„Nie powołałem was do nieczystości, ale do świętości”
1 grudnia 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Nie mogę nie cierpieć, jeśli Moje dzieci zadają mi ból”.
+ „Gdyby ludzie mogli zgłębić wartość cierpienia w zjednoczeniu ze Mną, dla niektórych byłby to początek Nieba na ziemi”.
+ „Nie do pojęcia, nawet przeze Mnie, jest tutaj zaślepienie pasterzy Mojego Kościoła, którzy troszcząc się o dobra ziemskie Moich owiec, zapomnieli o niebieskich lub odsunęli je na drugi plan.
+ „Powiedz Moim pasterzom, żeby przestali walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem, to jest z chorobą, a zajęli się walką z kimś groźniejszym, kto czyha tylko, aby jemu zaczęli stawiać ołtarze”.
+ „Kochaj Mnie i przypomnij Moim pasterzom o ich powołaniu”.
*+*
Gdy wchodziłam do kaplicy usłyszałam: „Oblubienico moja, chodź!”
Dokąd mam pójść, mój Jezu?
„Za Mną, Anetko, na Mój Krzyż.
Pamiętaj, że mam władzę nie tylko nad duchami nieczystymi, ale i nad każdą chorobą. Gdy więc czujesz, że tracisz siły i zaczynasz być coraz słabsza fizycznie, wówczas oprzyj się na Mnie. Albowiem jest napisane: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby (por. Mt 8,17). Niekiedy dopuszczam utrapienia, dodatkowe utrapienia, na Moich wybranych, aby pomnożyć ich zasługi. A Ty, drobinko mała, wiesz, co dzieje się, gdy łączysz swoje małe cierpienia z Moimi?
Oto wszystko czynię nowe, a każde takie cierpienie, choćby małe, ma nieskończoną wartość przed obliczem Ojca, który widzi w ukryciu (por. Mt 6,4nn).
Miałaś rację, drobinko Moja, stojąc dziś w sklepie, że ten ból, który odczuwasz, jest Moim bólem – podczas zetknięcia się z duszą, która żyje w grzechu. Nie mogę nie cierpieć, Anetko, jeśli Moje dzieci zadają mi ból. Wszystko, co czynimy, jak powtarzam tobie, jest dla nich, dla dusz nieśmiertelnych. Owo wszystko obejmuje twoje małe i wielkie sprawy, także kontakty z innymi i decyzje podejmowane zgodnie z wolą Ojca; także to ma wartość dla tych, za których cierpimy. Widzisz, najdroższa, jak Moja Opatrzność ogarnia każde wydarzenie z twojego życia.
Nic nie jest małe i nic nie jest bez sensu.
Zrozum, Moja mała, że odkąd zjednoczyłem ze sobą Moją drobinkę, stałem się też w niej wszystkim dla wszystkich. Wiem, że nie pojmujesz”.
Raczej chcę Cię, Jezu, zapytać, co ja mam robić, i czy powinnam o tym pamiętać, że pragniesz działać przeze mnie?
„Nie, ukochana, Duch Święty was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (por. J 14,26). Twoje wysiłki w miłości mogą ograniczać się do maleńkich gestów, jakie zdoła uczynić tak drobne stworzenie, a reszty Ja sam dopełnię.
Chciałabyś, abym uzdrowił szybko twoje gardło? A Ja pragnę, abyś przyjrzała się ze Mną woli Ojca i zdała się na nią, jak dziecko prowadzone za rękę. Zgoda?”
Tak. Dziwnie się czuję… jakby gorączka albo jakieś ogólne osłabienie, ale jeśli to okazja, aby uwielbiać Ojca bardziej, to zgadzam się z Jego wolą.
„Czasem pragnę, najdroższa, aby twoje osłabienie było darem dla słabych i tonących w morzu grzechów. Ja lituję się nad nimi jako dobry Pasterz (por. J 10,11.14), ale jeśli uciekają ode Mnie i nie chcą być prowadzeni na najlepsze pastwiska, nie mogę zmusić ich, by powrócili do owczarni. Jednak mogę wiele, kiedy na nowo pozwolisz przybić swoje ciało razem ze Mną do Krzyża miłości. O, drobinko, trzeba nam wykorzystać każdą okazję, aby świadczyć miłość Moim dzieciom. Ośmieleni potęgą tej Miłości powrócą ci, którzy sami są, jak ty teraz, pozbawieni siły, aby powstać i powrócić; albo tak oplątani cierniem grzechu, że nie mogą dostrzec sami dłoni Pasterza ku nim wyciągniętej.
Jeszcze więcej możemy zdziałać, gdy pojawia się dodatkowe cierpienie, bo zawsze tutaj, w połączeniu z Moją Ofiarą, posiada wartość zasługującą. Nieważne, dziecię Moje, że tego nie rozumiesz. Ja działam w głębinach twego serca – i przez ciebie oraz w tobie czynię, co miłe Memu Ojcu. Gdyby ludzie mogli zgłębić wartość cierpienia w zjednoczeniu ze Mną, o Anetko, dla niektórych byłby to początek Nieba na ziemi.
