
19 września 2023, autor: Krzysztof Osuch SJJezus powiedział do tłumów: «Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny» (Mt 11, 16-19).
Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów:
«Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność» (Łk 7, 31-35).
Jan Chrzciciel i Jezus – dwaj wielcy „przygrywający” i „biadający”. Jedno i drugie było potrzebne… To Jezus jest owym wielkim Artystą, który gorąco pragnie wnieść w smutny ludzki świat wspaniałą melodię. On czuje się autorem Boskiej muzyki, która ma moc porwać słuchaczy do tańca… Jednak wtedy i dzisiaj pojawia się poważny problem. Zamiast się zasłuchać w „Boską melodię” i nią się zachwycić, jesteśmy kuszeni do zareagowania przekorą. Zamiast słuchać i pójść za wezwaniem – nieraz zatykamy sobie uszy…
- Wpieramy się w ziemię. Chcemy po niej twardo stąpać! Wynajdujemy różne powody i racje, by nie dać porwać się do tańca ze wspaniałym Panem Młodym, który przychodzi od Boga Ojca, by pozyskać nasze serca i poślubić nas Sobie na zawsze. (…)
- Mamy sobie odpowiedzieć na pytanie: Jakim to – w oczach Jezusa – jesteśmy pokoleniem?
- Kapryśnym i grymaśnym, z którym i sam Boży Syn „nie potrafi” się dogadać i porozumieć?
- Czy jednak pojętnym i w lot chwytającym bezmiar obdarowania, które do nas od Ojca przychodzi wraz z Jezusem i w Nim?
Jednak zdolni do dialogu i tańca
Odpowiedź na pytanie o „to pokolenie” nie jest prosta. Jest raczej dość złożona, bo my bywamy czy stale jesteśmy wewnętrznie skomplikowani, zawikłani, a bywa, że i wielorako uwikłani… Owszem, każdy chce żyć piękniej, sensowniej, pogodniej i owocniej; także w pokoju i radości! Sprawcą takich pragnień w nas jest Ten, który wymyślił nas od A do Z. A jednak, też w nas, dochodzi do głosu jakaś inna, mroczna głębia, która dumnie (i pysznie) prezentuje się jako całkiem beznadziejna, zrezygnowana i nie znajdująca podstaw, by podnieść oczy ku Niebu i bardzo się rozradować!
- To „jakaś” decyzyjna instancja we mnie samym wybiera i rozstrzyga, jakie chcę (współ)tworzyć „pokolenie”: ewangelicznie otwarte czy po światowemu zamknięte!
- Czy chętnie włączam się w wielki Dialog z Tym, który „z nieba zstępuje” (J 6, 33), czy wolę raczej pozostawać zagięty ku sobie (tak św. Augustyn określa stan grzechu)? Nie brak i takich co to Bogu wygrażają i, o zgrozo, cynicznie Mu bluźnią!
Dla nas (…) w Kościele (…) trwa czas (…) Przyjścia Boga! ON w Jezusie Chrystusie już przyszedł – wciąż przychodzi – i na pewno jeszcze przyjdzie… Do nas należy decyzja, co zrobimy z Jego „Przyjściami” i jak Go potraktujemy! A od tego z kolei zależy, jak On potraktuje nas, gdy znowu przyjdzie w Chwale.
Jedno wszelako jest (oby się dla nas stało) całkowicie pewne dzięki pierwszemu przyjściu Jezusa Chrystusa i Jego zbawczemu przejściu (Passze): Że mianowicie nie musimy przez całe ziemskie życie trwać w rozżaleniu i poczuciu nieszczęścia! Nie musimy wciąż biadać i zawodzić…
- Nie musimy być przekorni wobec Boga Zbawcy i Jego posłańców.
- Jeśli od Jezusa Chrystusa otrzymujemy tyle – i tak przekonujących – motywów za życiem, za „niebotyczną” nadzieją, za dostąpieniem wiecznego szczęścia w Bogu, to nie grymaśmy!
- Dajmy się – jak Dawid – porwać do tańca, mając pośród nas Maryję – Nową Arkę, która kryje w sobie i wydaje na świat naszego Zbawiciela.
Przed laty przypadł mi do serca wiersz, który syntetycznie i pięknie wyraża to, „co” od wieków przesądza o ważności i sensie naszego życia na ziemi…
„I nie są nam stawiani za wzór święci ledwo poruszający się w purpurze dostojeństwa święci którzy nie dostrzegają nic siedząc na białym rumaku cnoty Teraz Ty Panie jedziesz z nami na jednym wozie z nami chodzisz do lasu po chrust w tym samym chodaku zimy I sam tańczysz Panie z nami wśród tych wzgórz ten powolny taniec istnienia”[1].
