Żyć w RADOŚCI pragnie każdy!

18 maja 2022, autor: Krzysztof Osuch SJ

Czy zauważyliśmy, że Pan Jezus, podsumowując swoją misję na Ziemi, powiedział, że przyszedł dostarczyć MOTYWÓW RADOŚCI, pełnej radości. Stwierdził krótko: To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15, 11).

Jezus czerpie radość z jedności z Ojcem, z nieustannej wymiany miłości. Jezus jest bardzo radosny i chce dzielić się ze wszystkimi cennym dobrem radości. To bardzo wzruszające, że Panu Jezusowi tak bardzo zależy na tym, by Jego radość stała się udziałem Jego uczniów! To znamienne, że Jezus mówi o podzieleniu się Swoją radością i to w pełnym wymiarze.

– Co za olśniewająca zbieżność: człowiek pragnie radości dla siebie i Jezus pragnie radości dla człowieka!

Pragnienie radości

    Na rekolekcje wybieramy się z różnych powodów. Mówimy, że najbardziej potrzebujemy tego czy owego. Gdy jednak szukamy czegoś wszystkim wspólnego i najważniejszego, to dość szybko natrafiamy na uniwersalną tęsknotę za radością. Wszyscy pragniemy żyć w radości. Niedobór radości uznajemy za wielki brak. Czujemy się bardzo źle, gdy w smutku upływa nam życie. Nie ma powodu, by ukrywać przed sobą, przed innymi i przed Bogiem, że tak bardzo pragniemy żyć w radości. I że chcemy przezwyciężyć wszystko, co tę radość nam zabiera; co przemocą wtrąca nas w smutek, w niepokój, w zwątpienie i w rozpacz.

  • Czy zauważyliśmy, że Pan Jezus, podsumowując swoją misję na Ziemi, powiedział, że przyszedł dostarczyć motywów radości, pełnej radości. Stwierdził krótko: To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15, 11).
  • Jezus czerpie radość z jedności z Ojcem, z nieustannej wymiany miłości. Jezus jest bardzo radosny i chce dzielić się ze wszystkimi cennym dobrem radości. To bardzo wzruszające, że Panu Jezusowi tak bardzo zależy na tym, by Jego radość stała się udziałem Jego uczniów!
  • To znamienne, że Jezus mówi o podzieleniu się Swoją radością i to w pełnym wymiarze. – Co za olśniewająca zbieżność: człowiek pragnie radości dla siebie i Jezus pragnie radości dla człowieka.

  Nie przesadzimy twierdząc, że to obdarowywanie radością Jezus stawia sobie jako cel wypowiadanych słów, dokonanych uzdrowień, „komponowanych” przypowieści. Na żadnej stronie Ewangelii nie znajdziemy niczego, co by wskazywało na to, że nasz Zbawiciel pragnie kogoś przygnębić czy pozbawić radości. Odbieranie radości byłoby czymś najbardziej sprzecznym z Jego wolą i z pragnieniem Ojca.
    To bardzo miłe móc powiedzieć, że całe Pismo Święte opisuje czyny Boga, który chce obdarzyć ludzi pokojem i radością.

  • Św. Ignacy Loyola w Regułach o rozeznawaniu duchów (zawartych w Ćwiczeniach duchownych, 313-336) wiele uwagi poświęca właśnie duchowemu pocieszeniu, czyli życiu w radości. Jest to zrozumiałe, gdyż Bóg jest Bogiem pokoju i radości.
  • Kardynał J. Ratzinger pisze: „Jedna z podstawowych reguł rozeznawania duchów mogłaby brzmieć: tam gdzie nie ma radości, gdzie humor obumiera, tam na pewno nie ma Ducha Świętego. I odwrotnie: radość jest znakiem łaski. Kto z głębi swego serca jest pogodny, kto cierpiąc nie stracił radości, ten jest bliski Boga Ewangelii, Ducha Bożego, który jest Duchem wiecznej radości”.

