Moje Słowa, które tobie powierzam, mogą zostać podeptane przez ludzi właśnie dlatego, że są Moimi”.
9 kwietnia 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ„[Najlepszy tytuł? – nie wiem. Rozmowa będzie „mocna” i ważna. I dla tych, co ufnie karmią się… i wiele się uczą… Szczególnie ważna może się okazać dla tych, co się dystansują, obawiają, a może nawet przygotowują się do… frontalnego ataku! Któż to wie? Właściwie Pan do tego przygotowuje… Mój Boże, skoro sama Ewangelia Krzyża i Zmartwychwstania wciąż budzi wielki opór… Dokładniej: „świat do końca będzie krzyczał, że nie jest prawdziwa”. ]——————————————————————.
„Tak, ukochana Anetko Moja, o czym chcesz ze Mną porozmawiać?”.
Sam wiesz, Tatusiu Mój, o moim zagubieniu w tym wszystkim, czego nie rozumiem. Bo każesz mówić, a nie chcą przyjmować. Co Ja mam zrobić?
„Anetko Moja, Ja jestem twój Pan, Mistrz i Nauczyciel, a ty zbyt szybko zaczynasz poszukiwać pomocy ze strony ludzi.
Co masz czego, byś nie otrzymał?
Drobinko Moja, wszystko jest darem, także ci, których dałem tobie, aby towarzyszyli Mojej małej Anetce na drodze Mojego Krzyża. Jeśli oni, najdroższa, są darem dla ciebie, to i ty jesteś darem dla nich, choć czasem o tym zapominają.
Jak i wtedy, gdy zarzucili swe sieci,
licząc na własne umiejętności rybackie,
a nie szukając Mojego Oblicza i Mojego Słowa.
Gdy je wreszcie usłyszeli i poszli za nim, mogli cieszyć się bogactwem, to jest obfitym połowem. Bo oto Moje dzieci, maleńka, ulegają przesłankom dobrze wypróbowanych sposobów na udany połów, a kiedy słyszą Moje Słowo, nierzadko zatykają uszy lub wracają do swoich domów, mówiąc:
Ryby nie brały, a zatem potem znów spróbujemy.
Dlaczego ktoś obcy, nawet jeśli jego głos brzmi dziwnie znajomo, miałby nam doradzać, gdzie zarzucić sieci? Czyżby też był rybakiem?
Widzisz, maleńka, nie zapytali, kim jestem, nie byli zainteresowani odpowiedzią. Dopiero Piotr, przynaglony Duchem Świętym na słowa: „To jest Pan”, naprawdę zapragnął spotkać się ze Mną, a więc zostawił w tajemniczy sposób złowione ryby. Ach, Anetko, zostawił swoje bogactwo, by szybko znaleźć się przy boku swego Pana. Moje Słowo, za którym idzie czyn miłości, zawsze mobilizuje i wzbudza nowy zapał w Moich uczniach.
My nie możemy nie mówić tego,
cośmy widzieli i słyszeli.
Ukochana, dlaczego teraz opierasz się na ludzkich sądach, które są tak bardzo nietrwałe?
Jedynie Moje Słowo trwa na wieki.
Cóż, będę nieustannie wychodził naprzeciw Mojej drobinki, nie tylko pytając, czy masz coś do jedzenia, ale również troszcząc się, by Moje maleństwo przypadkiem nie spożyło zatrutego niezdrowego pokarmu.
Stanę w obronie Mojego dziecka, które posłużyło się obrazem ewangelicznej wdowy, proszącej sędziego o wysłuchanie.
Spodziewałaś się pokoju,
a nic dobrego nie przyszło,
czasu uzdrowienia, a nadeszła groza.
Dziwisz się temu, niemowlę Moje?
Niestety, brak bezpośredniego kontaktu skutkuje licznymi nieporozumieniami, które żadnej ze stron nie przynoszą pokoju. Najwspanialszym wyjściem byłaby otwarta konfrontacja, a skoro nie jest to teraz możliwe,
pozostaje nasz Krzyż
i nasza modlitwa za nich.
Wiesz, maleńka, że to bardzo skuteczne narzędzie kruszenia ludzkich serc, a im więcej cierpienia w milczeniu, tym większe owoce przynosi mówione do ciebie słowo.
Ukochana, ostatecznie staniesz się jedno ze Mną,
właśnie wtedy, gdy przestaniesz oglądać się na to,
co inni powiedzą.
Nie chcą was słuchać w jakimś miejscu,
idźcie do innego,
nie zdążycie obejść miast Izraela,
nim przyjdzie Syn Człowieczy.
Tak też, najdroższa, przebaczaj i bądź gotowa pierwsza wyciągnąć rękę niezależnie od tego, kim będzie ten, co odrzuca Moje Słowa. Wszak powiedziałem tobie, że bronią Mojej drobinki jest przebaczenie. Tak, maleńka, dlatego wczoraj tak długo trzymałem cię w Moich ramionach, abyś była gotowa wyjść naprzeciw tym, co nie chcą z różnych powodów przyjmować Mojego Słowa.
Maleńka Moja drobinka pozostaje na usługach Króla Prawdy, ale równocześnie stając na straży Mego Słowa, powinnaś używać także darów roztropności i męstwa, które, możesz być tego pewna, nie współgrają z twoimi emocjami.
