Święte Oblicze JEZUSA
20 stycznia 2017, autor: Krzysztof Osuch SJZapraszam na (darmową) pielgrzymkę do Manoppello… z objaśnieniami po niemiecku.
I jeszcze modlitwa Benedykta XVI – a także LINK do Jego wizyty w Manoppello
Panie Jezu:
Już pierwsi Apostołowie,
których zapytałeś: ‘Kogo szukacie?’
poszli za Twoim zaproszeniem:
‘Chodźcie a zobaczycie!’,
bo rozpoznali Ciebie jako Syna Bożego,
jako oczekiwanego i obiecanego Mesjasza, który zbawi świat.
My, Twoi uczniowie w tych trudnych czasach,
też chcemy Ciebie naśladować i być Twoimi przyjaciółmi –
przyodziani w blask Twojego upragnionego i ukrytego Oblicza.
Ukaż nam, prosimy Cię
Twoje coraz to nowe Oblicze,
tajemnicze zwierciadło nieskończonego miłosierdzia Boga!
Daj nam, żebyśmy mogli oglądać oczami duszy i serca,
Oblicze Syna, chwałę Ojca i wyraz Jego istoty.
Ludzka Twarzy Boga,
który wszedł do historii,
żeby objawić horyzonty wieczności!
Ciche Oblicze cierpiącego i zmartwychwstałego Jezusa,
który przemienia serce i życie tych, którzy Go kochają i przyjmują.
‘Będę szukał Oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną Swojej twarzy!’
Jak często w przeciągu stuleci i tysiącleci przenikało do Twoich uszu
to usilne wołanie psalmisty!
Także my, Panie, powtarzamy je w wierze:
‘Mąż boleści, ktoś, przed kim się twarze zakrywa’,
nie chowaj przed nami swojego Oblicza!
Z Twoich Oczu,
które spoglądają na nas pełne czułości i litości,
chcemy czerpać siłę miłości i pokoju,
która poprowadzi nas na drogę życia.
Chcemy mieć odwagę, aby naśladować Ciebie bez lęku i kompromisu,
żeby być świadkami Twojej Ewangelii
z rozpostartymi do przebaczenia i miłości ramionami.
Święte Oblicze Chrystusa:
Światło, które rozjaśnia ciemności zwątpienia i smutku!
Życie, które na zawsze zniszczyło siłę zła i śmierci.
Tajemnicze spojrzenie, które nie przestaje spoglądać na ludzkość,
Ukryte Oblicze w eucharystycznych znakach i spojrzeniach naszych bliźnich,
uczyń nas pielgrzymami Boga na tym świecie,
spragnionych Najwyższego
i gotowych na spotkanie w Dniu Ostatecznym,
kiedy my, Ciebie Panie, ‘twarzą w twarz’ oglądać będziemy
i na wieki chwały Bożej dostąpimy.
Benedykt XVI
Bildergalerie
mein besonderer Dank gilt Paul Badde, der mir grosszügigerweise einige der
folgenden Aufnahmen zur Verfügung gestellt hat.
Pani Kasiu, dzięki za odzew. Tak mi się życzeniowo głośno pomyślało, ale gdybyśmy się oddolnie rzeczywiście zorganizowali (myślę, że wielkość grupy nie ma znaczenia), to wtedy zwrócilibyśmy się do Ojca z nieśmiałym zaproszeniem i zapytaniem co o tym myśli.. Ja co roku spędzam długie wakacje w Medugorje, więc z radością mogłabym poszerzyć program o Manopello. W tym roku planuję wyjazd na początku maja i powrót w lipcu – gdyby ktoś chciał skorzystać z takiej formy wypoczynku (a nie ma lepszej) i dołączyć na jakikolwiek przedział czasowy, to oferuję bezineresowną, przyjacielsko-siostrzaną pomoc w organizacji transportu, zakwaterowania i pomocy na miejscu. Można się ze mną kontaktować na adres: zofiahetkowska@wp.pl Pozdrawiam serdecznie
Pani Zofio – jestem za… A jaka grupa ilościowo byłaby optymalna?