 Radośni bo miłowani

    Zapytajmy jeszcze, z czego właściwie ma wypływać nasza radość, „pełna radość”. – To oczywiste, że nie wystarczy wiedzieć, iż Jezus życzy nam pełnej radości i że my chcemy żyć radośnie. Trzeba dostać „do ręki” odpowiednio wielki motyw, by móc się radować. Motyw radowania się musi być na tyle wielki, by skutecznie przewyższył wszystko to, co wywołuje smutek, zwątpienie i gorycz. Każdy łatwo sam wskaże te aspekty codzienności, które przygnębiają i smucą…

– Co jednak możemy przeciwstawić temu wszystkiemu, co przygnębia i smuci?
– Jeśli odpowiedź ma być zwięzła i trafiać w sedno, to trzeba przytoczyć to wyznanie Jezusa: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. – Jezus uzupełnia swe wyznanie znamienną prośbą: Wytrwajcie w miłości mojej!(J 15, 9).
    Taką miłość Jezusa do człowieka powinniśmy odczytać jako potężny motyw radości!
    Rzeczywiście, Jezusowe wyznanie miłości kryje w sobie wyjątkowy motyw radości.

  • Nasze rozumowanie winno przebiec bardzo prosto: skoro Jezusowi wystarczyło do zachowania pełnej radości w jego ziemskim życiu to, że Ojciec Go miłuje, to i nam powinno wystarczyć, że Jezus, Boży Syn, miłuje nas taką miłością, jaką sam jest miłowany przez Ojca. Jeśli nam zaofiarowuje to, co sam otrzymuje od Ojca, to czegóż potrzeba nam więcej, by czuć się szczęśliwymi i radosnymi.
  • Problemem jest zatem to jedynie, czy zechcemy poważnie potraktować daną nam miłość i dany nam motyw radości. Otwartą kwestią pozostaje to, czy zechcemy karmić się Miłością Jezusa, jak karmimy się chlebem powszednim. Ile starania i czasu jesteśmy gotowi poświęcić karmieniu siebie zaofiarowaną nam miłością? – Czym dobry chleb jest dla organizmu, tym Boska Miłość jest dla ludzkiego serca, dla osoby, dla dziecka Bożego.

Z Boskiej Miłości – Ojca, Syna i Ducha Świętego – żyjemy zawsze i wszędzie. Jednak potrzebny jest nam czas, w którym wprost, dłużej i w skupieniu karmimy się Miłością Boga do nas. Ten czas ma swoją nazwę. Jest to czas modlitwy, a także czas sprawowania Eucharystii i karmienia się Ciałem Chrystusa, wydanym dla nas i za nas.

Modlitwa

    Wybitny teolog, kardynał Hans Urs von Balthasar niezwykle trafnie zauważa: „Chrześcijanin stoi i upada z modlitwą. Jego wiara ma jedną tylko treść: że Bóg go ukochał, jego i wszystkich ludzi – nie tylko wszystkich bezimiennie, lecz również właśnie jego – że kochał i zawsze kocha” [Pełnia wiary, s. 457].

  • Jeśli z niepokojem pytamy, czy uda się przenieść w życie codzienne to dobro, którego doświadczamy w czasie (takich czy innych) rekolekcji, to wiedzmy, że odpowiedź jest prosta. Wszystko zależy od tego, czy będziemy się codziennie modlić. „Chrześcijanin stoi i upada z modlitwą”. Gdy się modlimy, to mamy pod stopami mocny grunt Jezusowej miłości do nas. Wtedy też doświadczamy radości i pokoju. Odnawiają się nasze siły. Potrafimy iść „po wodach śmierci” i nie toniemy. Nie dajemy się zastraszyć bezbożnemu światu i demonom. Gdy jednak przestajemy się modlić, upadamy. Gdy nie karmimy się miłością Boga do nas, to szybko tracimy radość, siły i odwagę.

Wielką Regułę codziennej i wielokrotnej modlitwy, scentrowanej na Bogu i Jego Miłości, spotykamy już w Starym Testamencie: Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach (Pwp 6, 6-9; por. Mt 22, 35-40).

