„Przeżyć swoją ŚMIERĆ właśnie w zawierzeniu, totalnym zawierzeniu i zanurzeniu w ramionach Ojca”
31 października 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ[Akurat na dziś i jutro! Tym razem nie wyszukałem odnośników do Pisma świętego, ale łatwo zapewne odnajdujemy zwykle liczne nawiązania czy „cytaty” z Biblii. Znowu tyle wspaniałego Słowa! Bądźmy za nie wdzięczni. Pozwoliłem sobie wyakcentować niektóre słowa…, zamieniając litery na duże]
+ „Gdybyś, Anetko, nie poznała mocy złego i jego perfidnych podstępów, byłabyś skłonna uwierzyć, że przebieranie się za duchy i upiory jest niegroźną fantastyczną zabawą. Kiedy jest to otwarciem na demoniczne moce, z których trudno potem się wyzwolić”.
+ „Pamiętaj, drobinko, Ja zwyciężyłem przemoc śmierci i wskazałem jej należne, ale uwaga: przedostanie miejsce, bo ostatnie i pierwsze należy do Życia – a to Ja Jestem Drogą, Prawdą i Życiem”.
+ „Im częściej kontemplujesz Moje ziemskie życie, tym też masz większe szanse, by dobrze przeżyć swoją śmierć właśnie w zawierzeniu, totalnym zawierzeniu i zanurzeniu w ramionach Ojca”.
+ „Ja naprawdę nikogo nie potępiam, ale miłuję”.
+ „…te dziewczynki potrzebują i ciepłego słowa, i uśmiechu, ale więcej niż inne”.
*+*
„Choćbyś po ludzku nie miała czasu na zapisywanie słów Moich, Ja i tak będę mówił do Mojej oblubienicy i w dzień, i w nocy. Wszak oblubienicą Moją umiłowaną jest Kościół Święty, który pozostaje w świecie, ale nie pochodzi z tego świata, tak jak Jego Założyciel.
Martwisz się osądem tej pani, a ona przecież nic nie może tobie uczynić bez Mojej zgody, Anetko.
Oto góry trzęsą się w posadach i burzą się wody, skały jak wosk topnieją przed Obliczem Pana, lecz dla swych czcicieli Ty jesteś łaskawy. Tak, bo ty, Moja najmilsza, lubisz oglądać się na sztorm czy inne żywioły, sądząc, że mogą cię zmiażdżyć bez udziału Stwórcy. Nie, Moje maleństwo. Wszystko odkryte jest i odsłonięte przed Moimi oczami i nie chcę, abyście uparcie myśleli, że KATASTROFY naturalne, wojny czy choroby są Mi zupełnie obojętne – bo jestem wielkim i niepojętym Bogiem. Ach, ukochana, jest wręcz odwrotnie; zabiegam o wasze zbawienie i proszę Ojca Mego, aby wszyscy doszli do poznania prawdy.
Możesz się dziwić, ale mama tego chłopca coraz dalej odchodzi od Moich przykazań, ale Ja, najdroższa, nie przestanę o nią walczyć. Pomyśl, że gdybyś, Anetko, nie poznała mocy ZŁEGO i jego perfidnych podstępów, byłabyś skłonna uwierzyć, że przebieranie się za duchy i upiory jest niegroźną fantastyczną zabawą. Kiedy jest to otwarciem na demoniczne moce, z których trudno potem się wyzwolić.
Oczywiście to Ja ocalam was od ŚMIERCI, a igraszki z niej, to profanacja – jakże ważnej i świętej dla was chwili; zawsze prawie związanej dla człowieka z lękiem i niepewnością. Pamiętaj, drobinko, Ja zwyciężyłem przemoc śmierci i wskazałem jej należne, ale uwaga: przedostanie miejsce, bo ostatnie i pierwsze należy do Życia – a to Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.
Wiem, że myśl o śmierci napawa was LĘKIEM
i łatwiej naśmiewać się z niej, a jeszcze lepiej wierzyć, że nigdy nie przyjdzie wam się z nią spotkać. Nie, Moja perełko; albo już za młodu zanurzysz ze Mną usta w Kielichu, a więc zapytasz: „Panie, dokąd idziesz?” Albo w swym umyśle i sercu przysypiesz myśl o śmierci – wszystkim i niczym. I wówczas zastanie cię bardzo nieprzygotowaną. Błogosławieni, którzy we Mnie umierają – najpierw dla świata własnych idei i dążeń, pełniąc na co dzień wolę Ojca – bo dla nich godzina śmierci straci na swej grozie i stanie się niczym sympatyczna przyjaciółka, którą warto spotkać tylko i jedynie wtedy, gdy nadejdzie wybrana przez Tatę godzina.
