Do kogo się przyłączysz?
30 czerwca 2015, autor: Krzysztof Osuch SJ„Do kogo się przyłączysz,
tego istotę wchłoniesz;
Do Boga – staniesz się Bogiem,
Do diabła – diabłem będziesz”.
Całe rozważanie jet tu: SZCZĘŚCIE – dwa żywioły i zawołania!
[…] Od czasu pierwszego upadku w raju, a nawet „wcześniej”, rozlegają się w Kosmosie, a przede wszystkim w naszych ludzkich dziejach, dwa potężne wołania. Jedno jest pełne zachwytu i pokornej adoracji wobec Boga, zaś drugie – przesycone jest pogardą wobec Stwórcy, a także skrywaną rozpaczą i goryczą.
- Zwycięski Archanioł Michał woła z głębi swego jestestwa: Któż jak Bóg!
- Natomiast zwyrodniały Lucyfer krzyczy i wrzeszczy: Któż jak … ja!
- Obaj nawołują, by się do nich przyłączyć.
- Dzieje ludzkiej rodziny – w tym także nasze osobiste dzieje – rozwijają się (aż do „zwinięcia” ich na końcu przez Pana dziejów) pod znakiem tych dwóch zawołań.
Angelus Silesius klaruje naszą sytuację fundamentalnego wyboru w takim oto dosadnym stwierdzeniu:
„Do kogo się przyłączysz,
tego istotę wchłoniesz;
Do Boga – staniesz się Bogiem,
Do diabła – diabłem będziesz”.
Wiedza serdeczna
W dzisiejszej perykopie postacią pierwszoplanową, jak zawsze w Ewangeliach, jest Jezus Chrystus. Jednak tym, co przyciąga uwagę, szokuje i przeraża, jest działanie złośliwych demonów. Posłuchajmy:
Gdy przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: Czego chcesz od nas, /Jezusie/, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas? A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go: Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń! Rzekł do nich: Idźcie! Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach. Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic (Mt 8,28-34).
Najkrócej (i tylko częściowo) uchwyćmy coś z przesłania powyższej perykopy. Otóż z krótkiego opisu Ewangelisty Mateusza można wywnioskować, że dwaj opętani siali grozę w okolicy: byli bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść ta drogą.
– Być może ktoś z nas uczestniczył w rycie egzorcyzmów i wie, jakie ciarki przechodzą przez plecy, gdy w pewien sposób odczuwa się złowrogą obecność szatana! Można by się zadumać, pytając, ile to dróg tego świata trzeba omijać coraz szerszym łukiem, by żyć w pokoju i iść ku Bogu ufnie i bezpiecznie… Może już w naszych własnych domach i mieszkaniach mamy (najczęściej za sprawą mediów) takich różnych bardzo dzikich, z którymi strach przestawać (ale miejsce na multipleksie dostaną bez trudu)…
- Rozstrzygające i najważniejsze jest to, że Pan Jezus – w przeciwieństwie do naszych często długich modlitw egzorcyzmujących diabła – jednym słowem wypędza Złego! (A czasem bywał to przecież nie jeden demon, ale legion). Uradujmy się potęgą Jezusa i na niej polegajmy w każdej sytuacji, również tak skrajnej i bolesnej jak opętania.
- Uderza jeszcze to, że demony mają dość dobrą wiedzę na temat Jezusa. Powiedziano: Zaczęli krzyczeć: «Czego chcesz od nas Jezusie, Synu Boży? ». Pozwalają też sobie na ocenę działalności Jezusa: nazywają ją przedwczesną i zadającą im udrękę: Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?
– Niestety, wiedza demonów jest bezużyteczna w tym sensie, że nie skutkuje aktem adoracji i zbawienia. W tym spostrzeżeniu kryje się pewna przestroga, byśmy wiedzę o Bogu pojmowali nie tylko umysłem, ale całym sercem, które szczerze raduje się Panem, adoruje Go, chwali i miłuje zbawiającą Miłość Zbawiciela.