  • Tak, „chrześcijanin stoi i upada z modlitwą”. Kto się nie modli, ten całymi dniami pozostaje „zakrzywiony ku sobie”.
  • Kto się modli, ten „wyrywa się z siebie i przechodzi w Boga” (św. Ignacy Loyola).
  • Jest to nasz codzienny podstawowy wybór. Tu przede wszystkim przejawia się dana nam wolność – ów dar i zadanie.
  • Od naszej decyzji, po wielekroć ponawianej, zależy, czy będziemy trwać w grzechu – w „zakrzywieniu ku sobie”; czy też będziemy trwać w Łasce, w Miłości Boga. Owocem jednego jest smutek, a drugiego radość.

   Bóg na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania: a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane ( Mądrość Syracha 15, 14-17).

Komentarze

komentarzy 5 do wpisu “Żyć w RADOŚCI pragnie każdy!”
  1. s.Krystyna pisze:

    „Bądź moją radosną więźniarką.Niektórzy znajdują w mojej słodkiej niewoli przedsmak takich rozkoszy, że mogliby powiedzieć: „Obfituję w radości w pośrodku moich utrapień”. bo Ja wiernie towarzyszę moim wiernym.Żywię ich siłami i pociechami, a oni tak pragną cierpieć dla Mnie. To, co oni znoszą dla Mnie, ja znosiłem przed nimi, gdyż wycierpiałem wszystko w cierpieniach moich przyjaciół.Czy ty nie cierpisz, kiedy widzisz, że cierpi ktoś, kogo kochasz? Czy Ja nie jestem najczulszym z czułych przyjaciół? Wierz w to mocno, bo to prawda. I niech to zachęci cię do miłowania Mnie więcej: każdego dnia o jeden stopień więcej. Powoli i łagodnie, bez wstrząsów dla twej duszy. Coraz częstsze święte pragnienia. Małe westchnienie miłości,ciepłe spojrzenie.Mniej czasu bez pamięci o Mnie;wierność bardziej uśmiechnięta,milczenie pokory,sprawianie przyjemności przez wzgląd na Mnie.I dziękować Mi, dziękować nieustannie…” On i ja t.2/251
    Radość w Panu pośród codziennych zmagań i wyrywania się z siebie, by żyć bardziej dla Pana w Nim i z Nim. Pozdrawiam serdecznie

  2. Ewa pisze:

    Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o radości – więc próbowałam odnaleźć powody do radości w moim życiu…

    Motywem radości jest dla mnie:
    – codzienne Słowo Boże – „To wam powiedziałem,aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”
    – świadomość bycia kochaną przez Boga i drugiego człowieka i możliwość kochania innych
    – czyste serce, czyste sumienie przynosi zawsze radość i pokój
    – wierność Bogu na co dzień
    – codzienne obowiązki, praca zawodowa, choć często bardzo trudna, odpowiedzialna, ale przynosząca radość bycia użytecznym dla innych
    – radość bycia razem
    – radość spotkania z drugim człowiekiem
    – radość bycia potrzebnym
    – radość z piękna wokół – piękno przyrody… zieleń, błękit nieba, słońce, tyle barw kwiatów…
    – radość z odpoczynku
    I jeszcze to, że Matka Boża jest Przyczyną naszej radości – jak śpiewamy w litanii…

    I tyle innych powodów do radości… wciąż nowych i świeżych.

    Dziś otwierając „ON i ja” natrafiłam „przypadkowo” na słowa:

