ZŁAKNIENI Piękna i Przemienienia!

28 lutego 2021, autor: Krzysztof Osuch SJ

Oczarowanie to miłe przeżycie. Może nie za często i niecodziennie, ale zapewne wszystkim przydarza się olśnienie pięknem emanującym z osób i innych arcydzieł Stwórcy. Myślę np. o niezliczonych kwiatach czy soczystej zieleni drzew, gdy oświetlają je jasne promienie zachodzącego słońca. Nasza ziemia i świat, mimo wielu niedostatków, zasłana jest pięknem o różnej „intensywności”.

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie (Mt 17,1-9).
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych (Mk 9, 2-10). 

Złaknieni piękna

Piękna złaknieni jesteśmy na równi z prawdą i dobrem. A piękna – może najbardziej, choć takie stwierdzenie jest w swej wymowie zaskakujące i dyskusyjne. Fiodor Dostojewski dał temu wyraz w słynnym i tajemniczo brzmiącym zdaniu: „Piękno zbawi świat” (które, od razu dopowiem, samo też – w pewnych aspektach – wymaga zbawienia). Ks. D. Jastrząb przytaczając wypowiedź autora Idioty na temat znaczenia piękna, poprzedza ją spostrzeżeniem:

„Dla pisarza piękno nie jest żadnym luksusem, ale pierwszą potrzebą człowieka. «Bez Anglików ludzkość da sobie radę, bez Niemców także, bez Rosjan na pewno, przetrwa bez nauki, bez chleba, i jedynie bez piękna się nie obejdzie, gdyż bez piękna nie warto będzie żyć na świecie!»” (za: http://www.zycie-duchowe.pl/?0335,artykul,dostojewski ).

  • Tak, każda ludzka osoba chce mieć do czynienia z pięknem (a nie brzydotą), z dobrem (i dobrocią, a nie ze złością), z prawdą (a nie kłamstwem). A że niektórym duchom (upadłym i złym) oraz niektórym ludziom (psutym grzechem i deprawującymi ideologiami) – jawią się jako atrakcyjne : brzydota, złość, agresja czy programowe kłamanie, by coś tam „ugrać” – to pozostawiam bez komentarza (musiałby być zasadniczy i długi). Czytelników tych myśli zapewne z gruntu nie interesuje tego typu opcja (a że czasem kusi, to rzecz innej natury).

Jedno jest pewne i najważniejsze. O Bogu Stwórcy – z widzialnych Jego dzieł i dzięki innym źródłom – wiemy z pewnością, że do Jego istoty należą: Dobroć (nie ma w Nim żadnej złości i złośliwości), Prawda (nie postało w Nim żadne kłamstwo) i Piękno (On musi być najdoskonalej Piękny)! Oczywiście, byłoby „to” wszystko nicością czy jakąś szybko znikającą fatamorganą, gdyby Bóg nie był Tym, Który Jest (do Którego istoty należy istnienie).

  • Jeśli Bóg (taki właśnie!) stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo, to nic dziwnego, że do Istnienia, Dobra, Prawdy i Piękna – i to w wydaniu Boskim, doskonałym – lgniemy tak, jak płuca lgną do powietrza! Człowiek nie da rady żyć bez tlenu. Nie da też rady żyć bez chłonięcia i karmienia się – w obecnie dostępnej nam rzeczywistości – choćby tylko okruchami dobroci i piękna. Na razie okruchy – jako do swego Źródła odsyłające – muszą nas zadowolić. A na pełnię musimy (po)czekać, właściwie całe życie.

