Post bywa konieczny – kiedy? (pn/II)

16 stycznia 2023, autor: Krzysztof Osuch SJ

Kiedy Pan zostaje nam zabrany, wtedy zazwyczaj pojawia się smutek. Ogarnia nas strapienie. Przeżywamy udrękę tęsknoty za Jezusem. Jeśli tego stanu strapienia duchowego nie objaśnimy, jak należy, to może się nam wydać, że dominantą tej sytuacji jest jedynie wielki apetyt. Po utracie Jezusa będziemy zauważać jedynie wielki głód – psychiczny i fizyczny. Smutek o charakterze duchowym (po utracie Jezusa) i wzmożony głód występują razem. Narzuca się nam wtedy różnego rodzaju konsumpcja.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć (Mk 2,18nn).

I wersja Mateusza: (Mt 9,14-17)
Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje.

Gdy post nie przystoi

Dzisiejsza perykopa, wzięta z Ewangelii wg św. Marka, mówi nam m. in. o zaniepokojeniu uczniów Jana Chrzciciela, a także faryzeuszy. Swój niepokój wyrazili w formie pytania, zadanego Jezusowi: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? U św. Łukasza, na ten sam temat czytamy: Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów: Twoi zaś jedzą i piją 1.

Czy pytanie faryzeuszy i uczniów Jana jest zasadne? Jedno jest pewne, że Jezus nie obawia się pytań i odpowiada na nie szczerze, jeśli widzi, że są zadane ze szczerego serca, a nie są elementem cynicznej gry przeciw Jego osobie i misji. A odpowiedź Jezusa, tym razem udzielona, ma kształt pytania: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Na pytanie Jezus odpowiada też pytaniem, retorycznym pytaniem. Na wszelki wypadek, dla większej jasności, odpowiada też wprost, w zdaniu oznajmującym: Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie.

  • Czy odpowiedź Jezusa zadowoliła pytających? Czy stało się dla nich jasne, dlaczego uczniowie Jezusa (na razie) nie poszczą? Na pewno zrozumieli tyle, że nie pora na posty, gdy trwa wesele i wydawana jest uczta z okazji zaślubin mężczyzny i kobiety. Trudno jednak przypuszczać, by pytający, zwłaszcza faryzeusze, potrafili dojrzeć w Jezusie „Pana Młodego”, na którego czekał naród wybrany i cały ludzki rodzaj. I że ten Fakt, że to Wydarzenie znosi wszelkie posty.

  • Zapewne uczniowie Jezusa rozumieli, że nie pora na post, skoro uczestniczą w zaślubinach Syna Bożego z nimi, z rodzącym się Kościołem i z całą ludzką rodziną.

Gdy post jest konieczny

W kwestii postu Jezus wypowiedział jeszcze jedno ważne zdanie: Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Jest zatem jasne i oczywiste, że Jezus nie znosi postu. Przeciwnie, przewiduje i zapowiada czas postu!

  • Tylko wtedy post jest zbędny, gdy Jezus jest ze swymi uczniami, a uczniowie są z Nim.

  • Sytuacja zmieni się radykalnie, kiedy zabiorą im pana młodego. Gdy Jezus zostanie zabrany, post okaże się konieczny!

  • Charakterystyczne jest to podkreślenie: w ów dzień, będą pościć.

Jezus obecny Jezus zabrany. Te dwa wyrażenia oznaczają dwie różne sytuacje; obie rozumieć można dwojako.

Po pierwsze, że chodzi o fizyczną i widzialną obecność Jezusa (za Jego życia ziemskiego i po Zmartwychwstaniu); po drugie, że chodzi o obecność Jezusa duchową i niewidzialną, ale jednak wyraźnie przeżywaną.

Wszyscy wiemy z doświadczenia, co to znaczy, gdy przeżywamy duchową obecność Jezusa. Wiemy także, co to znaczy, gdy czujemy się zmuszeni, by gorzko stwierdzić, że Pan został nam zabrany.

W historii zbawienia był taki czas, stosunkowo krótki, kiedy ludzie cieszyli się fizyczną obecnością Wcielonego Syna Bożego; natomiast po Jego dramatycznym odejściu nastał czas fizycznej nieobecności Jezusa. Przyszedł też czas postu – Wielkiego Postu, postu piątkowego… W tej chwili pozostawmy na boku okresy liturgiczne i związane z nimi posty. Przyglądnijmy się natomiast temu postowi, który należy podjąć po utracie czy ukryciu Pana Jezusa.

  • Są takie sytuacje, o których mówimy: „Nie ma Pana”, „Pan został zabrany!” Nie wiem, gdzie On teraz jest. Nie wiem, jak odzyskać kontakt z Nim. Nie wiem, czy w ogóle mogę Go jeszcze odnaleźć i cieszyć się Jego obecnością!

