„Dlaczego martwicie się niedowierzaniem niektórych w prawdziwość słyszanego przez ciebie słowa?”
25 września 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ+ „Pamiętasz, najdroższa, tak mówiono o Mnie ze zdziwieniem, a i z nutą niedowierzania: ‘Nie może nauczać, jak Ten, co ma władzę, ale w zgodzie z uczonymi w Piśmie – inaczej doniesiemy na Niego, bo sprzeciwia się naszym zamiarom’.
+ „Nie bój się, najdroższa, ludzkiej krytyki czy zwątpienia. Ja Sam dbam o Słowa, które wypowiadam i Ja sam położę je w miejscu najdogodniejszym dla ich wzrostu”.
*+*
Przyszłam do pokoju i chciałam zabrać się za przygotowanie lekcji, ale usłyszałam nagle: „Drobinko Moja najdroższa, Ja chcę mówić do ciebie!”.
Mów Panie, bo sługa twój słucha.
„Dlaczego martwicie się niedowierzaniem niektórych w prawdziwość słyszanego przez ciebie słowa? Moja Anetko, dusza zjednoczona w Męce, pełni wolę Ojca Niebieskiego, słuchając Mnie, a Ja ze swej obfitości udzielam jej Ducha. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i spodobała mi się uległość Mego dziecka, która jest również Moim darem. Cierpienie wraz ze Mną, choć ukryte przed światem, otworzyło wrota twego umysłu na dar słuchania Mego Słowa. I właśnie pośród niezmierzonej nocy przemawiam do ciebie, nie bacząc na języki wielu: „Nikt jeszcze nie przemawiał tak, jak Ten Człowiek przemawia”.
Ach, pamiętasz, najdroższa, tak mówiono o Mnie ze zdziwieniem, a i z nutą niedowierzania: ‘Nie może nauczać, jak Ten, co ma władzę, ale w zgodzie z uczonymi w Piśmie – inaczej doniesiemy na Niego, bo sprzeciwia się naszym zamiarom’. Wiesz, Moja mała, co jest główną przyczyną powątpiewania w prawdę słów, które tobie dyktuję? Oczywiście, własne przyzwyczajenia i wierzenia, niekiedy nawet bardzo słuszne, a jednak zamknięte wobec działania nadprzyrodzonej łaski w duszach najmniejszych i nic nieznaczących. Boją się Moje dzieci, że pójście za prawdą usłyszanego słowa powiedzie ich aż na Golgotę, od której pragną, nie do końca świadomi, uciec, bo łatwiej jest obwołać Mnie Królem swego życia, a pójść za Mną w sposób radykalny – nie. Pojawia się lęk przed wypłynięciem na głębię Słowa, wszak nie mogę zbytnio zniżać się do tak małych stworzeń, będąc wszechpotężnym Stwórcą.
Otóż w jednej chwili jestem gotów zaprzestać mówienia do Mojej drobinki, ale rozważcie i zastanówcie się wspólnie, czy nie okaże się niekiedy, że zaprzeczając prawdziwości wygłaszanych słów, nie rozpoczęliście walki z samym Bogiem? Tak […], najdroższa, w jednej chwili możesz przecież spocząć na najbliższym cmentarzu, jako jedna z wielu sióstr, a nikt już o tobie nie usłyszy i nie przeczyta naszych rozmów. Jednak Moje plany co do drobinki, są zgoła inne od tych, co uparcie twierdzą: ma bogatą wyobraźnię i talent literacki. O, oboje wiemy, ile błędów popełniałaś, podczas pisania wypracowań w szkole, i jaki trud musiałaś podjąć, aby skleić jakąś dłuższą wypowiedź. Czyżbyś teraz zdobyła wyższe wykształcenie literackie i przeczytała niezliczoną ilość pobożnych ksiąg – z rozważaniami biblijnymi i komentarzami do każdej z Ewangelii? O, powiedz, Moja mała, jaką książkę ostatnio przeczytałaś?”.
Jezu, wiesz, że nie bardzo mam czas na czytanie… Chyba tamtą jedną, którą dostałam.
„Czy były w niej opisane wszystkie Ewangelie i rozważania do nich?”.
Jezu, wiesz, że nie…!
„Zatem dlaczego codziennie zapisujesz tak mądre teksty rozważań, Moja ukochana? Tyle razy czytasz i rozmyślasz nad Moim Słowem?”.
Jezu, nie! To nie jest już śmieszne. Te pytania.
„Anetko, dobrze wiemy oboje, po co je zadałem. Mój Duch poucza ciebie o wszystkim i na darmo zda się poszukiwanie przez niektórych książek z podobnymi rozważaniami, jak te, które słyszysz. Nie potrzebuję, aby Mnie kto pouczał, bo wiem doskonale, co kryje się w ludzkim sercu: ile tam błota niedowiarstwa, ironii, zazdrości i chęci zemsty. Z wnętrza bowiem ludzkiego serca pochodzą złe myśli i to wszystko, co czyni was nieczystymi. Dlatego, faryzeuszu, oczyść najpierw wnętrze swego serca, a potem zabieraj się za obmywanie kubków i naczyń miedzianych – to jest za poprawę wszystkiego i wszystkich dookoła.
