„Kto nie poznał i nie skosztował słodyczy Moich Słów, również dziś odpadnie z Mego Kościoła”.
9 października 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Pomożesz Mi przyprowadzić ich do Ojca, a następnie sama znikniesz, aby Jego chwała stała się widoczną dla wszystkich”.
+ „Pozwól, że twój Kościół, ten który znałaś do tej pory, będzie z zewnątrz mocno uschnięty, ale Jego korzenie, wyrastające z Mojego Krzyża, nigdy nie uschną i nie zmarnują się”.
+ „Trzeba byłoby zejść ze swojego piedestału myślenia o wysokości i głębokości Boga, a zacząć przyzwyczajać się do Mojej bezgranicznej i czułej Miłości”.
*+*
„Ukochana, przyszłaś do Mnie, ale oto Ja pierwszy wyszedłem po ciebie. Bo Twój Oblubieniec jest pierwszym w miłości i pierwszym w działaniu. Ode Mnie pochodzi wszystko, co dobre i piękne. Bądź zatem bezustannie gotowa, aby szukać tych Moich śladów w twojej codzienności, a więc nie tylko wydarzeń, gdy ktoś nadepnie tobie na przysłowiowy odcisk, ale i kiedy poda pomocną dłoń czy pomoże odkryć ukrytą perłę. Tak jak wczoraj zauważyłaś w rozmowie z jedną panią, że jej córki są właśnie tymi perłami, które trzeba dostrzec i docenić. Moja Anetko, a Ja chciałbym tobie opowiedzieć o naszym robaczku”.
Znowu będzie to pewnie rodzaj bajki?
„Nie, drobinko, raczej twarda rzeczywistość. Krzew, który miał ochraniać Jonasza przed skwarem południa, nie był własnością proroka. Również ci, do których został posłany, oni także nie byli jego własnością. Moja mała nauczycielka musi liczyć się z tym, że wszyscy, których dał Mi Ojciec, do Mnie przyjdą, czyli nie są twoją osobistą własnością.
Pomożesz Mi przyprowadzić ich do Ojca, a następnie sama znikniesz, aby Jego chwała stała się widoczną dla wszystkich. Moja drobinko, nie szukaj schronienia czy oparcia wśród ludzi, bo przeminą jak trawa i jak dym się rozwieją.
Nasza pomoc w Imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię. Najdroższa, może zabrzmi to zbyt obco dla ciebie, ale przeciwności zawsze służą wzmocnieniu proroka; nie są po to, aby go pognębić, ale wypróbować niczym złoto w tyglu. Wówczas ukazuje się prawdziwość misji proroka i potężne działanie Tego, który go posłał. Nikogo w drodze nie pozdrawiajcie, czyli nie zatrzymujcie się na roztrząsaniu do kogo, kiedy i jak dotarła Ewangelia Mojej Miłości i co z nią zrobił. Jak czytałaś rano: ”Pan dał. Pan zabrał. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy?”.
Pomyśl, drobinko, czy jesteś teraz w pielgrzymce do Domu Ojca, czy już znalazłaś się u celu? Jeśli to pielgrzymka, nie warto obarczać się licznymi bagażami zbędnych wiadomości, kontaktów czy przedmiotów, bo to może opóźnić dotarcie do kresu. Zostaw i ten krzew, który usechł, bo nie ty go dzisiaj posadziłaś”.
Jezu, jaki krzew?
„Najdroższa, twoje plany i myśli o tym, co było, a nie jest już takie samo i nigdy nie będzie. To Ja Pan, jestem Tym, który uświęca Izraela. Także Kościół, który znacie, musi ulec swoistemu przeobrażeniu, nie mogąc pominąć rzeczywistości Mojej Paschalnej Ofiary. W Ofierze zabija się Baranka, ale wasz Baranek jest Ołtarzem, Kapłanem i Ofiarą. Pozwól, że twój Kościół, ten który znałaś do tej pory, będzie z zewnątrz mocno uschnięty, ale Jego korzenie, wyrastające z Mojego Krzyża, nigdy nie uschną i nie zmarnują się. Gdy wielu odeszło ode Mnie, bo powiedziałem im o Chlebie, którym jest Moje Ciało, zostawili po sobie puste miejsca, gdzie zaraz wybrzmiało pytanie: ”Czy i Wy chcecie odejść?”.
Piotr nie zawahał się odpowiedzieć i tym Słowem podkreślił powagę głoszonej Ewangelii. Najmilsza, kto nie poznał i nie skosztował słodyczy Moich Słów również dziś odpadnie z Mego Kościoła, jak gałązka uschnięta z winnego krzewu. Nie odnajdziemy go żywym, jeśli nie zwróci się ku Ojcu, wołając o Miłosierdzie i litość w oznaczonym czasie.
Czy da się zapobiec odejściom?
