Jaka wolność? Prowokująca roztropność synów tego świata
7 listopada 2024, autor: Krzysztof Osuch SJChciałoby się po wysłuchaniu Jezusowej przypowieści szczerze zapytać: czy ona nas poucza i buduje, czy raczej bulwersuje, a nawet …gorszy? Oczywiście, słowa Jezusa są zawsze prawe, dlatego z góry należy założyć, że w zachowaniu nieuczciwego rządcy Jezus wskazuje nam coś „budującego”…
Niemniej ani nie pierwszy, ani nie jedyny raz Jezus prowokuje do myślenia i „łopatologicznie” pokazuje, że także dla chrześcijan ważna jest konsekwentna roztropność, dzięki której można tym mocniej ufać, że zostaniemy przyjęci „do wiecznych przybytków”, „gdy wszystko się skończy” (Łk 16, 9).
Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości (Łk 16,1-8. 9).
Oszust dany za przykład?
Nieuczciwy zarządca dóbr bogatego pana „wpadł” za sprawą donosu. Nie był dość ostrożny w kryciu swoich machlojek. Jednak po wpadce potrafił roztropnie zaradzić grożącej mu biedzie. – Czy to jednak ma być dla nas „dobrym przykładem”? Samo to na pewno nie. To jasne, że Jezus nie wdaje się w przypowieści w wyczerpującą i pełną ocenę sytuacji rządcy-oszusta. Nie ocenia jego postępowania w aspekcie moralnym. Bierze pod uwagę tylko jeden aspekt, to mianowicie, że potrafił on umiejętnie i roztropnie zadbać o swój byt materialny.
- Jezus chwali jego roztropność w postępowaniu z ludźmi jemu podobnymi, a jednocześnie dystansuje się wobec jego „światowej logiki” (nie do przyjęcia dla Jezusa i dla jego uczniów).
- Jezus wyraża przyganę wobec „synów światłości” i jednocześnie swój dystans wobec światowej nieuczciwości w tym zdaniu:
„Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości”.
– Skoro tak, to czego właściwie Jezus nas uczy.
Nieuchronna odpowiedzialność
Jezus przypomina (choć tym razem tylko pośrednio), że nasze życie jest (by tak rzec) pełne odpowiedzialności. I że jakiś głębszy sens ma to, iż co rusz trzeba przed kimś zdawać sprawę z tego, co i jak uczyniliśmy! Ma jakieś „drugie dno” to, że na różne sposoby, w różnych relacjach i zależnościach jesteśmy rozliczani z tego, co nam dano i zadano. Np. dzieci odpowiadają przed rodzicami i wychowawcami, zaś rodzice i nauczyciele odpowiadają przed dziećmi… Wszyscy mamy przełożonych, szefów, dyrektorów. Ci ostatni też nie są zostawieni sobie samym, lecz zdają sprawę i odpowiadają przed kimś wyżej postawionym…
- Tym „drugim dnem” różnych przejawów odpowiadania przed kimś i odpowiedzialności jest zapewne to, że w końcu wszyscy (i to na równi) staniemy przed Bogiem, który dał nam ogrom dobra, ale wyznaczył też różne zadania.
- Wszyscy zostaniemy przywołani i usłyszymy jak ten rządca z przypowieści: „Zdaj sprawę z twego zarządu!”
W całym nauczaniu Jezus nalega, żebyśmy zechcieli poważnie i konkretnie myśleć o konieczności zdania sprawy przed Bogiem z daru człowieczeństwa. Z tym darem nie można robić czegokolwiek! Wielki dar życia i człowieczeństwa winniśmy podjąć z wielką uczciwością. Miarą uczciwości winien być przede wszystkim Dekalog – „otwarty” (niczym kluczem) i oświetlony wielkim Przykazaniem, które każe ponad wszystko i z całego serca miłować Boga, a bliźniego (co najmniej) jak siebie samego.
