„Ja nie brzydzę się nędzą ubogiego i kocham was absolutnie za darmo”
8 października 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ„Moja najdroższa Anetko, jesteś Mi wszystkim, bo wybrałem ciebie, abyś głosiła całemu światu Moją ukrzyżowaną miłość. Oto jesteś niczym mały Jonasz, wrzucony w odmęty tego świata, to jest wir szalejącego morza grzechów i niewierności ludzkich. „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie”, błagał Mnie, Jonasz, uciekając przed mającą pożreć go wielką rybą. Anetko, ta ryba nie była przyczyną jego śmierci, lecz stała się arką, która ocala. Podobnie biedak, którego napadnięto, bezradny w swej biedzie przyjął pomoc Samarytanina, z którym Żydzi zwykle nie chcieli mieć nic wspólnego.
Moja drobinko, Ja mam rozmaite sposoby, by nieść ocalenie wobec Moich wybranych. Jestem blisko wszystkich, którzy Mnie wzywają, wszystkich wzywających Mnie szczerze. Przedziwna w swych tajemnicach, Moja Opatrzność okazuje się być ratunkiem z największej opresji – i z najbardziej cuchnącego bagna grzechu, i z ludzkiej słabości jest w stanie wyłowić perłę. Poczuj się, najdroższa, jedną z Moich ocalonych, bo choć kiedyś uparcie opierałaś się Memu wezwaniu, Ja przeprowadziłem cię przez śmierć do nowego życia w Łasce i prawdzie Mego Słowa.
Czymże jest ryba, która przetrzymuje w swych wnętrznościach Mojego słabego, ale ukochanego proroka? Anetko, Syn Człowieczy także będzie przebywał we wnętrznościach ziemi, niby umarły, a jednak żyjący na wieki, niosący pokój, radość i zwycięstwo całemu światu. Maleństwo Moje, ogrom Mojej łaski niejako pożera twoje pytania i wątpliwości, bo kiedy Bóg mówi, nie wolno, drobince, gardzić Moim Słowem. Tak, najdroższa, gdy słuchałaś dziś Mojej Ewangelii od razu dotarły do twego serca słowa o zapłacie za pobyt w gospodzie i hospitalizację człowieka poranionego przez zbójców. Ukochana, dwa denary – wkładam je w twe małe ręce: miłość Boga i miłość bliźniego; czy to wystarczy? To jest, Mój skarbie, aż nadto, aby doprowadzić rannego do stanu zdrowia, pierwotnej świętości i sprawiedliwości. Nie możesz miłować Boga, którego nie widzisz, jeśli nie miłujesz bliźniego, z którym codziennie się spotykasz.
Zauważyłaś, jak panie w przedszkolu nie są w stanie w jedności obchodzić imienin, bo nie wszystkie są zgodne co do składania życzeń, w szczerości wobec jednej z nich. Moja Anetko, dlaczego pokiwałaś głową, zamiast porozmawiać o możliwości pojednania? Nie możesz przechodzić obojętnie niczym kapłan i lewita wobec ich niezgody. W razie potrzeby poucz, pociesz, wykaż błąd, z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Kto dąży do jedności i zgody, ten prawdziwie jest Moim uczniem. Nie możemy tego tak zostawić, Moja gwiazdko. Przy najbliższej okazji, zapytaj, czy niemożliwe jest dojście do zgody, bo nie wolno tobie pochwalać dziejącego się zła. Nie ma już statku, na którym miałabyś zbiec przed Tym, który cię ściga. Jestem tak blisko, Moja mała, że już bliżej być nie mogę. Chciałbym, abyś nie tylko myślała o Mojej bliskości, ale wręcz celebrowała Moją obecność w tobie i wokół ciebie, bo naprawdę Ja Jestem. Nie da się uciec przed potęgą Mojej Miłości. Czy nadal masz takie pragnienie?”.
Nie, Jezu. Tylko niekiedy wydaje mi się, że przerasta mnie nadmiar tego, co dajesz.
„Idź do Niniwy wielkiego miasta i głoś jej Moje napomnienie. Nie zwalniam ciebie, Anetko, z obowiązku głoszenia i napominania w Moje Imię, niezależnie od kosztów i strat, jakie przyjdzie tobie ponieść już wkrótce. Najmilsza, Twój Oblubieniec nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a gdy wszystko wykonał, stał się Sprawcą Wiecznego Zbawienia dla wszystkich, którzy Go słuchają. Moja drobinko, kiedy trzeba zamilknąć, milcz i ucisz się. Oto nastała głęboka cisza, gdy Moje Wszechwładne Słowo zapanowało nad potęgą morskich fal. Ucichło wszystko, gdy Syn Człowieczy spoczął w grobie, przywalony kamieniem, jakby miał tam pozostać już na zawsze – odrzucony i zabity jak złoczyńca, Jezus Nazarejczyk, król żydowski.
Nie, Ja opromieniłem całą ziemię potęgą Mego Zmartwychwstania, a odkąd wstąpiłem do Ojca, wszyscy macie otwarty dostęp do Niebieskich skarbów. Oto wypielęgnowany biedak doświadczył pomocy od Króla królów i Pana panów, ponieważ uniżyłem się, aby was wywyższyć. W tajemnicy Sakramentów Mego Kościoła macie pełnię Łaski, a i całe dwa denary – zatem otwartą sposobność, by miłować Boga całym sercem i duszą, a bliźniego swego jak siebie samego. Tu rozpoczyna się rzeczywistość Mego Królestwa, gdzie każdy z was ma wstęp wolny i może już teraz rozporządzać majątkiem złożonym w jego dłonie.
Wiem, maleńka, jak trudno jest tobie ją kochać. Chciałbym, abyś spojrzała w głąb Mego Serca, które zostało przebite i zranione, także za nią, aby mogła być szczęśliwa wraz ze Mną. Ja nigdy nie postępuję z wami według waszych grzechów – pamiętaj o tym i kochaj ją z całym tym balastem krwawiących, otwartych ran, obecnych w jej duszy. Najmilsza, dotykając otwartej rany, musisz liczyć się z krzykiem i bólem poszkodowanego i albo sama będziesz reagować złością, albo jak Ja obmyjesz jej rany oliwą i winem przebaczenia. Zaprawdę mówię tobie, mała Moja, że przebaczające wam Boże Miłosierdzie ma moc kruszenia najbardziej zatwardziałych serc. Nie wierzysz? Pokażę tobie cuda Mojej Łaski, drobinko.
Choćby mały Franciszek Forgione, co oszalał z miłości do Ukrzyżowanego Pana. Czy nie był niegdyś ostatnim z grzeszników i najbardziej poranionym płodem, którego należy z daleka ominąć? Ale nakarmiony Moim Słowem, nagle doznał Łaski porzucenia wszystkiego i wszystkich. I stał się Bratem najmniejszym z najmniejszych. Tak, a wam się wciąż wydaje, że Ja, wielki i potężny Bóg, szukam i wybieram jedynie ideałów, mocarzy wiary i mistrzów życia duchowego. Nie, Ja nie brzydzę się nędzą ubogiego i kocham was absolutnie za darmo, wiesz, bo sama widziałaś, że podnoszę z ziemi biedaka i dźwigam z gnoju ubogiego.
Ukochana, zechciej wyjść już z wnętrzności wielkiej ryby i usłyszeć Mój radosny głos: ”Zbudź się o śpiący i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus”. Pamiętaj, aby kochać Mnie w drugim człowieku, zwłaszcza tym najbardziej poranionym. Ja w nim jestem i żebrzę o miłość i uwagę”.
Kocham Cię, Jezu. Dziękuję.