To tę duchową sytuację ma Jezus na myśli, gdy przepowiada konieczność postu i wyraźnie go zaleca: w ów dzień, będą pościć. Ta przykra sytuacja – zabrania Pana czy Jego zniknięcia – domaga się naprawdę postu. Św. Ignacy powiedziałby, że potrzeba umartwienia, zintensyfikowanej modlitwy i badania siebie, rachunku sumienia 2.

Czy Jezusowe nauczanie o poście jest dla nas oczywiste?

  • Oczywiste jest dla nas to, że kiedy Pan zostaje nam zabrany, wtedy zazwyczaj pojawia się smutek. Ogarnia nas strapienie. Przeżywamy udrękę tęsknoty za Jezusem.

  • Jeśli tego stanu strapienia duchowego nie objaśnimy, jak należy, to może się nam, w końcu, wydać, że dominantą tej sytuacji jest jedynie wielki apetyt. Po utracie Jezusa będziemy zauważać jedynie wielki głód – psychiczny i fizyczny.

Smutek o charakterze duchowym (po utracie Jezusa) i wzmożony głód występują razem. Narzuca się nam wtedy różnego rodzaju konsumpcja. Najłatwiej jest sięgnąć, dosłownie, po jedzenie. Lekarstwem wydaje się też być konsumowanie wzajemnych uczuć. Często apetyt kierujemy po prostu do rzeczy. Gromadzimy je i pocieszamy się ich posiadaniem, choć nie są nam praktycznie potrzebne. Tak to wzmożona konsumpcja, zdobywanie uczuć, posiadanie rzeczy – jawi się jako coś, co może nas pocieszyć po zabraniu Pana.

Trzeźwa ocena

Warto w świetle słów Jezusa przyjrzeć się sobie, żeby odkryć i nazwać swoje ulubioneodruchowo narzucające się sposoby zasycania duchowego głodu – po „zabraniu Pana” (…).

  • Chciejmy pamiętać, że objedzenie się czymkolwiek na pewno NIC nam nie pomoże, gdy dusza, smucąc się, szuka Boga żywego, a nie czegoś tam, jakiejś namiastki.

  • Po utracie Pana – zawinionej czy nie – najbardziej potrzebujemy trzeźwej analizy i zrozumienia tego, co właściwie się dzieje, gdy nie ma Pana z nami. Trzeba też rozeznać, czy sytuacja „zabrania pana młodego” jest przez nas zawiniona czy jest to raczej próba przez Boga zesłana.

  • Jednak w OBU przypadkach konieczny jest POST! Trzeba się powstrzymać od gwałtownej konsumpcji stworzeń! Trzeba POŚCIĆ, gdy Pan Młody został zabrany.

Poszcząc, zyskamy wewnętrzną dyspozycję, by trafnie ocenić swoją duchową sytuację. Szybciej też – i bez dodatkowych cierpień i kluczeń – ustalimy przyczyny, dla których tracimy żywy kontakt z Panem Jezusem [polecam rozważanie o. Piotra Rostworowskiego OSB]. – A przyczyny bywają różne: np. zaniedbanie codziennej modlitwy, odsunięcie się od Słowa Bożego, zafascynowania atrakcjami i przyjemnościami świata, niechęć czy zazdrość w relacji z bliźnimi czy też jakiś poważny grzech, itp.

Pewien rodzaj utraty Pana dobrze objaśnia nam modlitwa arcybiskupa Jerozolimy:

O Chryste, mój Panie, raz za razem powtarzałem za Marią Magdaleną:
Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono.
Byłem opuszczony i samotny. A Ty znowu mnie znalazłeś.
I wiem, że to, co umarło we mnie, to nie Ty, mój Panie, tylko moje wyobrażenie o Tobie, obraz, który uczyniłem sobie, by przechować to, co znalazłem, i był on moim zabezpieczeniem.
Uczynię inny obraz, o Panie, lepszy niż ten poprzedni.
Ten też odejdzie, jak wszystkie następne,
Aż dojdę do błogosławionej wizji Ciebie samego, o Chryste, mój Panie.

(abp George Appleton)

____________________________________________________________________________

1Por. Łk 5, 33-39, perykopa z  piątku po 22 niedzieli.
2„Chociaż w strapieniu nie powinniśmy zmieniać poprzednich postanowień, to jednak jest rzeczą wielce pomocną usilnie zmieniać samego siebie [nastawiając się] przeciw temu strapieniu, np. więcej oddając się modlitwie, rozmyślaniu, rzetelniejszemu badaniu [sumienia] i do pewnego stopnia pomnażać nasze praktyki pokutne” (Ćwiczenia duchowne, 319).

Komentarze

komentarzy 6 do wpisu “Post bywa konieczny – kiedy? (pn/II)”
  1. Ewa pisze:

    Dzisiejsza Ewangelia mówi o poście, o jego potrzebie, gdy zabraknie Oblubieńca… ale moja refleksja dotyczyła trochę innego tematu…pytania:

    „Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?”