- Tak, rządca z przypowieści, trwoniący majątek pana, na pewno nie jest wzorem uczciwości.
- Jest jednak wzorem roztropności – co prawda światowej, ale jednak jest to roztropność.
- Nieuczciwy zarządca umiał do końca wykorzystać możliwości, którymi dysponował.
Palił mu się grunt pod nogami, ale i wtedy trzeźwo widział, że przez pewien czas ma jeszcze pole manewru. Korzystał z tego śmiało i konsekwentnie zabezpieczał swoją przyszłość:
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt.
– Podobnie postąpił z innymi dłużnikami!
Jezus zachęca, by dobrze przyjrzeć się bohaterowi przypowieści i nauczyć się od niego roztropności. Był on (swoiście) roztropny, gdy robił przekręty. Był też roztropny „po wpadce”. Trzeźwo zanalizował swoją trudną sytuację. Nie stracił głowy, nie popadł w panikę; uważnym spojrzeniem ogarnął swoją trudną sytuację. Przejrzał dłużne zapisy, a następnie precyzyjnie rozumując, wyciągnął „stosowne” wnioski i przeszedł do działania! – Działał tak roztropnie (przemyślnie i skutecznie), że zasłużył sobie na pochwałę swego pana: Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił.
DOBRO-wolność, czyli wolność optymalna
Zanim dokładniej powiemy, co jeszcze Jezus daje nam w rządcy jako wzór do naśladowania, wpierw (żeby było jasne) powiedzmy, że Jezus na pewno nie każe nam naśladować systemu i hierarchii wartości, właściwych rządcy-oszustowi. Przykładem do naśladowania jest jedynie jegoprzytomne i błyskawiczne rozeznanie się w swej nowej (trudnej) sytuacji, wyciągnięcie wniosków i konsekwentne działanie!
- Dla nas taką trudną sytuacją byłoby najpierw bezmyślne trwonienie wielkich darów Bożych, a następnie pojawiające się na horyzoncie wezwanie do stanięcia oko w oko z Dawcą tych darów.
- Wszyscy na pewno staniemy przed Panem w chwili śmierci i – jako ludzka rodzina – na końcu dziejów.
- W nauczaniu Jezusa bardzo mocno i wiele razy wybrzmiewa wezwanie, by poważnie liczyć się z Jego powtórnym Przyjściem. Ono uszczęśliwiająco dopełni wielkie dzieło Zbawienia, ale będzie też momentem zdania sprawy „z zarządu” otrzymanymi dobrami.
– Jednym z najcenniejszych darów otrzymanych od Boga, z którego trzeba będzie się rozliczyć, jest wolność. Ów integralny „element” bycia osobą, a więc bycia kimś podobnym do samego Boga.
- Gdy staniemy przed Bogiem, On zapyta nas przede wszystkim o to, jak używaliśmy daru wolności!
- Zapyta nas Bóg o to, czy podejmowane przez nas decyzje i dokonywane wybory (fundamentalne i inne) były naprawdę DOBRO-wolne, czy też raczej SAMO-wolne, dowolne, arbitralne, czyli bez liczenia się z rozumnym Ładem, ustanowionym przez Stwórcę.
Trzeba, żeby uczniowie Jezusa dopuszczali do siebie przynaglenie Mistrza, by konkretnie odpowiadać na pytanie, co należy uczynić dzisiaj – dla szczęśliwego jutra? Jezus nalega, byśmy już dzisiaj starannie analizowali swoją człowieczą sytuację (czyż nie trudną i dramatyczną pod wieloma względami?). I byśmy uruchamiali procesy poważnego rozeznawania, decydowania i działania!
