„Każdy jest wezwany, aby spotkać Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana i wejść z Nim głęboką relację miłości”
13 października 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ[Jego Nauka coraz subtelniejsza, zarazem bardzo „ewangeliczna”. Czy wytrzymujemy „tempo”? Może niektórzy już się zniechęcili; zawsze można powrócić…]
+ „Poleganie na opinii innych i przekonanie o własnej świętości jeszcze nikogo, w historii Mojego Kościoła, nie wyniosło do chwały ołtarzy”.
+ „Jeżeli dusza zauważy choćby maleńkie przesłanki, że Oblubieniec zaprasza ją nieco dalej i głębiej, niech nie obwarowuje się murami wątpliwości i lęku, ale chwyci raczej miecz Ducha, to jest Słowo Boże, i podejmie odważnie trudną modlitwę słuchania”.
+ „Pokazuję wam (…) pułapkę, bardzo niewidoczną dla was, duchowego minimalizmu i wygodnictwa, które nie mają nic wspólnego z Ewangelią Mojej Miłości, opartej na Drzewie Krzyża”.
+ „…i nie bójcie się codziennie zostawiać coś dla mnie”…
*+*
„Ukochana, oto burzą się narody i buntują się królowie ziemi, a władcy wraz z nimi spiskują, przeciw Panu i Jego Pomazańcowi. Drobinko Moja, nie obawiaj się tego, co ma nadejść, ale bądź wierna aż do śmierci. Ja cię nie zostawię. Przyjdę jako Złodziej po Moją własność. Rozważ, czy w każdym momencie twego życia jesteś gotowa wyjść Mi na spotkanie niczym panna roztropna, z płonącą lampą miłości w ręku?
Moja Anetko, młodzieniec z dzisiejszej Ewangelii (Mk 10, 17-30 – Niedziela 28 B) nie był przygotowany na spotkanie z Miłością Wcieloną – miał bowiem wiele posiadłości. Tak, wy od razu widzicie wille z basenem i stadniną koni, a to niekoniecznie o to chodziło. Otóż jego pewnością i stałym przekonaniem było przestrzeganie Moich Przykazań; a zatem można go uznać za sprawiedliwego. Niestety, wypełnianie przepisów Prawa to sprawa litery, nie miłości. Nie mówię, najdroższa, jedynie o bogactwach tych widocznych dla oka, bo jeśli ktoś z was uważa się za sprawiedliwego, a innymi gardzi, mówimy o bogactwie zuchwałej pychy, która panuje w jego duszy niczym królowa. Taki biedak, tak, żyjący w zgodzie z przepisami Prawa, jest pozornie bardzo zamożnym człowiekiem. Ponieważ poleganie na opinii innych i przekonanie o własnej świętości jeszcze nikogo, w historii Mojego Kościoła, nie wyniosło do chwały ołtarzy.
Śmiejesz się? Posłuchaj, córko! Ubóstwo jest związane z pokorą, a ta potwierdza waszą radosną ufność, że owszem po ludzku nic nie macie, a jednak ze Mną, w jedności, wzbogacacie wielu. Zauważyłaś, drobinko, że pilnując uparcie wszystkich odmawianych modlitw i przepisów zakonnych, niekoniecznie wzrastałaś w miłości i poznaniu Syna Bożego. Dlaczego? Ponieważ za nimi, jakże dobrymi wymaganiami, znajduje się również ukryte: ”Pójdź za Mną” – a ono wykracza poza mury Prawa i kieruje ku umiłowaniu Mojego Krzyża i dotknięciu, a nawet udziale w bólu Moich Ran. Oczywiście nie wszyscy otrzymują identyczne zaproszenie jak Moja drobinka, co nie zmienia faktu, że każdy jest wezwany, aby spotkać Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana i wejść z Nim głęboką relację miłości.
Samo przestrzeganie Przykazań czy wypełnianie przepisów może, choć nie musi, wpędzić duszę w pułapkę samozadowolenia i pychy, które raczej przeszkadzają w relacji ze Mną. „Wzbogaciłem się i nic mi nie potrzeba. Powiedział zatem: Masz dobra na długie lata złożone. Jedz, pij i używaj. A gdy zażądają twej duszy – cóż powiesz?”. Anetko, a jeśli człowiek przekonany o świętości, której nie posiada, powie: „Oto pobożne uczestniczę we wszystkich Sakramentach Kościoła, odmawiam codziennie cały różaniec i wiele dodatkowych modlitw, a także pomagam chorym i cierpiącym – co miałbym jeszcze zrobić? Wszak Niebo stoi dla mnie otworem!”. Nie, Moja mała, takie myślenie wynika z niezrozumienia i nieprzyjęcia do serca Mojej Ewangelii miłości ukrzyżowanej. Dusza takiego człowieka rzeczywiście przypomina wielbłąda, który posiada aż dwa garby: pewność swej perfekcyjnej „świętości” i bardzo dobrą opinię u innych ludzi, co jeszcze dolewa oliwy do ognia, czyli utwierdza go w przekonaniu, że należy mu się wiele domów, braci i sióstr, a nadto życie wieczne.