„Trędowaty stając przez Jezusem patrzy na Jego Oblicze. Patrzenie z miłością najgłębiej wyraża tajemnicę serca. Spojrzeniem powiemy więcej o naszych pragnieniach niż kunsztownie dobieranymi słowami. Pragnienia nas opisują, nasze wnętrze, marzenia i nadzieje. Nie istniejemy, nie oddychamy bez wielkich i małych pragnień. Człowiek niesie w sobie radosną nadzieję będąc wypełnionym pragnieniami. Muszą zostać one wydobyte na zewnątrz nas w jeden zasadniczy sposób, przez kontemplację.
Potrzeba na kogoś patrzeć z miłością. Trzeba zmienić swój kierunek patrzenia z siebie samego na kogoś kochanego. Gdy przestajemy nieustannie wpatrywać się w samych siebie, co jest równoznaczne z ciągłym „lizaniem własnych ran”, powoli i bardzo nieśmiało napływają nowe, zapomniane przez koncentrację uwagi na sobie, ożywiające nas piękne odczucia. Szybko „rozlewa się” w umyśle, sercu i ciele nowa energia do życia, zapał pozbawiony widzenia przeszkód, którymi tyranizował lęk.
Trędowaty widząc Jezusa, z daleka dokonał wyboru. Patrzenie jest pociągające, przyciągające do osoby, na którą patrzymy. W taki sposób ktoś drugi zamieszkuje w naszym sercu, przechodząc przez wyobraźnię znajduje porozumienie z naszymi emocjami. Kontemplacja jest do zamieszkania w naszym sercu tego, na którego patrzymy z miłością, tęsknotą i oczekiwaniem. Patrząc na Pana odczuwamy, że jest nam bliski. Zawsze takim był. Brak odwagi w patrzeniu sprowadza sytuację chorobową.
Gdy zabraknie kontemplacji, wtedy wszystko, co w nas dobre, szlachetne i mądre poddaje się sile rozpraszającej. Odczuwamy narastającą słabość i odczucie pustki. Gdy patrzymy na Pana poznajemy, że w Nim zamieszkujemy. Niezwykłe staje się nasze doświadczenie domu. On jest schronieniem, On poczuciem bezpieczeństwa, pokojem i ciszą, łagodnością i zrozumieniem. Dla kogoś jesteśmy ważni na zawsze.
Patrząc na Jezusa przyjmujemy Jego moc w podejmowaniu decyzji. Trędowaty z daleka zobaczył.
Odległości w naszej relacji do Boga to sprawa względna. Odczucie, że jesteśmy daleko jest jedynie naszym subiektywnym doświadczeniem. Bóg zawsze jest blisko. Nie możemy żyć bez „patrzenia” na Jezusa, bez „przysłuchiwania się” Jemu, bez „przeżywania” Jego Osoby. Nie ma w nas życia, gdy nie kochamy. Potrzebujemy świadomości tego, jak ważne jest „patrzenie z miłością”. Ono winno wyrażać nas, nasze wnętrze: lęk i zagubienie, radość i uwielbienie.
Są chwile, w których wszystkie, znane nam dotychczas sposoby radzenia sobie z problemami tracą na znaczeniu. Poza jednym, systematycznie przez nas pomijanym – patrzeniem na Jezusa i dążeniem w Jego kierunku, jak Piotr na falach jeziora Galilejskiego. Dopóki szedł w stronę Mistrza i patrzył na Niego utrzymywał się na wodzie, gdy skierował swój wzrok pod nogi patrząc z przerażeniem, po czym idzie, zaczął tonąć…”
z artykułu „Patrzec w Oblicze Jezusa” ks. Pierzchalskiego, całość: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=06&id=06-05-011
DZIĘKUĘ OJCU ZA UMOŻLIWIENIE TEJ PIELGRZYMKI, ZAWSZE CHCIAŁAM TAM BYĆ!
ps. A może blogowicze się zorganizują i znaleźlibyśmy się fizycznie w Manopello, nawiedzając po drodze Królową Pokoju w Medugorje, zapraszając Ojca, by nas tam poprowadził jako opiekun duchowy? Zobowiązuję się do odpowiedzialności organizacyjno- administracyjnej (bez żadnych prowizji – może ktoś też by się włączył)..