«Nie płacz!» – mówi Jezus do wszystkich
4 czerwca 2016, autor: Krzysztof Osuch SJW życiu interesują nas różne rzeczy. To bardzo ważne, by „coś” nas interesowało i pasjonowało, bo inaczej popadniemy w apatię, a może i „acedię” (nudę i lenistwo duchowe). Jest jednak różnica między zainteresowaniem np. wynikiem meczu, a powiedzmy wynikiem wyborów, od których zależy polityka przez kilka dobrych lat. Wśród rzeczy budzących nasze zainteresowanie są i takie, które nigdy nie tracą na znaczeniu!
– A jakie zainteresowanie wzbudza w nas wymowa cudu opisanego w dzisiejszej ewangelii? Pytam o zainteresowanie osobiste i żywotnie odczuwane. Tu liczyć będzie się własna odpowiedź – każdej i każdego z nas!
„Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli, i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań». Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie” (Łk 7, 11-17).
W życiu interesują nas różne rzeczy. To bardzo ważne, by „coś” nas interesowało i pasjonowało, bo inaczej popadniemy w apatię, a może i „acedię” (nudę i lenistwo duchowe). Jest jednak różnica między zainteresowaniem np. wynikiem meczu, a powiedzmy wynikiem wyborów, od których zależy polityka przez kilka dobrych lat. Wśród rzeczy budzących nasze zainteresowanie są i takie, które nigdy nie tracą na znaczeniu!
– A jakie zainteresowanie wzbudza w nas wymowa cudu opisanego w dzisiejszej ewangelii? Pytam o zainteresowanie osobiste i żywotnie odczuwane. Tu liczyć będzie się własna odpowiedź – każdej i każdego z nas!
Super interesujące!
Zanim damy poważną odpowiedź, najpierw pozwólmy wybić się z pewnej rutyny i osłuchania. Zadam w tym celu retoryczne pytanie. Czy jest w tym życiu coś bardziej interesujące, niż zobaczenie: JAK wyglądałoby życie codzienne … BOGA, gdyby stał się … CZŁOWIEKIEM?! Czy nie byłoby interesujące, i to w stopniu najwyższym: móc zobaczyć, czym wypełnione byłyby dni Jego ziemskiego życia? Móc zobaczyć i to, jak odnosiłby się On do bogatych, biednych i chorych. Jaką pomoc niósłby cierpiącym? Co mówiłby o śmierci?
Lat temu dziesięć tysięcy czy nawet trzy tysiące taki trop zainteresowań wyglądałby, jak przysłowiowe marzenie ściętej głowy. No bo jak tu myśleć o Stwórcy, który miałby dzielić los swych stworzeń!
- Dziś wiemy i wyznajemy (dzięki najważniejszemu Wydarzeniu w ludzkich dziejach), że Bóg stał się człowiekiem. Precyzyjniej mówiąc, Przedwieczny Boży Syn wcielił się. A to znaczy, że Boska natura Syna Bożego ściśle (bez „pomieszania”) zjednoczyła się z ludzką naturą – w Boskiej Osobie Jezusa Chrystusa. Wielcy teologowie piszą obszerne traktaty na temat tej, w istocie niepojętej, rzeczywistości Boga-Człowieka.
- My, „zwykli” chrześcijanie, jesteśmy zapraszani, by możliwie często pobudzać swoją duchową wrażliwość i z odnawianą świeżością zdumiewać się ogromem Daru, jakim jest Jezus Chrystus! – Takie są zachęty. A jak jest de facto? Różnie. Jest tak, że przez lata życia – albo rośnie nasza wrażliwość na Jezusa Chrystusa, albo tępieje. Albo Jezus fascynuje nas coraz bardziej, albo głuchniemy, ślepniemy i tępo rozmijamy się ze szczytową Rewelacją ludzkich dziejów!
Nie płaczmy!
Teraz można już zapytać: Co mówi nam dzisiaj Jezus przez cud uczyniony w Nain?