Niekiedy nie, drobinko, ponieważ to najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Musimy, maleńka, walczyć o tych małych, wołając do Ojca tak po prostu po Imieniu: ”Tato!”. Jakże trudno było tobie dziś wypowiedzieć to słowo w obecności uczniów; skąd tyle lęku? Wszak nie otrzymaliście ducha niewoli, ale przybrania za synów. Nie bój się, mała, mówić tak, jak cię nauczyłem: ”Abba, Tatusiu!”. Wiesz, że Twój Bóg jest daleki od formalizmu złoconych słów, ociekających trudnymi sformułowaniami. Najdroższa, dzieci wdrapywały się bez przeszkód na Moje kolana. Czy one potrafiły mówić piękne i długie modlitwy? Ach, wciąż jestem tak spragniony waszej obecności – nie przydługich modlitw, wymawianych z obowiązku i w pośpiechu. Samej obecności pragnę. Nie sposób ogarnąć ludzkimi słowami Moją Tajemnicę, a jeśli proszę, abyście nazywali Mnie po prostu: ”Tatą”, ciągle analizujecie waszą niegodność.
Nie w tym rzecz, aby długo rozważać, czy dość wiele dobra zrobiłem, by aż tak spoufalać się ze Stwórcą – ponieważ naprawdę dobro z Mojej ręki pochodzi. Dlatego bardziej trzeba byłoby zejść ze swojego piedestału myślenia o wysokości i głębokości Boga, a zacząć przyzwyczajać się do Mojej bezgranicznej i czułej Miłości. Wiesz, kiedy w ciszy słuchacie Mego głosu, podczas lekcji, nie możesz wątpić, że Ja będę mówił do maluchów. Właściwie śmiało możesz również w zerówce uczyć dzieci modlitwy słuchania. Tak, i ona wywodzi się od słowa „Tato” i na nim kończy. Nie możesz pomijać także szukania Mojej obecności wśród uczniów, w ich gestach, słowach i uśmiechu”.
Tak, rozbawiło mnie, jak dzieci dziś same przypominały sobie, że trzeba słuchać nie uszami, lecz sercem i kładły rękę na sercu. Żałuję, że zdjęcia im nie zrobiłam.
„Nie obawiaj się, ukochana, Ja zadbam o zdjęcia i kiedyś razem je obejrzymy. Ty zajmij się głoszeniem Mojej miłości i samym miłowaniem. Tata dobrze wie, co jest potrzebne dziecku, a nic tak nie wzrusza Ojcowskiego Serca, jak dziecięca prostota i ufność. Czego dziś nauczyłaś się od maluchów? Czy nie pełnej swobody radości, co nie dba o nic i o nikogo, kiedy chce pokazać swoje zdolności i chce usłyszeć dobre słowo z ust nauczyciela, a tych pochwał nigdy nie jest zbyt wiele. Najdroższa Anetko, gdy spotkamy się dziś po raz kolejny w Eucharystycznym uścisku, nie zapomnij ujawnić przede Mną wszystkiego co twoje, ponieważ nie możemy pozwolić na rzeczy osobiste, gdy serce oblubienicy jest własnością wyłączną Oblubieńca.
Kocham cię i jestem blisko”.
Też bardzo Cię kocham, Jezu.
W dzisiejszej lekturze zwróciłam uwagę na następujące słowa:
„ Nie szukaj schronienia czy oparcia wśród ludzi, bo przeminą jak trawa i jak dym się rozwieją”.
„Przeciwności zawsze służą wzmocnieniu proroka; nie są po to, aby go pognębić, ale wypróbować niczym złoto w tyglu”.
„Zostaw…twoje plany i myśli o tym, co było, a nie jest już takie samo i nigdy nie będzie. To Ja Pan, jestem Tym, który uświęca Izraela”.
„ Kto nie poznał i nie skosztował słodyczy Moich Słów również dziś odpadnie z Mego Kościoła, jak gałązka uschnięta z winnego krzewu. Nie odnajdziemy go żywym, jeśli nie zwróci się ku Ojcu, wołając o Miłosierdzie i litość w oznaczonym czasie”.
„Jestem tak spragniony waszej obecności – nie przydługich modlitw, wymawianych z obowiązku i w pośpiechu. Samej obecności pragnę. Nie sposób ogarnąć ludzkimi słowami Moją Tajemnicę, a jeśli proszę, abyście nazywali Mnie po prostu: ”Tatą”, ciągle analizujecie waszą niegodność”.
„Nie możesz pomijać także szukania Mojej obecności wśród uczniów, w ich gestach, słowach i uśmiechu”.
„Ty zajmij się głoszeniem Mojej miłości i samym miłowaniem. Tata dobrze wie, co jest potrzebne dziecku, a nic tak nie wzrusza Ojcowskiego Serca, jak dziecięca prostota i ufność”.