Ewangelia tchnie optymizmem!

27 stycznia 2023, autor: Krzysztof Osuch SJ

„Jezus mówił do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”.

Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu”.

W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom” (Mk 4, 26-34).

Radość i optymizm są dzisiaj dobrami raczej deficytowymi. Nie potrafi ich wygenerować np. wielość kanałów telewizyjnych czy coraz większa oferta informacji wymienianych w wirtualnej przestrzeni…

Także prowokowanie mocnych emocji w programach rozrywkowych czy za sprawą pasjonujących „wydarzeń” sportowych ma się nijak do upragnionego i przeczuwanego szczęścia.

Mistycy i święci, ale także „zwyczajni” chrześcijanie – głęboko żyjący z Bożego Objawienia i z wiary w Jezusa Chrystusa – mają dostęp do trwałych motywów radości i optymizmu! Oczywiście, trzeba się dostroić (czy zostać dostrojonym) do odbioru radosnego Orędzia, które do nas kieruje nasz Stwórca i Ojciec.

Nie jest to dzisiaj łatwe.

Cywilizacja (ludzie, ideologie nią sterujące)  robi wiele, by jej odbiorców czy konsumentów raczej rozstroić i uniezdolnić do usłyszenia i odbioru mówiącego Boga. Próbuje Go wręcz zmarginalizować, zepchnąć do narożnika, unieważnić, a nawet ogłosić Jego śmierć czy, o zgrozo!, niebyt!

Można mieć jednak nadzieję, że w jakimś momencie życia każdy człowiek – choćby był wiele lat (niezbyt mądrze) zaaferowany troskami i uciechami świata – spostrzega, jak bardzo brakuje mu „czegoś” ważnego, Najważniejszego! Tak, mówiąc konkretnie, wszyscy, każdy człowiek, bardzo czekamy na rozstrzygające Słowo naszego Stwórcy i Zbawiciela. A Słowo to dotyczy nie tej czy owej kwestii z dziedziny ekonomii, zdrowia, sztuki itp., lecz istnienia – życia! Chcemy usłyszeć i znać odpowiedź na kilka najważniejszych pytań:

Czy dano nam życie tylko na krótką chwilę, czy już na zawsze, bez końca?

Co Stwórca wszystkiego, a zwłaszcza człowieka, pozwala nam myśleć o sobie?

Co On o nas stanowi?

Jaką daje nam nadzieję, na co?

Ojcowie Soboru Watykańskiego II, a także Katechizm Kościoła Katolickiego, słusznie nazwany „symfonią wiary”, proponują wszystkim ludziom niezwykłą ODPOWIEDŹ na PYTANIA o człowieka – o jego godność i przyszłość:

„Pośród wszystkich stworzeń widzialnych jedynie człowiek jest «zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy» (GS, 12). Człowiek jest «jedynym na ziemi stworzeniem,którego Bóg chciał dla niego samego» (GS, 24).

„Tylko człowiek jest wezwany do uczestniczenia w życiu Bożym przez poznanie i miłość.

Został stworzony w tym celu i to stanowi podstawową rację jego godności”.

 – Tak, Bóg chce, by człowiek był szczęśliwy jak szczęśliwy jest… Bóg!

A być szczęśliwym na podobieństwo Boga – to być szczęśliwym w miłosnej komunii osób.

Jezus Chrystus jako Boży SYN staje pośród nas i z niemałym trudem stara się uwrażliwić nas na wspaniałość naszej godności i wiecznej Przyszłości!

Jezus używa różnych środków wyrazu, żeby unaocznić nam, że uczestniczenie w życiu Bożym to zawrotna perspektywa dla ludzkiej osoby!

Jezus najczęściej posługuje się przypowieściami.

Dzisiaj usłyszeliśmy dwie! Są one podobne do przypowieści ze środy. Ich wspólny wątek to ZIARNO i wsiewanie ziarna w glebę… Parę dni temu zostaliśmy uwrażliwieni na troskę o to, by być dobrą ziemią dla – zawsze Dobrego Ziarna Słowa Bożego…

Istotnie, zaproszenie do uczestniczenia w życiu Trójcy Świętej można przyjąć różnie: jak skała…, jak gleba płytka... jak ziemia zachwaszczona..., i w końcu jak ziemia żyzna…

Wszelkie REKOLEKCJE, a myślę tu szczególnie o ignacjańskich,  są po to, żebyśmy mogli stawać się ziemią uprawną i coraz bardziej urodzajną !

W każdym z czterech tzw. Tygodni „Ćwiczeń duchowych” – choć wszystko jest łaską – potrzebny określony TRUD uczestniczenia w Łasce Bożej!

