Potęga miłości – w usługiwaniu
4 września 2024, autor: Krzysztof Osuch SJCzas bezpośrednich spotkań z Jezusem wprawdzie już dawno przeminął, ale Jezus nadal jest dostępny; na różne sposoby… Ale poniekąd najłatwiej można się umówić z Nim na spotkanie, biorąc do ręki Ewangelie. Ten rodzaj spotkań ma swoją głębię i wywiera ogromny wpływ na nasze życie i postępowanie.
Każdy mógłby coś powiedzieć o swoim przeżywaniu kontaktu z Jezusem za sprawą czterech Ewangelii. Być może już niejeden raz zdarzało się nam czuć to samo, co odczuwali bezpośredni świadkowie Jego uzdrowień i przemówień. O ludziach zebranych w synagodze w Kafarnaum i słuchających Jezusa, św. Łukasz napisał, że „zdumiewali się, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy”.
Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On stanąwszy nad nią rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: Ty jesteś Syn Boży! Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany. I głosił słowo w synagogach Judei (Łk 4,38-44).
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy (Mk 1,29-39).
Słowo pełne mocy
Był taki czas, kiedy ludzie mogli spotkać Pana Jezusa – bezpośrednio. Słyszeli Jego głos, patrzyli na Jego twarz. Nie było telebimów, więc niektórzy wdrapywali się na drzewa, by móc Go dokładniej zobaczyć. Czas bezpośrednich spotkań z Jezusem wprawdzie już dawno przeminął, ale nadal jest On dostępny. Na różne sposoby. Ale poniekąd najłatwiej można się umówić z Nim na spotkanie, biorąc do ręki Ewangelie. Ten rodzaj spotkań ma swoją głębię i wywiera ogromny wpływ na nasze życie i postępowanie. Każdy mógłby coś powiedzieć o swoim przeżywaniu kontaktu z Jezusem za sprawą czterech Ewangelii. Być może już niejeden raz zdarzało się nam czuć to samo, co odczuwali bezpośredni świadkowie Jego uzdrowień i przemówień. O ludziach zebranych w synagodze w Kafarnaum i słuchających Jezusa, św. Łukasz napisał, że „zdumiewali się, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy” (Łk 4, 32).
Warto wziąć sobie do serca tę cechę słów Jezusa, skoro i my, kiedy tylko zechcemy, a zwłaszcza w czasie Liturgii, wsłuchujemy się w te same słowa Jezusa – właśnie „pełne mocy”. Moc Jezusowego słowa objawiała się w różnych sytuacjach i na różne sposoby. Jego słowu poddawały się żywioły przyrody. Na pełne mocy słowo Jezusa uciszały się burze i wichry. Na jedno Jego słowo opętani stawali się wolni i powracali do ludzkiej wspólnoty.
Móc usługiwać
Na słowo Jezusa ustępowały także choroby, a ludzie zajęci dotąd tylko sobą z powodu swoich dolegliwości – odzyskiwali wewnętrzną wolność i stawali się zdolni do służenia swoim bliźnim. Piękny tego przykład znajdujemy na samym początku dzisiejszej perykopy. Opis jest bardzo krótki, a cud zdaje się być maleńki. Św. Łukasz nie omieszkał go odnotować: Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On stanąwszy nad nią rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im.
Komentatorzy trafnie zauważają, że uzdrowienie teściowej Szymona Piotra jest bodaj najmniej spektakularne i łatwo je uznać za mało znaczące. Tymczasem w opisie tego uzdrowienia znajduje się ważne przesłanie. W jednym krótkim zdaniu otrzymujemy klucz do najgłębszej interpretacji wszystkich cudownych uzdrowień: Zaraz też wstała i usługiwała im. Ewangelista jakby mimochodem powiedział nam, co jest dojrzałym i upragnionym przez Jezusa owocem uzdrowień. Jest nim to, że człowiek może wstać i usługiwać. Może znów powrócić do służenia, bądź też po raz pierwszy (i wreszcie) dojrzeć do tego, by sens życia odnaleźć w służeniu innym.
Tę rewelacyjną myśl zawdzięczam ojcu Silvano Fausti SJ: „Służba wieńcząca opis tego cudu jest zarazem programem Jezusa – On pragnie sprawić, abyśmy wszyscy stali się tacy, jak On, który jest pośród nas «jako ten, który służy» (Łk 22, 27)”.
Niewątpliwie, zdaniem Jezusa nie ma lepszej recepty na życie, jak ta właśnie: być pośród ludzi jako ten, który służy. Jezus – sam cały zwrócony ku Ojcu i ku ludziom – daje nam ludziom przykład życia w miłości i służbie czy też w służbie z miłości. Jezus praktykuje nieustanną wymianę służebnej miłości, której towarzyszy odczucie radości i szczęścia!