Bardzo ważne jest słuchanie Słowa podczas Liturgii, w której uczestniczysz, a tłumacząc Je, Mojej drobince, nie umniejszam Jego znaczenia, bogactwa i wielkości. Ach, przypomnijmy sobie, maleńka, że nie tak dawno, usłyszane tylko jedno Moje Słowo z Biblii, wystarczyło tobie za długie teksty i rozważania.
Pokarmem z Nieba Pan swój lud obdarzył. Najpierw bowiem rozmiłowałem cię w Moim Słowie, a potem w Eucharystii. Następnie Eucharystia stała się ciągle celebrowaną i uobecnianą w twoim ciele – przez udział w Misterium Mojej Paschy, bo stanowią one jedno Wydarzenie. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wiesz, Mój kwiatuszku, że nie mogę przestać kochać tych, co całkowicie poświęcili się w ofierze wraz ze Mną, na większą chwałę Ojca i pożytek dusz nieśmiertelnych. Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali swoje ciała na ofiarę.
Wiesz, co to oznacza? Dokładnie: dać swoje ręce, nogi, głowę i serce, abym mógł nimi się posłużyć, tak jak pragnie Ojciec, nie zaś wy – słabi i skłonni do upadku. Powie bowiem ręka lub noga „zrobię tak, a nie inaczej” i będziecie jej posłuszni. Ale jeśli twa ręka jest tobie powodem do grzechu, odetnij ją od siebie. Otóż nie jestem wcale katem, który wzywałby was do samookaleczenia, ale Nauczycielem dusz, co wskazuje drogę do prawdy i życia. Pokaż Mi twoje ręce, czy są zdrowe! Anetko, czy rozumiesz, o czym teraz mówię?”.
Właśnie nie bardzo…
„Otóż Moje dzieci często idą za nieuporządkowanymi zachciankami swego serca, nie zastanawiając się, czy chwytając po raz kolejny taki lub inny przedmiot, na przykład wasz, tak ważny, telefon, pełnią rzeczywiście wolę Ojca czy swoje „widzi mi się”. Zauważ, że często masz pragnienie, by zrobić coś dobrego, ale zanim to wykonasz, jest jeszcze długa droga z myśli i słowa do czynu miłości. Ukochana, przypatrz się Oblubieńcowi twemu: Ja mówię i czynię. Czy kiedykolwiek powiedziałem coś, czego bym potem nie wykonał? Poszukaj w Piśmie Świętym.
Czy obiecałem, że uzdrowię i nie przyszedłem choremu z pomocą? Czy nie przemówiłem do wichrów i jeziora: „Milcz, ucisz się”, a nie posłuchało Mnie? Wreszcie, czy oznajmiłem, że po Mojej Męce i Śmierci, powstanę z martwych, a nie uczyniłem tego? Dlaczego zatem wy wstępując w Moje ślady, nie moglibyście nauczyć się wykonywać to, czego chce Tata – wtedy, kiedy przemawiam do was w Swoim Słowie, a i przez natchnienia Ducha Prawdy? Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa. To znaczy zauważcie obok brata czy siostrę; co może w waszym mniemaniu jest przeszkodą, aby pełnić na co dzień to, co dobre, święte i doskonałe.
Otóż tak nie jest, Moja Anetko. Miłujący Moje Słowo i zafascynowany Jego ciągłą nowością i pięknem, bardzo szybko dostrzeże to, co służy pokojowi, nawet wśród prześladowań. Ja nawiedzam dusze ciągle spragnione, niezależnie od warunków czy trudów, jakich doświadczają, będąc jeszcze na świecie. Tak pragnę, abyście mieli w sobie, w całej pełni, Moją radość. I aby naprawdę nic was nie odłączyło od Mojej miłości. Ach, wiecie nawet z fizyki, że przeciwieństwa się przyciągają. A Ja, wchodząc w wasz biedny i pogrążony w ciemności grzechu świat, ujawniam zamysły serc i wskazuję wam drogę czystą, świętą i nieskalaną.
Nie powiedziałem, że pójście za Mną zagwarantuje wam sielankę i brak cierpienia i że nigdy nie doświadczycie przemocy czy zła. Niekiedy właśnie możecie, stając się znakiem sprzeciwu, spotkać się z otwartym prześladowaniem i chęcią zagłuszenia za wszelką cenę głoszonego przez was Słowa. Ale przecież tym zwycięstwem, co zwyciężyło świat, jest ostatecznie wasza wiara, która nie potrzebuje wcale karmić się licznymi znakami czy przejawami nadzwyczajnej mocy, bo zbudowana i oparta na fundamencie Mojego Krzyża, już nigdy nie ulegnie zniszczeniu.
Nie bój się, najdroższa, ludzkiej krytyki czy zwątpienia. Ja Sam dbam o Słowa, które wypowiadam i Ja sam położę je w miejscu najdogodniejszym dla ich wzrostu. Bardzo cię kocham. Bądź zawsze Moja”.
Też Cię kocham, Jezu. Dziękuję!