Całe rozważanie jet tu: SZCZĘŚCIE – dwa żywioły i zawołania!
Z tym niezwykle cennym, bo ukazującym wagę naszych wyborów i głęboko przemawiającym stwierdzeniem „do kogo się przyłączysz,tego istotę wchłoniesz…”; skojarzyć warto stwierdzenie o podobnej wymowie (autora nie znam), dla mnie osobiście ważne memento w różnych sytuacjach życia: ” co kontemplujesz, to w tobie rośnie”.
Lepiej poniższy cytat przeczytać na oryginalnej stronie:
Nawyk pierwszy: Bądź proaktywny
Poniżej dostarczam Wam opracowanie pierwszego nawyku z książki S.R.Covey’a pt. „7 nawyków skutecznego działania”. Zastrzegam, że jest to jedynie część z zawartych informacji, ponieważ książka jest bardzo bogata w mądre treści, a na potrzeby wpisu, postanowiłam skupić się na esencji (moim zdaniem).
„To, kim jestem dzisiaj, zawdzięczam swoim wczorajszym wyborom.”
Istnieją trzy mapy społeczne, które starają się zdefiniować człowieka i określić co faktycznie na niego wpływa. W ten sposób mamy: determinizm genetyczny, czyli wszystko to, co dostaliśmy w spadku po przodkach; determinizm psychologiczny, w którym największą rolę odgrywają nasi rodzice i ich sposób wychowania nas; determinizm środowiskowy, który pokazuje, że wszyscy w naszym otoczeniu plus sama sytuacja są powodem tego jak się zachowujemy. Te wszystkie trzy mapy opierają się na założeniu, że reakcja jest wynikiem oddziaływania bodźca. Tymczasem pomiędzy bodźcem a reakcją ma miejsce jeszcze jeden ważny element, określany mianem naszej „największej siły” – wolność wyboru. Mamy świadomość tego, co się dzieje i możemy zadecydować jak się w danej chwili zachowamy (to odróżnia nas od zwierząt, które w dużej mierze działają na podstawie tego, jak zostały „zaprogramowane” przez naturę lub też zostały wyuczone danego zachowania). Podstawowe prawo natury człowieka mówi, iż „ludzie mogą decydować w swoim wnętrzu, w jaki sposób wszystko, co przeżywają, będzie na nich wpływać.”
Omawiany w tym rozdziale nawyk to proaktywność, więc od razu zadajemy sobie pytanie: co to jest proaktywność? Pierwsze skojarzenie to przejmowanie inicjatywy w działaniu. Prawo natury ludzkiej utwierdza w przekonaniu, że powinniśmy działać, a nie dostosowywać się. Ale to byłaby niepełna definicja, ponieważ proaktywność to coś więcej; to ponoszenie odpowiedzialności za własne życie, unikanie bycia reaktywnym oraz kierowanie się w życiu wartościami (nie uczuciami).
Odpowiedzialność za własne życie to nic innego jak przyznanie się przed samym sobą, że to jak wygląda moje obecne życie jest tylko i wyłącznie wynikiem moich wcześniejszych wyborów. Dlaczego jest to takie trudne? Covey udziela odpowiedzi również na takie pytanie: „Jeśli powiem jestem odpowiedzialny, być może będę musiał powiedzieć jestem nieodpowiedzialny.” Widzicie tą subtelną ironię? I właśnie dlatego dla niektórych odpowiedzialność jest fe!
Ludzie reaktywni są podatni na otoczenie, ich opinię i zmianę pogody. Z kolei „ludzie proaktywni mają własną pogodę”. Dla nich nie ma znaczenia czy pada śnieg, czy jest upał – oni są napędzani przez wartości i jeżeli jest to np. wysoka jakość ich pracy, to będzie ona dla nich zawsze tak samo ważna – niezależnie od pogody i innych czynników zewnętrznych.
Różnicę w postawie proaktywnej a reaktywnej można dostrzec już w samym sposobie wysławiania się. Oto przykłady zwrotów używanych przez zarówno jedną jak i drugą grupę ludzi. […]
Także TU