Wybrać Boga i Jemu zaufać! – taka troska

19 czerwca 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

Człowiekowi bardzo trudno przychodzi zawierzyć siebie Bogu! Jest to bodaj największy brak (upadłej i skażonej natury) i to on czyni nasze życie na ziemi trudnym. Niestety, wciąż pozostajemy mali i słabi, gdy chodzi o całkowite uwierzenie i zaufanie naszemu Panu i Stwórcy. To dlatego przede wszystkim nasze życie jest ciężkie! Inne ciężkie „rzeczy” i wszelkie przytłaczające nas troski są wtórne…

Naszą największą troską nie jest jakiś materialny niedostatek czy choroba. Troską zabarwiającą wszystkie inne jest niepewność, czy możemy liczyć na szczęśliwy finał naszego życia. Nie wiemy, czy koniec ziemskiego życia będzie dla nas nowym początkiem. Chcielibyśmy móc jakoś to sprawdzić i zyskać (najlepiej osobistą) pewność co do tego, że przez śmierć, jak przez ciasną bramę, przejdziemy do nowego życia. Narzędzia poznawcze, jakimi dysponujemy, na to nam nie pozwalają. Po prostu, trzeba umrzeć, żeby się tego dowiedzieć. Świat – w tej mierze, w jakiej ignoruje poznanie religijne i Boże Objawienie – cierpi na radykalną niewiedzę i niemoc. Zwątpienie o tym, że śmierć jest jednak też …dobrem (acz trudnym), gdyż otwiera bramę do nowego życia i kontaktu ze Stwórcą, podcina skrzydła naszej cywilizacji. Pozbawia ją motywów życia i nadziei. Skazuje na smutek, który jedynie sztucznie może zostać przytłumiony (jakąś rozrywką) bądź na chwilę zastąpiony chemiczną ekstazą. Jak na razie wiele społeczeństw dryfuje na oko, nie bardzo wiedząc, czym się to skończy.

  • A my? Pytajmy o główny powód dopadającego nas smutku i bólu, który rozdziera naszą duszę.
  • Czy nie jest nim (mówiąc eufemistycznie) mała wiara?
  • Może jest to już wiara martwa, która nie uskrzydla do czynów wielkich, heroicznych?

Prawdopodobnie wszyscy – żeglując przez wzburzone i wzbierające wody „cywilizacji śmierci” – czujemy, jak „ktoś” cynicznie próbuje wyśmiać nasze poleganie na Bogu Żywym, dla Którego wszyscy wciąż żyją. A gdy umierają to po to, aby wejść w strefę życia niczym (zwłaszcza śmiercią) nie umniejszonego! Jezus – dawnych i dzisiejszych saduceuszów, nie wierzących w zmartwychwstanie umarłych i w życie wieczne – zapewnia, posiłkując się Mojżeszem (Łk 20, 37), że Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją (Łk 20, 38).  

 ***

Po wskazaniu tego, co gdzieś u samych podstaw gryzie i zadręcza nasze dusze, trzeba by z kolei szukać tego, co przyczynia się do zapaści motywów życia i nadziei. Chcę za chwilę powiedzieć (posiłkując się noblistą i nie tylko), że sami sobie szkodzimy. I to dzień po dniu. Przyzwalając na degrengoladę, przyczyniamy się do tego, że z roku na rok, z dekady na dekadę jest – w kluczowej kwestii (wyżej nazwanej) – coraz gorzej. Nasza wina (czy tylko nasza osobista?) polega na tym, że bezrefleksyjnie godzimy się na to, by naszą codzienność ktoś tak nam programował i kształtował (o nic nas nie pytając), że radykalnie uszczuplana jest przestrzeń obcowania z Bogiem!

W eseju osnutym na książce Cz. Miłosza, Ziemia Ulro Ewa Bieńkowska tak (już przed laty, w r. 1980) diagnozowała kondycję czasów, w których żyjemy:

„Coraz więcej mowy piętrzy się na nas, przygniata nas, mowy wygłaszanej i drukowanej, bombardującej ludzi wszelkimi kanałami przekazu. I coraz bardziej – mówi Miłosz – zwiększa się obszar PRZEMILCZANY – rośnie milczenie człowieka o sprawach najistotniejszych, /rośnie/ bariera nawyku, bezradności albo rozpaczy. I to milczenie trzeba przerwać – trzeba nawiązać kontakt z INNĄ mową… Trzeba rozbudzić w sobie wyobraźnię, …wejść w przestrzeń WIZJONERSTWA dzięki wielkim WIDZĄCYM” (ZNAK nr 316, s. 1223).