Tymczasem nasze życie postrzegamy w świetle Bożego Objawienia jako nieustanne pielgrzymowanie do Pełni – do Boga, który da nam udział w swoim Boskim Bycie (istnieniu) i we wszystkich Swoich przymiotach. Na razie ożywia i dynamizuje nas fascynujące przeczucie, że nasza biedna egzystencja dozna radykalnej odmiany i przemiany, gdy Bóg da nam się poznać w sposób bezpośredni. Do tego przeczucia (potwierdzanego także w mądrościowych poszukiwaniach wielkich filozofów) nawiązuje św. Jan, gdy uroczyście zapowiada, że staniemy się do Boga podobni, gdy ujrzymy Go takim, jaki jest (por. 1 J 3, 2).

Jezus – piękny, najpiękniejszy 

Na szczęście nie ze wszystkim musimy czekać na śmierć i jakościowo nową odsłonę życia w wieczności! Boga już możemy oglądać. Przynajmniej w pewnym sensie, bardzo znaczącym.

Jezus Chrystus to przecież sam Bóg pośród nas, Emanuel, Syn Boga Ojca. Jest On wspaniałym Bożym Synem i jednocześnie najpiękniejszym z synów ludzkich (por. Ps 45, 3). Czyż nie piękna była Jego mowa? (por. J 7, 46), a wszystkie Jego czyny nie wprawiały w zachwyt? Cała Jego Osoba promieniowała dobrocią i pięknem. Nic zatem dziwnego, że chcieli być jak najbliżej Jezusa Jego uczniowie i apostołowie, a także niezliczone rzesze zewsząd ciągnące. Tak jest aż po dziś dzień, nawet jeśli próbuje się Chrystusa unieważnić i na setki sposobów przesłonić czy niejako przyćmić (o czym ostatnio z wielką troską przypomniał, teraz zasadniczo milczący i modlący się , Benedykt XVI)!

Kontakt z Bogiem w Jezusie Chrystusie ma jednak swoje by tak rzec ograniczenia. Oglądanie Boga w Jezusie z Nazaretu to wciąż nie jest szczyt tego, czego Bóg Ojciec pragnie dla człowieka i czego człowiek pragnie i spodziewa się po Nim! Psalmista znakomicie wyraził to głębokie i uniwersalne, nawet jeśli z różnych powodów przytłumione, pragnienie ludzkiej duszy:

„Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam; Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona bez wody. W świątyni tak się wpatruję w Ciebie, bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę” (Ps 63, 2-3).

Jeśli ktoś na ziemi – oprócz dusz mistycznych – doświadczył wybitnego spełnienia prośby zawartej w psalmie, to musieli to być trzej Apostołowie wewnętrznie uzdolnieni do oglądania Pana Jezusa Przemienionego na górze Tabor.

Niewymowne piękno Bóstwa    

Dzisiejsza ewangelia kontaktuje nas z zachowaniem ludzi, którzy ujrzeli w Jezusie Chrystusie niewymowne Piękno Jego Bóstwa. Widywali je nieraz w prześwitach – w słowach i czynach Jezusa, jednak zasadniczo było ono mocno ukryte, a w Męce i na Krzyżu ukryje się ono jeszcze bardziej!

I oto w Przemienieniu na Taborze Jezus objawił swym Apostołom (choć tylko nielicznym) „coś więcej”! Spełnił w pewnym sensie pragnienie Apostołów, wyartykułowane przez (czującego wielki niedosyt) Filipa:

Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”(J 14, 8).

   A my dzisiaj? Przyznajmy, że cali utkani jesteśmy nie tylko z Miłości Boga, ale i z …pragnienia, by móc ujrzeć Go „twarzą w twarz” (por. 1 Kor 13, 12). Uszczęśliwiająca wizja Przemienionego Jezusa była i jest – i dla Apostołów, i dla nas – „jedynie” przejasnym i drogocennym punktem odniesienia. Dzięki oglądaniu Przemienionego Jezusa (oczywiście jeszcze bardziej Zmartwychwstałego) mamy na horyzoncie (na styku ziemi z niebem) wyrazisty „punkt”, który nas przyciąga i orientuje. To bardzo ważne, by mieć punkt odniesienia – osobowy, Boski punkt odniesienia. „Punkt” mocno swym Boskim Pięknem przyciągający – nas Piękna złaknionych! Działa on na nas jak działa pole magnetyczne bieguna na igłę w kompasie.