Zobacz kłamstwo szatana – obiecujące święty spokój i brak bólu, eliminację ze świata, cierpienia i chorób. Wiesz, Moja drobinko, nie do pojęcia, nawet przeze Mnie, jest tutaj zaślepienie pasterzy Mojego Kościoła, którzy troszcząc się o dobra ziemskie Moich owiec, zapomnieli o niebieskich lub odsunęli je na drugi plan.
Czy pasterze nie powinni paść owiec? A czym się teraz zajmują, czy nie rzeczami niepotrzebnymi? Przecież, jak mówiłem, zażądam od nich zdania relacji z ich pasterzowania. Cóż innego jak nie wstyd, zobaczę na ich twarzach! Nie dziw się, Anetko, powiedziałem, że Moje dzieci są teraz, jak owce pozbawione pasterza, dlatego będę ich nauczał osobiście.
Wyleję Mego Ducha na wszelkie ciało (por. Jl 3,1n) i będą prorokować i mówić, ci, którzy dotychczas nie posiadali żadnej władzy w Kościele. Wywyższę małych i niepozornych, skoro Moi Pasterze zapomnieli o swoich obowiązkach.
Wiesz, najmilsza, jakie są ich obowiązki? Głosić Słowo i sprawować sakramenty. Co dzisiaj czynią? Nie będę mówił dalej, bo byłabyś bardziej chora, Moje małe dziecko. Owce oczekują troskliwych i odważnych pasterzy, którzy staną w ich obronie, gdy nadejdzie wilk, a tymczasem znajdują tych, którzy z obawy o swoje zdrowie, chowają się na plebaniach i w swoich domach. Gdzie i jak zdołają umknąć przed nadchodzącym gniewem? (por. Mt 3,7).
Czy powołałem ich po to, aby walczyli i pilnowali zdrowia Moich dzieci, czy aby strzegli, niczym stróże, Mojej owczarni przed niebezpieczeństwem? Ukochana, nie wy będziecie mówili, ale Duch Ojca waszego będzie mówił przez was (por. Mt 10,20). Nie wyrażam zgody na opuszczenie Moich owiec przez zbłąkanych pasterzy. Któż teraz przyprowadzi pasterza, co zapomniał o swym powołaniu? Czy tego nauczyliście się ode Mnie? Komu przede wszystkim macie być posłuszni? Stróżom, którzy rządzą w waszym kraju? Proszę więc wykazać Mi błąd i wyciągnąć z Pisma świętego fragment mówiący o stawianiu piątego przykazania Bożego ponad innymi przykazaniami”.
Nie ma takiego fragmentu, Jezu. Zresztą Ty sam mówiłeś, że Miłość wobec Ciebie i naszych bliźnich jest najważniejsza.
„Anetko, a jednak wykorzystują Moje Słowo, by grzeszyć przeciw Mojej Miłości i Mojemu Prawu. Bo przecedzają komara, a połykają wielbłąda (por. Mt 23,24). Komarem jest zdrowie, będące Moim darem dla was; a wielbłąd, ukochana, to Moja nieskończona Miłość – obecna w Sakramencie Ołtarza. Jeśli gardzą tą Miłością albo, przełykając Komunię świętą, zapomnieli, że mieli dawać, a nie brać, [to] Ja powstanę przeciw Moim pasterzom. I będą pytać z trwogą: Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? (por. Ps 130,3).
Tak, drobinko, nie będę długo tolerować ich obojętności i wzgardy wobec Najświętszego Sakramentu. Co mają na swoją obronę? Oczywiście Mój Krzyż. Jeżeli zechcą go wziąć znowu do ręki, jako jedyną broń, w walce przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (por. Ef 6,12).
Oto jestem gotów, by umierać razem z Moimi Pasterzami, a drogi ucieczki dla nich, Anetko, już nie ma”.
Brzmi strasznie. Co mam zrobić?
„Kochać Mnie i Moje Słowo, a to co mówię do ciebie w ciszy kaplicy, na dachach będzie głoszone. Powiedz Moim pasterzom, żeby przestali walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem, to jest z chorobą, a zajęli się walką z kimś groźniejszym, kto czyha tylko, aby jemu zaczęli stawiać ołtarze.
Nigdy nie powiedziałem: Szukajcie tego, co na dole. Moi Pasterze powinni mieć wzrok utkwiony w Niebie, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga (por. Kol 3,1). Jeśli miłujcie ten świat i jego sprawy (por. 1J 2,15), nie ma w was miłości Ojca i miecz was wytępi (por. Iz 1,20). Bo nie powołałem was do nieczystości, ale do świętości (por. 1Tes 4,7). Kochaj Mnie, Moja Anetko, i przypomnij Moim pasterzom o ich powołaniu”.
Z 6lut21r