  • Niestety, jak zauważa eseistka za Poetą, rośnie obszar przemilczany!
  • Rośnie milczenie o sprawach najistotniejszych. Trzeba przerwać to milczenie.
  • Trzeba wejść w przestrzeń wizjonerstwa, otwierając się na wielkich widzących.

Diagnoza dotyczy milionów wierzących, którzy przestali słuchać Chrystusa z należną uwagą i intensywnością. Większego widzącego niż On w polu widzenia nie widać. (To, co widać i słychać, zwłaszcza w mediach „obrazkowych”, to pożal się, Boże!).

Można by jeszcze wiele mówić, ale powyższa przestroga każe milczeć, a raczej uciszyć się dogłębnie, by z najwyższą uwagą słuchać, co ma nam do powiedzenia Największy Wizjoner. Tylko On widział i zna Ojca: Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, (o Nim) pouczył (J 1, 18); jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca (J 6, 46).

  • Tylko Jezus Chrystus ze swobodą porusza się między niebem i ziemią: I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego (J 3, 13). 
  • JEGO wizje – obietnice – zapewnienia – zachęty – perswazje – nalegania z całą pewnością zasługują na naszą najwyższą uwagę. Jemu i wszystkiemu, co od Niego pochodzi, warto poświęcić także CZAS, ową przestrzeń, bez której nic ważnego ani wielkiego nam się nie przydarzy – nie odsłoni, nie objawi.

Ufam, że w tej chwili jesteśmy trochę bardziej usposobieni i umotywowani, by przyjąć wspaniałą Mowę Jezusa:

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić; ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przy odziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy»
(Mt 6, 24-34).

Psalmista wkłada w nasze usta słowa, które są najlepszą odpowiedzią na słowa Jezusa – Wizjonera, który z serdecznością i delikatnością tłumaczy nam, że mamy wszelkie dane, by jednoznacznie wybrać Boga Ojca i Jemu Samemu całkowicie zaufać i się powierzyć!

Jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza,
od Niego przychodzi moje zbawienie.
Tylko On jest opoką i zbawieniem moim,
twierdzą moją, więc się nie zachwieję.

Jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja,
bo od Niego pochodzi moja nadzieja.
On tylko jest skałą i zbawieniem moim,
On moją twierdzą, więc się nie zachwieję.

W Bogu zbawienie moje i chwała.
Bóg opoką mocy mojej i moją ucieczką.
W każdym czasie Jemu ufaj, narodzie.
Przed Nim wylejcie wasze serca.

 

Częstochowa, 1 marca 2014     AMDG et BVMH   o. Krzysztof Osuch SJ

 

Komentarze

komentarze 3 do wpisu “Wybrać Boga i Jemu zaufać! – taka troska”
  1. efer pisze:

    14 czerwca 2021 r.
    Tuż po przebudzeniu doświadczam bliskość obecności Bożej, jak nigdy dotąd !
    Głęboki pokój serca przepełniał moje wnętrze …. i … trwało to dłuszą chile !
    Przychodzą słowa : – ” Dziecko moje, wiesz, że cię nie opuszczę. Zachowaj Miłość Moją,
    a będziesz w Mym Sercu ! ” – Była to pełnia Osób Boskich, Jedyny Bóg w Swej Obecności !
    Łzy pokoju płynęły z moich oczu …! Byla to troska i czułość Ojca, opieki Bożej, która przemawiała
    w swej pełni ! Byłam w Jego rękach, – serce moje przepełniał pokój Boży !
    – ” Będziesz zdrowa, aby Mnie głosić .”…….. Pomyślałam, …..Boże !
    Wiem, że TY jesteś moim prawdziwym Przyjacielem, który mnie nie opuści, tylko TY Boże.
    Proszę Cię bardzo ! – UMOCNIJ moją wiarę ! – … Jezu ufam Tobie ! – Bo chcę Ci ufać !!!
    – Pomóż mi i TY się tym zajmij, ….. w/g woli Twojej !

  2. Moskwa: Europa zginie bez chrześcijaństwa

    ◊ Patriarchat moskiewski ostrzega Europę przed konsekwencjami porzucenia wiary chrześcijańskiej. Jeśli narody europejskie nie powrócą do swych korzeni, znikną z powierzchni ziemi w ciągu najbliższych 200 lat – powiedział ks. Wsiewołod Czaplin. Swe ostrzeżenia prawosławny duchowny wysunął pod adresem zachodniej części naszego kontynentu, jednak również w Rosji społeczeństwo wcale nie kieruje się normami chrześcijańskimi.