  • To wszystko jest bezcenne, jednak realizm Jezusowej drogi (z Nim i za Nim) polega na schodzeniu, ileś tam lat i co dzień, z góry Przemienienia (oby tym była codzienna modlitwa i Eucharystia) na zda się prozaiczną równinę codzienności… Ale nie tylko to jest dla nas trudne i szokujące (wiele by o tym mówić).
  • Trzeba jeszcze pamiętać (i nieraz sobie przypominać), że tak jak Jezus będziemy musieli, w końcu, wejść na górę Kalwarię! Dopiero z tej góry, Golgoty – i to doniósłszy tam swój krzyż i na nim (w dwojakim sensie) doznawszy wykończenia – dokonamy paschy, przejścia…
  • Bóg Ojciec wyciągnie tam swoje ramiona i przeniesie nas do swojego Domu, gdzie „wiele mieszkań” przygotować obiecał sam nasz Pan i Zbawiciel (por. J 14, 2 n).

Oby jak najczęściej przydarzała się nam łaska bycia z Jezusem na Taborze, ale chciejmy pamiętać, że zawsze trzeba z niego zejść i iść dalej, do końca, drogą ofiarnej służby w tzw. szarej codzienności. A gdy spadną na nas wyjątkowe próby, to pamiętajmy, że „przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Bożego”(Dz 14, 22).

Gdyby ostatnia myśl wydała się komuś nazbyt przykra, to niech posłucha, jakich argumentów używa św. Augustyn wobec Piotra, który nie miał ochoty poddać się konieczności zejścia z Taboru. „Piotr jeszcze tego nie rozumiał, skoro pragnął żyć z Chrystusem na górze” (por. Łk 9, 33). Autor Wyznań serdecznie tłumaczy Piotrowi i nam:

„Dostąpisz tego, Piotrze, dopiero po śmierci. Ale teraz Chrystus mówi: Zejdź z góry, by trudzić się na ziemi, by służyć na ziemi, byś był pogardzany i ukrzyżowany na ziemi. Życie zstępuje, aby dać się zabić; Chleb zstępuje, aby doznawać głodu, Droga zstępuje, aby męczyć się w drodze, Źródło zstępuje, aby odczuwać pragnienie, a ty nie chcesz się trudzić?”

 

Częstochowa, 15 marca 2014  AMDG et BVMH   o. Krzysztof Osuch SJ

Moje rozważanie o ABRAHAMIE  pod tym linkiem:

Wiara Abrahama – wyjść ku szczęściu (mp3)


(Rdz 12,1-4a)
Pan rzekł do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot.

Komentarze

komentarzy 11 do wpisu “ZŁAKNIENI Piękna i Przemienienia!”
  1. NF pisze:

    Hej

  2. efer pisze:

    Nasza ziemia i świat, mimo wielu niedostatków, zasłana jest pięknem o różnej „intensywności „.

    – Przyroda w swej harmonijnej doskonałości prowadzi nas w zachwycie do Stwórcy.
    Jakby preludium naszego życia w wiecznym spełnieniu, doskonałości życia naszego.

