Zabiegam o waszą przyjaźń i zawierzenie
15 marca 2017, autor: Krzysztof Osuch SJ…Na moim górnym pasku ulubionych coś (zresztą muzycznego i mało używanego) wyrzuciłem, a dodałem – by częściej tam zaglądnąć, choćby z tytułu W. Postu – odnośnik do rozmów ANNY (i paru innych osób, m.in. śp. o. prof. Jana Siega SJ) z… PANEM JEZUSEM. Niektórzy pewno te książki (z tych rozmów wyrosłe) znają. Już dawno temu (chyba nawet przed odkryciem „ON i ja”) zachwycałem się – kreśląc, podkreślając, medytując i chłonąc – „Pozwólcie ogarnąć się Miłości”. Tyle. Sapienti sat.
Poniżej wklejam jedną z rozmów z roku 1991 (proszę sprawdzić, co i jak się spełniło (czy wciąż pośród przeciwności spełnia); a nade wszystko podaję link do: Biblioteka ANNY
- Właściciel strony objaśnia:
- INFO: W związku ze śmiercią w dniu 15.9.2007 roku Anny Dąmbskiej, ANNY, Autorki poniższych książek, zdecydowałem się udostępnić je bez ograniczeń.
5 I 1991 r. Anna, Grażyna, Grzegorz
Rozpoczynając spotkanie Anna mówi:
– Zauważyłam, że prowadzisz nas, Panie, nie przez informacje i wskazówki, ale przez pogłębianie zawierzenia Tobie. I widzę w nas owoce tego.
Pan:
– Bo widzicie, dzieci, że zawierzyć naprawdę można dopiero wtedy i temu, kogo się uważa za przyjaciela. Dlatego tak wytrwale zabiegam o waszą przyjaźń. Z drugiej strony, czy moglibyście uważać za przyjaciela tego, komu nie dowierzacie…? Dlatego objawiam wam Siebie, jakim jestem.
– Chrystus Pan chce nam objawić swoją Bosko-ludzką naturę – tłumaczy Anna i zwraca się do Pana:
– Chyba Ci się, Panie, udało. I chcemy Ci powiedzieć, że od Ciebie nie mielibyśmy już do kogo pójść. Nie ma przecież nikogo bardziej wspaniałego, zachwycającego…
Pan:
– A wiecie, dlaczego tak Mnie pojmujecie? Bo Ja was stworzyłem i wy wszystkimi waszymi władzami pragniecie nade wszystko powrotu do Mnie. Dlatego tak bardzo was boli i rani wszystko, co się Mnie sprzeciwia (złość, grubiaństwo, chamstwo … itd.). Im bliżej Mnie jest ktoś z was, tym silniej odczuwa brak prawidłowości w świecie (w samym sobie, w ludziach, w świecie…) – i tym goręcej pragnie te nieprawidłowości naprawiać. Każdy z was wedle swoich zainteresowań, uzdolnień i możliwości. Czy to wydaje się wam proste…?
– Tak, wydaje się bardzo proste – odpowiadamy.
– Wobec tego chciałbym wam coś zaproponować. Zastosujcie ten program do innych ludzi. Nie musicie mówić im od razu o Mnie. Mówcie o wyborze wolą i sercem tego, co uznajecie za najpotrzebniejsze w waszym życiu społecznym i w czym potraficie dokonać ulepszeń. Nie dla waszej wygody, lecz dla umożliwienia innym głębszego rozwoju – przede wszystkim duchowego – i szerszego zrozumienia wielorakich potrzeb innych ludzi (aby móc je lepiej zaspokajać). To wam proponuję ze względu na tak różne postawy osób, z którymi się spotykacie.
Mówię to tobie, Grzegorzu, bo w Anglii trudno ci będzie spotkać ludzi głęboko wierzących, ale możesz mówić o potrzebach człowieka wynikających z podobieństwa do Mnie. Kilka ci wymienię:
potrzeba ulepszania stosunków międzyludzkich, praw, obyczajów… aż do spraw pozornie tak prozaicznych, jak ulepszanie i usprawnianie sprzętów i narzędzi, których używacie;
potrzeba uszlachetniania, poczynając od gatunków roślin oraz zwierząt, swojego otoczenia (urbanistyka, architektura, parki, ogrody…), aż do kształtowania charakterów ludzkich (m.in. wychowanie), a przede wszystkim was samych;
potrzeba upiększania otoczenia, w którym żyjecie (poprzez sztukę, ale także przez codzienną estetykę, zwyczajne czynności, jak dbałość o dobieranie odpowiedniego ubioru, uczesania … aż do mody);potrzeba upiększania waszych umysłów (przez dobrą literaturą, poezję, teatr, a także muzykę, koncerty, muzea, wycieczki i podróże), rozwoju wrażliwości odczuwania piękna, rozwoju mądrości (umiłowania prawdy) i piękna charakterów.
Przemyśl sobie, ile jeszcze znajdziesz potrzeb wynikających z podobieństwa do Mnie.
Zastanawiamy się krótko nad dalszymi, wymieniając potrzebę, bycia pożytecznym. Pan wskazuje na błogosławieństwa z „Kazania na górze” (potrzeba bycia miłosiernym, współczującym i wiele innych).
A wasza potrzeba bycia kochanymi czyż nie płynie z głębokiego przekonania, że istnieje Miłość absolutna, która pragnie ogarnąć was (nie „pochłonąć”, ale osłonić od niebezpieczeństw, przygarnąć) i nasycić sobą. Daję to wam, zwłaszcza tobie, Grzegorzu, do przemyślenia i rozbudowania. Możesz też opracować sobie ten temat. Także i ty, Grażyno, ale oddzielnie.
