Myślmy o tym, co Boże!
3 września 2023, autor: Krzysztof Osuch SJ„Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania” (Mt 16,21-27).
– Rzeczywiście, stało się dokładnie tak jak Jezus zapowiedział! Przeżył On straszliwą udrękę męki i śmierci, ale też zmartwychwstał! Zrobił wyłom w murze, który aż dotąd okalał wszystkich ludzi i zamykał w kręgu śmierci i rozpaczliwego lęku. Tylko Wcielony Boży Syn potrafił przerwać krąg śmierci i utorować drogę do nowego życia.
Trudna droga do przebycia
Świeci nam już Zmartwychwstały Chrystus, jak „z wysoka Wschodzące Słońce” (por. Łk 1, 78), jednak wcale nie jest łatwo chodzić w jego światłości. Nie jest też łatwo dotrzymać Jezusowi kroku, na różnych etapach Jego drogi. I Piotrowi wtedy, i nam dzisiaj, trudno jest się zgodzić na to, że droga do Domu Ojca jest tak trudna. Piotr usłyszawszy, co Jezus musi wycierpieć, wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. – Jednak to Piotr, a nie Jezus, zasłużył sobie na upomnienie. Jezus odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Jaka mocna reprymenda za przedłożenie myślenia o tym, co ludzkie, ponad myślenie o tym, co Boże!
Jezus dobrze wie, jaką drogę wyznaczył Mu Ojciec. Wie, że jest to droga jedyna i nieuchronna. On gotów jest przebyć ją w wielkim zaufaniu do Ojca.
Ta droga – Jezusowa i nasza – ma różne etapy: jedne są wspaniałe i miłe, inne – straszne i przykre. Jedne radują i budzą zachwyt, inne – smucą i wzbudzają trwogę. Raz bywa na tej drodze jasno, kiedy indziej trzeba wejść w mroczną dolinę, w wielki ból i smutek duszy. Miło jest być z Jezusem na Taborze, przykro oglądać Go w agonii Ogrójca.
Uczniowie idący za Jezusem weszli w sytuację krańcową. Klęska Jezusa była dla nich jak urwanie drogi i opadnięcie w mroczną otchłań śmierci. W przeciągu długich kilkudziesięciu godzin – między ucztą paschalną w Wieczerniku a pierwszym spotkaniem ze Zmartwychwstałym – uczniowie Jezusa stwierdzali z przerażeniem, że przemoc Złego i złość ludzi w jawny sposób wzięła górę nad ich Mistrzem. Jezus okazywał się nieodwołalnie słaby i poddany przemocy wrogów. Uczniowie mieli nieprzeparte wrażenie, że Jezus definitywnie utracił swą moc, którą tyle razy okazywał wobec chorób, żywiołów i demonów. W godzinie Ogrójca i Męki wręcz narzucało się im takie rozumowanie: «cóż z tego, że nasz Mistrz był taki wspaniały, olśniewający i mocny, skoro teraz przyszła godzina, w której okazuje się On słaby i bezradny – na równi z każdym śmiertelnikiem?».
Między Jezusem i Jego uczniami jest jednak (na szczęście) zasadnicza różnica. Jezus na tym trudnym etapie drogi do Ojca wprawdzie bardzo cierpiał, gdy doznawał upokorzenia i wyniszczenia, ale mimo wszystko trwał w zaufaniu do Dobroci i Wszechmocy Ojca. Czego innego doświadczyli uczniowie Jezusa. Oni widząc cierpienie i klęskę Jezusa, zwątpili, potknęli się i przewrócili. Judasz upadł tragicznie, nie powstał, nie zwrócił się do Jezusa, zaś Piotr i inni uczniowie, choć się potknęli i upadli, to jednak podźwignęli się. Dokładniej mówiąc, to Zmartwychwstały Jezus umożliwił im odzyskanie zaufania do Niego i do Boga Ojca!
Dopiero też po wielu spotkaniach z Jezusem Zmartwychwstałym i po przyjęciu Ducha Świętego uczniowie Jezusa mogli pojąć i realizować te wymagające słowa Mistrza:
Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.
Na cudzych błędach
Jezus – najlepszy „ekspert” w kwestii życia i szczęścia – informuje nas w powyższym zdaniu, że życie, którym cieszymy się od niedawna, nie jest nam dane po to, żeby je za wszelką cenę zachować; żeby je w jak najlepszym stanie zakonserwować i cieszyć się nim jak najdłużej tu na ziemi. Życie – i wszystko, co otrzymaliśmy od Boga – jest nam dane po to, byśmy mieli co rozdawać i czym obdarowywać naszych bliźnich.
Trzeba nam tak bardzo wejść w świat Jezusa, by stać się pewnym tego, że tracenie swego życia w służbie Jezusa i Ewangelii, jest czystym „zyskiem”. Nie chodzi tu jednak o korzystny rachunek ekonomiczny i o wysublimowany egoizm; chodzi o zgłębienie Bożej Mądrości i Boskiego prawa Miłości. Bóg, który jest Miłością i jest Pełnią wszelkiego dobra, chce i pragnie, byśmy przyswoili sobie Jego Boski styl dawania i tracenia.
W tym „dziwnym czasie życia” toczy się tak naprawdę wielka „gra miłości”. Bóg prowadzi ją w Boskim stylu, zaś my uczymy się jej powoli, pokonując własną ignorancję, małoduszne lęki i ciasny egoizm.