Po prostu, mówi to samo, co powiedział zbolałej matce i wdowie. A powiedział jej: NIE PŁACZ! „Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz»”.
Dlaczego matka zmarłego syna miała przestać płakać? To oczywiste. Możemy kontemplacyjnie przypatrzeć się dalszym słowom i gestom Jezusa: „Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli, i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań». Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce”… – A kiedy już się nasycimy tym, czego doświadczała uboga wdowa, która tak niespodziewanie przeszła od łez żalu do łez radości, to pozwólmy sobie na wyciągnięcie poniższych wniosków.
Otóż w świetle Zmartwychwstania i całego życia oraz Nauki Jezusa mamy prawo i obowiązek stwierdzić, że te dwa słowa: «Nie płacz» – mówią wszystko, co dla nas najważniejsze. Do tego zdania rozkazującego (a zarazem zakazującego) dałoby się sprowadzić sens Wcielenia Syna Bożego.
- Tak, Bóg Ojciec posyła swego Syna Jednorodzonego do swoich dzieci żyjących tu na ziemi, żeby im powiedzieć: «Nie płaczcie! Przestańcie płakać! Dobrze wiem, że macie w tym życiu wiele powodów do płaczu. Jednak moim pragnieniem jest to, żebyście przestali płakać! Nie ot tak (jak czasem mówi się dziecku: przestań płakać) , ale dzięki rozumiejącemu wsłuchiwaniu się w pełną wymowę samego Wcielenia, a także wszystkich słów i czynów Jezusa-Emmanuela».
Wiem, gdyby popatrzeć np. na rozbawione i zabawiające programy telewizyjne, to mógłby się ktoś żachnąć, zapytując: Jaki tam płacz i jakie łzy?! – Nie będę dyskutował. To oczywiste: łez w tym świecie jest ogrom. Morze łez. Nie zawsze płyną po twarzach, ale (żywe i czujące, a nie znarkotyzowane i ogłupione) serca nieraz aż zanoszą się od płaczu spowodowanego bezradnością, zagubieniem, poczuciem bezsensu, smutkiem rozstań, cierpieniami fizycznymi i duchowymi. Ileż łez na naszej ziemi wyciska codziennie „nieunikniona konieczność śmierci” i bolesnych rozstań!
Co Bóg robi ze łzami?
Chciałoby się niejeden raz zapytać, a co ze łzami ludzi czyni Bóg – On przecież pełen uczuć macierzyńskich i ojcowskich? Śmiało wraz z Psalmistą wolno zapewnić, że Bóg je wszystkie zbiera: „Ty zapisałeś moje życie tułacze; przechowałeś Ty łzy moje w swoim bukłaku: < czyż nie są spisane w Twej księdze? >” (Ps 56, 9).
Po co Bogu zbierać łzy i „spisywać w księdze”? Zapewne po to, żeby je wszystkie „policzyć” i już (na ogół poza czasem) zamienić w drogocenne ozdoby naszej wieczności. A na razie chce Bóg Ojciec, by i to nas pocieszało, iż łzy płynęły też po twarzy Jezusa:
„ Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (Hbr 5, 7-9).
„Sprawca wiecznego zbawienia” jest z nami solidarny we wszystkim. Nawet płacze jak my. Ale celem jego zbawczej misji jest to, żebyśmy – nawet jeszcze cierpiąc i płacząc – już okiem wiary i nadziei widzieli nasze twarze radosne i rozpogodzone. Jak w dniu Jezusowego Zmartwychwstania. To była – to prawda, wśród oporów i niedowierzań, ale jednak – narastająca eksplozja radości! Ta radość trwa i roznosi się po wszystkich ludach i narodach.
- Niestety – powiem to kolokwialnie i nieco ironicznie – na naszych oczach niektóre narody tak bardzo głupieją (por. Ps 14, 1), iż mówią: «Nie ma Boga!» Psalmista tak diagnozuje ten degeneracyjny proces: „Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nikt nie czyni dobrze” (tamże).