    20 luty 2021 r. – sobota rano.
    Dziś po przebudzeniu doświadczyłam innej rzeczywistości mojego wnętrza, rzeczywistoci poza czasem . – Spełnienia życia wiecznego w Bogu, spełnienia życia mojego w Tobie Jezu ! ….. Odsłoniłeś mi Boże rzeczywistość i pełnie życia w Tobie, mojego życia na wieczność. Dając mi Siebie, jestem w pełni sobą przy Twoim życiu we mnie, życia Bożego w człowieku, we mnie. Odsłoniłeś prawdę życia ludzkiego w jego prawdzie na wieczność ! – Życia, które jest pełnią Daru z życia Twojego. Objawiłeś mi prawdę : wolności, pokoju i miłości życia Twojego w nas ludziach,
    takie jakie jest ono w Tobie ! Ty źródło życia naszego jesteś jego spełnieniem w Tobie. Boże, wlałeś radość w moje serce, pozostawiłeś przedsmak mojego spełnienia w Tobie ! – DZIĘKUJĘ …. !!!
    Uzasadniasz mi moją pełnię życia w Tobie, dla człowieka. Dajesz mi motyw pójścia za Tobą.
    Panie, dając mi pełnię wolności, Ty zachowujesz mnie w Sobie. W Tobie jest moja gwarancja pełni życia mojego ! – Boże mój, nie jestem niewolnikiem, ale wolnym spełnieniem się w Tobie we wszystkich pragnienich serca mojego. Dziękuję za ten dar, bo przywróciłeś mi sens życia ludzkiego, spełnienia człowieka, które jest w Tobie ! Taką rzeczywistość, która jest możliwa jedynie tylko w Tobie !!! …. – Jesteś Boże, najprawdziwszą Prawdą życia ludzkiego. … w Jezusie !
    Dziękuję Ci Ojcze, dawco życia naszego za Twoje wcielenie w naturę ludzką w Osobie Jezusa,
    w którym ON, Jezus stał się obrazem życia naszego !……
    Godne uwagi odkrycie : – Człowiek żyje od środka !
    Na nic się ciało przydaje, gdy nie ma w nas duszy z duszy Jezusa….!
    Jedynie dla prokreacji, jak u innych istot żywych stworzonych przez Boga !
    – Człowiek jest koroną stworzenia ! … Na Obraz i podobieństwo Boże, …..samego Boga !
    Światło: … i zrozumienie, prawdy o człowieku, prowadzi do słów, Pwt. 30,15-20 ,- Dwie drogi .
    Patrz ! Kładę dzis przed toba życie i szczęście, śmierć i nieszczęście ……..
    Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo. miłując Pana Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego, bo tu jest twoje życie …..!!!
    Moje doświadczenie tej rzeczywistośc, to odzyskana ponownie: „ukochana wolność” w Tobie Jezu, Boże mój ! ….. Kim, że ja jestem przed Twym Obliczem, …. Nędzą i niczem !
    Przycodzą slowa :
    ” Córko, jesteś pragnieniem z życia Mojego, życiem Moim ! ” – Bóg Ojciec.
    – To ON, ….. Bóg Ojciec, jest dawcą życia naszego! – Kiedy została uchylona mi ta rzeczywistość nowego życia, tajemnica życia ludzkiego, człowieka stworzonego przez Boga , ogarnąło mnie Zadziwienie, Zachwyt i ……. Zażenowanie, nędzą grzechu ludzkiego, wobec Bożej Milości !!!

    1) Nowa rzeczywistość, osoby ludzkiej , …. Nieba!
    2) Jezus, obrazem życia człowieka w czasie i w wieczności jest Duszą, naszej duszy!
    Jest Drogą, Prawdą i Życiem ! – ON Jezus !!!

  3. Kazanie św. Anastazego Synaickiego na uroczystość Przemienienia Pańskiego
    (Nn. 6-10: Melanges d’archeologie et d’histoire 67 [1955] 241-244)

