Zafascynowani Ojcem i Jego Wolą!

18 września 2020, autor: Krzysztof Osuch SJ

W ewangelii czytanej w święto św. Stanisława Kostki, Patrona Polski – centralną postacią jest dwunastoletni Jezus. Są w niej obecni, i to dramatycznie, także Rodzice Jezusa – Maryja i Józef. Wdzięcznym przedmiotem rozważań mogłaby dziś być historia życia Stanisława Kostki, zwłaszcza jego odwaga, konsekwentne dążenie w realizacji powołania do życia w Towarzystwie Jezusowym, a także pełne czułości nabożeństwo do Matki Najświętszej oraz kult Jezusa obecnego w Eucharystii. Niech jednak sam Jezus stanie w centrum uwagi.

Tak, jeśli Stanisław sprawił swej rodzinie wielką niespodziankę i przykrość, to Jezus uczynił to jako pierwszy. Swoim zachowaniem nie tylko bardzo zdziwił swoich Rodziców, ale też zadał ból sercu Maryi i Józefa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany (Łk 2,41-51a).

  • Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Znamienna jest odpowiedź Jezusa: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?

 Tak mówi Jezus dwunastoletni. Za około dwadzieścia jeden lat, u kresu swego ziemskiego życia, wypowie w Wieczerniku zdanie, które jeszcze jaśniej powie, jak ważny jest dla Jezusa Ojciec i Jego sprawy: Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak mi Ojciec nakazał (J 14, 31). – Oczywiście, to nie mogły to być puste słowa! Mówiły one o rzeczywistej miłości Jezusa do Ojca i o radykalnym posłuszeństwie Jemu.

 Czy Maryja i Józef mogą „dorównać” Jezusowi w miłowaniu Ojca i posłuszeństwie Jemu? Oczywiście, nie może być mowy o „ściganiu się” z Jezusem. Z drugiej jednak strony jesteśmy w przestrzeni łaski i hojnej odpowiedzi na nią ze strony Maryi i Józefa. Można zatem powiedzieć, że Oboje – dzięki uprzedzającej łasce – uwierzyli Bogu i bezgraniczne Mu zaufali; chętnie też odpowiedzieli na Jego zaproszenie do współdziałania w dziele zbawienia. Maryja otrzymała to zaproszenie na jawie – w Zwiastowaniu Anioła; Józef otrzymał je w tajemniczym śnie. Treść usłyszanych Zwiastowań nie była łatwa i oczywista. By na nie odpowiedzieć, należało przekroczyć miarę ludzkiej wyobraźni i ludzkiego rozumu. Wymagało to heroicznego posłuszeństwa. I nie był to akt jednorazowy.

 Po ponad dwunastu latach (od czasu Anielskiego Zwiastowania) Maryja i Józef przeżyli nowe wielkie zdziwienie i wcale nie ostatni ból, związany z objawianiem się Syna Bożego (tym razem) w dwunastoletnim Jezusie. Swoim zaskakującym zachowaniem dał im wyraźny znak. Czego? – Na pewno nie zwykłego kryzysu tożsamości, właściwego nastolatkom.

  • Z pozoru samowolne pozostanie w świątyni miało całkiem inny charakter. To z natchnienia Ducha Świętego nastoletni Jezus „zamanifestował”, Kim jest, skąd pochodzi i dokąd podąża!
  • Dwunastoletni Jezus dobitnie pokazał, że całe Jego życie osobowe skierowane jest wprost ku Ojcu!
  • I że cała reszta Jego ziemskiego życia będzie upływać pod znakiem wsłuchiwania się w głos Ojca i pełnienia Jego woli!

 Dwa zdania z Janowej Ewangelii zwięźle wyrażają program i treść całego życia Jezusa:

Ja żyję dla Ojca (J 6, 57).
Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba (J 8, 29).

 W naszym świecie skażonym egocentryzmem jest to całkowitą nowością, że Jezus zawsze żyje dla Boga i zawsze spełnia pragnienia Boga Ojca:

Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał (J 4, 34). 

Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał (J 6, 38).

  •  To, co dla Jezusa było oczywistością i pasją (już) od 12 roku życia, to dla nas staje się takie (na ogół) znacznie później! Właściwie, nawet po wielu latach bycia chrześcijaninem wcale nie jest pewne, że dorastamy do poziomu Jezusa-młodzieńca, gdy chodzi o relację z Ojcem.
  • – Mamy dziś sposobność, by wraz z Maryją i Józefem zdumiewać się wymową pierwszych słów Jezusa odnotowanych w Ewangeliach: Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? (Łk 2, 41-50).

 Jezus jest naprawdę cały zwrócony do Ojca. Daje temu dobitny wyraz już w 12 roku życia!