Dar Ewangelii, dar Rekolekcji Ignacjańskich
Rozeznaniu i dobrym, czyli dobro-wolnym wyborom, znakomicie służą Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli. Temu służy zarówno każdy element ich metody, jak też (jeszcze bardziej) wszystkie rozważane treści: biblijne Słowo Boże, a zwłaszcza sama Osoba Jezusa Chrystusa, Jego czyny i słowa. Niemal na każdej stronie Ewangelii, a zwłaszcza w Kazaniu na Górze, Jezus przedkłada nam to, co winniśmy czynić – już dzisiaj, jutro, codziennie, i bezzwłocznie!
- Kazanie na Górze (tzn. kilka rozdziałów np. w Ewangelii wg św. Mateusza, r. 5-7) – to zawsze dobra lektura, w której jasno widać, co winienem czynić!
- I co sprawia, że moja wolność nie błądzi, nie jest samo-wolna, dowolna, chaotyczna, destrukcyjna, lecz dobro-wolna (otwarta na dobro), „prawdo-wolna”, a dzięki temu twórcza, budująca, czyniąca pokój i sprawiedliwość.
Jezus niejednokrotnie zwracał uwagę na jakość naszych odniesień do bliźnich, zwłaszcza ubogich, najmniejszych. Uczył, jak właściwie patrzeć na stworzenia i dobrze z nich korzystać, mając na oku główny Cel życia. Jednak najważniejsze Jezusowe pouczenia wzywają nas do zastanawiania się nad jakością naszego zaangażowania w Boga.
- Najcenniejszym darem w naszych spotkaniach z Jezusem jest to, że On pomaga nam widzieć nasze życie z najważniejszej perspektywy, a stanowi ją to, że zaproszeni jesteśmy do Nieba, że powołani jesteśmy do miłosnej i wiecznej komunii z Trójcą Boskich Osób!
Eucharystia – ogień Miłości
Każda Eucharystia zawiera w sobie „Wszystko” i owo Wszystko nam przedkłada, zaofiarowuje.
Soczewka kumuluje promienie Słońca i „sprawia”, że potrafią one nie tylko mocno ogrzać, ale i zapalić, wzniecić ogień. Wierzymy, że Eucharystia też jest taką duchową soczewką, która kieruje ku nam promienie Słońca Boskiej Miłości. Jezus nie taił, że Jego wielkim pragnieniem jest wzniecenie ognia Miłości w naszym ludzkim świecie.
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49).
Świat tymczasem zdaje się bardzo bać tego Ognia. Świat jest intensywnie i programowo „chłodzony”. Można by się obawiać, że grozi nam epoka zlodowacenia ludzkich serc. Ale to Bóg jest Panem historii. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Różni przeciwnicy Boga, także wszyscy szerzący per fas et nefas radykalny laicyzm w życiu społecznym, niech zechcą usłyszeć (a nie pysznić się przed Obliczem Boga):
„Ci będą walczyć z Barankiem, a Baranek ich zwycięży, bo Panem jest panów i Królem królów – a także ci, co z Nim są: powołani, wybrani i wierni” (Ap 17, 14).
- My też – wierząc w Jezusa i mając takie „gwarancje” 9choćby tę powyższą), bądźmy roztropni. Ewangelicznie roztropni.
- Lista cnót chrześcijańskich jest dość długa… Ważne, żeby wszystkie nasze sprawności duchowe (cnoty, łącznie z … miłością) były naznaczone roztropnością, odwagą i dzielnością.
- Częstochowa, 6 listopada 2009 – 6 list 2014 AMDG et BVMH o. Krzysztof Osuch SJ
- Identyczny (w „kolorze”, z 7 komentarzami) wpis TUTAJ
Jaka wolność ?…. Synów światłości , czy prowokująca roztropność synów tego świata !
” Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. ” – Skoro tak, to czego Jezus właściwie nas uczy ….. ?! No właśnie czego ?!
– Refleksja !