Idąc za Jezusem, winniśmy zrozumieć, że zdrowie i wszelkie dary, które Bóg nam daje, nie są po to, by się nimi egocentrycznie delektować. Bóg obdarowuje nas talentami, nierzadko także wybitnymi, nie po to, byśmy tym skuteczniej podporządkowywali sobie innych ludzi, zaprzęgając ich do służenia sobie! – Takie egocentryczne podejście do Bożych darów „wymyślił” i zaproponował człowiekowi upadły anioł (szatan). Chętnie (i niemal automatycznie) przyswajają je sobie ludzie skonfliktowani z Bogiem, niewierzący w Jego miłość i zabraniający sobie wiary oraz nadziei na życie wieczne.
Miłość i służba
Chrześcijanin dojrzały (ukształtowany w szkole Jezusa) wie, że tylko dzięki miłości i serdecznej służbie współbrzmi z Bogiem i trafnie wpisuje się w Bożą Logikę. Miłując i służąc, naśladujemy samego Boga. Miłując pełniej i służąc coraz więcej, bardziej Go naśladujemy i w ten sposób spełniamy Jezusowe polecenie: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48).
Doskonałość Boga jest rzeczywistością niezgłębialną i nie do wypowiedzenia, ale z pewnością wyraża się ona w tym, że Bóg miłuje nas odwieczną miłością (por. Jr 31, 3) i służy nam wielkodusznie, gdy oddaje do naszej dyspozycji wszystko, co stworzył. Wszechświat i Ziemia cała – to nie są jakieś anonimowe twory i nie wiadomo, co oznaczające, lecz są to pełne miłości dary Boga dla człowieka.
Dając nam niezliczone dobra, Bóg Stwórca okazuje i przekonuje, że kocha nas nie w (pięknych) słowach jedynie, ale i w czynach, w darach, w prezentach. Jego wielkie miłosne wyznania odsyłają do czynów, a czyny do wyznań.
Swą Boską miłość i zbawczą służbę wobec nas wyraził Bóg Ojciec najpełniej, gdy dał nam swego Syna Jednorodzonego, „aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Wcielony Boży Syn, spotykany na kartach Ewangelii, daje się poznać rzeczywiście jako ten, który miłuje „do końca” i służy nam ludziom każdym gestem, każdym słowem. Najdosłowniej wszystko w Jezusie Chrystusie jest Miłością i Służbą wobec człowieka.
W osobistym rozważaniu i modlitwie zauważę, że Jezus darzy miłością także mnie. I mnie chce On usłużyć. Mogę być z góry pewny tego, że Jego wielkoduszna miłość i ofiarna służba wobec mnie są zawsze większe niż moje otwarcie się…
Metodyczną pomoc w otwarciu się na miłość i zbawcze usługiwanie Jezusa otrzymujemy w czasie Rekolekcji Ignacjańskich. Dzięki nim łatwiej otwieramy całych siebie na Jezusową miłość; łatwiej wzbudzić wiarę w moc Jezusowego słowa, które przezwycięża to wszystko, co przytłacza, męczy, rani, smuci i odbiera sens oraz radość życia…
Potęga miłości
A gdy Jezus przekona nas o swej Miłości i napełni nas nią w stopniu wystarczającym, to na pewno poprosi nas o wzajemność, gdyż Miłość pragnie być miłowana.
Jezus poprosi nas o coś jeszcze, mianowicie o to, byśmy także naszych bliźnich obdarowywali miłością i gotowością służenia im. Nawet naszych nieprzyjaciół. Autentyczny kontakt z Jezusem, nasze przestawanie z Nim – na modlitwie i w sakramentach świętych – powinno zaowocować właśnie zdolnością do miłowania i do konkretnej służby!
Kto uparcie wzbrania się przed miłosną służbą, ten jeszcze nie zna Jezusa. Lub nie zna Go dość dobrze. A może lepiej powiedzieć tak, że Jezus nie stanął jeszcze nad nim (jak nad teściową Piotra) i nie rozkazał „gorączce” i innym wewnętrznym stanom zniewolenia – by sobie odeszły. By zostawiły człowieka wolnym dla „usługiwania” – z miłością.
A na koniec wiersz i radość z tego, że język poezji w niewielu słowach potrafi powiedzieć tak wiele. Wiersz (wynotowany przed laty z tygodnika Niedziela) nosi tytuł: Potęga miłości 1.
„To sprawia miłość że rzeczy
są nie tylko sobą
lecz fruną daleko
w niebo metafory Magia miłości
paradoks miłości
tragizm miłości
wielki wielki ból A ona szara jak poranek
każdy
dzieci uczy i karmi
mężowi przebacza
i choć nie nazwana: caritas agape
to w niebie ma początek
i do nieba zbliża”.
o. Krzysztof Osuch SJ
AMDG et BVMH
***
1 Tomasz Wincenty Rzepa, Potęga miłości. za: Niedziela, 14 lutego 1988.
Kolejne dopowiedzne !