A my, a ja?

 Czy już z wielką gorliwością i miłością żyjmy dla Ojca? 
Czy miłe i drogie jest nam zastanawianie się nad tym, co się Ojcu podoba? 
Jakie skojarzenia myślowe i pierwsze odczucia wywołują w nas te dwa słowa: Wola Boga? 
Czy przynajmniej czasem przeczuwamy wspaniałość Rzeczywistości, która skrywa się za tymi słowami: Wola Boga, Wola Ojca?

Być może wciąż najdroższa jest nam jedynie wola własna. Jednak takie usposobienie, praktycznie, oznacza podążanie nie za tym, co duchowe, Boże, wieczne i niebieskie, ale za tym, co cielesne, światowe i co, w końcu, pochodzi od… Złego!

  •  Można by – stając wobec Jezusa posłusznego Ojcu, a także wobec posłusznego Józefa i Maryi – pytać: ile jest w nas szczerego, a ile jedynie udawanego zaangażowania w poznawanie i pełnienie Woli Boga?
  • Być może ciągle fascynuje nas egocentryczny rodzaj życia? 
  • Być może wciąż czekamy na olśnienie cudnością, pięknem Woli Ojca? 
  • Co jednak czynimy, by tak się stało?

 – Pewno najważniejsze jest uważne przypatrywanie się Jezusowi. To kontemplacja Osoby Jezusa przekonuje nas, że czerpał On wielką radość z miłosnego i posłusznego odnoszenia się do swojego Ojca. Jezus odczuwał wewnętrzne wzruszenie, gdy zwracał się do Ojca. Żywił wobec Ojca podziw: Ojciec mój jest większy od wszystkich (J 10, 29). 

Znamienna i cenna jest też wolność, którą Jezusowi dawał Ojciec. To potężna Miłość Ojca czyniła Go wolnym wobec nieprzychylnych ludzkich opinii i sprzeciwów! Z wewnętrzną swobodą przezwyciężał lęk wobec zagrożeń. Dla Niego wszystko było po prostu relatywne, względne, czyli odniesione do Ojca, z Ojcem oglądane!

  • Z uznaniem i podziwem zauważmy, że Jezus już tak wcześnie wie, kim jest i czego chce.
  • My długo, wiele lat bywamy niepewni siebie, bo brakuje nam żywej świadomości godności dzieci Bożych i wielkiego powołania.

Jest dziś dobry moment, by poprzez wstawiennictwo św. Stanisława Kostki przedstawić całej świętej Rodzinie i Trójcy Przenajświętszej nasze trudności w nieustannym skierowywaniu siebie ku Bogu i byciu w tym, co należy do naszego Ojca.

 

 

Komentarze

komentarzy 5 do wpisu “Zafascynowani Ojcem i Jego Wolą!”
  1. efer pisze:

    Zafascynowani Ojcem i Jego Wolą ….!
    12/ 9. 2019 r.
    Tego dnia po przebudzeniu doświadczyłam jak nigdy dotąd „jakąś pełnie pokoju” w swym secu.
    Po wielokrotnym budzeniu się o poranku stawał się on, coraz pełniejszy za każdym ponownym przebudzeniem, ogarniając moje życie na wszystkich jego drogach, aż dotąd. Oświecała mnie wewnętrzna jasność i jak w kalejdoskopie przesuwały się ścieżki mojego życia. Moje zasadnicze życiowe wasne wybory, decyzje i kierunki. Można powiedzieć, wybory życia „po Bożemu”, Bożych praw i Jego miłości. Były one kierowane stałym wewnętrznym nakazem serca i duszy mojej. Tego wszystkiego co mogło zależeć, tylko ode mnie, ….. w moich własnych życiowych wyborach. Były też nieliczne widoczne zaznaczenia, tych, które były drogami wspólnymi. Kontynłowaniem dalszej drogi we wspólnocie rodzinnej. Nie było w nich takiego samego światła. Tu była ” szarówka „. Bo nie było łatwo pokonywać wspólną drogę tej szarości, przysłaniała ona wielokrotnie radość życia, światło Boże, Bożą obecność w czysto ludzkich wyborach. Można powiedzieć dwojaka miłość , … miłość Boża i miłość bliźniego, ludzka, rodzinna, … ! To droga, która miała swoje wzloty i upadki, własnych
    i cudzych pomysłów na życie człowieka, … natury ludzkiej naznaczonej grzechem już od pierwszej rodziny ludzkiej w histori człowieka…..
    Kiedy się ten seans, zakończył, chodzc, po kuchni, przychodzą niespodziewanie sowa :
    ” Twoje życie potrzebuje konsekracji, aby potwierdzić wybór Boga w twoim życiu”.
    ” Jam jest Alfa i Omega. Ten, Który jest, Który był i Który przychodzi Wszechmogący „!
    Przychodzi refleksja … !
    Kiedy myślę o porannym doświadczeniu , „daru pokoju”, byo to coś więcej niż kiedy kolwiek dotąd.
    Byla to suma pokoju powstała na drodze mojego życia, posmak Bożej miłości, upodobania Bożego
    i troska samego Boga w zmaganiu się z przeciwnościami ludzkiego życia. Bóg jest miłością, prawdziwą i wieczną, naszego życia. Tym pierwszym i niepowtarzalnym, którego odkrywamy stopniowo w swoim życiu. Zawsze wspierającym nas przewodnikiem i troskliwym Ojcem, przewyższającym, każdą osobę ludzką w naszym życiu. Bóg to, Osobowa Opaczność, troska i miłość, która przewyższa wszystko….! Moje doświadczenie nie było kalejdoskopem marzeń sennych, ale światlem Bożym na moje życie, patrząc w głąb serca ludzkiego. Do tego jesteśmy powołani wszyscy przez Boga : – Wypłyń na głębie !!!…. serca swojego ! W nim znajdziesz Boga,
    i wiarę w Niego ! Tego, który jest bez początku i bez końca I….. ON jest naszym życiem, stałą miłością, która pragnie w spełnionym szczęściu życie każdego człowieka! Kto odkrywa Boga, takim jakim ON jest, ten ma wszystko, ….. skrawek ziemi, miłość,… ludzką rodzinę,… swoją ojczyznę
    i spełnienie… Odsłania się niebo już tu na ziemi …., bo, gdzie Bóg tam jest niebo !