W I tygodniu poznajemy pierwotny PLAN MIŁOŚCI…

i staramy się wytrzymać napięcie związane z tym,

że życie nasze wyłamuje się – wskutek grzechu pierworodnego i własnych grzechów – z tego Ładu Miłości…

Na II tygodniu Ćwiczeń wpatrujemy się w Jezusa,

godząc się na to, że owo przyswajanie życia Bożego nie dokonuje się w ekstazach…,

w nadzwyczajnych oświeceniach…,

lecz w prostej i pokornej kontemplacji Jezusa spotykanego w Ewangelii…

III tydzień rekolekcji ignacjańskich zaprasza do trudu towarzyszenia Jezusowi w schodzeniu na dno ludzkiego poniżenia i przytłoczenia destrukcyjną siłą grzechów…

IV tydzień Ćwiczeń też niesie pewien trud i jakby… rozczarowanie,

bo bycie ze Zmartwychwstałym JEZUSEM nie jest jeszcze NIEBEM…,

lecz rozradowywaniem się Jezusową radością!

A wszystko to dzieje się w WIERZE!

A nie w WIZJI – w bezpośrednim oglądaniu Zmartwychwstałego Jezusa twarzą w twarz!

Ważne jest jedno: że stajemy się coraz bardziej uprawieni i uprawnieni czy uzdatnieni do uczestniczenia w Życiu Boga!

Dzisiejsza ewangelia przynosi nam ulgę! Promieniuje z niej wielka NADZIEJA!

CO jest źródłem tej nadziei?

Po prostu MOC zawarta w Słowie Bożym! To Słowo ma moc – jak ziarno… i jeszcze większą!

Przyjęcie – z wiarą – słowa o Królestwie Bożym uruchamia pewien proces… Ziarna w glebie kiełkują, dojrzewają i czekają na żniwa… Ewangelia o Królestwie Bożym w nas, czyli o Życiu Boga w nas, też każe nam czekać na Pełnię Żniw…

Jezus każe nam wpatrywać się w ziarno: we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie… Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie.

Owszem, trzeba ziemię uprawiać…, czyli trzeba starać się być uważnym słuchaczem Słowa Bożego…

ALE to, co najważniejsze: dzieje się dzięki Bożej Mocy i Miłości!

Zwróćmy jeszcze uwagę na etapowość rozwoju naszego życia w Duchu Świętym.

Widać tę etapowość: zarówno we wzrastaniu wszelkiego wsiewanego w ziemię ziarna, jak i we wzrastaniu Życia Bożego w nas!

Pięknie o tym mówi KKK, że Zamysł Boga, by nam Siebie objawić i udzielić, NIE spełnia się w jakimś jednym momencie!

„Plan ten jest związany ze szczególną „pedagogią Bożą”. Bóg stopniowo udziela się człowiekowi, przygotowuje go etapami na przyjęcie nadprzyrodzonego Objawienia, którego przedmiotem jest On sam… (ib., 53)

Święty Ireneusz z Lyonu wielokrotnie mówi o tej pedagogii Bożej, posługując się obrazem wzajemnego przyzwyczajania się do siebie Boga i człowieka: „Słowo Boże zamieszkało w człowieku i stało się Synem Człowieczym, by przyzwyczaić człowieka do objęcia Boga, a Boga do zamieszkiwania w człowieku, zgodnie z upodobaniem Ojca”

Jest rzeczą ważną dobrze usłyszeć to, co zostało powiedziane, by nabrać odwagi i nadziei!.

Bóg pragnie uzdolnić ludzi do dawania Mu odpowiedzi, czyli: do poznawania Go i miłowania ponad to wszystko, do czego bylibyśmy zdolni sami z siebie.

Pragnienie Boga jest skuteczne!

Możemy zatem spodziewać się, że dzięki specjalnemu działaniu Boga – odwzajemnimy Jego miłość ponad to wszystko, do czego bylibyśmy zdolni sami z siebie, (czyli w sposób naturalny). To łaska Boża, to Duch Święty rozlewając Boską miłość w naszych sercach, uzdalnia nas do miłowania Boga… Boską miłością!

Uradujmy się również tą prawdą i prawidłowością, żeBóg stopniowo udziela się człowiekowi.

Jesteśmy przygotowywani etapami na przyjęcie nadprzyrodzonego Objawienia, którego przedmiotem jest Sam BÓG, a które zmierza do punktu kulminacyjnego w Osobie i posłaniu Słowa Wcielonego, Jezusa Chrystusa. To wielkie prawo „stopniowości” i „etapowości” dotyczy zarówno całej ludzkiej historii, jak również życia poszczególnych osób, każdego chrześcijanina.

To stwierdzenie zachęca nas do tego, żebyśmy obejrzeli się za siebie i zobaczyli, w jakiej mierze Pan Bóg już nam się udzielił… i jakie etapy już z nami przeszedł – ku upodobnieniu nas do swego Syna Jednorodzonego, Jezusa Chrystusa…

Na koniec jeszcze raz to głęboko i obiecująco brzmiące zdanie św. Ireneusza:

„Słowo Boże zamieszkało w człowieku i stało się Synem Człowieczym,

by przyzwyczaić człowieka do objęcia Boga,

a Boga do zamieszkiwania w człowieku, zgodnie z upodobaniem Ojca”.

Kategoria: Bez kategorii

Komentowanie wyłączone.