Nie ma alternatywy dla rozeznawania i wyboru!

24 lutego 2017, autor: Krzysztof Osuch SJ

 „Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je (Mk 10, 13-16).

Pewnego razu Jezus wzruszył się, gdy ze „zdumieniem” stwierdził, że do bogactw Jego Osoby mają przystęp „prostaczkowie, a „mądrzy i roztropni” – nie. Dobrze te słowa pamiętamy: „Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Łk 10, 21).

Mówiąc o „tych rzeczach”, Jezus ma na myśli to wszystko, co jest treścią Bożego Objawienia, którego zresztą szczytem jest On sam – Wcielony Boży Syn. Z całą pewnością (nawet jeśli nie dla wszystkich jest to oczywiste) nie ma w ludzkich dziejach niczego cenniejszego i wznioślejszego, jak właśnie to, co otrzymujemy w darze od Boga Ojca wraz z Osobą i Ewangelią głoszoną w i przez Jezusa Chrystusa.

– Czy zatem nie zadziwia nas i nie zmusza do zastanowienia, dlaczego w obliczu Największego Daru, jakim jest Jezus Chrystus, ludzie tak bardzo się dzielą. To prawda, Duch Święty dokładnie to przewidział i zapowiedział. W momencie wniesienia maleńkiego Jezusa do świątyni jerozolimskiej kilka osób usłyszało tę „mrożącą krew w żyłach” zapowiedź: „Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34).

A zatem nie miejmy złudzeń: Jezus przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu. A jest tak nie na mocy jakiejś Boskiej predestynacji (przeznaczenia), lecz na mocy gry ludzkiej wolności! Najpierw w Izraelu Jezus napotkał na zacięty sprzeciw, a potem nie mniejszego sprzeciwu doświadczać będzie w różnych pokoleniach. Będą w tym względzie pokolenia lepsze i gorsze, bardziej na Niego otwarte lub zda się niemal całkowicie zamknięte (choćby pod dyktaturą marksistowskiego komunizmu).

Jakie jest nasze pokolenie, właściwie parę obecnych pokoleń przechodzących przez Ziemię (w jednym kierunku – ku śmierci)? Jacy jesteśmy my tworzący wspólnoty o różnym zasięgu (rodzina, różne wspólnoty, naród)? Jaki jestem ja? Czy jesteśmy ewangelicznymi „prostaczkami”, którzy oburącz (i garściami) biorą z Chrystusowej pełności „łaskę po łasce” (por. J 1, 16), czy raczej należymy do tych, co to z dumą (by nie powiedzieć pychą) uznają siebie za „mądrych i roztropnych”, którym nie przeszkadza dać się wodzić za nos byle szarlatanom i okultystom, a przede wszystkim składającym (fałszywą) obietnicę spełnienia i szczęścia w samej doczesności?

W skali Europy mamy coraz więcej chrześcijan, którzy wybrali światową „mądrość i roztropność”, która doprowadziła ich do upadku i sprzeciwu wobec Jezusowego Objawienia i ewangelicznych zasad moralnych. Zachodzi dzisiaj obawa, czy nie stanowią oni już takiej „masy krytycznej”, która (przynajmniej) spróbuje wymusić zmianę depozytu wiary i zasad moralnych w oficjalnym nauczaniu Kościoła! Niestety, światowa mądrość (zwąca się z lubością, zresztą nie od dziś, światopoglądem naukowym) i światowa roztropność (wymuszająca w aksamitnych rękawiczkach podporządkowanie się „poprawnym” normom, demokratycznie stanowionym) – nie prowadzą do niczego dobrego. Dowodów na to z XX-ego wieku jest aż nadto. Te z wieku XX-ego powoli „się ujawniają”.

Autentyczne dobro staje się naszym udziałem wraz z przyjęciem Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela i Światłość świata. On sam najczęściej i z wielką pasją mówił o „Królestwie Bożym”, o władaniu Boga Ojca podług zasady Boskiej Miłości i Mądrości. Należy tę Rzeczywistość (nadchodzącą i już zainaugurowaną) przyjąć z prostotą i szczerością „prostaczka”, którego dziecko uosabia najwymowniej i najpiękniej.

Stąd to Jezusowe wezwanie: Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.

A oto pełniejszy kontekst: „Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je (Mk 10, 13-16).

Komentarze

Jedna odpowiedź do wpisu “Nie ma alternatywy dla rozeznawania i wyboru!”
  1. Zofia pisze:

    Medugorje, 25.02.2017

    „Drogie dzieci! Dzisiaj was wzywam do głębokiego przeżywania waszej wiary i do tego,byście prosili Wszechmogącego o jej wzmocnienie tak, by wiatry i burze nie mogły jej złamać.

    Niech korzeniami waszej wiary będą modlitwa i nadzieja na życie wieczne.

    I już teraz, dziatki, pracujcie nad sobą w tym czasie łaski, w którym Bóg daje łaskę, byście poprzez wyrzeczenie i wezwanie do nawrócenia stali się ludźmi jasnej i wytwałej wiary i nadziei.

    Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”