„Objawiłeś je prostaczkom”
5 października 2019, autor: Krzysztof Osuch SJTo przede wszystkim objawiający się Bóg uzdalnia nas do przyjęcia Go z żywą wiarą, niezachwianą nadzieją i z żarliwą miłością! Ale jest też miejsce – i to znaczące – na nasz wkład. Potrzeba naszych osobistych starań o to, by naprawdę trwać w ufnej wierze w Boga. Trzeba też zabiegać o to, by codziennie dokonywała się wymiana miłości z Boskimi Osobami – z Najwspanialszym Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić (Mt 11,25-27).
(Łk 10,17-24)
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
We wczorajszej ewangelii spotkaliśmy Jezusa, który czynił mocne „wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły”. Że zlekceważyły Kogoś Najważniejszego: Wcielonego Syna Bożego!
Dziś stajemy się świadkami głębokiej i wzruszającej modlitwy Jezusa. Z kontekstu wynika, że Jezus czuł się zasmucony i pewno zmęczony kaprysami i oporem uczonych w Piśmie i faryzeuszów, ale oto doznał olśnienia i pełen radości zaczął wysławiać Ojca. Św. Łukasz tak opisał to wydarzenie:
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie».
Mając w pamięci wczorajszą i dzisiejszą perykopę, wypada zadać sobie poważne pytania:
- Czy ja – mający ileś tam lat różnych kontaktów z Jezusem i Jego Nauką – zasługuję na Jezusowe wyrzuty i groźne „biada tobie”, czy raczej jestem tym ewangelicznym „prostaczkiem”, któremu Ojciec odsłonił już tyle cudnych „rzeczy”?
- Czy jestem człowiekiem nawróconym i zwróconym ku Bogu, czy przeciwnie?
- Czy moją największą miłością i życiową pasją jest Jezus Chrystus, czy też ktoś lub coś innego?
Wszyscy stopniowo odkrywamy, jak bardzo ważne jest Przykazanie Boga, mówiące o miłowaniu Boga ze wszystkich sił. Wszyscy staramy się poznać nieskończoną Miłość Boga do nas i odpowiedzieć na nią całym sercem. – Powiedziałem: „staramy się”. Tak. O różne rzeczy w życiu trzeba się starać i o nie zabiegać… To nader oczywiste i każdy z nas szybko ułożyłby długą „litanię” spraw i dóbr, o które się w życiu starał i zabiegał… I na tym tle pytajmy: czy temu prawu starania się i czynienia usilnych zabiegów podlegają także trzy cnoty teologalne: Wiara, Nadzieja i Miłość?
- Ciąg dalszy rozważania TUTAJ
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, prosił Boga, żeby jego duszpasterska praca przynosiła owoce, podjął się takiej pasji: „Pielgrzymowałem do dwóch tysięcy miejsc, prosząc o łaskę nawracania serc i została mi dana!”.
Więc, cyfra została niejako wskazana: „Pielgrzymowałem do dwóch tysięcy miejsc”..,
a może przyjmie i „zaliczy” nasz Pan, dla wysłuchania i naszych próśb, nasza pasję np. dwa tysiące razy pielgrzymowania, przez internet, do Niepokalanowa i strony „Wieczystej Adoracji?”
Orędzia św. Szarbela
Istnieje Bóg i Jego królestwo. Każdy człowiek jest powołany, aby w nim uczestniczyć przez zjednoczenie się w miłości z Bogiem.
Jest tylko jedna droga, która tam prowadzi, a jest nią Jezus Chrystus, najprawdziwszy Bóg, który stał się najprawdziwszym człowiekiem. Ta droga dojrzewania do miłości jest trudną duchową wspinaczką.
Powinniśmy wzajemnie się kochać miłością bezinteresowną, bezwarunkową i nieograniczoną. Aby dojrzewać do takiej miłości, trzeba nieustannie czerpać z jej Źródła, którym jest Jezus Chrystus. Z tego jedynego Źródła mogą czerpać wszyscy bez wyjątku – przez codzienną, wytrwałą modlitwę oraz sakramenty pokuty i Eucharystii.
