„EUCHARYSTIA jest wszystkim dla duszy głodnej i spragnionej”
19 sierpnia 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ„Jestem blisko i wszystkie Moje przykazania są prawdą, a nie chcą ich znać Moje dzieci, dlatego wybieram najmniejszych tego świata, aby wynagradzali za zniewagi, których codziennie doznaję. Ukochana, musisz już coraz pewniej stawiać kroki na tej drodze, bo nie od dziś jesteśmy na niej oboje. Mądrzy zabłysną jak wspaniały firmament, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, będą świecić jak gwiazdy na wieki.
W twoim sercu złożyłem skarby Mego Słowa, a ty, mała, we Mnie złóż całą nadzieję. Chciałbym opowiedzieć ci dzisiaj o Mojej miłości, lecz wówczas i noc nie wystarczy, abyś mogła ją zgłębić i poznać, a twoje słabe ciało potrzebuje wypoczynku. O, wiedz, że kto słucha Mego Słowa, ten otrzymuje i Jego nadmiar według słów: kto ma, temu będzie dodane. Pomyśl, najmilsza, że w Mojej Winnicy za pracę otrzymujesz słowo miłości, a następnie Pokarm, który nie zginie, lecz trwa na wieki. Przedziwna zapłata, prawda, kwiatuszku?
Czy widzisz zdziwione miny robotników, co nie potrafią dziękować i wciąż porównują swoją wypłatę z wypłatą tych, co przyszli zbyt późno? Nigdy nie jest zbyt późno, by kochać i być kochanym. I tu można nadal snuć domysły: Po co takie marnotrawstwo? Po co wylała olejek, kiedy można było inaczej go spożytkować? Dlaczego odpuszcza grzechy jawnogrzesznicy? Czy już wiesz, Anetko, dlaczego poprosiłem dziś, byś nie zadawała wielu pytań? O, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co przepowiadali prorocy. Czy Mesjasz nie miał tego cierpieć, by wejść do swej Chwały? Czy ty teraz, kochanie, rozumiesz, że i Ja mam pewne pierwszeństwo w zadawaniu dzieciom pytań – bo patrzą złym okiem na to, że Ja Jestem dobry. Otóż zaiste, światłem ciała jest oko, jeśli jest ono zdrowe i całe ciało pozostaje w świetle; skąd więc tutaj czytacie słowa o patrzeniu złym okiem na Bożą Dobroć? To swoisty piekielny „miszmasz”, takie wykrzywione spojrzenie szukające, jak mówicie, dziury w całym i skłonne tylko do sądzenia i poszukiwania zła nawet w Moim doskonale dobrym i sprawiedliwym działaniu. Tak, Anetko, bądźcie wdzięczni. Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem. Tak też kładę w twe dłonie zapłatę, którą jest Moje, jakże bezcenne, Słowo życia: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.
Ach, powiesz, że ciężką jest ta moneta. Nie, Moja droga Anetko, ona pasuje już dla ciebie, bo i ciągle ją powierzam w ręce Ojca wraz z tobą, a ty czynisz to również, uczestnicząc w cierpieniu Krzyża. Jakże miałabyś schować ją do kieszeni lub ukryć głęboko w ziemi, skoro nie ma nic zakrytego, co by nie miało być ujawnione. Moja Anetko, a Pokarm Aniołów? Przecież Eucharystia jest wszystkim dla duszy głodnej i spragnionej. Jeszcze raz zaznaczam: wszystkim. Bo chcielibyście może oazy spokoju i ciszy oraz wielu ziemskich skarbów i bogactw, i zdrowie i uroda, i pieniądze – a tu taka zapłata?
Znów powiecie: Jestem niesprawiedliwy i nie dbam o waszą doczesność. A skąd takie perfidne zakłamanie? – jeśli Moja Ewangelia całkowicie zaprzecza takiemu stwierdzeniu, a na wielu kartach Biblii odkryjecie, ile Mojej miłości i opieki w życiu tak wielu, którzy żyli przed wami. Świat lubi, jak zauważyłaś, swoje interpretacje rzeczy, zjawisk, nawet tych ponadnaturalnych; wszystko tłumaczą po swojemu, wszystko badają za pomocą urządzeń, zdobytej wiedzy i doświadczenia, i gotowi są wyznać, że i „Boga złapali za nogi”. A tymczasem Boga nikt nigdy nie oglądał, jedynie Syn Jednorodzony, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył. Dlatego, drobinko, na darmo próbują wyjaśnić Moją Eucharystyczną Obecność i podważyć Jej prawdziwość czy spowodować, aby Moje dzieci utraciły wiarę we Mnie. Oto jestem cały w waszym tabernakulum i będę z wami aż do końca świata, jak obiecałem. Choć nie ma urządzenia, mimo tylu wynalazków świata techniki i nauki, i tylu światłych teologów, a nikt nie wyjaśnił, dlaczego i jak Jestem – cały Żywy i prawdziwy Bóg i Człowiek w Tajemnicy Białego Chleba; tak mały i kruchy, że przecież nawet w dłoni dziecka mógłbym się ukryć. Niczym pozostają wasze kosmiczne podróże i odkrycia świata biologii czy fizyki molekularnej wobec tak niepojętej i nieskończenie przewyższającej wasz umysł Tajemnicy: Jestem w Eucharystii. Jestem dla was. Jestem cały!
Napisz, że kapłan z wiarą i w pokorze, na modlitwie przede Mną, może i powinien ucałować swoje namaszczone kapłańskie dłonie, bo Tajemnica, jaką mu powierzyłem, przekracza wszelkie zdolności jego serca, umysłu i ciała; mógłby właściwie jedynie drżeć codziennie z wdzięczności i podziwu, że może Mnie, wielkiego Boga, trzymać w małych palcach. Tak, drobinko, twoje serce również nie mieści tej Tajemnicy, lecz ciało przez cierpienie jest na nią szerzej otwarte, co nie oznacza, abyś nie czuwała nad pięknem i czystością twej duszy, kiedy zmierzasz do kościoła na poranną Eucharystię.
Tak, umiłowana, ofiaruj Mi kroki swoje, oddech, myśli i każdy najmniejszy gest, bo wiesz, jak bardzo pragnę być kochany przez swoich, lecz, uwaga, przez obcych także. Obcymi, Moja Anetko nazwiemy tych, co z różnych przyczyn nie dostąpili Łaski Chrztu Świętego; i tych muszę przyprowadzić do Mojej owczarni. Tak, martwicie się o Afganistan i próbujecie walki z tymi, co pozostają na usługach złego, a Ja chciałbym, aby poznali Moje Imię. Mówisz: niemożliwe? Ach, najdroższa, oczy Twojej Matki powiedzą co innego. Jej Spojrzenie, kochanie, jest dobre od początku i aż do teraz. Maryja usłyszała, że dla Mnie nie ma nic niemożliwego; i do dziś nie wątpi, a ty, Moja perełko? Nie chcę, aby zginęli na wieki. Pomódl się za nich do Taty; pozwólmy, aby Duch ożywił te uschłe kości i przyoblekł je w ciało. Już czas…”