    „Nic nie może dorównać mojej radości.
    Każda radość pochodzi ode Mnie. Daję ci ją nawet pośród cierpienia, jeżeli cierpisz dla Mnie. Przyjemności światowe pomniejszają człowieka.
    Moja radość wzbogaca go nową siłą i gorliwością.
    Czy wiesz, że tak bardzo kocham człowieka, iż mógłbym dziękować mu za to, że zasmakował w mojej radości: bo rozkoszować się moją radością, to rozkoszować się Mną.
    Proś Mnie o ten głód Mnie. On cię doprowadzi do zwiększenia gorliwości w służbie twego Boga. Czy możesz umieścić przed sobą imię Boga, nie czując zawartego w nim, pełnego tajemnicy uroku?
    Jakiej doskonałości mogłoby nie zawierać?
    A więc czegóż nie miałabyś oczekiwać? A jeżeli wszystko otrzymujesz od Boga, wzywaj Go nieustannie, aby cię poruszył i przemówił w tobie”
    ON i ja t.3/249

    Więc dlaczego w moim życiu wciąż tyle jest smutku, pretensji, narzekania…?

  3. Johny pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł, poruszający. Pan Jezus nakazywał się radować, nawet podczas kiedy szedł na golgotę powiedział, aby niewiasty nie płakały.Moim zdaniem każdy z nas powinien się radować nawet w złych i trudnych chwilach.Pewien ksiądz mi kiedyś powiedział że ” Bycie radosnym i szczęśliwym to wizytówka chrześcijanina,że każdy z nas powinien „zarażać” drugiego człowieka radością. Życzę każdemu, aby był radosnym i szczęśliwym.

  4. Parę cytatów o RADOŚCI z „ON i ja”:

    „Ucisz swoje serce. Żyj w Radości... Smutek pochodzi czasem z niedostatku ufności”.

    „Ćwicz się w swojej ulubionej cnocie. Pamiętaj: moją siłą jest radość. Radość to Ja„.

    „Bierz udział w radości Pana. Rozsiewaj radość Nieba”.

    Kiedy Go błagałam: „Wierz w moją moc. Nie obawiaj się okazywać radości i pokoju twojej duszy”.

    „Zaczynając działać postaw się w mojej obecności: Jezus jest tutaj. Przy końcu swego czynu uczyń akt miłości: Jezu, kocham Cię.” Kiedy żałowałam, że ziemskie radości są tak znikome: „To jest ziemia. To nie jest niebo”.

    Dziękowałam Mu za Jego wspaniałe słońce: „Już tylko po to, by zaznać radości twego dziękowania, tworzyłbym takie środowiska jak to”.

    „Jeżeli dałem ci radość to po to, abyś ją dawała innym, w taki sposób, jak Ja bym to czynił”.

    „Jeżeli dałem ci radość, to po to, abyś dawała ją innym z wdziękiem, jaki Ja bym temu nadał. Nie zachowuj dla siebie niczego. Dawaj wszystko w moim imieniu. Ofiaruj się w swoim ciele tak, jak Ja ofiarowuję się w hostii”.

    „Rozdawaj radość, którędykolwiek przechodzisz!”

    – Ojcze drogi, jeżeli umierając będę nieprzytomna, trzeba będzie mnie obudzić. Chciałabym umrzeć z pełną świadomością ofiary. – „To prostsze niż ci się wydaje. Zdaj się na Mnie. Spełniaj każdy ze swych uczynków z taką samą radością, z taką samą miłością, jak gdybyś była w Niebie. Szukaj jedynie mojej chwały, a wszystko będzie ci dane w obfitości. Żyj całkowicie w królestwie twego wnętrza. Mów: 'O mój Jezu umiłowany, Najwyższy Kapłanie, zmiłuj się nad twymi braćmi kapłanami'”

    Kiedy masz powód do radości, wysławiaj Mnie, wysławiaj Ojca, wysławiaj Ducha. W ten sposób znajdziesz okazje do wysławiania z nową gorliwością”.

    „Od chwili przebudzenia proś Mnie o dusze. Dopominaj się o grzeszników. Sprawiłabyś Mi tyle radości... nie możesz sobie tego wyobrazić. Za nich umarłem. Umarłem, choć nie byłem chory, lecz pełen życia. Umarłem na skutek otrzymanych razów. Jeśli Mi dziś nie pomożesz, nie będę mógł zbawić tej czy innej duszy, a wiesz, jak je kocham. Ratuj je tak, jak gdybyś Mnie ratowała”.