    Dobrze nam tu być

    Jezus objawił uczniom tę tajemnicę na górze Tabor. Gdy wędrował wraz z nimi, uczył o królestwie i o swoim powtórnym przyjściu w chwale. Oni jednak, jak się zdaje, nie dowierzali temu, co mówił im o królestwie. Aby więc przyjęli ową naukę całym sercem, aby wydarzenia obecne pomogły im uwierzyć w przyszłe, Jezus okazał cudownie swe Bóstwo na górze Tabor jako zapowiedź i obraz królestwa Bożego. To tak jak gdyby mówił: „Aby upływający czas oczekiwania nie stał się przyczyną waszego niedowiarstwa, już teraz, w tej chwili «zaprawdę, mówię wam, że niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego» w chwale swojego Ojca”.
    Wykazując, że Chrystus mógł dokonać wszystkiego, co zechciał, ewangelista dodaje: „Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich. Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak śnieg. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim”.
    Oto są Boże cuda dzisiejszej uroczystości, oto zbawienne misterium dokonane dzisiaj dla nas na górze; gromadzi nas razem śmierć i uwielbienie Chrystusa. Abyśmy więc wraz z wybranymi spośród natchnionych przez Boga uczniów mogli wniknąć w głębię owych niewyrażalnych świętych misteriów, wsłuchajmy się w święty głos Boży, który z wysoka, ze szczytu góry, ustawicznie przyzywa nas do siebie.
    Ku owej górze trzeba nam zatem podążać – odważę się powiedzieć – jak Jezus, który tam w niebie jest poprzednikiem naszym i wodzem. Wraz z Nim zajaśniejemy blaskiem, na który patrzeć potrafią jedynie oczy ducha. Odnowieni na duszy, upodobnieni do Jego obrazu, jako uczestnicy Bożej natury będziemy przysposobieni do życia wiecznego.
    Biegnijmy tam ufni i radośni: wejdźmy w obłok podobnie jak Mojżesz i Eliasz, podobnie jak Jakub i Jan. Bądźmy jak Piotr, pochłonięci oglądaniem i kontemplacją Boga, przemienieni chwalebnym Przemienieniem, oddaleni od świata, oderwani od ziemi. Porzućmy ciało, pozostawmy stworzenia i zwróćmy się ku Stwórcy, do którego Piotr mówił w zachwycie: „Panie, dobrze nam tu być”.
    Bez wątpienia, Piotrze, rzeczywiście „dobrze nam tu być” z Jezusem i na zawsze tu pozostać. Cóż bardziej szczęśliwego, cóż wznioślejszego, cóż wspanialszego, jak być z Bogiem, do Niego się upodabniać i trwać w Jego światłości? Oto każdy z nas mając Boga w swoim sercu, przemieniony na obraz Boży, niechaj zawoła z radością: „Dobrze nam tu być”, gdzie wszystko wypełnione jest światłem, gdzie panuje szczęście, radość i wesele, gdzie wszystko w naszym sercu jest pokojem, pogodą i słodyczą, gdzie ogląda się Boga (Chrystusa), gdzie On sam wraz z Ojcem gotuje dla siebie mieszkanie i przychodząc mówi: „Dzisiaj domowi temu stało się zbawienie”; gdzie wraz z Chrystusem znajdują się i gromadzą skarby dóbr wiecznych, gdzie jakby w zwierciadle ukazują się pierwociny i obrazy przyszłych wieków.

  4. s.Katarzyna pisze:

    Idąc za bogactwem tej medytacji dotknęła mnie głębiej niż kiedykolwiek prawda, że” JEZUS JEST NAJPIĘKNIEJSZYM Z SYNÓW LUDZKICH” pięknością i bogactwem duchowym Boga Ojca!
    Ta tajemnica Przemienienia Pana Jezusa zaprasza nas,abyśmy dali się przemieniać- naśladując Jezusa ,mając te same uczucia i myśli jakie On miał do Ojca w czasie swojego życia na ziemi.
    Bóg Ojciec na Górze Tabor wypowiada słowa, które dla nas są najważniejszym drogowskazem
    „TO JEST MÓJ SYN UMIŁOWANY, JEGO SŁUCHAJCIE”
    ” Jego słuchajcie” we wszystkim i zawsze! Wtedy nasze serce może śpiewać pieśń uwielbienia „Jesteśmy piękni Twą Miłością Panie ,Ty otwierasz nasze oczy na Twoje Piękno”