Kto miłuje swoje życie, straci je. Trzeba więc raczej umrzeć dla Boga, aby następnie narodzić się na nowo i pójść tam, gdzie was posyłam. Wiesz, Moja Anetko, gdyby każdy pamiętał o tym ważnym dniu i godzinie! I tak jak świętuje swoje urodziny – w prawdzie, z powagą i czcią oczekiwałby swoich narodzin dla Nieba! Wtedy osiągnąłby bardzo szybko wysoki stopień świętości”.
Jezu, ale śmierć nie dla wszystkich jest wejściem do Nieba.
„Tak, drobinko, ale jest początkiem życia duszy bez udziału materialnego ciała, a więc czymś nowym i wcześniej nieznanym. To, co nieznane, zwykle budzi lęk, ale i ciekawość: Jak to jest z umarłymi? W jakim ciele się ukazują?
Najmilsza, najpierw niczym ukrytą minę rozbroimy lęk, bo dusza na tym świecie nie egzystuje bez udziału ciała, lecz uwaga: niekiedy, zupełnie nieświadomi, używacie zmysłów duchowych, na przykład podejmując w swej duszy dialog ze Mną. Nawet, jeśli dla niektórych wydaje się on być monologiem, nie jest nim do końca. Niestety, uwrażliwieni na to, co widzialne, posiadacie zdolność, by oglądać, słuchać i dotykać tego, co możliwe do rozpoznania zmysłami ciała. Dlatego, gdy mówię o rzeczywistości duszy, natychmiast myślicie w kategoriach fizycznego ciała; i o tym, co może poznać wasz umysł. Otóż lęk jest przez was przeżywany w ciele, choć i dusza ma w nim swój udział; stąd napisano o Mnie: ”Począł się smucić i odczuwać trwogę”.
Ukochana, przemoc śmierci jest związana z lękiem, ale WIARA pozwala widzieć dalej i głębiej – poza granice ziemskiej rzeczywistości. Im częściej kontemplujesz Moje ziemskie życie, tym też masz większe szanse, by dobrze przeżyć swoją śmierć właśnie w zawierzeniu, totalnym zawierzeniu i zanurzeniu w ramionach Ojca. Jeżeli dostrzegasz, że wiele jeszcze łączy cię z ludźmi i rzeczami ziemskimi, wówczas istnieje niebezpieczeństwo i lęk związany z ich utratą; dlatego też wezwałem cię na drogę tracenia – coraz więcej i więcej – z miłości i dla Miłości.
Gdy dostrzegasz przywiązanie do opinii innych, zacznij Mi dziękować za obmowy, pomówienia i plotki skierowane przeciw tobie i stań się szafarką Bożego przebaczenia. Tak, powiesz, że to należy do kapłanów; i owszem, jednak do praktykowania miłosierdzia wobec bliźnich jesteście wszyscy wezwani – niezależnie od wieku, stanu zdrowia czy majątku. Wszyscy.
Co masz zrobić z emocjami? To samo, co Ja uczyniłem – przyjąć je i przeżyć w zjednoczeniu z wolą Ojca. Ale, najmilsza, oddzielić UCZUCIE od tego, co je sprawiło, i wówczas staniesz się wolna od jego dość silnej władzy.
WOLA ponad uczuciem, a więc decyzja, by odpuścić tym, co świadomie czy nieświadomie cię skrzywdzili.
Jeśli pójdziemy drogą ciekawości, by odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się z duszą człowieka PO ŚMIERCI, wtedy możemy snuć ludzkie wizje i domysły albo oprzeć się na Moim Słowie. Bóg jest Moją tarczą i siłą. On zbawia ludzi prostego serca. Czy dziecko wiedząc, że ma nieskończenie Dobrego Tatę, będzie domagać się, aby Ten opowiedział mu wcześniej szczegóły podróży, w którą chce go zabrać? Czy raczej nie usiądzie na Jego kolanach, by zapytać: ‘Co mogę zrobić, aby wywołać Twój uśmiech jeszcze przed podróżą w nieznane?’.
Anetko, któż będzie Mnie pytał o UŚMIECH, skoro myślą, że Ja wciąż czyham na ich błędy i upadki, by wydać wyrok potępienia? Podczas, gdy Ja naprawdę nikogo nie potępiam, ale miłuję. Moja drobinko, te dzieci, które nie wstały, gdy zapytałaś, kto chce być szczęśliwym w Niebie – one i tu na ziemi nigdy nie były szczęśliwe; te dziewczynki potrzebują i ciepłego słowa, i uśmiechu, ale więcej niż inne.
Wiesz, ukochana, Ja również będę uśmiechał się, gdy ujrzę na ich twarzach radość i odnaleziony pokój; uczyń dla Mnie, maleńka, właśnie to: Kochaj je bardziej! Jestem, by błogosławić twoim snom. Błogosławieństwo jest także wezwaniem dla was, aby TĘSKNIĆ za Niebem ciągle na nowo i nie ustawać w wołaniu: ”Maranatha Przyjdź Panie Jezu!”.
Jestem i kocham”.