    [To tylko mała cząstka… O radości w „ON i ja” jest mowa bardzo często…]

  5. Czwartkowa Msza papieska: o pokoju, miłości i radości jako darach Ducha Świętego ożywiających chrześcijaństwo

    Radość to pieczęć chrześcijanina, także w chwilach cierpienia i ucisku. Nie do pomyślenia jest bowiem chrześcijanin smutny, bo Duch Święty uczy nas miłować, napełniając swoją radością. Mówił o tym Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii Franciszek wskazał w homilii, że Jezus przed pożegnaniem z uczniami przekazał im trzy słowa-klucze: pokój, miłość i radość. O pierwszym z nich była mowa wczoraj, gdy został wyraźnie odróżniony ewangeliczny pokój na zawsze od pokoju, który daje świat. Z kolei miłość w opisie sądu ostatecznego z Ewangelii św. Mateusza swoisty stanowi „protokół, według którego będziemy sądzeni”. Jednak u Jana znajdujemy coś więcej: chodzi o trwanie w miłości Jezusa.

    „Chrześcijańskie powołanie polega właśnie na tym: na trwaniu w miłości Boga, to znaczy na oddychaniu tym tlenem, na życiu tym powietrzem – mówił Papież. – Trwać w Bożej miłości. Na tym Jezus zamyka głębię swego nauczania o miłości i przechodzi dalej. A jaka jest Jego miłość? «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem». To miłość, która pochodzi od Ojca. Relacja miłości istniejąca między Nim a Ojcem jest także relacją miłości między Nim a nami. I nas także prosi, byśmy trwali w tej miłości, która pochodzi od Ojca”.

    A zatem nie tylko pokój, ale i miłość nie pochodzą z tego świata, tylko od Boga. Znakiem trwania w tej miłości jest zachowywanie przykazań. Nie wystarcza ich wypełniać, trzeba ich strzec – zaznaczył Ojciec Święty. Miłość pozwala wypełniać przykazania z łatwością, naturalnie. Korzeń miłości rozkwita w przykazaniach. W ten sposób tworzy się swoisty łańcuch relacji wiążący Ojca, Jezusa i nas.

    „Radość jest jakby znakiem rozpoznawczym chrześcijanina – kontynuował Papież. – Chrześcijanin bez radości nie jest chrześcijaninem albo jest chory. Innej możliwości nie ma! Coś jest nie tak z jego zdrowiem. Chrześcijańskie zdrowie to radość! Kiedyś powiedziałem, że są tacy chrześcijanie o twarzach skwaszonych jak papryczki w occie. Zawsze takie twarze, jak i dusze – a to nie jest piękne! Tacy nie są chrześcijanami. Chrześcijanie bez radości nie są chrześcijanami. Radość jest pieczęcią chrześcijanina. Nawet wśród bólów i udręk czy wręcz prześladowań”.

    Franciszek przypomniał, że o pierwszych męczennikach powiadano, iż szli na śmierć jak na wesele. Tak wyglądała chrześcijańska radość, „która strzeże pokoju i miłości”. A sprawia to Duch Święty.

    „To wielki zapomniany w naszym życiu! Chciałbym was zapytać, ale chyba tego nie zrobię… Chciałbym was zapytać, kto z was modli się do Ducha Świętego? Ale nie podnoście rąk… To wielki zapomniany! On jest darem, który przynosi nam pokój, który uczy kochać i napełnia nas radością. W modlitwie kolekty prosiliśmy: «Strzeż Twoich darów». Prosiliśmy o łaskę, by Pan strzegł w nas Ducha Świętego. Niech Pan da nam tę łaskę, niech strzeże w nas Ducha Świętego, tego Ducha, który uczy nas kochać, napełnia nas radością i daje nam pokój” – zakończył Papież.

    tc/ rv

    Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/05/22/czwartkowa_msza_papieska:_o_pokoju,_mi%C5%82o%C5%9Bci_i_rado%C5%9Bci_jako_darach/pol-801329
    strony Radia Watykańskiego