Tyś Moim Skarbem,
ale w ręku Garncarza tylko
możesz nabyć nowych kształtów,
nie w ręku świata.
Równocześnie pamiętaj, że Moje Słowa, które tobie powierzam, mogą zostać podeptane przez ludzi, właśnie dlatego, że są Moimi. Pamiętasz, że w czasie Mojej Męki, zły duch, posługując się człowiekiem, chętnie stawiał swą stopę na Mojej piersi, jakby to miało oznaczać jego zwycięstwo. Nie, maleńka, to kolejne kłamstwo, które miało potwierdzić jego wielkość we własnych oczach, ach, to i także nieprawda. Kimże miałby być, jeśli nie upadłym aniołem, który wciąż powtarza swoje złowieszcze „nie” wobec woli Ojca. Dlatego „tak” Mojej Matki, pozwala na zmiażdżenie pokorą jego diabelskiej pychy.
Anetko Moja, nie przypisuj sobie żadnego Słowa, które słyszysz, a wówczas wszelkie ludzkie osądy spadną nie na Moją drobinkę, lecz na Mnie.
Napisane jest:
Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie,
aby przeze mnie dopełniło się głoszenie Ewangelii,
wyrwany też zostałem z paszczy lwa.
Ukochana, dziś trzeba tobie wielkiego umocnienia, ponieważ demon bardzo otwarcie wystąpi do walki przeciw tobie i słowom, jakie do ciebie kieruję. Bądź, jak mężny rycerz, gotowa na kłody, jakie będzie rzucał pod twoje nogi, po to właśnie, abyś przestała cierpieć razem ze Mną i przestała pisać.
Dziwisz się, malutka?
A czy Piotr i Jan po wygłoszeniu Słowa,
nie stanęli przed sądem tego świata?
Wobec Ewangelii o Moim Krzyżu i Zmartwychwstaniu,
świat do końca będzie krzyczał,
że nie jest prawdziwa.
Konfrontacja z Moim Słowem jest wonią przyjemną dla tych, którzy przyjmują je, w prostocie swego serca. Dla tych zaś, którzy zmierzają na zatracenie, będzie zapachem śmierci, a budząc uśpione sumienie, może spowodować wielki opór tych, co poddani są kłamstwu.
Nie unikniesz, mała Moja, sprzeciwu,
a właściwie powinnaś się nim uradować,
bo świadczy o tym,
że idziesz tą samą drogą pogardy,
co twój Mistrz.
Zapytasz, co zrobić z emocjami,
które drzemią w tobie, najdroższa?
Pokochać je i przyjąć,
jak wszystko inne, co tobie daję.
Pamiętaj, obiecałem i słowa Mego dotrzymam:
Smutek wasz przemieni się w radość.
Nie pytaj kiedy, skarbie Mój najdroższy,
bo dni twoje bardzo szybko miną,
a słowa, które zapisałaś,
mają wartość nieskończenie większą,
bo piszesz je, będąc posłuszna prawdzie.
Nie mówię tobie nic sprzecznego z Ewangelią.
Napisano: ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie,
aż się wszystko spełni.
Ach, cóż oni się dziwią, że mówię do Mojej drobinki właśnie w taki sposób?
Kiedy to teraz, same Moje stworzenia, próbują zmieniać prawo do życia każdej ludzkiej istoty, ustanowione przez Ojca.
A Mnie każą zamilknąć…
Mówię do was przez Słowo w Moich świątyniach.
Mówię przez Moich proroków,
co nie boją się głosić.
Mówię nawet tam, gdzie nie chcecie słuchać,
to jest w głębi waszych serc.
Wołam i głoszę.
Odpowiedzi waszej nie słyszę…
Dlaczego dziwicie się wciąż, że mówię do Mojej drobinki, którą wybrałem?
Tak, zgadza się, że łatwiej byłoby słuchać rybaków, którzy mówią, gdzie i kiedy zarzucić sieci.
Tymczasem Ja Pan od wieków wybieram to,
co niemocne w oczach świata,
aby mocnych poniżyć,
i to, co nie jest szlachetnie urodzone.
Jeśli każę zarzucić sieci tam, gdzie nie spodziewacie się nic złowić, czy nadal będziecie gardzić Moim Słowem?
Wybrał Bóg ubogich tego świata
na bogatych w wierze i dziedziców królestwa.
Zatem zanim zatkasz swe uszy, spójrz w Moje oczy i wytrzymaj to spojrzenie, które za darmo cię umiłowało i wciąż mówi:
„Nie bój się.
Wypłyń na głębię!”
Nie tak jak dawniej. Inaczej.
Ze Mną i we Mnie i na Moje Słowo.
Porzuć stare sposoby pojmowania
i daj się prowadzić Duchowi Prawdy,
a nakarmię ciebie i innych już nie rybami,
ale Moją zbawczą Obecnością.
Nie, maleńka, łzy zostaw w tamtym ogrodzie,
bo Ja jestem z tobą przez wszystkie dni aż do skończenia świata”.
Dziękuję Ci, Tato.
Kocham Cię.
Czyń dalej to, co chcesz.
Ufam Tobie!