– Dziękujemy Ci, Panie.
– Jeżeli byś opracował artykuł na ten temat… – Anna zwraca się do Grzegorza
– …nie musisz wyliczać w tej samej kolejności… – dodaje z uśmiechem Pan.
Anna:
– …może wydrukowano by taki tekst np. w londyńskiej Gazecie Niedzielnej…?
Zaczynamy rozmawiać o dostrzeganych zagrożeniach. Pan uspokaja nas:
– Moje dzieci, jeszcze raz pragnę was zapewnić, że na terenie waszego kraju Matka moja nie dopuści do wojny wewnętrznej, rozruchów (na większą skalę) czy przewrotu, czego ty się, Anno, ostatnio obawiasz (chodzi o przewrót, który mógłby nastąpić w ślad za ewentualnym przewrotem w ZSRR) – chyba że nastąpi w was wybuch wzajemnej nienawiści.
Anna:
– Jestem przekonana, że Kościół do tego nie dopuści. A właściwie przecież Kościół to my…
Pan:
– Pytasz Mnie w myśli, Anno, czy taki przewrót będzie w Rosji? W Rosji będzie wiele przewrotów, a nie jeden jednoczesny. Litwa nadal jest zagrożona… Moje dzieci, zbliża się okres zamętu, zamieszek wciąż narastających i narodowych powstań w coraz to innych republikach. (…) Wcześniej nastąpi wojna na Bliskim Wschodzie, której Ja powstrzymywał nie będę, ponieważ tam w imię Allacha wzywa się szatana (ze zrozumienia: nie chodzi o samo wzywanie Allacha, ponieważ Pan traktuje imię Allacha jako imię Boga, jakby drugie swoje imię; tu natomiast chodzi o w złym celu wzywanie imienia Allacha – do zbrodni – będące nadużyciem, podobnie jak nadużyciem, a właściwie świętokradztwem było np. głoszone przez Niemców hasło: „Gott mit uns”). Szatan zaś niezawodnie nienawiść podsyci. Kiedyś mówiono wam, że Afryka stanie w ogniu. Zobaczcie, jak płomień się rozszerza. Wieści ze świata będą coraz gorsze.
Nie dozwólcie, aby w was zapanował strach paraliżujący wolę działania, podważający sens wszelkich działań społecznych. Lecz Ja, a właściwie My: Maryja i Ja, znamy was i wiemy, że mobilizują was właśnie przeciwności, a jednoczy was ku obronie wspólne zagrożenie. Dlatego spodziewam się po was w tym czasie większej mobilizacji duchowej, większego zrozumienia hierarchii wartości i powszechnego poczucia odpowiedzialności za wspólne dobro, największe jakie macie – wolność i niepodległość waszego kraju. Na tym się skupcie, dzieci, a szybko wyłonią się jednostki wybitne, które dadzą się poznać w efektywnym i bezinteresownym działaniu. Na nich w przyszłości się oprzecie. (…)
Niczego nie przewidujcie, działajcie w teraźniejszości, robiąc jak najlepiej to, co możecie. I bądźcie spokojni, Ja nie dozwolę wam przeoczyć czasu przemian, a niebo moje będzie z wami.
W odpowiedzi na myśli Anny, że niczego podobnego nie było w historii Kościoła, Pan mówi coś, co w przybliżeniu może być oddane za pomocą słów: „Nie było tego jeszcze, ale nie było też takiego natężenia zła jak u was (na ziemi) w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Ja w każdym czasie daję mojemu Kościołowi coś nowego. Lecz moje sprawy odbywają się zwyczajnie (bez sensacji)”.
Pragnę, abyś ty, Anno, przestała się martwić przyszłością. Dzieci, tulę was do serca, błogosławię, i pamiętajcie, że jestem z wami. Teraz uklęknijcie.
Nakładam na was ręce. Daję wam specjalne moje błogosławieństwo. Czynię was świadkami, czyli apostołami moimi, przyjaciółmi i współpracownikami w naszym wspólnym dziele uświęcenia waszej ojczyzny – mojej przyszłej stolicy (ze zrozumienia: pierwszego kraju w którym rozpocznie się nowy sposób życia społecznego w oparciu o prawa Boże i we współpracy z Panem). Daję wam moją moc i pomoc całego mojego królestwa. Błogosławię was troje, dzieci. Nie lękajcie się, bo moje dary zawsze mnożą się i rozrastają w ludziach, którzy je przyjmą (czyli będą się poszerzały o ludzi zdolnych do współpracy z Panem i ufających Mu).
Błogosławię was mocą Boga w Trójcy Jedynego, Wszechmocnego i Najwyższego +
…Wpadł mi w oko taki cytat z:
Dziękuję Ojcu za nowe natchnienia ale i te, które już od jakiegoś czasu są na stronie – ciężko nadążyć z czytaniem i analizą… dobrze, że jest roczny rytm powtórzeń…
Z pewnością sięgnę do linków po prawej stronie – do biblioteki Anny (szczególnie pozycja „Pozwólcie ogarnąć się Miłości” zachęca: „Słowa Moje będą jak nauka w szkole – od najprostszych do coraz trudniejszych, aż po wskazówki potrzebne każdemu już do samodzielnej nauki pod Moim kierownictwem”)
ale też do tego co w kolejnym linku – „Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci..”
a tu jeszcze pojawiły się w międzyczasie rekolekcje w życiu codziennym w Ojców Jezuitów we Wrocławiu na Wielki Post – też o miłości… i jak tu wybrać.. nadążyć..
http://www.loyola.pl/index.php?option=com_phocadownload&view=category&id=7:wielki-post-2017-rekolekcje-w-zyciu-codziennym