Chłońmy Boże odpowiedzi
2 czerwca 2023, autor: Krzysztof Osuch SJ„Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: «Pan, Pan, Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność»”. Pan aż wołał! Słyszał zapewne natarczywe pytanie Mojżesza: Jaki jesteś, mój Boże? To nasza ludzka specyfika: pytać i chcieć wiedzieć. Ileż to pytań zadają już małe dzieci! Na wiele z nich znamy odpowiedzi, ale na niektóre, niby też dziecięco proste, szukamy odpowiedzi przez całe życie. Albo przestajemy szukać i udajemy, że wszystko jest oczywiste. A nie jest, bo wciąż wyzwaniem dla wszystkich jest tajemnica bytu – sens istnienia. Kto jest jego dawcą i jaki On jest?
Na wiele szczegółowych pytań szukamy odpowiedzi w ramach naukowych badań i właściwych im rygorów. Wciąż zgłębiane są tajniki materii, przyrody, ludzkiego organizmu i psychiki. Dzięki staraniom różnych nauk i technikom produkcyjnym mamy wiele użytecznych przedmiotów i pomocnych urządzeń. Niestety, gorszy los spotyka pytania o Boga Stwórcę: Kim On jest dla nas? I kim my jesteśmy dla Niego? Widać to wyraźnie i boleśnie u rodziców, którzy potrafią walczyć o różne dobra dla swoich dzieci, a tak łatwo rezygnują z katechezy i praktyk sakramentalnych, które wprowadzają w wielki świat Boga. Polecane i pielęgnowane są przeróżne zainteresowania i pasje, ale już niekoniecznie ta, która służy poznawaniu i znajdowaniu oparcia w Stwórcy i Ojcu.
Na zanik zainteresowania Bogiem i nieśmiertelną duszą oraz wiecznością złożyły się (socjologicznie patrząc) różne czynniki. Gwałtownie przyśpieszające procesy laicyzacji i lekceważenia relacji z Bogiem nie są nieuchronne ani spontaniczne. Są w długiej perspektywie planowane, stymulowane, opłacane i sterowane. Są pochodną „inteligentnego” projektu, który buntowniczo, wręcz bluźnierczo, mówi Bogu pyszne: „nie”. Niszczenie relacji stworzenia ze Stwórcą nie jest Bogu obojętne. Trzy Osoby Boskie angażują się – odwiecznie i w czasie, w historii – w dzieło zbawienia człowieka. Tak jak nie ma odpowiedzi bez pytania, tak nie ma przyjęcia daru zbawienia bez poznania wstrząsającej i gorzkiej prawdy o własnym grzechu. Dopiero po uznaniu fundamentalnego błędu poznawczego i dostrzeżeniu fatalnego pójścia za demonicznym zwiedzeniem można zacząć widzieć i słyszeć, jak Trójjedyny Bóg cierpliwie i coraz wyraźniej przemawia do naszych umysłów i serc. Jak na wiele sposobów stara się odbudować ufne i serdeczne więzi ze swym stworzeniem. Jak pełen ojcowskiego miłosierdzia i wyrozumiałości czeka, kiedy do Niego powrócimy, żałując wszystkich prób unieważniania Go, marginalizowania czy pozywania na sąd.
Nie celebrujmy głupoty i ślepoty. Nie „odmrażajmy sobie uszu na złość mamie”. Z jakiego powodu mielibyśmy lekceważyć i szerokim łukiem omijać miłość Ojca, Syna i Ducha Świętego? Pozwólmy Bogu, który jest najwspanialszą Wspólnotą Osób, by codziennie prowadził nas na „zielone pastwiska”: dobra i dobroci, sensu i radości, wewnętrznej wolności i piękna. I wbrew oszukańczym trendom ożywiajmy w sobie pasję zadawania pytań o Boga: jaki jest, czego możemy się po Nim spodziewać? Nade wszystko zaś chłońmy Boże odpowiedzi. A dziś tę z Janowej Ewangelii. Oświetla ona wszystkie newralgiczne miejsca naszej kruchej wolności. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego”.
Niech Duch Święty pokaże nam dobitnie, że nie warto dać się zaczarować „syreniemu śpiewowi” dawnych i dzisiejszych mistrzów podejrzeń. Na tym niczego się nie zbuduje, a już na pewno nie szczęścia.
Zapraszam na stronę tyg. NIEDZIELA – https://www.niedziela.pl/artykul/165508/nd/Chlonmy-Boze-odpowiedzi