Po pierwsze wyłania się podwójne synostwo, przeciwstawne sobie …. : – synowie tego świata, jako roztropniejsi w relacjach z ludźmi, ale tylko sobie podobnymi … i … synowie światłości jako mniej roztropni ! – Czego Jezus właściwie uczy ?…. Myślę, że roztropności szczegolnie tych, którzy są mniej roztropni, dzieci światłości w przytoczonym przykładzie !…. Jezus powiedział o sobie, że jest „światłością świata”, kieruje więc swoją naukę do tych, którzy przyjęli Jego naukę i idą za Nim. Uczy roztropności wymagającej i odpowiedzialnej w życiu ludzi wierzących w Niego, bo w końcu wszyscy staniemy przed Bogiem i zdamy sprawę z naszego zarządu otrzymanej wolności i naszych życiowych wyborów w czasie i na wieczność Daru Zbawienia ! Trzeba się będzie wykazać wobec Bożej sprawiedliwości…. ! Wolność człowieka, ktora stanowi o naszej wolnośći danej nam od Boga to przede wszystkim: żetelny stosunek do wartości, to także prawda i jej kierunek, oraz miłość jako Prawo Boże ! – Jan Paweł II. A także : Spełnienie obowiązku powinno następować wcześniej, niż cokolwiek innego, choćby to było święte. – o Pio (1/11 Dobrgo dnia). …
Odnośnie Daru Zbawienia pyta młodzieniec / Mk 10,17 : – Nauczycielu dobry co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne… ? – Jezus przywouje Dekalog ! Tak więc nauka Jezusa jest jasna i oczywista w całym Nowym Testamencie ! Nie jesteśmy stworzeni aby się dopasować, ale aby się wyróżniać ! A to wymaga odwagi aby zarezykować reputację !
Dzisiejsza perykopa jest trudna. Nawet po przeczytaniu Ojca komentarza (sporo rozjaśnia) nie rozumiem do końca o co Panu Jezusowi chodzi w tej przypowieści. No cóż, może kiedyś się zrozumie. Wydaje się, że nasz Pan lubi też nas zaskakiwać. Najważniejsze, żeby Mu ufać.. Poniższy link – krótkie świadectwo księdza Piotra Glasa – jest tego ilustracją, pozwalam sobie zamieścić..
https://www.youtube.com/watch?v=OVAR1q4TbiY
Orędzie Matki Bożej, 2.11.2016, Mdugorje
„Drogie dzieci, przychodzić do was i objawiać się wam, jest wielka radością Mojego matczynego Serca. Jest to dar mojego Syna dla was i dla innych, którzy przychodzą. Jako Matka wzywam was, kochajcie mojego Syna ponad wszystko. Abyście mogli Go miłować całym sercem, potrzebujecie Go poznawać. Będziecie dochodzić do poznawania Go poprzez modlitwę. Módlcie się sercem i uczuciami. Modlić się to znaczy myśleć o Jego miłości i ofierze. Modlić się to znaczy kochać, dawać, cierpieć i ofiarowywać. Wzywam was, drogie dzieci, abyście byli apostołami modlitwy i miłości. Moje dzieci, jest to czas czuwania! W tym czasie czuwania wzywam was do modlitwy, miłości i ufności. Kiedy mój Syn będzie spoglądał w wasze serca, Moje macierzyńskie Serce pragnie, aby widział w nich bezwarunkowe zaufanie i miłość. Zjednoczona miłość moich apostołów będzie żyć, zwyciężać i ujawniać zło. Moje dzieci, ja byłam kielichem Boga-Człowieka, byłam Bożym narzędziem. Dlatego więc wzywam was, moich apostołów, abyście się byli kielichem prawdziwej, czystej miłości mojego Syna. Wzywam was, abyście się stali narzędziem, za pośrednictwem którego, ci wszyscy, którzy nie poznali Bożej miłości i nigdy nie kochali, pojęli ją, przyjęli i zostali uratowani. Dziękuję wam, moje dzieci. ”
Kiedy Matka Najświętsza odchodziła, Mirjana ujrzała kielich.