  5. Joanna pisze:

    Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach /1 Tes 1,2/

    Zawsze

  6. Zwolniony, bo odmówił udziału w „Golgota Picnic”. Wyraź sprzeciw!

    List do Dyrektora Teatru, p. Zdzisława Jaskóły

    Szanowny Panie Dyrektorze,

    pragnę wyrazić moje głębokie rozczarowanie decyzją Pana Dyrektora o zwolnieniu aktora p. Marka Cichuckiego ze względu na to, iż odmówił on udziału w bluźnierczym przedstawieniu „Golgota Picnic”. Niniejszą wiadomością chcę przekazać również moje głębokie poparcie dla postawy Aktora.

    Biorąc pod uwagę cenny dorobek Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi oczekuję zmiany tej skandalicznej decyzji.
    Z poważaniem,
    [Imię i nazwisko]
    Trzeba wejść TU:

  7. 1.
    Kiedyś czytałem poruszający esej kard. Ratzingera na temat piękna i m.in. zdania F. Dostojewskiego na temat piękna, które zbawi świat. Eseju na stronach www nie znalazłem, ale trafiła mi się wypowiedź ks. prof. Szymika. Choć nieco wyrwana z kontekstu tematu rozmowy, warta jest przytoczenia:
    „Teologia estetyki, piękna. To charakterystyczne, że w wolnych chwilach Papież grywa Mozarta. Nawet na wakacjach w Dolinie Aosty siadał do fortepianu. Ratzinger myśli prawdopodobnie podobnie jak Hegel: „Do istoty prawdy należy jej piękno. Ono musi w (z) niej lśnić, żeby była sobą (prawdą)”. Żeby człowiek otworzył się rzeczywiście na Boga i bliźniego, musi zranić go piękno, pisze Ratzinger. Bez zachwytu nie ma Miłości.

    Podobna była myśl Zbigniewa Herberta: w wyborach moralnych zawodzą czasem rozum i jego logika, jedynym kryterium pozostaje kwestia smaku…

    To piękno rozstrzyga, że prawda jest prawdą, podpowiada Ratzinger. Ludzie odczuwają wielką tęsknotę, która przekracza ich naturętak, że pragną więcej, niż przysługuje człowiekowi. Zranił ich sam Oblubieniec. Ich oczy dotknął promień Jego piękna. Po wielkości rany poznamy, kto wypuścił strzałę z cięciwy” (za http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO )/ratzinger_szymik_04.html.

  8. 2.
    Ks. Jastrząb, w cytowanym artykule, przytacza dwa piękne cytaty z Dostojewskiego, w których pisarz mówi o swoim postrzeganiu PIĘKNA w świecie. Oto jeden z nich:
    „Podniosłem głowę, mój kochany, rozejrzałem się wokoło i westchnąłem. Było pięknie nad podziw. Wszędzie cichutko, powietrze czyste: rosła trawa… rośnij sobie, trawko boża; śpiewał ptaszek… śpiewaj, boska ptaszyno! Zapłakało dzieciątko na rękach matki: Bóg z tobą, maleńki człowieczku, rośnij na szczęście, dziecino! Wówczas po raz pierwszy w życiu wszystko to w siebie wchłonąłem. Ułożyłem się znów i zasnąłem lekkim snem. Piękny jest świat, mój drogi. Lżej mi było na duszy, jakby znów nadejść miała wiosna. A że wszystko jest tajemnicą, tym lepiej: serce się lęka i dziwuje. Ten lęk obraca się w radość serca: Wszystko jest w Tobie, Panie, i ja jestem w Tobie, przyjmij mnie. Nie sarkaj na to za młodu, świat jest piękniejszy właśnie dlatego, że jest tajemnicą”.
    za: http://www.zycie-duchowe.pl/?0335,artykul,dostojewski