    Zdaniem oficjalnego przedstawiciela patriarchatu moskiewskiego Europa Zachodnia trwoni kapitał dotyczący życia rodzinnego, podejścia do ekonomii i wielu innych spraw związanych z normami moralnymi, jaki zebrała w średniowieczu. Ks. Czaplin stwierdził, że ten kapitał ma bardzo istotne znaczenie dla istnienia narodów europejskich i jeśli zostanie roztrwoniony do końca, Stary Kontynent utraci swoją tożsamość europejską, opartą przede wszystkim na wartościach chrześcijańskich. Jego zdaniem człowieka należy wychowywać nie do życia egoistycznego wynikającego z ideologii humanizmu, czyli de facto postawienia go na piedestale boskim. Jest on wtedy skoncentrowany jedynie na życiu doczesnym. Natomiast człowiek skoncentrowany na życiu w wieczności gotowy będzie służyć innym w doczesności, traktując ją jako „kurs przygotowawczy do życia wiecznego”. Na koniec ks. Czaplin przestrzegł, że ubóstwienie człowieka w doczesności będzie znamieniem religii Antychrysta, gdy tymczasem chrześcijaństwo obiecuje pełnię życia Dzieci Bożych w wieczności.

    Należy dodać, że również w Rosji mimo odrodzenia religijnego po czasach komunistycznego totalitaryzmu życie społeczne dalekie jest od norm chrześcijańskich, o czym można się było przekonać obserwując dyskusję dotyczącą próby zakazu finansowania aborcji ze środków budżetu państwa.

    rv / W. Raiter, Moskwa

  3. … Oto jeden ze znakomitych sposobów „wchodzenia w przestrzeń WIZJONERSTWA dzięki” wspaniałym słowom Jezusa Chrystusa z „ON i ja”. Dziś radowało mnie to (poniższe) Jezusowe odsłonięcie „rzeczy” potocznie przemilczanych, rzadko dostrzeganych… A są one na pewno prawdziwe! Są jak słodka woda (z Ez 47,1-9,12 = I czytanie z wt po IV N.WP) wypływająca spod muru świątyni – od ołtarza – od samego BOGA; słodka woda, która neutralizuje nazbyt słone wody, które otaczają nas i zalewają we współczesnym świecie. Rośnie „zasolenie”, gdy wciąż „zwiększa się obszar PRZEMILCZANY”!

    – 1948 – 18 marca. – Na ulicy, rano, wśród robotników spieszących do pracy mówiłam Mu: – Ja także idę w mój dzień, dzień życia dla Ciebie.
    – „Czy zdajesz sobie sprawę, ilu grzeszników możesz ocalić w jednym swoim dniu? Rozważ moją olśniewającą potęgę, bogactwo i hojność. Któż może Mi przeszkodzić w dawaniu ci dusz, jeżeli chcę ci je dać? Na ziemi wydaje się, że moja sprawiedliwość jest jakby skrępowana moim miłosierdziem, poruszonym modlitwami tych, których kocham. W większym stopniu licz na moją hojność dla ciebie czy dla tych, których Mi polecisz.
    Przewyższaj największe ludzkie ambicje. Dojdź do wiary we wspaniałomyślność Boską. Nie znajdujemy się na tym samym poziomie. Oczekuj rzeczy nadzwyczajnych, doświadczyłaś ich już. To da ci siłę w wierze i nadziei, siłę, jakiej się nie domyślasz: to Ja przechodzę. Czy mogę przechodzić inaczej niż jako Bóg? A wszystko pochodzi z mojej miłości. Myślałaś, że z mojej litości? Tak, ale poruszonej przez moją miłość bardziej nieogarnioną niż wszystkie znane miłości. Uczę cię jej stopniowo, z powodu twojej słabości. Omdlałabyś, jak Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, gdyby z mego serca wyszły gwałtowniejsze słowa i uderzyły w twoje uszy, i gdybym jeszcze dodał obrazy, jak to bywa w pięknych książkach. Myślisz: 'Ciągle mówi mi o Miłości’. Ja myślę: 'Kiedy będę mógł zacząć mówić jej o tym?’
    – Natychmiast, Panie mój.
    – „Postępuj jak okręt, któremu przed przyjęciem cennego ładunku umacnia się pomosty i ładownie; rozwija on wszystkie żagle, aby pewniej dotrzeć do dalekich wybrzeży, które go może nie oczekiwały, ale które będą się cieszyły z otrzymanych skarbów.
    A wielki okręt przypłynie bezgłośnie po gładkiej wodzie, aby ponownie napełnić się i ponownie odda wszystko, co posiada. Przyjdź by otrzymać. Wierz, że otrzymasz. Bądź pewna, że otrzymasz”. – Gabriela Bossis, ON i ja. Rozmowy…, t. III nr 151.