Olśniły mnie dzisiaj (ponownie) słowa wypowiedziane przez Julianę z Norwich (XIV w.). Poprzestanę na przytoczeniu ich (a kilkukrotne przeczytanie ich i … rozważenie pewno zmotywuje nas do wypisania tej sentencji, która znakomicie wyraża to, co przynosi nam Chrystus jako Dobrą Nowinę).
„Jest wolą Boga, byśmy trzymali się radości całą naszą mocą, gdyż szczęśliwość trwa wiecznie, a cierpienie i ból przemijają i znikną całkowicie.
A zatem nie jest wolą Boga, abyśmy kierowali się własnym bólem i cierpieniem, smucąc się z ich powodu i opłakując je, lecz abyśmy szybko wychodzili poza nie i pozostawali w wiecznej radości, którą jest Bóg wszechmogący, który nas kocha i ochrania” (Juliana z Norwich).
______________________________________________
[1] Jerzy Harasymowicz, Poemat rycerski; za: M. Bednarz SJ, Bóg wiary i modlitwy, Wydawnictwo WAM 1982, s.594.
Wyrazy TAŃCA zaznaczyłam drukowanymi literami, a w nawiasie podałam swoją szybką i skromną interpretację.. zapewne Ojciec czy też inni czytający widzą „coś” innego… moglibyśmy się podzielić, bo taniec uwielbienia nie tańczy się samemu lecz w grupach..
Nawiedzenie. – „NIE ZAWSZE CZUJESZ MNIE PRZY SOBIE, A JEDNAK NIE OPUSZCZAM CIĘ NIGDY (w tańcu nie opuszcza się tego kogo się prowadzi). CZASEM ZBLIŻAM SIĘ WIĘCEJ (naturalne, że „odległości w tańcu bywają różne), tak jak wczoraj w ogrodzie, kiedy Mi powiedziałaś: ‚Dzień dobry, umiłowany mój Boże’. Zdawało ci się, że niemal słyszysz moją odpowiedź. Ukrywam się dla dobra waszej wiary, która powinna zbierać zasługi. A czy ciebie zawsze dziwi moja miłość? TO SZALEŃSTWO BOGA (szaleństwo bywa powodem uniesienia w tańcu), oto wyjaśnienie. Wierz więc po prostu w tę miłość Istoty Wszechpotężnej i innego porządku niż wy. PODDAJ SIĘ JEGO WSZECHMOCY, TAK DELIKATNEJ I CZUŁEJ. DAJ SIĘ ZWYCIĘŻYĆ MIŁOŚCI (takie prowadzenie w tańcu to marzenie) i proś o łaskę. Weź moją miłość po to, by Mnie kochać, moja córeczko, i ZACHOWAJ UFNOŚĆ (bez ufności nie damy się prowadzić w tańcu); wiesz, że jedyną rzeczą, której NIE WYBACZAM, JEST ROZPACZ (przekreśla taniec), bo zrozpaczeni sądzą, że jestem okrutny i złośliwy, podczas gdy moja dobroć jest nieskończona!… Wiesz: nieskończona, nie mająca nigdy końca. To tak, jakbym był zawsze na początku mojej dobroci. Ona nigdy się nie kończy. Ale niewielu myśli o tym. A jednak, cóż to za schronienie!… Przypominasz sobie tę noc, kiedy nie mogłaś zasnąć? ZŁOŻYŁAŚ GŁOWĘ NA MOIM SERCU (również w tańcu możliwe) i zaraz zasnęłaś i spałaś aż do rana. Jakiż służący obsłuży was lepiej ode Mnie, będzie TAK WIERNY I PRZEWIDUJĄCY (prowadzący taniec) ? Czy widziałaś by król służył tak swym sługom i jako zapłaty NIE ŻĄDAŁ NICZEGO PRÓCZ ODROBINY MIŁOŚCI… DOWODU SERDECZNOŚCI, CZUŁEGO SPOJRZENIA (język tańca to spojrzenia i uczucia, niewiele da się mówić)? Myśl moich dzieci jest Mi tak droga! To jakby słodka modlitwa. Umieśćcie Mnie choć raz w swych wspomnieniach. Kilka razy dziennie i nawet w nocy mówcie Mi: ‚ŻYJĘ TYLKO DLA CIEBIE (co najwyżej krótkie zdania można wypowiadać..)! Cóż warte jest życie bez Ciebie!’ Życzcie Mi wielu serc, miłości świata, Chwały Imienia mego Ojca. Niech moje sprawy będą ponad waszymi. Bądźcie takimi, jakbyście wyszli z mego łona i DĄŻYLI JEDYNIE DO POWROTU TAM NA WIECZNOŚĆ (w tańcu wychodzimy „z” i zmierzamy „ku”). Bądź wygnanką, zagubioną na drogach ziemskich. Myśl tylko o niebie, gdzie oczekuję cię aby święcić nasze zaślubiny. Wyrażaj Mi swą niecierpliwość i swoje poddanie, TWOJE PORYWY HAMOWANE NA MÓJ ROZKAZ (prowadzący czasami musi zainterweniować), twoje gwałtowne pragnienia nierozdzielne z moją wolą, a twoja pokora będzie cię coraz bardziej obmywać z plam i oczyści cię z grzechu. I twoje OSTATNIE DNI PRZEMINĄ, A TY PRZYJDZIESZ…(taniec nawet po śmierci trwa..) ” (ON i ja, t.II nr 153, 23 kwietnia 1942).
