Bóg pisze prosto na krzywych liniach
29 lutego 2024, autor: Krzysztof Osuch SJBóg, najlepszy Ojciec, na zawsze bierze odpowiedzialność za swe dzieci. Chcąc je ocalić przed siłami destrukcyjnymi, uruchomionymi wraz z grzechem zwątpienia, „musiał” podjąć akcję ratunkową! I to nie jednorazową. Zbawcze działania Boga rozciągają się na całe ludzkie dzieje. Przebieg tej akcji ratunkowej – w jakimś jej aspekcie czy fragmencie – opisują oba dzisiejsze czytania…
Piątek po II W.P.
Scena z życia Józefa: Józef wyjaśniający braciom ich sny. (Loggia Rafaela)
Nieufność niczym niedopałek
Pierwotny układ między Bogiem i człowiekiem miał kształt miłości i rozmowy. Strony darzyły się zaufaniem. Pierwsi ludzie wiedzieli, że i oni, i cały dany im świat są winnicą założoną przez Stwórcę. Było dla nich jasne (jak słońce), że Bóg w tworzeniu swego dzieła nie szczędził trudu, mądrości i kreatywnej wyobraźni. Każde spojrzenie na świat pobudzało ich do radości i wdzięczności. Człowiek w raju, na początku, był pewny, że jest chciany i kochany! I oczywiście, ani mu przez myśl nie przeszło, że jest dziełem jakiegoś „przypadku” (bo niby co to miałoby być) lub że sam siebie … stworzył (na takie gadanie trzeba czegoś więcej niż upadek na głowę).
Jak dobrze wiemy, ten przejrzysty rodzaj odniesień uległ poważnemu „rozregulowaniu” czy nawet zniszczeniu wskutek działania … nie promieni lasera, lecz grzechu. U początku wybuchu bomby atomowej jest coś, co zapoczątkowuje reakcję łańcuchową… Grzech pierworodny dla życia duchowego i religijnego ludzi, a w pewnym sensie także dla całej przyrody, jest czymś podobnym. To akt zwątpienia w dobroć Stwórcy, połączony z pychą, (niby) wynoszącą stworzenie ponad Stwórcę, oraz wyraźne nieposłuszeństwo – zainicjowały reakcję łańcuchową, która trwa po dziś dzień…
- Proszę policzyć wszystkie grzechy indywidualne, wszystkie tzw. struktury zła, wojny, akty przemocy, poniżenia jednych przez drugich, a także cierpienia i śmierć…
- I cały ten ludzki, zda się syzyfowy, trud wielu szlachetnych ludzi, próbujących zmienić świat relacji przez odwołanie się do dobrej woli…
- Żadne słowa nie są zbyt wielkie czy przesadnie patetyczne, którymi próbujemy oddać ludzkie dramaty, mające swój (niepokaźny) początek w jednym grzechu pierwszych rodziców.
Tych praw nie stwarzaliśmy ani ich nie zmienimy. Hektary wysuszonego lasu płoną za sprawą jednego niedopałka, nieodpowiedzialnie porzuconego… W dziedzinie ducha jest jak widać podobnie.
Jeśli jednym wejrzeniem ogarniemy treść Biblii, to widzimy, że człowiek, pozwalający sobie na podejrzliwość i nieufność (pychę i nieposłuszeństwo) wobec swego Stwórcy, stał się jego (bodaj największą) troską, ciężarem i udręką. Nieufne stworzenie – pomyślane z taką miłością i zaangażowaniem – zaczęło Boga kosztować coraz więcej.
- Bóg, jako najlepszy Ojciec na zawsze biorący odpowiedzialność za swe dzieci, chcąc je ocalić przed wszelkimi możliwymi siłami destrukcyjnymi (uruchomionymi wraz z grzechem zwątpienia), „musiał” podjąć akcję ratunkową. I to nie jednorazową. Ratunkowe, ocalające, zbawcze działania rozciągają się na całe ludzkie dzieje. Przebieg tej akcji ratunkowej – w jakimś jej aspekcie czy fragmencie – opisują oba dzisiejsze czytania.