    …Dlaczego… dlaczego inni tak a nie inaczej postępują… czyli nasze, moje oczekiwania względem innych osób. Jak trudno uwolnić się od naszych oczekiwań względem innych osób… bo to ja mam rację, ja wiem najlepiej… a może niekoniecznie… może i stare i nowe jest dobre…

    Jaki jest mój kontakt z OBLUBIEŃCEM, z JEZUSEM? Jeśli ten kontakt jest żywy, prawdziwy, głęboki, to nie będzie we mnie takich oczekiwań względem innych, bo wszystko będzie ze względu i dla JEZUSA.
    Jezu, proszę, abym wszystko czyniła z Tobą, dla Ciebie i przez Ciebie. Amen.

  2. efer pisze:

    Ps.
    Dopowiem: – To nie chodzi o post, ale o relacje ucznia z Mistrzem,
    nie post jest najważniejszy, ale nasze relacje z Jezusem !

    Nie cierpienie dla cierpienia,
    Nie krzyż dla krzyża,
    Nie piątek dla piątku,
    Nie po to by pytać skąd i co dalej,
    Wszystko to bez sensu,…. za mało !
    (Ks. Twardowski )

    Pozdrawiam w Nowym Roku !

  3. efer pisze:

    Kiedy Pan zostanie nam zabrany ?! …

    Odnosząc się konkretnie do tych słów, prawdą jest to, że odczuwamy smutek, strapienie,…pustkę duchowa. Warto jednak pamiętać, że Bóg jest zawsze w nas tylko my zapominamy o tym !…. ON pamięta o nas i w jemu tylko wiadomy sposób przypomina nam o sobie.
    6 /1. 2018 r
    Dziś Bóg powrócił w mojej świadomości ! Obecność Boża przypomniała się w słowach :
    „Pragnij Boga tak jak Ja pragnę ciebie twój Bóg”. – słowa Jezusa z dnia 1/2.17r
    Bóg sam przypomniał o sobie. Gwiazda wiary ponownie zajaśniała po tak długim czasie zamętu. Światło Boże zajaśniało nade mną, poruszyło moje serce. Często przeciwności w naszym życiu tworzą zasłonę…! Jest to zasłona ciemności, która przysłania nam Boga. Ćiemności pragną zająć w nas mjejsce Boga. Tego dnia było to prawdziwie moje Święto Ojawienia Pańskiego!
    Tego dnia wielokrotnie przychodziło słowo : Pamiętaj !!! …
    Np. Pamiętaj! – Miłość i Świętość to komunia z Bogiem w mocy Ducha Świętego !
    Pamiętaj! – Miłość i Świętość jest Mocą Boga. Miłość święta jest źródłem życia w niej żyje człowiek. Jest Męstwem Boga, Wszechmocą Jego w której Bóg zwycięża. – z myśli Maryi.
    15/1.2018
    Dzis rano na modlitwie przychodzą słowa :
    „Pamiętaj, chcę cię uczynić obozem walecznym, górą błogosławieństw „.
    – Co mam czynić Panie ?
    „Walczyć ze Mną. Jestem wojownikiem twojego obozu, zwycięstwem twoim. Jam, Zwycięzca ! „

  4. adamusek pisze:

    Polecam inny cytat z Pisma
    Są duchy które wypedza się tylko modlitwa i postem…

  5. Zofia pisze:

    W Dzienniczku Siostry Faustyny istnieje opis któregoś z jej głębokich doświadczeń mistycznych, po którym nie mogła przyjąć żadnego pokarmu przez cały dzień. Napełnienie Bożą Miłością uciszyło wszystkie głody, nie potrzebowała nawet jeść.

    Myślę, że ten ciekawy tekst może tłumaczyć też zagadkowe zjawisko wzrostu apatytu na jedzenie u rekolektantów w trakcie rekolekcji – wszyscy raczej zauważają, że tak się dzieje. Być może w trakcie konferencji wzrasta głód Pana, a różne blokady duchowe (np. lenistwo na medytacji , ale nie tylko) utrudniają spotkanie z Nim, więc konsumujemy pokarm doczesny, żeby ten głód złagodzić ..? Myślę, że tak jest – i że jest to naprawdę istotna sprawa, której warto się przyjrzeć: czy wzrost mojej konsumpcji innej niż duchowa, nie jest przypadkiem wskaźnikiem, że coś przeszkadza mi być glebą żyzną?..

    Ciekawe byłoby też w świetle tego wpisu pomyśleć o wartości praktyki postu – czy nie jest tak, że (oprócz wartości np.ekspiacyjnych), odmówienie sobie konsumpcji dóbr doczesnych, otwiera nas bardziej na konsumpcję dóbr duchowych? Myślę, że na pewno tak jest. To sprzężenie – konsumpcja dóbr duchowych a konsumpcja dóbr doczesnych – na pewno działa w obie strony..