Na ile to możliwe, uczmy się na błędach wielkich postaci biblijnych. Od Piotra uczmy się pokornego i uważnego wsłuchiwania się w to, co mówi Jezus. Uczmy się czegoś ważnego także od Judasza, który nie zgadzał się z Jezusem, ale skrzętnie to ukrywał. Miał on różne problemy. Miał problem z wymarzoną wielkością, a także z podłością, która go zaskakiwała. Był blisko Jezusa, a jednak dojrzewał do zdrady i do wiadomej tragedii. – Dlaczego? Głównie pewnie dlatego, że nie prowadził z Panem Jezusem rozmowy, szczerego dialogu. Wolał gadać ze sobą samym, a z innymi tylko po to, by knuć przeciwko Jezusowi. Bycie z Jezusem w bliskości tylko zewnętrznej jest byciem z Nim na niby. Wtedy zamiast wyboru Jezusa rozwija się, i w najlepsze umacnia, wybór siebie samego; a taki wybór jest wyborem fatalnej iluzji, wyborem kłamstwa i nieszczęścia, bo nie ma czegoś takiego jak „ja sam”, „ja radykalnie samowystarczalny”, ja poza Bogiem, ja mądrzejszy od Boga, ja lepiej dbający o siebie niż mój Bóg, Stwórca i Ojciec! – Owszem, jest coś takiego, ale nie ma w tym szczęścia człowieka.
- Jeżeli człowiek lekkomyślnie eksperymentuje ze stanowieniem o sobie bez Boga czy przeciw Bogu Stwórcy, to jego koniec jest wiadomy, fatalny.
- Gdy wybieram siebie w Chrystusie, to na końcu „dziwnego czasu życia” stoi właśnie On z szeroko otwartymi ramionami i z Sercem pełnym miłości. U kresu mojego wyboru Jezusa będę na zawsze ja w Nim a On we mnie.
- A kogo (i co) spotkam na końcu ziemskiej drogi, gdy wybiorę tylko siebie samego? Siebie zachowanego dla siebie samego? Siebie, który dla własnej wygody i przyjemności nie umie zaprzeć w sobie i poskromić potrójnej pożądliwości, która jest na świecie? (por 1 J 2, 16). Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.
Krzysztof Osuch SJ
„O, życie, życie, dziwny czasie.
Ze sprzeczności w sprzeczność sięgający
w biegu, tak często zły, tak ciężki, wlokący się
i potem nagle, niewyrażalnie szeroko
rozpinający skrzydła, równy aniołowi:
o, niewytłumaczalny czasie życia.
Spośród wszystkich ogromnie śmiałych bytów
czy może być bardziej żarliwy i śmiały?
Stoimy i wpieramy się w nasze granice,
zarywając ku sobie Byt Niepoznawalny”.
– Maria Rainer Rilke
29 / 8 . 2023r
Wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela ! – Dziś czytając Ewangelie,
przychodzą słowa :
” On , Jan spełnił misję swoją ! – Ty masz ją przed sobą …… ! ?? ”
” Posłuchaj co ci powiem .”- Jezus .
” Jestem z tobą ręka w rękę i nigdy cię nie zostawię.
Moja obecność wspiera twoje siły. Jestem siłą twojeją w czynieniu dobra .
Moja obecność zmienia twoje myślenie i idziesz tą drogą . – Dobro, którym Bóg umacnia
człowieka jest łaską czynienia dobra dla innych, przez ciebie.
Zapalasz światla w ich sercach i widzą dobro w życiu swoim jak nigdy dotąd !
– Dobro, strony Bożej karty ukazuje dobro zaistniałe w ich życiu …..i istniejące !
Pomyśl o twojej córce …. Światło dobra Mojego odsłania się w jej życiu !!! ” – Jezus
1 / 9. 2023r. dziś zanotowałam :
” Posłuchaj , bedę mowił do ciebie w twym sercu, a słowo Moje niech bedzie drogą
życia Bożego w twym życiiu ! Mądrość Słowa Bożego to Duch Święty, którego pagniesz
aby żyć po Bożemu w jedności ze Mną w Imię Moje Jezus . Jedność serc i jedność
ducha zbawieniem twoim w jedności ze Mną, gdzie nie ma miejsca dla Złego !
Duch Boży jest światłem i śiłą ducha twojego w jedności Imienia Mojego , Jezus !
To świat Boży , to Obecność Moja i Maryi w twoim życiu w Imię Moje , gdzie nie ma
miejsca na dialog ze złem . Ty i Ja i Duch Święty to Królestwo Boże jadnością ducha
Bożego w jedności ze Mną ,….. i nie ma miejsca dla ducha Złego !
Ucz się żyć w Duchu Moim ! ” – Jezus
2 / 9. 2023r.
Notuję : ” Zaczynaj dostrzegać zniewolenie twoje na granicy z rezygnacją .
– Wolnością ducha Mojego, ucz się żyć w duchu Moim ! – Podejmij tą drogę
i proś Maryję w jedności ze Mną w Imię Moje ……… – Jezus ! „
Bardzo Ojcu dziękuję za dzisiejsze rozważanie odnoszące się do Krzyża i cierpienia, a także za wczorajsze rozważanie dotyczące tego, jak bardzo wielkim i cennym darem jest dla każdego z nas życie.
Na etapie prób wiary, które łączą się z cierpieniem niejednokrotnie bardzo trudno doceniać zarówno dar cierpienia, jak i wielbić Pana i dziękować Mu za piękno i bogactwo daru życia.
W kontekście ww. tematów chciałabym podzielić się jednych z cytatów o. Pio o życiu i cierpieniu:
„Cierpienie jest największą nagrodą, która może człowieka na tej ziemi spotkać, czujmy się wybrani i nie zapominajmy podziękować za cierpienie, bo może się ono okazać największą nauką naszego życia, która kiedyś zaowocuje czymś, co nas zachwyci do utraty tchu”
Pozdrawiam serdecznie.