Ktoś krzywi, Ktoś pisze prosto…
Józef – tak fatalnie potraktowany przez najbliższych – za jakiś czas uratuje swych braci i ojca przed śmiercią głodową. Józef, za marne grosze sprzedany do Egiptu, tam dojdzie do wielkiego znaczenia i wpływów. Jednak jego droga do znaczenia na dworze faraona miała swe przedziwne „komponenty”: zazdrość i nienawiść rodzonych braci, doświadczenie odrzucenia, krzywdy, lęku… Józef został potraktowany jak „towar” i materiał na jakiegoś tam niewolnika u Egipcjan.
Jedno jest jasne. Bracia Józefa, mówiąc kolokwialnie, nieźle sobie poczynali. Postąpili ze swym bratem okrutnie. Skrzywdzili go nieprawdopodobnie. Kawałek swojej rodzinnej historii napisali wyjątkowo „krzywo”…
- I oto po czasie okazało się, jak Bóg, Pan dziejów i ludzkich serc, potrafił na tych „krzywych liniach” napisać bosko proste i wspaniałe przesłanie. Jakie? To dość oczywiste i znane z pierwszych katechez w latach szkolnych…
Bóg, który używa wielkich boskich przymiotów dla stworzenia człowieka i świata, jest równie mocno – a nawet jeszcze bardziej – zaangażowany w ocalanie nas przed skutkami grzechu pierworodnego i naszych grzechów osobistych!
- Spróbujmy jednak zweryfikować (a zatem sprawdzić: potwierdzić lub zaprzeczyć) to tchnące nadzieją stwierdzenie, kontemplując historię swojego życia…
Geniusz Boga-Zbawiciela
W historii życia Józefa jest moment szczególnie poruszający, gdy mianowicie daje się on poznać swym braciom… Bracia Józefa wylali wtedy wiele łez radości i skruchy… Przez ich głowy przepłynęło wiele myśli i sprzecznych uczuć… Najbardziej zdumiało ich to, że brat obszedł się z nimi tak dobrze. Że nie było w jego postępowaniu ani cienia odwetu. Przeciwnie, okazał im wyrozumiałą miłość. We wszystkim, co się wydarzyło, Józef i jego bracia, stopniowo dojrzeli dalekosiężną myśl Boga.
- To dopiero z perspektywy ponownego spotkania na dworze faraona mogli wszyscy stwierdzić (przestępcy i ofiara ich czynu), że Dobry i Wszechmocny Bóg potrafi „zaprzęgnąć” ludzkie czyny – nawet te pomyślane jako ewidentnie złe – do realizacji Swego zbawczego zamysłu!
Geniusz Boga-Zbawiciela, widziany i podziwiany już tu: w historii życia Józefa, oglądamy w całej krasie dopiero w historii życia Jezusa Chrystusa! To w Jego życiu zdarzyły się rzeczy najokropniejsze! Boży Wcielony Syn został cynicznie zlekceważony, brutalnie odrzucony, sprzedany za trzydzieści srebrników, osądzony w majestacie Prawa (przy użyciu fałszywych oskarżeń), zhańbiony śmiercią na Krzyżu! I co się na końcu okazało? Z perspektywy Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Świętego!
– Na to pytanie nie ma jednozdaniowej odpowiedzi. Choć można próbować… Ale w zasadzie trzeba ogłosić zbawczy, pełen rzeczy szokujących i zdumiewających, Kerygmat (tzw. negatywny i pozytywny) o tym, że Miłość Boskich Osób – w Passze Jezusa Chrystusa – odnosi pełne zwycięstwo nad wrogami próbującymi nas, ludzi, zgnębić i zniszczyć.
- A wrogami są przede wszystkim szatan, grzech i śmierć.
- Jednak w Jezusie Chrystusie – jakoś już obecnym i zapowiedzianym w Józefie, sprzedanym do Egiptu – dokonało się nasze zbawienie!
- Jest ono w zasięgu ręki…
- Jest nam ono na różne sposoby podsuwane…, zwiastowane – na różnych etapach i w różnych okolicznościach naszego życia.
- A wziąć je możemy w jednym akcie ufnej wiary!