Tylko Jezus może uwolnić człowieka od wszystkich grzechów, problemów i zmartwień. On bardzo cierpi, gdy człowiek odkupiony Jego krwią upada w grzechu.
Bóg pragnie, abyśmy byli wolni i szczęśliwi. Ludzie jednak szukają szczęścia tam, gdzie go nigdy nie znajdą, a więc na ziemi, w dobrach materialnych lub w innych ludziach. Pełnię szczęścia można odnaleźć tylko przez zjednoczenie się w miłości z Chrystusem.
W chwili śmierci grzesznik najbardziej będzie się obawiał swego braku odpowiedzi na nieskończoną miłość Boga i będzie to opłakiwał. Każdy człowiek, który nie kocha, gdyż przez grzechy zniszczył w sobie zdolność do miłości, jest w stanie śmierci ducha, ponieważ dobrowolnie zerwał więzy życia i miłości, które jednoczyły go z Bogiem.
Miłość jest jedynym skarbem, który możecie zgromadzić w ciągu ziemskiego życia i który będzie trwał na wieki. Wszystkie bogactwa materialne, sława, władza, pozycja społeczna i najróżniejsze sukcesy wraz ze śmiercią pozostaną na tym świecie. W chwili śmierci będzie się liczyła tylko miłość.
Kto stanie przed Bogiem bez miłości, będzie musiał ponieść wszystkie konsekwencje swoich grzesznych wyborów i egoistycznego postępowania. To będzie straszne doświadczenie prawdziwej śmierci ducha, zmarnowania całego życia.
Miłość powinna królować w Waszych sercach, a pokora w Waszych umysłach. Arogancja zawsze prowadzi do grzechu, a brak przebaczenia i nienawiść – do potępienia wiecznego.
Módlcie się i nawracajcie. Módlcie się z głębi serca, a Bóg Was wysłucha. Otwórzcie dla Chrystusa bramy Waszych serc, aby mógł On tam zamieszkać i obdarzyć Was pokojem. Pamiętajcie: módlcie się sercem, szczerze i z ufnością, a nie tylko wargami. Szybciej do Boga dotrze dźwięk rechotu żab aniżeli puste słowa, które nie płyną z serca człowieka.
Na modlitwie wsłuchujcie się w głos Boga. Niestety, niewielu jest takich, którzy słuchają i rozumieją, jeszcze mniej takich, którzy słuchając, rozumieją i wprowadzają w życie. Wsłuchujcie się więc w to, co nieustannie i w różnoraki sposób mówi do Was Bóg, starając się zrozumieć i do końca wypełnić Jego świętą wolę.
Każdy człowiek jest jakby lampą Boga. Jego zadaniem jest rozświetlanie ciemności w świecie. Pan Bóg stworzył każdą lampę z jasnym i przezroczystym szkłem, aby umożliwić światłu przenikanie i oświecanie ciemności świata. Ludzie jednak zapominają o świetle, a dbają tylko o szkło. Tak je kolorują i dekorują, aż staje się tak zaciemnione, że nie pozwala na przenikanie światła. I dlatego tak wielkie ciemności panują w świecie. Szkło Waszych lamp powinno na nowo stać się przezroczyste, aby Wasze światło świeciło w świecie.
Dlatego po każdym upadku natychmiast trzeba pójść do spowiedzi, aby zawsze trwać w stanie łaski uświęcającej.
za: https://szarbel.wordpress.com/category/2-modlitwy/
Różaniec do granic
Nasz Pan wysyła Swoich misjonarzy w świat, dając im władzę „stąpania po całej potędze przeciwnika”, mocą głoszonej Ewangelii, która jest cała zawarta w Różańcu. Miło o tym pomyśleć dzisiaj, kiedy zaczynamy miesiąc dedykowany tej modlitwie, ogłoszonej egzorcyzmem przez Świętego Papieża z Polski.