- Bóg na różne sposoby – i językiem przyrody, i Wcielonego Syna – wzywa nas i prosi: «Nie płacz! Nie płaczcie! Mimo wszystkich dojmujących oczywistości, które zasmucają i bolą, jednak nie płaczcie».
- W każdej Eucharystii, która jest Ofiarą i Ucztą z Pokarmem dającym życie wieczne, Jezus Chrystus prosi nas: «Nie płaczcie ani nade Mną, ani nad sobą, ani nad tzw. losem»…
Może, w końcu, tylko z powodu grzechów trzeba płakać i je opłakiwać, ale też ze stosownym umiarem. Bo wziął je na Siebie i definitywnie pozbawił mocy szkodzenia nasz potężny Zbawiciel (por. 1 Pt 2, 24).
Częstochowa, niedziela, 9 czerwca 2013 AMDG et BVMH o. Krzysztof Osuch SJ
Brak mi słów, żeby podziękować za to piękne rozważanie. W jego kontekście, kojącym jest pomyśleć o mocy naszych łez przed naszym Miłującym Ojcem. Moc w bezsilności – kolejny cudowny paradoks w nauce naszego Pana. Jak wielką więc moc mają przed Nim łzy niewinnych, a szczególnie Łzy naszej Matki?
http://www.duchprawdy.com/koronka_do_krwawych_lez_matki_bozej.htm
Bóg zbiera wszystkie nasze łzy i przechowuje w swoim bukłaku. Czyli łzy nasze mają wartość. Jezusowe „Nie płacz” potrzebne jest nam, byśmy uwierzyli, że Bóg poradzi sobie z wszystkimi naszymi problemami małymi i dużymi. Bóg ma moc wskrzesić nawet człowieka.
Kiedyś doświadczyłam sytuacji beznadziei. Wydawało mi się, że nie ma rozwiązania. Płacz, taka była moja reakcja. Chwilę płakałam, a potem taki cudowny pokój zapanował w mym sercu. Bóg JEST i On mi pomoże. Nawet jak teraz ja nie widzę sensu mojego i moich bliskich cierpienia to On ma moc to wszystko przemienić i nadać sens. Chwała Panu!
Witam!
Do mojego kołaczącego się po głowie pytania Renata-gdzie jesteś? ,dziś dołożę zdanie-nie płacz.
Pozdrawiam
Renata
Super interesujące !
Człowieczeństwo Jezusa,…… my „zwykli” chrześcijanie, jesteśmy zaproszeni, by …………
zdumiewać się ogromem Daru jakim jest Jezus Chrystus !
Refleksja i zdumienie :
Fascynacja Osobą Jezusa,
wzrasta w miarę odkrywania FORMATU osoby Jezusa, dla ludzkiego człowieczeństwa,
przez Ducha.
Prawda, wcielonego Słowa Bożego, potwierdzona życiem Jezusa, Boga – Człowieka,
tworzy całość bez rozdzwięku.
Zmartwychwstanie Jezusa, pieczęcią Boga wobec prawdy słów wypowiedzianych w życiu Jezusa
do człowieka; o człowieku i o życiu ludzkim.
Prawda o tym kim jest człowiek i dokąd zmierza w/g zamysłu Bożego. Jaki jest sens życia ludzkiego w dialogu z Bogiem swym Stwórcą,
i zgoda na uznanie człowieczeństwa na Obraz Boży, przez samego człowieka w osobie Jezusa.
Życie ludzkie się nie kończy, ale się zmienia.
– ” Nie płacz ! ” – mówi Jezus.
– „Ja jestem drogą, i prawdą, i życiem ” . ( J 14,6)
– „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. (J 18,37)
Rozważanie jest dostępne w dwóch innych miejscach (gdyby ktoś wolał inny układ graficzny, …inną czcionkę; nieco inny tytuł):
http://mateusz.pl/mt/ko/Krzysztof-Osuch-SJ-Nie-placz-mowi-Jezus-do-wszystkich.htm
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,1545,co-bog-robi-ze-lzami.html
Bardzo piękne, brak słów, BÓG ZAŁAĆ Ojcze!