- Potem jednak codziennie pielęgnowanej, odnawianej i przekuwanej na czyny…
- Aż jawny stanie się w nas styl życia prawdziwie chrześcijańskiego, nieustannie przesycanego duchem Jezusowej Ewangelii.
Częstochowa, 21 marca 2014 – 5 marca 2015 AMDG et BVMH
Obejrzały to już prawie 4 mln. [filmik usuwam, ale tekst zostawię]
Zamknij oczy…
Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycę bez trudu
Bo życie to największy ze wszystkich cudów
1. [Buka]
Spójrz na ptaki, jak szybują ponad nami
Chłonąc błękit tego świata, niebieski aksamit
Spójrz na kwiaty. Każda szata ich tętni barwami
Każdy organizm to mapa i plany ze szczegółami
Spójrz na promienie światła pomiędzy liściami
Wzbij spojrzenie nad asfalt między drzew koronami
Każda z korzeni wyrasta, aby trwać nad nami
Na straży stać nam, za nic zapamiętywać czas nam
Spójrz na oceany i plaże w piaskach
I morza wodospady, i kolaże nocy w gwiazdach
Spójrz na obrazy miasta, potem na szczyty gór,
Monumentalna prawda ich krzyczy znad chmur
Spójrz na srebrny puch, płatki śniegu w przestrzeni
Niczym diamenty dusz tych zaklętych z bieli
Spójrz na wielki cud, jakim jesteśmy tu
I nawet setki słów go nie określi, no cóż!
Ref.
Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu.
Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu i
Kolory tęczy znów chwycę bez trudu,
bo życie to największy ze wszystkich cudów.
Dziś zamknij oczy, policz do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzysz je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycisz bez trudu
bo życie to największy ze wszystkich cudów
Zamknij oczy…
2. [Buka]
Spójrz na dziecka śmiech, jego pierwsze kroki
Pierwszy wdech powietrza, przedbiegi, przygody
Czas mrozi się w dźwiękach werbli trwogi,
Ale drogi do szczęścia to kręte schody
Jednak zdobi je odwieczna głębia wymowy
Tego, co nie może przejść nam z serca do głowy
Aby zdobyć po kolei w częściach pejzaż zgody
Namalowany przez wszechświat bez pędzla w dłoni
Zamknij oczy i pomyśl o nim, nieważne symbole
Czy naprawdę jest możliwe, by był wymyślony?
Czy naprawdę wszystko jest przypadkiem losowym?
Nie sądzę. Sposoby, by odnaleźć prawdę, są w Tobie
Jak linie papilarne, unikalna każda z sekund
I nakarmię nimi garści, póki starczy oddechu
I nawet, gdybym nigdy miał nie zrozumieć sensu
Dziś ja dziękuję za ten dar, bo to coś więcej
Ref.
Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycę bez trudu
bo życie to największy ze wszystkich cudów
Dziś zamknij oczy, policz do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzysz je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycisz bez trudu
bo życie to największy ze wszystkich cudów
3. [Skor]
Podnieś wzrok, poczuj ciepło promieni
Zanurz się w głębi złocistej jesieni
W śniegu bieli poczuj chłód przemijania
Nim przebiśniegi oznajmią swój zamiar
I świat zmieni się w zieleni barwach
Składając ziemi pocałunek na wargach
Na losu kartach znów spiszemy strofy
Sumując nasze dokonania i głupoty
A uczuć dotyk znów przyniesie uśmiech
Karmiąc nas tym, co ludzkie, aż w końcu uśnie
By wrócić później i zachwycić sercem
Balans na równoważni 'smutek’ i 'szczęście’
Nie trzeba więcej, tylko ufaj nadziei
Nie trzeba więcej, tylko pamiętaj o nas
Przeciw wszystkiemu, co ciągle nas dzieli
Przeciw wszystkiemu, co chce nas pokonać
Ref.
Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycę bez trudu
bo życie to największy ze wszystkich cudów
Dziś zamknij oczy, policz do dziesięciu
Pstryczek, nim otworzysz je, życie nabierze sensu
Kolory tęczy znów chwycisz bez trudu
bo życie to największy ze wszystkich cudów