I jeszcze ta CUDNA PERSWAZJA – będąca argumentem za … TAŃCEM, mimo wszystko! Oczywiście z ON i ja:
Nawiedzenie. – „Nie zawsze czujesz Mnie przy sobie, a jednak nie opuszczam cię nigdy. Czasem zbliżam się więcej, tak jak wczoraj w ogrodzie, kiedy Mi powiedziałaś: 'Dzień dobry, umiłowany mój Boże’. Zdawało ci się, że niemal słyszysz moją odpowiedź. Ukrywam się dla dobra waszej wiary, która powinna zbierać zasługi. A czy ciebie zawsze dziwi moja miłość? To szaleństwo Boga, oto wyjaśnienie. Wierz więc po prostu w tę miłość Istoty Wszechpotężnej i innego porządku niż wy. Poddaj się Jego wszechmocy, tak delikatnej i czułej. Daj się zwyciężyć Miłości i proś o łaskę. Weź moją miłość po to, by Mnie kochać, moja córeczko, i zachowaj ufność; wiesz, że jedyną rzeczą, której nie wybaczam, jest rozpacz, bo zrozpaczeni sądzą, że jestem okrutny i złośliwy, podczas gdy moja dobroć jest nieskończona!… Wiesz: nieskończona, nie mająca nigdy końca. To tak, jakbym był zawsze na początku mojej dobroci. Ona nigdy się nie kończy. Ale niewielu myśli o tym. A jednak, cóż to za schronienie!… Przypominasz sobie tę noc, kiedy nie mogłaś zasnąć? Złożyłaś głowę na moim sercu i zaraz zasnęłaś i spałaś aż do rana. Jakiż służący obsłuży was lepiej ode Mnie, będzie tak wierny i przewidujący? Czy widziałaś by król służył tak swym sługom i jako zapłaty nie żądał niczego prócz odrobiny miłości… dowodu serdeczności, czułego spojrzenia? Myśl moich dzieci jest Mi tak droga! To jakby słodka modlitwa. Umieśćcie Mnie choć raz w swych wspomnieniach. Kilka razy dziennie i nawet w nocy mówcie Mi: 'Żyję tylko dla Ciebie! Cóż warte jest życie bez Ciebie!’ Życzcie Mi wielu serc, miłości świata, Chwały Imienia mego Ojca. Niech moje sprawy będą ponad waszymi. Bądźcie takimi, jakbyście wyszli z mego łona i dążyli jedynie do powrotu tam na wieczność. Bądź wygnanką, zagubioną na drogach ziemskich. Myśl tylko o niebie, gdzie oczekuję cię aby święcić nasze zaślubiny. Wyrażaj Mi swą niecierpliwość i swoje poddanie, twoje porywy hamowane na mój rozkaz, twoje gwałtowne pragnienia nierozdzielne z moją wolą, a twoja pokora będzie cię coraz bardziej obmywać z plam i oczyści cię z grzechu. I twoje ostatnie dni przeminą, a ty przyjdziesz…” (ON i ja, t.II nr 153, 23 kwietnia 1942).
„Jeżeli macie trudności lub jeśli czegoś wam potrzeba, przyjdźcie do Mnie.
Nie obawiajcie się niczego. Zapomnijcie o tym, co było w przeszłości w waszym życiu. Chcę tylko jednej rzeczy: abyście się stali nowymi ludźmi. Nie bójcie się niczego, bo jestem blisko was. Kocham was.”
8.12.1981 / bez daty (Medugorje)
Ojcze Krzysztofie!
Bardzo dziękuję za zamieszczenie myśli Juliany z Norwich, która uświadamia jak niedobrą rzeczą jest pogrążanie się w swoim cierpieniu, bólu. Wiem coś o tym…
Wtedy człowiek ” zagruzowuje” swoje serce i coraz bardziej oddala się od Boga.
Serdecznie Ojca pozdrawiam.
A petycję już podpisałam, bo też rano miałam informację od CitizenGO.
Ewa
Właśnie podpisałem/am petycję „Tysiące małych ludzi proszą o pomoc” na CitizenGO.
Myślę, że to bardzo ważna sprawa i dlatego zachęcam Cię do do podpisu pod nią. Link:
Apelujemy o zmianę regulacji dotyczącej dostępu do preparatu „ellaOne”