  2. Agnieszka pisze:

    Dziękuje Ojcu za to rozważanie.
    Wola Ojca – Najlepszego Abba (Tatusia), Miłosiernego Ojca z przypowieści o Synu Marnotrawnym, ale też Ojca Wymagającego, posłuszeństwo Któremu zaprowadziło Jezusa na drzewo Krzyża.
    W codzienności, ciągle na nowo tak trudno ufać i zaufać, oddając Bogu Ojcu prawo decydowania o tym, jak ma wyglądać moje życie, oddając Mu swoją wolność dla posłuszeństwa Miłości …
    Można tylko prosić Jezusa o łaskę przyjęcia tego, co na sposób ludzki nie daje się przyjąć…

    Pozdrawiam

  3. … zwłaszcza dla KRAKOWIAN: „Wyjdą ze Stanisławem Kostką na Rynek

    Już 18 września o godzinie 20:00 – we wspomnienie św. Stanisława Kostki, jezuity, patrona Polski i młodzieży – wyruszymy wspólnie z Panem Jezusem oraz relikwiami świętego na krakowski Rynek i jego okolice.

    Banita wznawia krakowskie „Msze w intencji mężczyzn”. Już 18 września o godzinie 20:00 – we wspomnienie św. Stanisława Kostki, jezuity, patrona Polski i młodzieży – wyruszymy wspólnie z Panem Jezusem oraz relikwiami świętego na krakowski Rynek i jego okolice.

    Wcześniej zapraszamy na wspólną Eucharystie (GODZ. 20:00), gdzie staniemy przed dobrym Bogiem, aby prosić o błogosławieństwo i siły na nadchodzący rok – ten szkolny także. 🙂
    Msza w intencji mężczyzn jak zwykle w kościele św. Barbary przy Placu Mariackim.

    W październiku wraz z gościem specjalnym, zainaugurujemy Rok Akademicki, ale o tym szerzej wkrótce… 🙂
    za: http://jezuici.pl/wyjda-ze-stanislawem-kostka-na-rynek/

  4. „Obchodzimy dziś święto św. Stanisława Kostki (1550-1568), patrona Polski oraz dzieci i młodzieży. Stanisław urodził się w bardzo bogatej i wpływowej rodzinie. Już we wczesnej młodości czuł, że jest powołany do życia zakonnego. Nie zważając na sprzeciwy krewnych i szyderstwa rówieśników, oddawał się modlitwie i pokucie. Został wkrótce przyjęty do rodziny jezuickiej. Przeżywszy 18 lat, ten młody czciciel Matki Bożej umarł z różańcem w dłoniach w wigilię święta Wniebowzięcia Maryi Panny. Sława jego świętości szybko obiegła nie tylko Kościół w Polsce, ale i w Europie. Zgodnie ze słowami z dzisiejszego czytania z Księgi Mądrości, „wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele”.

    Michał Piotr Gniadek, „Oremus” wrzesień 2008, s. 76