Tak, pominąłem wątek o prześladowaniu, drobinko, bo jest on probierzem dla duszy. Nie ulękniesz się strachu nocnego, ani strzały za dnia lecącej. Dusza pokorna jest prawdziwie wielką, a strach nie ma nad nią władzy. Mówimy, ukochana, o zastępach męczenników, dla których strach owszem istniał, ale znajdował się niejako poniżej miłości Boga i bliźniego. Czy oni przestrzegali skrupulatnie Moich Przykazań? Tak, ale również nigdy nie myśleli o tym jako przyczynie swej przyszłej wielkości, raczej uniżali się przede Mną i w swym mniemaniu byli nikim – to właśnie stanowiło ich duchową siłę i pozwoliło, aby Duch Święty w porę umocnił ich do dania pięknego świadectwa miłości ukrzyżowanej.
Jeżeli dusza zauważy choćby maleńkie przesłanki, że Oblubieniec zaprasza ją nieco dalej i głębiej, niech nie obwarowuje się murami wątpliwości i lęku, ale chwyci raczej miecz Ducha, to jest Słowo Boże i podejmie odważnie trudną modlitwę słuchania. Widzisz, najdroższa, wielu nie słyszy albo udaje, że nie słyszy, bo nie chce czynić więcej niż to, co uwarunkowane jest przepisami religijnymi. Ach, gdybyście porzucili w waszych relacjach małżeńskich czy przyjacielskich czułość i prawdę, co stałoby się z wami? Czy taka relacja pełna formalizmu i stałych zwrotów, nawet tylko tych grzecznościowych, czy to pomaga w umocnieniu waszych więzi?
Dlaczego ogarnia was zdziwienie, że tamta siostra czy kapłan porzuca drogę powołania? A może nigdy na nią nie wszedł? Rozumiesz, Moja mała? To nie przestrzeganie 10 Przykazań i przepisów zakonnych czyni was „dobrymi siostrami”, ale miłość ukrzyżowana – pełna relacji ze Mną i bliźnimi. Kto ucieka od nich, a wypełnia Prawo tylko, jest niczym wyznawca własnej religii. Ja poniosłem wasze grzechy aż na drzewo Krzyża, abyście przestali być uczestnikami grzechu, a żyli dla sprawiedliwości.
Moją Krwią zostaliście uzdrowieni, nie waszą pozorną nienagannością. MOJĄ KRWIĄ ZA WAS PRZELANĄ.
O co chcesz Mnie zapytać, najdroższa?”.
Bo wydaje mi się, Jezu, że znów obalasz wszystkie schematy… Wiele sióstr, choćby starszych, nie było uczonych, że ważne są relacje; i tak przez wiele lat… Nie wiem, jak w przypadku kapłanów, ale pewnie podobnie.
„Najdroższa, Ja czynię wszystko nowe, a mówię prawdę, nie kłamię. W przeszłości również na ścieżkach waszej formacji zakonnej pojawiały się dusze i są nadal, które odczytały w Duchu Świętym Moją Ewangelię: ”Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa…” (por. Mt 5,20) i poszły za Mną. Ja nie neguję prawa Przykazań czy prawa zakonnego, bo nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Pokazuję wam jedynie pułapkę, bardzo niewidoczną dla was, duchowego minimalizmu i wygodnictwa, które nie mają nic wspólnego z Ewangelią Mojej miłości, opartej na Drzewie Krzyża.
Moja mała, pragnę waszego uświęcenia. Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty, ale nie porzucajcie wewnętrznej modlitwy słuchania Mego Słowa i nie bójcie się codziennie zostawiać coś dla mnie. Może się bowiem okazać, że jesteś posiadaczem wielu posiadłości, a zdaje się po ludzku, że nic nie masz. Anetko, czy jesteś gotowa, abym pokazał tobie małej, twoje posiadłości?”.
Chyba je trochę znam..
„Otóż, Moja perełko, za chwilę ślad po nich nie pozostanie, a ty jedynie trzymaj się Mego królewskiego Krzyża, a zawsze ze Mną zwyciężysz. Bardzo cię kocham. Idź i pełnij wolę Tego, który cię posłał”.
Kocham Cię, Jezu, dziękuję.