Te słowa prowokują i zmuszają do przemyślenia :
” Bądź sobą w Miłości Mojej.” !
” Każdy człowiek jest bogactwem Boga, Bożej milości, Którą jest Bóg.” !
” Przemyśl to ,” !!!
” Widzisz, dzielę się bogactwem miłości Mojej. Miłość Moja obogaca człowieka. ” !!!
– Przyznam, że często wracam do tych słów, ….. Jest o czym myśleć i zrozumieć właściwie !
To lekcja zadana minionych Świąt Bożego Narodzenia 2021 r.
Potęga miłości w usługiwaniu ! – w nawiązaniu do komentarza z dn.12 stycznia 2022r. – Dopowiem
Swą Boską miłość i zbawczą służbę wobec nas wyraził Bóg Ojciec najpełniej, gdy dał nam swego
Syna Jednorodzonego, ” aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne .”
– Bo tylko Bóg potęgą swej miłości mógł nas zbawić przeez Syna Swego z naszej grzeszności,
dziedzictwa Grzechu Pierworodnego, odłączonych od Niego ! – Ten ogrom istnień ludzkich przez
wieki z Ducha Świętego, miłości Ojca i Syna w Duchu Świętym, gdzie każdy człowiek jest sobą,
w milłości Bożej ! ….. Myślę jak wielka jest potęga Miłości Bożej w usługiwaniu wobec człowieka.
Najdoskonalej wszystko w Jezusie Chrystusie jest Miłością i Służbą wobec człowieka !
– Bo tylko w Bogu jedynie możemy być sobą w Jego Miłości !
– I tylko w Bogu tak na prawdę jedynie jestemy wolni w Miłości Jego !
12/ 12. 2021 r. – miesiąc temu – Trzecia Nedziela Adwentu / Niedziela Radości !
Rano po przebudzeniu doświadczylam, bliskość Obecności Bożej jak nigdy dotąd .
Duch Jezusa ukazal mi Miłośc Jezusa tak wielką, że trudno ją było pomieścić, odtworzyć w
mym ludzkim sercu . – Posmutniałam ….. !
Prowadzona światłem Bożym, zrozumiałam, że ON / Jezus to Bóg, a ja tylko, Jego stworzeniem .
Mogę Go tylko nasladować i wpatrywać się w Niego, jak w Obraz Świetej Miłości Bożej
do człowieka i ziękować za Jego miłość, która jest w Bogu !
Przychodzą slwa : ” Bądź sobą w Miłości Mojej ” ! – Jezus
Zamyśłam się zastanawiając : – Jak, ja mam być sobą w tej ogromnej i bezgranicznej, doskonałej
i swiętej miłosci Boga …. ?! – Nie znalazłam odpowiedzi i przykładu ludzkiego, miłości człowieka
będącego sobą !!! ……Przychodzą słowa : ” – Każdy człowiek jest bogactwem Boga, Bożej miłości,
Którą jest Bóg .” – Bóg Ojciec …..” Przemyśl to ! ” – Jezus
Tego dnia modlitwa, Anioł Pański w południe , ukazala mi Maryję , Matkę Jezusa Pełną Łaski w jej
Niepokalanym Sercu, jako przyklad miłości człowieka, będącego sobą i bezgrzeszną !
Tak więc tylko Bóg, / Trójca Święta to doskonałość i świętość sama. i Maryja .Śiwęta Miłość, którą j est Bóg nigdy nie przestaje być świętą i czystą Miłością Boga. I tylko Bóg jest niekwestionowanym
Bóstwem świętości, któremu czlowiek jest należny uwielbienie Jego w uniżeniu swoim jako Bogu
naszemu ! – Wdzięczność Miłości, Która nie umiera i Która nas zbawila .
w Duchu Świętym , wszystkich dusz zbawionych !
„Widzisz dzielę się bogactwem miłości Mojej. Milość Moja ubogaca człowieka „! – Jezus
o
Jezu, zachwyca mnie od rana do wieczora
Twa MIŁOŚĆ i POKORA,
Iż idziesz i szukasz człowieka
Co w życiu z nawróceniem czeka.
Przychodzisz Lekarzu Drogi
I w nasze ubogie wchodzisz progi.
I czekasz na duszy otwarcie,
Gdyż nigdy nie działasz uparcie.
Jesteś tak blisko,
Przy tych, co upadli nisko,
Co w grzechu i słabości,
Zgubili drogę do Miłości.
Jesteś gotowy, by uleczyć,
By człowiek nie musiał się męczyć,
By nie zatracił nadziei i wiary,
by mógł Ci ufać i kochać bez miary.
Jak to dobrze, że jesteś z nami
I karmisz nas życia słowami.
I dajesz nam Siebie w Najświętszym Chlebie
My wielbić pragniemy Ciebie.
O Panie pomóż nie tylko brać,
Ale też coś z siebie dać,
By bliźni, którzy są z nami
Doświadczali, żeśmy Twoimi uczniami.